Wykres dnia: Facebook oczywiście
W tygodniu, w którym spółka-symbol nowej gospodarki traci 17 procent, naszym wykresem na niedzielę nie może być nic innego niż tąpnięcie roku.
W tygodniu, w którym spółka-symbol nowej gospodarki traci 17 procent, naszym wykresem na niedzielę nie może być nic innego niż tąpnięcie roku.
W ostatni czwartek na blogach bossy odnotowaliśmy spadek Bitcoina na nowe minima. Tego samego dnia na nowym rekordzie wszech czasów zameldowała się spółka Facebook, którą śledziliśmy notkami blogowymi (1, 2) w czasie zamieszania wywołanego skandalem z danymi klientów. Naszym wykresem na niedzielę jest cena akcji Facebook, która szykuje się do pokonania psychologicznej bariery 200 USD.
Jedna z najbardziej podpiekanych ostatnio przez rynek i media spółek ogłosiła wczoraj wyniki kwartalne. W pierwszym kwartale 2018 roku przychody Facebooka miały wzrosnąć o blisko 50 procent, a liczba użytkowników o 13 procent – liczba aktywnych użytkowników Facebooka wzrosła z 2,13 mld d 2,20 mld. Oszczędzę czytelnikom matematyki – o 70 milionów, 3x więcej niż wynosi szacowany wzrost ludności świata w tym czasie. A wszystko to w kwartale, który był PR-owym dramatem. Sygnał stabilności biznesu zawiera również zapowiedź skupu akcji z rynku. Ktoś jeszcze marzy o końcu Facebooka?
Świat nowych technologii nie ma ostatnio dobrej passy. Pęknięta bańka spekulacyjna na rynku kryptowalut, ryzyko mocnego uderzenia Chin w amerykański sektor technologiczny, zamieszanie wokół manipulacji wyborcami w USA i Wielkiej Brytanii przez służby specjalnie i wreszcie filmowe pękniecie gumy w… bieliźnie spółki Facebook.
Kilka dni temu inwestorzy, analitycy i media biznesowe zwrócili uwagę na kolejną dużą, okrąglą liczbę: pół biliona. W czwartek Facebook dołączył do klubu pięciu spółek, których kapitalizacja rynkowa przekroczyła 500 miliardów dolarów.
Kilka dni temu TechCrunch przypomniał o okrągłej rocznicy wyłożenia przez Facebook niemal 20 mld dolarów na WhatsApp – mobilnego komunikatora internetowego. Josh Constine uważa, że decyzja Facebooka wydaje się teraz bardziej rozsądna niż wydawała się w lutym 2014 roku.
Akcje producenta gier przeglądarkowych – Zynga, kosztowały wczoraj $3,18. To cena o 68% niższa od ceny emisyjnej ($10) z grudnia 2011 roku oraz o 73,5% od ceny emisyjnej ($12) z wtórnej oferty publicznej z kwietnia 2012 roku. W tej ostatniej transakcji dotychczasowi akcjonariusze (w tym insiderzy) sprzedali akcje warte 0,5 mld USD.
Spektakularny* debiut Facebooka na amerykańskiej giełdzie zainspirował część analityków i komentatorów do rozważań o tym czy pierwsze notowanie Facebooka na Nasdaq nie wyznaczyło rynkowego szczytu.
Rzadko zdarza mi się pisać tutaj o aktualnej koniunkturze, to będzie trzeci lub czwarty raz. Robię to tylko wtedy gdy przeżywam deja vu lub czuję ciśnienie by spisać to co widzę.