Mechaniczny trading: emocje c.d.

Problemów emocjonalności w inwestowaniu nie sposób rozwiązać w kilku wpisach blogowych, niemniej jednak po raz kolejny chciałbym zwrócić uwagę na pewne aspekty warte uwagi w pracy nad własną skutecznością.

W przypadku mechanicznych strategii w miarę łatwo zidentyfikować powody dręczących emocji, to bardzo istotny punkt zaczepienia dla studiów nad ulepszeniem własnej inteligencji emocjonalnej. Wskazywałem we wcześniejszych wpisach 3 zasadnicze źródła, pobudzające nasze strefy stresogenne: przewaga strategii na rynku, jej realizacja oraz ogólna wrażliwość na straty. Oczywiście nieustanna optymalizacja wszystkich tych trzech elementów łagodzi negatywne emocje, nie zwalnia jednak z przepracowania tych ostatnich samych w sobie (niezależnie od jakości własnych metod), opanowania ich, przekierowania czy świadomego złagodzenia. Nawet bowiem w najskuteczniejszej i najtrafniejszej strategii zawsze pojawią się okresowe obsunięcia kapitału, które trzeba nauczyć się akceptować mentalnie.

Gorzej z punktu identyfikowania źródeł lęków i niepewności sprawa ma się w przypadku tradingowych sposobów nie korzystających z mechanicznych rozwiązań lub tylko częściowo z nich czerpiących. Trudno ustalić wówczas z góry przewagę rynkową a co za tym idzie trudno ocenić prawidłowość podejmowanych decyzji i ich realizację ponieważ za każdym razem zmienia się ich charakter i powtarzalność. W takim wypadku najoptymalniejszym rozwiązaniem jest zasadniczo praca nad samą odpornością na straty i, podobnie jak wyżej, nad samymi emocjami.

Chciałbym jednak zwrócić uwagę na jeszcze jeden bardzo ważny element, który daje znaczną przewagę strategiom mechanicznym nad resztą metod. Chodzi mianowicie o niemal całą galerię behawioralnych błędów i efektów, zaburzających inwestorską racjonalność, w sposób często nieświadomy – po prostu znakomita większość inwestorów nie zdaje sobie sprawy z ich istnienia, wobec czego trudno o wyrobienie w sobie choćby minimalnego poziomu psychologicznej odporności na nie. Coraz więcej literatury pojawia się na ich temat (w Polsce książki i prace Zaleśkiewicza, Zielonki, Szyszko), regularnie sięgamy po nie również na naszych blogach więc poszukanie personalnej na nie szczepionki staje się coraz łatwiejsze.

Posłużę się tylko krótkimi przykładami aby zasygnalizować temat. ‘Efekt myślenia wstecznego’ zaburza ocenę prawdopodobieństwa zaistnienia zdarzeń już po ich zajściu. Systemy mechaniczne z definicji redukują ów problem ponieważ algorytmy obiektywnie oceniają przeszłość. ,Efekt dyspozycji’, czyli hodowanie strat i ucinanie zbyt szybkie zysków, zostaje w systemach poddane komputerowej kontroli (i ma umocowanie w przewadze) a więc ulega zneutralizowaniu. „Nadmierna pewność własnej wiedzy i umiejętności” zostaje szybko i brutalnie zweryfikowana oraz zobojętniona w procesie testowania strategii w programach do budowy systemów. ,Pułapka potwierdzenia’, czyli takie szukanie i interpretowanie faktów by jedynie potwierdzały nasze tezy, nie ma nawet zastosowania w przypadku mechanicznych systemów gdyż wszelkie subiektywne interpretacje zostały z nich usunięte. Tak można by mnożyć przez wiele stron w szczegółach ze wskazaniem na konkretne emocje. Zapewne znajdę na to czas w przyszłości, dziś jedynie podrzucam problem do rozważenia wszystkim chętnym.

Skoro mówimy o emocjach to nie sposób dotknąć problemu znanego jako: dlaczego-tracę-w-realu-skoro-na-demo-szło-mi-znakomicie? I tutaj bez względu na to, czy trading demo odbywał się za pomocą systemu czy pozamechanicznej wiedzy i intuicji, to właśnie emocjonalność przesądza o skuteczność kiedy angażujemy własne pieniądze. Rozwiązanie jest tylko jedno – doświadczenie i praktyka plus praca nad samymi emocjami. Przy czym przy strategiach mechanicznych wyciąganie wniosków, ocena błędów i przystosowanie mentalne jest nie tyle prostsze co łatwiejsze w kontroli i weryfikacji.

P.S. Wspomniana przeze mnie wcześniej książka o emocjach na rynkach finansowych to:

“Emotions in Finance. Distrust and Uncertainty in Global Markets” Jocelyn Pixley

 

// p.s.2 @Lesserwiser – skontaktuj się ze mną na kathay(at)bossa.pl to porozmawiamy o niej jako nagrodzie za sporą aktywność na forach blogowych 🙂 //

—Kat—

 

129 Komentarzy

  1. blackswan

    @krzycho
    to nie bylem ja, ale pamietam go – czasami go czytalem jak rozpoczynalem edukacje; bardzo fajny blog byl z tego co pamietam

  2. krzycho

    @blackswan

    Dzięki za wyjaśnienie, też właśnie kojarzę go z ciekawych artykułów.

  3. pit65

    @Lucek

    Czytałem sobie kiedyś australijskie forum .
    Konkretnie wyjaśnienie parametru T-score przez pana H,Bandy i przez przypadek natknąłem sie na wątek o PA gdzie ktos o nicku „k..j..m..” tłumaczył zapytanie od Ciebie „what does it mean”. Zabawny kawałek.

    @less

    To jest logiczne less co prawisz.
    Jak TP i MM zawodzi lub jest zaprojektowane do luftu to coraz wiekszy procent stanowi skierowanie do psychuszki.
    Stąd jak czytamy kogoś , że a mianowicie psychuszka stanowi 80% tradingu to można wnioskować o wartości i przydatności jego/jej/ metody gurowskiej.
    Więc zgadzam sie , że im bardziej przyłożymy sie do TP i MM tym mniej procentów ciazy na psyche.

  4. Lucek

    @pit65

    🙂
    Najbardziej zaskoczył mnie swoją odpowiedzią tech/a.
    Ale on też ma polskie korzenie więc nie powinno to dziwić.

  5. blackswan

    mimo wszystko wroce do pytania

    wig jest dzis na poziomie 2100
    przychodzi do ciebie wrozka i mowi tak: jutro wig 20 zamknie sie albo 2050 albo 2150, zadna inna mozliwosc nie wchodzi w gre
    Wrozka, mowi ci rowniez ze szansa ze zamknie sie na poziomie 2150 wynosi 90% a na poziomie 2050 10%.
    Masz teraz opcje call o strike 2100 i wygasajaca jutro na zamkniecie.
    Jaka jest cena tej opcji?

    dlaczego takie pytanie? ano dlatego ze w tym watku przewija sie wielokrotnie haslo nadzieji matematycznej aka wartosci oczekiwanej aka expectancy itd. A wiec wlasnie, czy w powyzszym przykladzie prawdopodobienstwa podane przez wszystko wiedzaca wrozke sa istotne?
    To jest symplifikacja, ale jak sie dobrze zrozumie istote tego pytania to bedziemy mogli troche wiecej porozmawiac o prawdopodobienstwach…

    ps. licze na to ze blogowy ekspert odnosnie warrantow i opcji jest w stanie udzielic odpowiedzi na to pytanie migiem 🙂

  6. madseem

    40

  7. madseem

    powyżej do blackswan

  8. investor_ts

    @blackswan

    Przyjmując stopa% = 0, opcja ma oczywiście wartość 25 i ta wartość jest niezależna od prawdopodobieństw. Wygrałem bon towarowy?

    Istotę ‚risk-neutral probability’ trafnie oddaje P. Willmott: „You can think of an option value as being the present value of an expectation, only it’s not the real expectation.” 😉

  9. lesserwisser

    @ blackswan

    Dopiero wychodzę z biura, czytałem Twoją zagadkę i na nią odpowiem.

    Jeśli zaś idzie o moją zagwozdkę : jeśli kurde, nie wiesz,jaka jest odpowiedz, to wprowadźmy ułatiwnie i pomińmy alternatywny wariant zakupu futuresa.

    Masz więc do wyboru tylko zakup akcji ABC lub XYZ : Którą wybierzesz?

    Odpowiedź uzasadnij, nie koniecznie musza byc wyliczenia, wystarczy nawet opisowe podanie przyczyn takiega wyboru.

    Wyluzuj się, pomyśl spokojnie, bez emocji, czas nas nie goni ( ceny mają wzrosnąć bowiem za około 6 miesięcy), jutro jes weekend, więć możesz dokonac zakupu w poniedziałek. Tak więc psycha nie zakłóci ani zniekształci ci myslowych procesów przeddecyzyjnych.

    @ pit65

    „To jest logiczne less co prawisz”

    Czasem mi się zdarzy nie pitolić od rzeczy (całkiem przypadkiem oczywista). 🙂

  10. Pink Floyd

    To ja tez poprosze blackswan zagadke od Ciebie. Ale z zakresu mechanicznych systemow transakcyjnych. Kurza twarz — czuje sie jak student. Dzieks 😀 A teraz to ide balowac na Rynek w Krakowie 🙂 A co? 🙂

  11. Pink Floyd

    A, i jesli mozna: to cos tak, zeby przy okazji bylo ze zlozonosci obliczeniowej algorytmow. Najlepiej w C++, moze byc sen ja Java lub C#. Okraszone dobrze statystyka. Hmmm, no i te procesy stochastyczne od bidy tez moga byc. 🙂 bye

  12. Pink Floyd

    A, i od razu dodaje uczciwe, zeby nie bylo ze sie pitole 🙂 Next week jest super busy 🙂

  13. blackswan

    @inwestor_ts
    na jaki adres wyslac bony? 🙂

  14. blackswan

    @pinkflojd

    chcesz zagadke? kojarzysz dr Kelso i jego ulubione powiedzenie?

  15. blackswan

    @lesserwisser

    poddaje sie, placz i zgrzytanie zebami, zagadka mnie pokonala bo nawet nie zrozumialem pytania. Ale z checia poznam odpowiedz!

  16. pit65

    @blackswan

    A może wróżka sie myli bo prawdopodobieństwo każdego pojedynczego przypadku to 50/50.

  17. lesserwisser

    „A wiec wlasnie, czy w powyzszym przykladzie prawdopodobienstwa podane przez wszystko wiedzaca wrozke sa istotne?”

    Są i nie są.

    Nie są bo się rugują (dziwnie) we wzorze na wycenę wartości opcji, najlepiej to widać przy wycenie metodą wyceny bezarbitrażowej (risk neutral.)

    Są bo używa ich się do obliczania tzw wirtualnego prawdopodobieństwa,
    quasi_P ( szans/prawdopodobieństw neutralnych względem ryzyka).
    🙂

  18. investor_ts

    @lesserwisser

    Twoja odpowiedź jest nielogiczna, narusza bowiem zasadę sprzeczności. Prawidłowa odpowiedź brzmi: prawdopodobieństwa podane przez wróżkę NIE SĄ istotne. Nie wynika to z faktu, że one się rugują, ale z faktu, że w dwumianowym modelu wyceny opcji one w ogóle nie występują. W modelu tym nie obchodzi nas przecież czy cena aktywa wzrośnie czy spadnie, a w związku z tym prawdopodobieństwa wzrostu/spadku ceny są nam do niczego nie potrzebne. Przecież gdyby wróżka nie podała nam prawdopodobieństw, w dalszym ciągu bylibyśmy w stanie wyliczyć wartość opcji.
    Warto podkreślić, że dwumianowy model wyceny jest przydatnym narzędziem do wyrobienia u początkujących adeptów intuicji związanych z ‚delta hedging’ oraz ‚risk-neutral pricing’ ale nie do realnego tradingu.

    @pit65

    Wróżka się nie myli. Prawdopodobieństwa wynoszą 90/10.

  19. pit65

    @investor_ts

    W serii zgodze sie 9/1 , ale ze wzgledu na ten 1 dla pojedynczego przypadku 50/50 .
    Tak to widze bez zaawansowanej matematyki.
    Zreszta byc może naruszam kanony statystyki .Nie dbam o to zbytnio bo skoro model nie nadaje sie do realnego tradingu jak mówisz mozna nabrac złych nawyków i potem szukac edga u psychologa.

  20. blackswan

    @ALLES

    pytanie z wrozka sluzylo tylko jednemu – obnazeniu zlego i falszywego myslenia o prawdopodobienstwach, co zreszta jest w tej branzy notoryczne.
    Odpowiedz, ze podane przez wrozke prawdopodobienstwa nie maja znaczenia bo wzor na wycene opcji nie uwzglednia ich badz sie ‚ruguja’ jest rownie bledna.
    Wzor na wycene opcji nie jest zadnym swietym graalem, nie jest to tez platonska wartosc prawdziwa w kazdych warunkac. W ogole kompletnym bledem jest moim zdaniem mowienie o jakimkolwiek wzorze. TO jest troche tak, jak obliczanie powierzchni trojkota rownobocznego z wykorzystaniem calki. Mozna, ale po co???
    W podanym przykladzie kazda cena uwzgledniajaca prawdopodobienstwa (np wychodzac z zalozenia, ze skoro 90% przypadkow opcja bedzie warta 50 punktow, a w 10% przypadkow 0 punktow – ergo wartosc oczekiwana wynosi 45 punktow) jest cena bledna i mozna ja zarbitrazowac.
    Investor_ts slusznie napisal o delta hedgingu, czyms co w tym przypadku gwarantuje dochod bez znaczenia gdzie sie Wig20 zamknie nastepnego dnia jesli handlujemy ta opcje po innej cenie niz 25! Mozemy sprzedac ta opcje np za 40, ale nie wykonujac transakcji zabezpieczajacej mozemy mimo wszystko w niektorych przypadkach wygeneraowac 10 punktowa strate. Sprzedajac natomiast za 27 i odpowiednio sie zabezpieczajac zawsze bedziemy dysponowali 2 punktowym zyskiem. Moze to jest przewrotne, ale osoba ktora umie sie zabezpieczyc tak to juz jest, ze zwykle wygrywa, a osoba ktora liczy sobie EV strategii itd czasami dostaje baty.

    @pit65
    W serii zgodze sie 9/1 , ale ze wzgledu na ten 1 dla pojedynczego przypadku 50/50. Tak to widze bez zaawansowanej matematyki.

    piekne zdanie – Ty tez obliczasz sobie EV strategii tradingowych?

    Jakakolwiek cena opcji inna od 25 (podanej przez investor_ts) jest cena ktora

  21. lesserwisser

    @ blackswan + @ Alles

    Mimo wszystko wrócę do Twojego pytania- zagadki i dalszych rozwinięć, w tym wypowiedzi inwestora ts.

    Szczególnie zaś do kwestii czy w powyższym przykładzie prawdopodobieństwa podane przez wszystko wiedząca wróżkę są istotne?

    To będzie symplifikacja, ale jak sie dobrze zrozumie istotę mojego końcowego pytania to będziemy mogli trochę więcej porozmawiać o prawdopodobieństwach.

    Investor ts, prawidłowo podał, że, w przytoczonych warunkach, godziwa cena jednodniowej opcji call przy bazie 2100 wynosi 25 (przy upraszczający, ale uprawnionym założeniu, że dla jednego dnia stopa dyskontowa – r – może być przyjęta jako zerowa).

    Wartość tę łatwo wyliczyć z modelu dwumianowego wyceny z jednym krokiem dla jednego możliwego stanu (binarnego) – bo mamy tylko jeden krok w drzewku dwumianowym.

    Dla skonstruowania portfela bezarbitrażowego (bez ryzyka i możliwości arbitrażu), który gwarantuje nam takie same wypłaty przy spadku jak i wzroście cen)– wychodzi nam, że musimy nabyć jeden instrument (WIG) i sprzedać w opcje call.

    Łatwo to wyliczyć, gdyż wynikowa wartość tego portfela w obu wypadkach wyniesie 2050, wartość opcji wynosi 50, zaś współczynnik zabezpieczenia (hedge ratio czyli delta) wychodzi dwa. Łatwo się go oblicza gdyż, dzieli się rozpiętość możliwych wartości cen (czyli 100) przez możliwą wartość opcji (czyli 50 biorące się z 2150 – 2100).

    Ponieważ wartość portfela, składającego się z jednego longa na WIG i dwóch sprzedanych opcji call (jednodniowych), wynosi 2050, zaś aktualna cena aktywu 2100, tak więc wartość dwóch sprzedanych opcji wynosi 50 (2010-2050) a więc cena godziwa (fair price) jednej opcji ( przy bazie 2010) wynosi 25.

    Pominięto tu dyskontowanie wartości w czasie (bo mamy opcję na dzień) ale warto zaznaczyć, że godziwa cena opcji (a dokładniej mówiąc wartość premii opcyjnej przy danej cenie bazowej) jest faktycznie zdyskontowana w czasie oczekiwaną wartością opcji w momencie jej wygaśnięcia.

    Podałem (w skrócie) tok rozumowania, by osoby mniej kumate w temacie, mogły zorientować się o co chodzi i skąd się co bierze.

    Czas wreszcie na bardziej szczegółowe ustosunkowanie się do istotnego pytania:

    „Czy w powyższym przykładzie prawdopodobieństwa podane przez wszystko wiedząca wróżkę są istotne?”

    Ja odpowiedziałem są i nie są, wyjaśniając to następująco .

    „Nie są bo się rugują (dziwnie) we wzorze na wycenę wartości opcji, najlepiej to widać przy wycenie metodą wyceny bezarbitrażowej (risk neutral.) Są bo używa ich się do obliczania tzw wirtualnego prawdopodobieństwa, quasi_P ( szans/prawdopodobieństw neutralnych względem ryzyka). 

    Kolega – @ investor_ts – skontrował mnie, pisząc tak:

    ”Twoja odpowiedź jest nielogiczna, narusza bowiem zasadę sprzeczności. Prawidłowa odpowiedź brzmi: prawdopodobieństwa podane przez wróżkę NIE SĄ istotne. Nie wynika to z faktu, że one się rugują, ale z faktu, że w dwumianowym modelu wyceny opcji one w ogóle nie występują.”

    Niby inwestor ts napisał prawidłowo ale ja w dalszym ciągu podtrzymuję to co napisałem, choć może i można by to ująć trochę zgrabniej i bardziej precyzyjnie. Moja myśl była bowiem zasadniczo taka sama, ale z małym ale, o czym później. Było to jedynie zasygnalizowanie problemu, gdyż liczyłem na dalszą dyskusję.

    Te realne prawdopodobieństwa faktycznie we wzorze na wycenę opcji się rugują, zanikają, przekształcając się w prawdopodobieństwo wirtulne – obliczeniowe ( Neftci nazywa je syntetycznym).

    Dla ilustracji podaje odniesienie do Wikipedii, bo mam problemy z zamieszczaniem wzorów w tekście. Patrz wzór, podrozdział Risk neutral valuation ( “probability” p of an up move in the underlying, and “probability” (1-p) of a down move.)

    http://en.wikipedia.org/wiki/Rational_pricing

    @ inwestor ts

    Wyjaśniłeś też, jak niżej:

    ” W modelu tym nie obchodzi nas przecież czy cena aktywa wzrośnie czy spadnie, a w związku z tym prawdopodobieństwa wzrostu/spadku ceny są nam do niczego nie potrzebne. Przecież gdyby wróżka nie podała nam prawdopodobieństw, w dalszym ciągu bylibyśmy w stanie wyliczyć wartość opcji.”

    To niby oficjalnie obowiązująca wersja, a nawet dogmat, ale postaram się ją podważyć, dając wam trochę do myślenia.

    Dokładniej biorąc gdyby wróżka nie podała nam prawdopodobieństw to faktycznie bylibyśmy w stanie przyjąć wyliczyć wartość opcji przyjmując niejako (milczące) założenie, że mamy prawdopodobieństwo fifty fifty (równo po 50 %) .

    ”Warto podkreślić, że dwumianowy model wyceny jest przydatnym narzędziem do wyrobienia u początkujących adeptów intuicji związanych z ‘delta hedging’ oraz ‘risk-neutral pricing’ ale nie do realnego tradingu.”

    Oczywiście, ale my się nie bawimy tu w trading opcjami, tylko w rozwiązanie zagadki wraz z jej wyjaśnieniem, a model neutralnej wyceny dwumianowej się idealnie do tego nadaje, gdyż pozwala prześledzić cały tok myślowy i argumentację każdego kroku prowadzącego do wyliczenia wartości fair premii opcyjnej.

    @ blacswan + @ inwestor ts + @ ALLES

    A teraz, po tym wprowadzeniu, czas wreszcie zadać pytanie czy faktycznie podawanie prawdopodobieństw ruchu cen w górę i w dół jest nieistotne dla wyceny wartości opcji.

    Załóżmy bowiem następujący scenariusz – przychodzi do nas wszystko wiedząca wróżka Zębuszka i mówi nam tak:

    „Słuchaj, szansa, że jutro WIG zamknie sie na poziomie 2150 wynosi10% a na poziomie 2050 90%. ”

    Masz teraz również opcję call o strike 2100 i wygasającą jutro na zamkniecie. Jaką jest cena tej opcji, czy taka sama jak w pierwotnym wariancie?

    Albo lepie przychodzi do nas wróż Rozkurz (forsę) i szepcze nam do uch cynk – ” Słuchaj koleś, szansa, że jutro WIG zamknie sie na poziomie 2150 wynosi 1% a na poziomie 2050 99%. ”

    Czy wówczas również cena takiej opcji będzie 25, bo przecież prawdopodobieństwa są tu podobno nieistotne.

    A teraz zapytam Wszystkich, czy wolelibyście kupić po tej samej cenie 25 tę opcję call z 2150 na 90% a 2050 na 10 %, czy też 2150 na 10% a 2050 na 90%.

    Podejrzewam, że znam odpowiedź większości, i mnie nie przekonuje tłumaczenie, że prawdopodobieństwa są tu nieistotne, bo tak wynika z przyjętej teorii i obowiązujących poglądów. W moim modelu wyceny opcji, prawdopodobieństwa występują i jest on logicznie i ekonomicznie spójny.

    Pytanie z wróżką Zębuszką służyło tylko jednemu celowi – obnażeniu złego i fałszywego myślenia o prawdopodobieństwach, wykorzystywanych w modelach wyceny, co zresztą jest w tej branży notoryczne.

    Nie dziwota więc, że co i rusz mamy wpadki na opcjach, toksyczne
    derywaty i kryzysy globalne wywołane prze derywatywowych harcowników zapatrzonych w swoje modele matematyczne.

    To tak dla refleksji i ewentualnego zarzewia dyskusji. 🙂

  22. lesserwisser

    @ blackswan + @ Alles

    Powróćmy do mojego problemu-zagadki.

    Piszesz :

    „poddaję się, płacz i zgrzytanie zębami, zagadka mnie pokonała bo nawet nie zrozumiałem pytania. Ale z chęcią poznam odpowiedz!”

    Zaraz, zaraz, nie ma tak łatwo, od razu się poddajesz i chcesz poznać odpowiedź.

    Jeśli twierdzisz, że nawet nie zrozumiałeś nawet pytania to znaczy, że mało klarownie to przedstawiłem. No to postaram się jaśniej tym razem.

    Załóżmy, że mamy do wyboru inwestycją w akcje jednej z dwóch spółek wydobywczych (złoto, miedź, ropa, etc) produkujących towar giełdowy.

    Mamy problem decyzyjny, bo wpadł nam rękę poważny i poufny raport mówiący, że cena tego surowca powinna mocno pójść w górę w przeciągu najbliższych 6 miesięcy.

    Przewidywany jest wzrost ceny spot, z aktualnego poziomu 2200 jednostek, do średnio poziomu 3000 jednostek monetarnych (choć nie jest wykluczone, że ceny pójdą nawet wyżej). Zmienność cen może zaś wzrosnąć z 10% do 20%.

    May do wyboru spółkę ABC, o niskich kosztach produkcji (1000 jednostek) i spółkę XYZ o wysokich kosztach produkcji (2000 jednostek monetarnych).

    Przyjmijmy, że rynek giełdowy prawidłowo/efektywnie wycenia wartość tych spółek.

    Pytanie jest takie:

    Akcje, której spółki wydobywczej kupisz, (wiadomo, że trzeba/warto kupić bo ceny zrosną) i dlaczego?

    Odpowiedź uzasadnij, opisowo, lub wspierając się dodatkowa jakimiś wyliczeniami.

    Problem jest chyba jasny, całkiem typowy, a odpowiedź nie powinna przerastać możliwości przeciętnego inwestora i chyba wydaje się oczywista.

  23. investor_ts

    @lesserwisser

    Oh boy! 😉

    1. „Albo lepie przychodzi do nas wróż Rozkurz (forsę) i szepcze nam do uch cynk – ” Słuchaj koleś, szansa, że jutro WIG zamknie sie na poziomie 2150 wynosi 1% a na poziomie 2050 99%. ”
    Czy wówczas również cena takiej opcji będzie 25, bo przecież prawdopodobieństwa są tu podobno nieistotne.”

    Oczywiście, że tak bo prawdopodobieństwa są nieistotne. Każda inna cena umożliwi skonstruowanie portfela oferującego zysk bez ryzyka.

    2. „probability” p of an up move z wikipedii to zupełnie inne prawdopodobieństwo niż to statystyczne, podane przez wróżkę. Zresztą podstawmy do zlinkowanego wzoru z wikipedii: p = (0 + 0,02381) / (0,02381 + 0,02381) = 0,5. To jest właśnie risk-neutral probability. Jak widać prawdopodobieństwa podane przez wróżkę są niepotrzebne, gdyż nigdzie we wzorze NIE WYSTĘPUJĄ.

    Prawdopodobieństwo statystyczne rzeczywiście wynosi 90/10. Stąd wartość oczekiwana opcji (expected payoff) równa się 45. Ale tak się składa, że w tym przypadku ma się ona nijak do wartości/teoretycznej ceny opcji (i na to chyba chciał zwrócić uwagę blackswan). Wartość opcji (równa 25), zgodnie z cytowanym przeze mnie wyżej Wilmott’em jest również wartością oczekiwaną ale inną. Cena opcji to zdyskontowana wartość oczekiwana w świecie wolnym od ryzyka.

    Świat wróżki to świat wolny od ryzyka, tj. świat w którym możemy wyeliminować całe ryzyko związane z naszą opcją stosując hedging. I dlatego kierunek zmian cen jest dla nas nieistotny. Innymi słowy, to świat w którym panuje risk-neutral random walk – błądzenie losowe, w którym dryft zastąpiony jest stopą procentową. Skoro nie występuje dryft, nie interesują nas prawdopodobieństwa podane przez wróżkę.

    Myślę, że ‚risk-neutrality’ jest jedną z bardziej nieintuicyjnych, a jednocześnie fundamentalnych koncepcji w finansach ilościowych. Ten przykład, mimo że nie ma praktycznego zastosowania, może nam pomóc wyrobić sobie pewne intuicje. Bez tego, polegniemy usiłując zgłębić bardziej zaawansowane tematy.
    Oczywiście ktoś może stwierdzić, że nie interesuje go kariera quanta a umiejętność prawidłowej wyceny aktywów może uważać za zbędną i całą swoją uwagę poświęcić na poszukiwaniu „edge’a”. Taki pogląd uważałbym jednak za nieco naiwny.

    Pozdrawiam!

  24. blackswan

    jezeli rynek wycenia efektywnie obie spolki to nie ma znaczenia ktora kupie – ta o nizszych kosztach produkcji na pewno jest odpowiednio drozsza (ceny akcji) od tej o wyzszych kosztach produkcyjnych…

    ale hola hola, dlaczego wlasciwie rozmawiamy na temat takiej zagadki? zadales mi to pytanie (przyznam kuriozalne intencje z mojego punktu widzenia) w odpowiedzi na zagadke ktora rzucilem ja. Szkopul polega na tym, ze moje pytanie stricte odnosilo sie do sposobu w jaki opisywales (i inni) pojecie wartosci oczekiwanej strategii itp. To bylo ze soba bezposrednio powiazane. Dostalem Twoja odpowiedz:

    „A teraz zapytam Wszystkich, czy wolelibyście kupić po tej samej cenie 25 tę opcję call z 2150 na 90% a 2050 na 10 %, czy też 2150 na 10% a 2050 na 90%. Podejrzewam, że znam odpowiedź większości, i mnie nie przekonuje tłumaczenie, że prawdopodobieństwa są tu nieistotne, bo tak wynika z przyjętej teorii i obowiązujących poglądów. W moim modelu wyceny opcji, prawdopodobieństwa występują i jest on logicznie i ekonomicznie spójny.”

    i musze przyznac ze bardzo mnie takie myslenie u innych cieszy – sposob w jaki postrzegasz ten temat, i co do ktorego nigdy nie zmienisz zdania, jest dla mnie po prostu korzystny. Im wiecej osob na rynku postrzega to w ten sposob, tym akurat na opcjach beda caly czas mozliwosci do arbitrazu nawet bedac indywidualnym traderem. Czego mozna oczekiwac wiecej?

    Tak samo jak cieszy mnie myslenie demonstrowane przez pit65, ktore mowi

    „W serii zgodze sie 9/1 , ale ze wzgledu na ten 1 dla pojedynczego przypadku 50/50 . Tak to widze bez zaawansowanej matematyki.”
    poza tym

    chocby dlatego ze jako stosunkowo aktywny pokerzysta (aha, czy pisalem na tym blogu zeby koniecznie zwrocic uwage na kretynska ustawe prawna regulujaca pokera w Polsce? :)) lubie grac przeciwko osobom nie znajacym podstaw prawdopodobienstwa 🙂 Ale wiem, ze pit65 niestety nie gra w pokera wiec finansowo ciezko mi bedzie mu udowodnic ze nie ma racji – co najwyzej mozemy skonstruowac jakis zaklad 🙂

    Wracajac do Twojej wypowiedzi lesserwisser:

    „Nie dziwota więc, że co i rusz mamy wpadki na opcjach, toksyczne
    derywaty i kryzysy globalne wywołane prze derywatywowych harcowników zapatrzonych w swoje modele matematyczne.

    pelna zgoda – tylko ze te wpadki zaliczaja albo kompletni igoranci ktorzy nie powinni bili dotykac sie do tego zanim zdobeda zarzewie jakiejkolwiek wiedzy, albo ‚profesjonalisci’ ktorzy nie potrafia zarzadzac ryzykami i przeceniaja swoje umiejetnosci w tym zakresie, niepotrzebnie rozbudowujac swoje pozycje.

    Na ten temat moglbym napisac cala rzeke slow, ale wiem ze i tak wiesz lepiej 🙂 To jest w tym wszystkim najpiekniejsze, ale jak juz mowilem, cieszy mnie to… 🙂

    Ps. o co chodzi z Twoja zagadka? czego ona sie tyczy i do czego nawiazuje? Mam nadzieje, ze nie jest to po prostu zagadka dygresyjna ktora ma sie okazac puenta do jakies uber teorii. Niestety nie jestem w stanie dotrzymac Ci kroku w dyskusji ktorej sens zgubilem i ktorej kompletnie nie rozumiem….Wiec naprawde, z calym szacunkiem dla Twojej wiedzy i ilosci rzeczy ktore niewatpliwie moge sie nauczyc (zero sarkazmu! napewno rozmowa przy piwku bylaby bardzo ciekawa) to z mojej strony EOT

  25. blackswan

    @investor_ts

    big up za to co napisales – podpisuje sie pod kazdym Twoim slowem i mialem dokladnie takie intencje jak napisales kiedy rzucilem ta zagadke.

  26. pit65

    @blackswan

    Podstawy znam o tyle o ile są mi pomocne w zrozumieniu mechaniki na rynku.
    W pokera nie gram 🙂
    Mój wpis jest o tyle kontrowersyjny co celowy ponieważ tak sobie myślę , że skoro reguły statystyki w sensie przewagi nie definiuja rynku ponieważ możliwe jest zarabianie „w trendzie” przy statystyce 30/70 na niekorzyść metod statystycznych tzn przewaga idzie od statystyki w kierunku pojedynczych trejdów IMO , które ustawiają korzystny stosunek ryzyka do zysku w środowisku w którym statystyka mówi niemożliwe zaczałem sie zastanawiać czy aby to ,że możemy obliczyć prawdopodobieństwa np 9/1 nie ustawia naszego działania na rynku i zapominamy , że pojedynczy blackswan 🙂 na rynku zdolny jest nie tylko zrobić 50/50 , ale zmieść cała statystykę dzieki której wierzymy w metody ilościowe.
    A skoro tak to moge sobie trochę ponaginać nadwątlone zasady rachunku prawdopodobieństwa tam gdzie na rynku szwankuja 🙂
    Nieprawdaż.

    Rozumiem ,że we wróżkowym królestwie bez ryzyka wszystko sie zdarzyc może i statystyka działa , a pomimo to prawdopodobieństwo nie ma znaczenia więc napisałem sobie trochę off topicowo, tym nie mniej podważanie kanonów w środowisku ,w którym zdają się nie byc kanonami jest IMO próba zrozumienia badanej rzeczywistości taką sama jak odrzucanie cześci rzeczywistości by kanonom stało sie zadość.

  27. lesserwisser

    @ blackswan

    Piszesz:

    „jezeli rynek wycenia efektywnie obie spolki to nie ma znaczenia ktora kupie – ta o nizszych kosztach produkcji na pewno jest odpowiednio drozsza (ceny akcji) od tej o wyzszych kosztach produkcyjnych…”

    Jesteś pewien, że faktycznie nie ma znaczenia którą spółkę kupisz?
    Jeśli rynek efektywnie wycenia obie spółki to po wzroście cen ta niższych kosztach w dalszym ciągu będzie odpowiednio droższa>
    Przemyśl to.

    Piszesz:

    „ale hola hola, dlaczego wlasciwie rozmawiamy na temat takiej zagadki? zadales mi to pytanie (przyznam kuriozalne intencje z mojego punktu widzenia), w odpowiedzi na zagadke ktora rzucilem ja.

    Szkopul polega na tym, ze moje pytanie stricte odnosilo sie do sposobu w jaki opisywales (i inni) pojecie wartosci oczekiwanej strategii itp. To bylo ze soba bezposrednio powiazane”.

    Hola, hola, z mojego punktu widzenia nie ma w tej zagadce nic kuriozalnego, ba jest wprost przeciwnie, jest ona bowiem pośrednim nawiązaniem do twojej zagadki oraz bezpośrednim nawiązaniem do pojęcia wartości oczekiwanej.

    Pomocniczo podałem i zmienność, a pominąłem stopę wolną od ryzyka, bo działa ona na obie firmy, więc można ją sobie przyjąć dowolnie,np 10% pa.

    Wielkości niezbędne do podjęcia świadomej decyzji da się wyliczyć z podanych przeze mnie danych, ale jak powiedziałem można również udzielić odpowiedzi opisowej, bez zamieszczania obliczeń.

    Myślę, że ta mała podpowiedź naprowadzi już na właściwy tok myślenia.

    PS

    Oczywiście ta zagadka-dylemat inwestycyjny skierowana jest do wszystkich forumowiczów a nie tylko blackswana, który jedynie ja wywołał.

  28. Lucek

    „Oczywiście ta zagadka-dylemat inwestycyjny skierowana jest do wszystkich forumowiczów a nie tylko blackswana, który jedynie ja wywołał”

    Panowie jak widzę nie mają co zrobić z wolnym czasem.
    Zamiast wykorzystać piękną pogodę do aktywności fizycznej na świeżym powietrzu, snujecie jakieś rozważania teoretyczne dopingowani środkami procentowymi. Bo nie powie mi chyba nikt z Was, że pisał to na trzeźwo.
    Z mojej strony jest takie pytanie: czy ktoś spojrzał na wykres tego co chce kupić, a o czym mówiła wróżka lub przynajmniej któryś z Panów dyskutantów? Bo jak widzę, macie już Panowie opanowaną teorię, należałoby teraz pogadać o praktyce. Czyli kiedy wchodzić na rynek?

  29. lesserwisser

    @ Lucek

    „Czyli kiedy wchodzić na rynek?”

    Jak to mówią – „Są różne opcje!” 🙂

    PS

    Lucek, to jest dylemat typowy dla inwestora, dobrze że ty nie masz takich problemów.

  30. blackswan

    @Lucek

    jak to kiedy wchodzic na rynek? teraz! to jest najlepszy z mozliwych rynkow do zarabiania kasy, chyba nikt mi nie powie ze jest inaczej 🙂

  31. Lucek

    „Czyli kiedy wchodzić na rynek?”

    „Lucek, to jest dylemat typowy dla inwestora, dobrze że ty nie masz takich problemów.”

    O różne rzeczy mógłbym Cię posądzać, ale o to, że wiesz o moich problemach??? Ty chyba jesteś ta wróżka?:)

  32. Lucek

    „jak to kiedy wchodzic na rynek? teraz!”

    „Teraz” to znaczy wtedy, gdy to pisałeś, czy wtedy, gdy ja to czytam?
    Ja mogę powiedzieć, że jest inaczej:)

  33. lesserwisser

    „O różne rzeczy mógłbym Cię posądzać, ale o to, że wiesz o moich problemach??? Ty chyba jesteś ta wróżka?:)”

    Ja prędzej jestem wróż Rozkurz i wiem co Cie gryzie Lucek.

    Nie możesz przeboleć, że do ciebie nie przyjdzie wróżka Zębuszka, nie szepnie żadnego cynku do uszka i pusta będzie poduszka ( nic w papierku i w sreberku).

    A wszystko dlatego Lucek,żeś zęby zjadł na tej swojej price action. 🙂

  34. Lucek

    „A wszystko dlatego Lucek,żeś zęby zjadł na tej swojej price action”.

    Oczywiście, łącznie z tymi złotymi, które sobie obstalowałem będąc we Lwowie:)
    A już najgorsza dla mnie obelga, to „SWOJEJ PRICE ACTION”.
    Ale ja nie zanudzam nikogo tutaj żadną „price action”, tylko pytam kiedy wchodzicie na rynek i na jakiej podstawie?
    Wasze dyskusje są naprawdę prawdziwą przyjemnością intelektualną dla czytającego, ale to jest dla mnie bujanie w obłokach panie kolego:)
    Jeden przed drugim odgrywa jakieś role, jak nie przymierzając na castingu do programu Mam Talent.

  35. blackswan

    „Ale ja nie zanudzam nikogo tutaj żadną „price action”, tylko pytam kiedy wchodzicie na rynek i na jakiej podstawie?”

    ja wchodze rynek na podstawie reminescencji 🙂 wiele sytuacji sie powtarza, przy takiej zmiennosci intraday jak np dzis (taki np Dax otwiera sie 100 punktow nizej od piatkowego zamkniecia po czym zalicza jazde prawie 6,5% up w ciagu dwoch-trzech godzin, nastepnie spokojny systematyczny spadek 2%, szykie szarpnieciw dol o dodatkowe 1,5% i ping pong w zasiegu 70 punktow na 10 minutowych swiecach…co mozna robic na takich rynkach???

    trading gamma long jest super, ale najpierw za ta gamme w takim DAXie trzeba odpowiednio zaplacic.
    Wariancja na wynikach z daytradingu przy takich rynkach jest bardzo duza ale moim zdaniem day-trading teraz jest bardzo dochodowy. Trzeba tylko uwazac na pewne kluczowe poziomy, obserwowac newsy swiezo wychodzace na rynek na wypadek jakiegos ad-hocowego wydarzenia i mozna jechac z tym koksem. Poza tym nie warto zostawiac overnightow, chyba ze sie aktywnie po godzinach sesji w Europie handluje w USA…no ale wtedy trzeba by miec krate red bulli dziennie, chociaz inwestycja zapewne by sie oplacila 🙂 Moim zdaniem rynki idealne pod agresywna gre

  36. lesserwisser

    „tylko pytam kiedy wchodzicie na rynek i na jakiej podstawie?”

    Cóż za pytanie! Widocznie byłeś na wagarach kiedy maestro kathay wykładał, że wejścia w rynek są nieistotne, the exits are important.

    Zapamiętaj sobie raz na zawsze – WSN – wyjścia są najważniejsze!

  37. MrT

    Kazdy mierzy swoja miara. Dla kazdego inny aspekt na wieksze znaczenie na wynik gry. U mnie jest to psycha. Szukanie optymalnego f, tworzenie wysokoskutecznewgo systemu, zarzadanie ryzykiem, wszystko w pewnym momencie rozwlala mi psycha: podnoszenie stawek i overtrading – grzechy glowne 🙂 i szybki sposob na pozbycie sie hodowanych zyskow. Mechanika na ograniczenie emocji – OK, byleby skuteczne bylo a nie ze zrobisz zarabiajacy system i do glowy beda przychodzily pokusy rozwalajace cala prace … W pewnym momencie musialem sobie uswiadomic, ze mysli w glowie sa moje i rynek ma je w nosie bo i tak zrobi co bedzie chcial. Systemy to ograniczenie nas samych a nie proba rozkodowania rynku i nalozenie ograniczen na niego. System to tworzenie ram dzialania dla nas samych a nie sposob na znalezienie edge nad rynkiem. Takie zadanie ma system mechaniczny w kontroli emocji: tworzy ramy po to aby panowac nad soba i dzialac z zalozeniami. Niestety wg moich doswiadczen nad systemem mechanicznym tez mozna stracic panowanie, ale moze mam za duza wyobraznie i jestem slaby psychicznie – w sensie mietki psychicznie i za duzo mysle 🙂

  38. lesserwisser

    „System to tworzenie ram działania dla nas samych a nie sposób na znalezienie edge nad rynkiem”

    Mądra myśl, dająca do myślenia, przemyśle i zapiszę.

    „nad systemem mechanicznym tez mozna stracic panowanie, ale moze mam za duza wyobraznie i jestem slaby psychicznie – w sensie mietki psychicznie i za dużo myślę”

    Coś w tym – za dużo myślę – jest. Przypominają mi się problemy znajomej z nauką jazy samochodowej. Inteligentna, subtelna 30+ miała zahamownia, że to , a tamto, a jeśli. Mądry instruktor (jej sąsiad zaprzyjaźniony) powiedział jej – wiesz twój problem polega na tym , że za dużo myślisz, rozważasz masę opcji i ewentualności zamiast skoncentrować się na samej jeździe.

    I nie mów, że się nigdy nie nauczysz, spójrz ma pana Ździcha – też sąsiad zawodowy kierowca ciężarówki – jest prosty jak noga stołowa, opanował jazdę mechanicznie, weszło mu to w krew, wszystko robi odruchowo i instynktownie i nie zaprząta sobie głowy zbędnym myśleniem. Kobitka przyjrzała się panu Ździchowi i powiedziała sobie tak, kurczę jak on się nauczył jeździć to przecież ja nie mogę nie.

    I od tej pory, choć czasem siadała jej psychika, zaczęła robić postępy w jeździe, bo coraz lepiej udawało się jej wyłączyć nadmierne myślenie.

  39. Lucek

    „Cóż za pytanie! Widocznie byłeś na wagarach kiedy maestro kathay wykładał, że wejścia w rynek są nieistotne, the exits are important.”

    W takim razie po co te podchwytliwe pytania o to, którą spółkę kupić gdy.. coś tam, coś tam….
    Pytaj, którą spółkę i kiedy sprzedać.
    Kupować wtedy, gdy ma się troche wolnej kasy, to oczywiste:)
    I oczywiście wszystkie spółki w celu dywersyfikacji:)

  40. blackswan

    a propos
    bardzo dobra ksiazka o tym dlaczego czesto myslac za duzo nie podejmujemy dobrych decyzji jest „Blink” Malcolma Gladwella; znalazlem tam naprawde sporo analogii do tradingu

  41. lesserwisser

    „W takim razie po co te podchwytliwe pytania o to, którą spółkę kupić gdy.. coś tam, coś tam…”

    Po pierwsze to jest to tylko przykład ilustrujący pewien mechanizm działania, a nie tip tradingowy.

    Po drugie przy inwestowaniu w wartość to wejścia są ważne.

    A po trzecie to ja nie zrozumiałem tamtej lekcji bo dotąd szedłem starym programem.

  42. jerzy

    @less
    Jako Levine kupowałbym opcje na drugą 😉
    Jako gracz opcyjny też drugą bo pierwsza to opcja ITM więc nie urośnie tak bardzo jak druga OTM 😉
    Jako Buffet też kupiłbym drugą bo jest na granicy opłacalności więc pewnie jest tańsza, a po wzroście będzie przynosić zyski.
    A w realu pierwszą bo ma niskie koszty wydobycia, a poufne, pewne raporty nie istnieją 😉

  43. Klondike

    „tylko pytam kiedy wchodzicie na rynek i na jakiej podstawie?”

    Cóż za pytanie! Widocznie byłeś na wagarach kiedy maestro kathay wykładał, że wejścia w rynek są nieistotne, the exits are important.

    Muszę przyznać, że kompletnie nie rozumiem, że wejścia nie są ważne. To w takim razie jak sl ustawiać skoro wchodzimy byle jak. Ja tu widzę dwa rozwiązania:
    1. Wchodzimy mimo wszystko z wąskim sl. Są tacy, którzy tak robią. Wejścia są niedopracowane więc mamy szereg transakcji stratnych bo co z tego że gramy niby z trendem skoro wywala nas na sl byle korekta. Nawet jak w końcu trafimy to transakcja zyskowna z trudem pokryje nam straty.
    2. Stosujemy szerokie sl. powiedzmy 100 pkt i to ma być 1-2% kapitału. Pytanie ile wtedy zarobimy w skali roku.

    Ani jedna ani druga metoda nie jest efektywna, najlepiej nauczyć się precyzyjnych wejść. Może nie jest to proste ale przynajmniej możliwe w przeciwieństwie do prognozowania jak daleko kurs poleci i gdzie postawić take profit. Problem w tym, że nie każdego na to stać bo zamiast patrzeć na wykres na to co jest większość zdaje się lubić bujać w obłokach i myśleć co będzie.

  44. lesserwisser

    @ jerzy

    Generalnie prawidłowy tok rozumowania choć niekoniecznie trzeba tu wprowadzać wariant opcyjny, ale oczywiście można.

    „Jako Buffet też kupiłbym drugą bo jest na granicy opłacalności więc pewnie jest tańsza, a po wzroście będzie przynosić zyski.”

    Stwierdzenie „bo jest tańsza” wymaga jednak pewnego komentarza, bo jest to istotny aspekt:

    po pierwsze tańsza (w kontekście Buffetta) może oznaczać cenę poniżej wartości a wspomniałem że rynek prawidłowo je wycenia, więc stwierdzenie to może trochę zaciemniać sens wypowiedzi.

    a po drugie naturalnie to będzie tańsza (niższa cena jednostkowa za akcję), bo jest właśnie na granicy opłacalności, ale dzięki temu możemy za tę sama kwotę kupić więcej tańszych akcji, więc ich globalny potencjał wzrostowy jest większy, bo firma stanie się bardziej dochodowa no i zmniejszy się ryzyko inwestowania w nią, postrzegane przez rynek, co znajdzie swój wyraz w cenie.

    „A w realu pierwszą bo ma niskie koszty wydobycia”

    Właśnie większość w realu wejdzie w pierwszą bo ma duże zyski i jest dużo bardziej pewna/bezpieczniejsza.

    Duży plus za tok rozumowania.

    A w realu pierwszą bo ma niskie koszty wydobycia, a poufne, pewne raporty nie istnieją

  45. lesserwisser

    dopisek:

    Oj istnieją poufne raporty, ale oczywiście do czasu gdy stają się tajemnicą Poli Szynel, a wiadomo jak baby są gadatliwe. 🙂

  46. lesserwisser

    @ klondike

    „Muszę przyznać, że kompletnie nie rozumiem, że wejścia nie są ważne.”

    Muszę przyznać, że ja też nie rozumiem a mój komentarz celowo był przekorny, bo taką już mam naturę. Ale nie był on bezpodstawny, o nie, absolutnie nie bo zdecydowana większość literatury i fachowych porad ( rzekłbym ok 90%) utrzymuje, że wejścia są mało ważne i łatwe, więc nie warto poświęcać im większej uwagi. I to przekonanie szerzy się i utrwala, z opłakanymi skutkami.

    Ja się prywatnie z tym nie zgadzam, czemu zresztą dałem wtedy wyraz w swoich komentarzach, do tamtego wpisu/tematu.

    „najlepiej nauczyć się precyzyjnych wejść. Może nie jest to proste ale przynajmniej możliwe w przeciwieństwie do prognozowania jak daleko kurs poleci i gdzie postawić take profit.”

    Święte słowa, kiedykolwiek więc czytam/słyszę coś na kszttałt/w podobie = „nie wmawiajcie mi, że wejścią są łatwe i nieistotne” to mi się buźka raduje. O tak : )

    1. astanczak

      >Muszę przyznać, że kompletnie nie rozumiem, że wejścia nie są ważne

      To takie klasyczne odreagowanie na zachowania typu „jak tylko złapałbym dołek/szczyt to rynek mnie sam powiezie”. Problem w tym, że nie zawsze powiezie a raczej przeważnie nie powiezie albo powiezie i przegapi się zarobek i zarobiona pozycja może skończyć się stratą, jak X skupi się tylko na wejściu.

      W przypadku zajmowania jednej pozycji można tak jeszcze myśleć, ale jak w ramach trendu zaczyna się dobieranie wielkości pozycji i decydowanie o tym, jak tym zarządzać, z jakiej części realizować zyski, jak ucinać straty, to samo wejście jest marginesem.

      Sądzę, że w tym sensie mówi się, że wejścia nie są najważniejsze.

      Oczywiście w przypadku rynków akcji wygląda to inaczej niż w przypadku futures czy kontraktów na różnice kursowe.

      Tak na marginesie, zgodzimy się, że dla wielu początkujących rynek często sprowadza się do obstawiania/zgadywania kierunku. To jest specyficzny zakład z rynkiem. Później szuka się sposobów na to, żeby zupełnie nie zwracać na to uwagi i skupiać się na zarządzaniu pozycjami, dobieraniu ryzyka z aktualnego kapitału itd. Jak na tym polu ma się wszystko poukładane, to na same wejścia nie traci się tak dużo energii, bo traktuje się jako drobny element całego procesu.

  47. lesserwisser

    O to przykład z, można powiedzieć, całkiem typowej wypowiedzi doradcy tradingowego, tytuł zajawki:

    „Picking A Stock Trading Entry & Exit System – Starting With The Perfect Entry – Part 9”

    „Your personal approach to your stock trading entry & exit plan should be simple, direct and LEAVE NOTHING TO HUMAN JUDGEMENT ( ! podkreślenie moje). This is contrary to what most traders who buy stocks based on media reports, expert opinions, rumors or gut feel. The good news is that by acting contrarily, you will do what most traders never do: make a profit.

    Most investors believe that the key to success is being able to pick the winning trades. This is why 99% of traders, spend most of their time fidgeting with the entry. They are looking for the holy grail. Remember, there is no Holy Grail.

    Now don`t get me wrong, selecting the proper stock trading entry & exit plan is important. Entry gets you into the trade but it only contributes to 10% (!!!- moje) of the profits. It would be as if you were building a home and spent most of your time concentrating on the entry way and ignoring the foundation, walls and roof. Your stock trading entry & exit plan needs to be part of the big picture. Your stock trading entry & exit plan and money management (foundation, walls and roof) will provide the other 90% of the profit.

    Actually, it has been proven that with good stock trading entry & exit plans and money management, you can even profit on random entries into the market. Take the following real-life example:”

    picking-a-stock-trading-entry-exit-system-starting-with-the-perfect-entry-part-9/

    Dotyczy to przede wszystkim systemów automatycznych, które zazwyczaj stosują profesjonaliści i półprofesjonaliści, natomiast większość graczy początkujących stara się wyczaić rynek i grają oni bardziej na czuja, czyli intuicyjnie.

    Dlatego też podkreśla się zazwyczaj, że jedną z oznak oddzielającą amatora od profi jest właśnie zwracanie mniejszej uwagi na kwestię wejść, nad którymi zużywają się emocjonalnie gracze niedoświadczeni i niedouczeni.

    PS

    No i słowo staje się ciałem i pęka nam stówa komentarzy. Tak trzymać!

  48. GZalewski

    „wejścia nie są istotne” – mówi profesjonalista, który dokonuje wielu transakcji na zasadzie „wchodze/stopuje mnie, wchodze/stopuje mnie,. wchodze/ stopuje mnie, wchodzie/trafiam ..i trzymam ile sie da”

    Ale juz dla kogos z mniejszym doswiadczeniem bedzie to oznaczalo – jak to mało ważne – przeciez nie mogę pozwolić na to, zeby 3(4,5,10) razy pod rząd tracić.

    Myślę, że pierwotny kontekst był taki.
    Ale pozniej przekształciło sie to w „wejscia w ogole nie maja znaczenia” i mamy różne kwiatki z tym związane

  49. blackswan

    jak to jest ze w Polsce jest tylu profesjonalistow jesli chodzi o trading? z tego co wiem zaden polski bank nie ma rozwinietego proptradingu w jakimkolwiek stopniu, hedge fundy w Polsce to sie chyba nigdy nie zobaczy (no bo kto niby mialby nim zarzadzac…) a mimo to wszystko wiedzacych obywateli naszego kraju jest bez liku. Jak dla mnie ROTFL

    1. astanczak

      @ blackswan

      1. ograniczenia prawne
      2. maklerce w Polsce ciągle daleko jest mainstreamu w działalności banków (w dużych bankach to margines przychodów)
      3. ryzyko, jakie mogą podejmować krasnale na własny rachunek jest nieporównywalne do tego, na co może pozwolić sobie zawodowy fundusz konkurujący z innymi
      4. to, że oficjalnie nie ma czegoś takiego nie znaczy, że nie istnieje w szarej strefie i to nawet w oficjalnie działających instytucjach

  50. blackswan

    najgorsze jest to, ze Bogu ducha winni ludzie ktorzy chca zaczac przygode z gielda i przegladajac te blogi czytaja rady ludzi, ktorzy:

    – w zyciu mogli nie wykonac zadnej transakcji, a jak im sie kiedys udalo cos zarobic to maja sie za niepokonanych wirtuozow gieldy
    – sa bardzo przegrywajacymi traderami (mimo ze moga o tym nie wiedziec…), ale i tak ich wiedza na kazdy temat jest nieskonczona…

    hm…przyznam ze jak zaczalem czytac te blogi i komentarze to pomyslalem, ze to moze byc miejsce w ktorym troche doswiadczonych osob bedzie moglo wymienic sie pewnymi pogladami itd. Szkoda, ze tak strasznie sie mylilem… eh, czas chyba zalozyc jakis wlasny kącik 😛

    slowo na dzis: epistemologiczna arogancja 🙂

Komentarze są zamknięte.

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału.

Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.