F.A.Q. – Przewaga część 3

Jak znaleźć, jak wykryć, jak rozpoznać, jak wykorzystać prawidłowo własną PRZEWAGĘ? To praktyczne rozwinięcie wpisu o definicji i pułapkach tego zjawiska.

Przykro, że to właśnie mi przypadła ponownie rola herolda złych wiadomości, ale żywię odrobinę nadziei, że pomoże to w przemyśleniach tym, którzy mnie o brak sukcesów w tradingu pytali albo pytać zamierzali:

PROBLEM Z PRZEWAGĄ POLEGA NA TYM, ŻE O JEJ POSIADANIU MOŻEMY SIĘ DOWIEDZIEĆ DOPIERO PO FAKCIE CZYLI NA PODSTAWIE OSIĄGNIĘTYCH JUŻ WYNIKÓW. DO TEGO CZASU MA ONA JEDYNIE HIPOTETYCZNY CHARAKTER.

Powodem tego stanu niezmiennie jest złożona dynamika rynków i ich nieliniowy charakter (ta sama przyczyna może rodzić niejednakowe co do kierunku i wielkości zmiany kursów, co utrudnia lub wręcz uniemożliwia  efektywne prognozowanie). Przewaga, którą dysponują kasyna, została można by rzecz „wyryta w kamieniu” i chociaż zdarzają się im duże przegrane na rzecz klientów to w długim terminie dopływ zysków mają zapewniony. My w zdecydowanej większości wypadków przekonujemy się o przewadze dopiero gdy w miarę regularnie wygrywamy z rynkiem, ale z drugiej strony przegrana nie oznacza jeszcze braku przewagi – być może wymaga dłuższych terminów, korekt, być może to tylko nowe obsunięcie kapitału.

Zdobywanie przewagi, jej wykrycie i zdefiniowanie to kwestia dwóch rodzajów podejścia:

1/ Test danych historycznych (ang. backtesting).

Wszystko to co znamy pod hasłem „mechaniczne systemy inwestycyjne” jest najszybszym i wszechstronnym sposobem na wykrywanie potencjalnych możliwości osiągnięcia dodatniej „wartości oczekiwanej”. Trzeba pamiętać, że to jedynie historyczna, hipotetyczna przewaga. O ile uda się wykryć w przeszłości charakterystyczne zachowania, wzory, formacje i zależności między cenami czy ich przekształceniami (wskaźniki, cykle itd.) i nie są to jedynie losowe zdarzenia to istnieje szansa, że rynek powtórzy je w przyszłości ze zbliżonym prawdopodobieństwem i wygeneruje nam zyski. Istnieje oczywiście zagrożenie, że wykryta przewaga okaże się jedynie skutkiem dopasowania metody do danych historycznych i wówczas przyszłość nie odzwierciedli nam podobnych ani w ogóle pozytywnych rozkładów zysków i strat.

Podobnie  ma się sprawa ze zdobywającymi  masową popularność algorytmami, które swojej przewagi szukają nie tyle, jak my, w kierunkowych ruchach cen, co w szybkości wchodzenia na rynek przed resztą inwestorów czy też jeszcze częściej w arbitrażu lub quasi-arbitrażu.

Weryfikacja na danych historycznych to również sposób na sprawdzenie wartości (przewagi) narzędzi Analizy Technicznej, Fundamentalnej czy Portfelowej i choć można robić to ręcznie, szanse pomyłki są tym większe im bardziej subiektywne podejście założymy.

Dla pocieszenia i zachęty – do testów wystarczy nawet zwykły arkusz kalkulacyjny. Przewaga może ukrywać się również w zależnościach statystycznych (jak choćby kup pierwszy dzień miesiąca na WIG20), do sprawdzenia których wystarczy choćby właśnie Excell.

Jeszcze innym źródłem systematycznej przewagi może być zarządzanie pozycją i kapitałem – na przykład metody matryngałowe gdzie po każdej przegranej zwiększa się stawki w grze.

2/ Analiza wyników transakcji

To podejście obejmuje wszystkie te strategie, które określa się z angielska „discretionary” czyli UZNANIOWE. Z definicji już wynika, że nie istnieją tu żelazne, ustalone Z GÓRY reguły. Kolejne decyzje inwestycyjne to kwestia doświadczeń, zdolności, kompleksowego myślenia i wyczuwania, wyciągania wniosków na bieżąco, reagowania na zmiany elastycznie. Ustalenie jednak przewagi jest tu jednak cokolwiek złożone i może jedynie opierać się na obserwacji i pomiarze rezultatów już uzyskanych na giełdowym rachunku. Być może odczuwa się ją, wierzy w jej istnienie ale tylko dzięki retrospekcji daje się to potwierdzić i porównać do rozkładów losowych czy wynikających ze zmian samego rynku (dryfu wznoszącego, wspomnianego w poprzednim wpisie).

Tak zdefiniowana przewaga obejmuje również, co może dziwić, wiele narzędzi z zakresu Analizy Technicznej (ale również Fundamentalnej), które nie są używane w sposób systematyczny jak w punkcie 1. A to dlatego, że A.T. używana w sposób przypadkowo dobrany, losowy, niezorganizowany i niesprawdzony siłą rzeczy może być skuteczna tylko wówczas gdy stosujący dokłada przewagę tkwiącą w nim samym, w jego umiejętnościach i talentach. A.T. jest wówczas tylko narzędziem pomocniczym do jej uzyskania ale nie źródłem jej w samej sobie.

Najprostszym i najtańszym sposobem na sprawdzenie faktu posiadania wewnętrznej przewagi jest niestety papierowy trading lub demo trading. Ale taki uczciwy dla własnego dobra, z pełnym zaangażowaniem, bez usprawiedliwień i wymówek. Oszukiwanie się w nim jest bezcelowe. Wprawdzie nie oddaje on emocji w grze o rzeczywiste ryzyko i w warunkach przerażającej niepewności ale daje szansę poznania rynku, jego motoryki, charakterystyki, zebranie pomysłów, oswojenie ze zmiennością i mentalne przygotowanie. Szczególnie to ostatnie jest ważne gdyż może się okazać, że posiadanie przewagi (np. kupiony system) nie predysponuje nas wcale do jego konsekwentnej realizacji z wielu powodów, przekraczających ramy niniejszego tematu.

Jak wygląda realne przełożenie tego wszystkiego na praktykę dnia codziennego?

Jak już wiemy większość inwestorów/traderów wchodzących do gry nie ma w ogóle pojęcia o istnieniu i znaczeniu przewagi. Najczęściej jednak zakładają oni, że wystarczy do tego ich dotychczasowy spryt, umiejętności i wiedza nabyte na innych polach działań, na których odnieśli sukces, czy po prostu liczą na szczęście. Odbywa się to jednak najczęściej zgodnie z mickiewiczowskim „Szlachta na koń wsiędzie  i jakoś to będzie”. Potem przychodzą kolejne „acha…!” albo zerowanie rachunku. Zdobycie wewnętrznej przewagi to trudny i kosztowny proces a wynik końcowy nie jest gwarantowany.

Przykro pisać ale nie inaczej sprawa ma się w przypadku wielu analityków a nawet zarządzających. Pytanie o „przewagę” może zostać niezrozumiane albo zastąpione, i tu podaję faktyczne przypadki, stwierdzeniami typu „siedzę tyle lat na rynku, że…” , „mam za sobą doświadczenie/staż tam i tam”, itp itd. To nie jest żadna kwalifikacja. Robiąc wykresy najczęściej nie zdają sobie sprawy, że w tym co używają do wyciągania wniosków decyzyjnych przewagi systematycznej (tej z punktu 1 wyżej)  najczęściej nie ma, a zresztą jeśli by była łatwą ją zweryfikować w kilku testach, co byłoby bardzo niewygodnym faktem. Milcząco więc zakłada się najczęściej, że przewaga tkwi w nich samych (drugi z punktów wyżej). Niezorientowani czytelnicy nie zwracają na to uwagi. I tak kręci się ten biznes, w którym jak mawia Buffett, ci którzy dojeżdżają metrem do pracy próbują doradzać tym, którzy odwiedzają ich Rolls-Roycem…

—*Kat*—

44 Komentarzy

  1. osoamoroso

    „PROBLEM Z PRZEWAGĄ POLEGA NA TYM, ŻE O JEJ POSIADANIU MOŻEMY SIĘ DOWIEDZIEĆ DOPIERO PO FAKCIE CZYLI NA PODSTAWIE OSIĄGNIĘTYCH JUŻ WYNIKÓW.”

    Obawiam się, że z przewagą jest jeszcze większy problem. Trudno się o niej dowiedzieć nawet po fakcie. Prosty przykład – rzucamy monetą 1000 razy i 600 razy wypada orzeł. Czego dowiedzieliśmy się o naszej przewadze?

    „Jeszcze innym źródłem systematycznej przewagi może być zarządzanie pozycją i kapitałem”

    W jakim sensie zarządzanie pozycją i kapitałem może być źródłem przewagi? Bo jeśli przyjmiemy definicję przewagi taką jak we wpisie #1, to wydaje mi się to niemożliwe.

  2. Klondike

    W tradingu dyskrecjonalnym są żelazne reguły, jeśli ich nie ma to jest hazard a nie trading dyskrecjonalny. Różnica między tradingiem mechanicznym a tradingiem dyskrecjonalnym polega na tym, że w tym drugim przypadku nie da się tych zasad opisać matematycznie i często są problemy z przetestowaniem ich na danych historycznych. Trading dyskrecjonalny obok żelaznych zasad posiada jeszcze jeden element, który jest zmienny i jest odpowiedzią na zmieniającą się stale specyfikę wykresu i to on nadaje tradingowi dyskrecjonalny charakter bo trudno go matematycznie opisać i uniemożliwia stworzenie algorytmu. Ten element trudno zdefiniować, może to być odpowiedni, nieopisywalny matematycznie kontekst dla setupu a i samo wejście może mieć także obok stałych założeń także jakiś zmienny parametr na przykład odległość sl w zależności od aktualnej zmienności. Jednym słowem trader dyskrecjonalny ma żelazne zasady w głowie a nie w algorytmie.

  3. Lucek

    YFZEBrawo Klondike;
    Umiesz ładnie wyrazić to, o czym pomyśli głowa:)
    Ja tak nie umiem mówić, ale umiem patrzeć na wykres i gdy zobaczę coś ciekawego, to czasami się tym dzielę.
    Np. ten wykres WIG’u wydał mi sie wart tego, aby go pokazać.
    Wisi od bardzo dawna na moim fotosiku.
    http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/4e6a4f68f984e7e4.html
    Ale ponieważ jeżdżę najchętniej rowerem, nic nikomu nie doradzam, jedynie informuję.
    http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/4507c55d34886689.html

  4. exnergy

    Na czym ta nie-matematyczność może polegać? Może właśnie chodzi o te wahania w wąskim zakresie, płaskie sesje, nagłe wybicia itp zjawiska.

    Myślę, że można próbować jednak strategie dyskresjonalne zamykać w ramach strategii. Jak już jest strategia to można coś próbować kodować. Albo po prostu zejść do podstaw i oprzeć się na banałach – na tym co najważniejsze i nie trzeba robić tysiecy linii programu.

    Najważniejsza wada dyskrecjonalnego – to czas – wyszukiwanie, śledzenie. Najlepiej jak ktoś ma dużo $ i na kilku konkretnych rynkach. Bo na jednym może być za nudno.

  5. osoamoroso

    @Klondike
    Skąd wiesz, że twoje żelazne reguły, to co masz w głowie jest cokolwiek warte? Na jakiej podstawie twierdzisz, że owe reguły sprawiają, że trading dyskrecjonalny to nie hazard?

    @Lucek
    Skąd wiesz ile warte są twoje rysunki? Na jakiej podstawie twierdzisz, że są one wiecej warte niż twórczość mojego dziecka w MS Paint?

  6. Lucek

    @ osoamoroso
    Nie wiem ile warte są moje rysunki, nic nie piszę, że wiem cokolwiek o ich wartosci.
    Tym bardziej nie twierdzę, że są one więcej warte niż twórczość twojego dziecka, które zapewne jest bardzo utalentowane i inteligencją przerosło już swego ojca.
    Skąd wiem o twojej inteligencji, że jest niska?
    Jeśli się mylę, sam sobie odpowiedz na to pytanie!

  7. Klondike

    Osoamoroso, to widać po wynikach. Jeśli po odpowiednio dużej liczbie transakcji profit factor nie spada poniżej dwóch a nawet trzech a krzywa kapitału przez cały czas rośnie to mówi samo za siebie. Te reguły dają przewagę na rynku. Gdyby trading dyskrecjonalny był hazardem osoby handlujące w ten sposób nie byliby w stanie konsekwentnie budować kapitału przez wiele lat ale ty rozumiem nie znasz takich osób:)Eot z mojej strony.

  8. lesserwisser

    @ klondike

    „W tradingu dyskrecjonalnym są żelazne reguły, jeśli ich nie ma to jest hazard a nie trading dyskrecjonalny. Różnica między tradingiem mechanicznym a tradingiem dyskrecjonalnym polega na tym, że w tym drugim przypadku nie da się tych zasad opisać matematycznie i często są problemy z przetestowaniem ich na danych historycznych.”

    Ciekawe

    W tradingu dyskrecjonalnym jest tylko jedna żelazna reguła,jeśli widzę/czuję (mam przesłanki) że powinienem postąpić inaczej niż podpowiada mi black boxowy system mechaniczny to podejmuję taką decyzję.

    Postępuje według własnego uznania, moja wola jest na wierzchu, ja jestem to panem a on system sługą (serverem-servantem) a nie odwrotnie.

    Ja podejmuję decyzję i ja za nią odpowiadam i w tedy nie ma przebacz (no excuses) i wymówek typu – sorry to nie ja tylko mój elektroniczny kolega.

    Nie zdaję się całkowicie i bezwolnie na program tylko widzę, myślę i czuję (intuicja) i zgodnie z tym postępuje. Jestem więc myślę a system mi tylko podpowiada, odwalając za mnie brudna i żmudną robotę kalkulacyjno-porównawczą i przesiewając informację. Bo on w tym jest dobry.

    Matematycznie da się opisać wszystko, tylko nie zawsze jest to proste oraz potrzebne. Jak to mówi się „koń jaki jest to każdy widzi”, każdy też widzi jak wygląda jazda na rowerze.

    Tymczasem, żeby opisać matematycznie prostą jazdę na rowerze potrzebna jest do tego aż przestrzeń dziesięcio-wymiarowa i skomplikowany aparat matematyczny.

    A przecież bez tego każden widzi jak ktoś jedzie na rowerze, i to ze wszystkimi wariantami i smaczkami- prosto, chwiejnie, szybko, wolno, pedałując pod górkę, z górki na pazurki, bez trzymanki czy nawet do tyłu. Bez skomplikowanych modeli matematycznych.

    Nie ma więc co komplikować sobie życia ponad potrzebę bo w prostocie jest piękno. Szkoda czasu i atłasu.

  9. astanczak

    @lesserwisser

    Dobry przykład z tym rowerem.

  10. Lucek

    „Matematycznie da się opisać wszystko, tylko nie zawsze jest to proste oraz potrzebne”.

    Można też wszystko przegadać, tylko nie zawsze jest to potrzebne, chociaż najprostsze.

  11. lesserwisser

    Lucek masz rację, to cenna konstatacja.

  12. osoamoroso

    @Klondike
    Wyczuwam lekką irytację. Niepotrzebnie, podniosłem tylko istotny, epistemolgiczny problem oceny wartości naszego poznania. Kiedy będziesz w stanie kompetentnie nawiązać do tego dyskursu, będziesz mógł odwołać EOT 😉

    @Lucek
    „Nie wiem ile warte są moje rysunki” – dziękuję, tyle mi wystarczy. Jeżeli swoją obecnośc na tym forum zamierzasz ograniczyć do spamowania bohomazów oraz pustych frazesów, to jakiejkolwiek próba dyskusji z Tobą nie ma sensu.

  13. Klondike

    Osoamoroso, to nie jest epistemologiczny problem oceny wartości naszego poznania bo zadajesz pytania na temat, na który odpowiedź jest znana od dawna. Wiesz, jak w dzisiejszych czasach ktoś uważa, że ziemia jest płaska a na jej obrzeżach rządzą krokodyle to taka osoba albo wywołuje irytację albo uznawana jest za dziwaka. Tak samo jest z wartością tradingu dyskrecjonalnego dyskredytowanego przez ciebie. Może lucek nie wie ile warte są jego rysunki ja za to wiem bo wiem co to jest statystyka i jak jest ważna w tradingu dyskrecjonalnym. Zastanawiałeś się w ogóle jakie wrażenie robisz ze swoimi tekstami w oczach tych, którzy trading dyskrecjonalny uprawiają od lat i jeszcze z tego żyją? Żeby kompetentnie nawiązać do tego dyskursu należy przestać wierzyć, że ziemia jest płaska a zacząć przyjmować fakty oczywiste. Wówczas można mówić o jakiejś dyskusji bo w przeciwnym razie rozmowa zmierza w kierunku tekstów typu „to pokaż mi tych milionerów co dorobili się na AT bo jak nie zobaczę to nie uwierzę” jak to bywa w dyskusjach z internetowymi frustratami.

  14. osoamoroso

    @Klondike
    Odniosłeś mylne wrażenie, że staram się zdyskredytować trading dyskrecjonalny. Zadaję proste pytanie: czy trader może wiedzieć ile warte są jego żelazne zasady; a jeśli tak, to na jakiej podstawie? – zauważ, że dotyczy to zarówno tradingu mechanicznego jak i dyskrecjonalnego, gdyż w przypadku obu metod zakładamy korzystanie z żelaznych reguł. Ty (równiez Kathay) twierdzisz, że wyniki mogą stanowić podstawę do takiej oceny. Mam wątpliwość bo: 1. Nie znamy rozkładu populacji, 2. Mamy do czynienia z procesem niestacjonarnym. W sytuacji wnioskowania na podstawie próby jaką stanowią nasze wyniki pojawia się zatem problem mocy testów oraz istotności ich wyników.
    Zwróć uwagę, że równie dobrze możemy osiągać świetne wyniki nie posiadając przewagi jak i złe taką przewagę posiadając.
    Jeżeli odpowiedź na moje pytania dotyczące OBIEKTYWNEJ oceny strategii inwestycyjnej jest znana od dawna, to wdzięczny będę jeśli się nią podzielisz. Prosiłbym jednak abyś ograniczył się do meritum. Uwagi na temat ziemii, Lucka czy tradingu dyskrecjonalnego uprawianego od lat są całkowicie zbędne.

  15. MrT

    Dla mnie zasady i umiejetnosc postepowania zgodnie z nimi to najwazniejsza z przewag na rynku. Mozna miec najlepszy system, mech. czy dyskr. nawet na nim zarobiac ale bez stalych zasad dotyczacych wszystkich aspektow tradingu daleko sie nie zajedzie. Tradowanie kazdej metody/systemu wymaga trzymania sie zasad i wlasnie to w tradingu jest najbardziej „nie łatwe”. Bo jak to mawia Lucek, trading jest prosty ale …. 🙂

  16. lesserwisser

    Jest takie mądre powiedzenie:

    „Mniej kwasów, więcej zasad!”

    Sprawdza się.

  17. AlicjaS

    Kat napisał:

    2/ Analiza wyników transakcji
    To podejście obejmuje wszystkie te strategie, które określa się z angielska „discretionary” czyli UZNANIOWE. Z definicji już wynika, że nie istnieją tu żelazne, ustalone Z GÓRY reguły. Kolejne decyzje inwestycyjne to kwestia doświadczeń, zdolności, kompleksowego myślenia i wyczuwania, wyciągania wniosków na bieżąco, reagowania na zmiany elastycznie.

    a Klondike:
    W tradingu dyskrecjonalnym są żelazne reguły, jeśli ich nie ma to jest hazard a nie trading dyskrecjonalny. Różnica między tradingiem mechanicznym a tradingiem dyskrecjonalnym polega na tym, że w tym drugim przypadku nie da się tych zasad opisać matematycznie i często są problemy z przetestowaniem ich na danych historycznych

    To w końcu są tu żelazne, z góry ustalone reguły czy nie ma?
    I tak naprawdę na czym polega uznaniowość w trading dyskrecjonalnym?

    Chciałabym to zobaczyć na jakiejś prostej strategii.

  18. pit65

    AlicjaS

    To jest tylko kwestia spojrzenia „kodera” komputerowego i uznania , że skoro nie jest to zapisane , a więc nie mogę zweryfikowac poprawności komputerowo uznaję , że jest bez żelaznych zasad i regół.

    A na wyższym poziomie abstrakcji jak mawiają mistrzowie walk wschodnich najlepszym stylem walki jest brak stylu 😉
    Niestety albo stety ,żeby mówić o braku stylu trzeba opanować mistrzowsko wszystkie możliwe style .

  19. AlicjaS

    > A na wyższym poziomie abstrakcji jak mawiają mistrzowie walk wschodnich najlepszym stylem walki jest brak stylu… 😉

    Lucek na pewno się ucieszy jak to przeczyta 😉

  20. Klondike

    „Zwróć uwagę, że równie dobrze możemy osiągać świetne wyniki nie posiadając przewagi jak i złe taką przewagę posiadając.”

    Osoamoroso, widocznie inaczej rozumiemy termin „przewaga” bo ja właśnie utożsamiam ją z wynikami. Jeśli zarabiam w dłuższym okresie czasu to oznacza, że narzędzia, którymi posługują się pozwalają mi uzyskać przewagę nad innymi uczestnikami rynku. Szukanie obiektywnej oceny strategii jak to nazwałeś może być ciekawe ale jakoś specjalnie nigdy mnie nie interesowało bo nawet nie wiem czy taka ocena jest możliwa. Tak jak napisałeś: „rynki są niestacjonarne”, mogłoby się to skończyć tym, że szukamy czegoś co nie istnieje jak to bywa z AT, ja wolę się skupić na wynikach.

    pit65 napisał:
    „To jest tylko kwestia spojrzenia “kodera” komputerowego i uznania , że skoro nie jest to zapisane , a więc nie mogę zweryfikowac poprawności komputerowo uznaję , że jest bez żelaznych zasad i regół.”

    W prawie jest taka zasada: „prawo nie działa wstecz”. Zastanawiam się jak to komputerowo zweryfikować żeby nie wyszło, że w prawie nie ma żadnych zasad.

  21. lesserwisser

    „A na wyższym poziomie abstrakcji jak mawiają mistrzowie walk wschodnich najlepszym stylem walki jest brak stylu.
    Niestety albo stety ,żeby mówić o braku stylu trzeba opanować mistrzowsko wszystkie możliwe style.”

    Jeden z największych mistrzów kung fu – Xie Tiefu, zwany Szalonym Xie (albo Wariat Xie) powiedział kiedyś do ambitnego faceta, który chciał porównać z nim swoje umiejetności i przegrał 10 kolejnych walk.

    Przegrałeś tyle razy a teraz jeszcze proponujesz mi jeszcze walkę na kije, zrozum jedno:

    „Broń jest przedłużeniem ramion. Nie udało Ci się bez broni, to z bronią też mnie nie pokonasz.”

    Podobnie Kung Fuj Panda mówi Wam, że „System tradingowy jest tylko przedłużeniem umysłu”. Nie udało się wam pokonać rynku bez systemu
    to i z systemem możecie mieć problemy”

    Cały pic polega na tym, by zrozumieć jak działa rynek, poznać jego mechanizm i rozgryźć jego specyfikę. Dopiero wtedy będzie się miało
    tą tak potrzebną przewagę. Edge over market and other investors.

    Karate to z chińskiego „pusta ręka”, edge to po prostu pełna głowa.

    Głowa pełna wiedzy bazowej, dogłębnych przemyśleń, doświadczeń praktycznych i wyciszenia psychicznego, czyli inaczej spokojna głowa.

    A więc do roboty koledzy i spokojna głowa, „edziu” przyjdzie z czasem.
    „I co, pewnie będziesz teraz ćwiczył trzy lata, po czym wrócisz, by mnie pokonać? Lepiej zostań u mnie. Możemy uczyć się od siebie nawzajem. Spotkałem w życiu wielu dobrych wojowników, ale ty jesteś z nich najlepszy.”
    Wang uczył się od Xie ponad rok. Jak później przyznawał, miało to ogromny wpływ na rozwój jegosztuki walki. Przy pożegnaniu Xie powiedział, że nie jest pewien co do południa, ponieważ tam niebył, ale sądzi, że na północ od Jangcy nie ma nikogo kto mógłby dorównać Wangow

  22. AlicjaS

    @ Less…

    >Cały pic polega na tym, by zrozumieć jak działa rynek, poznać jego mechanizm i rozgryźć jego specyfikę. Dopiero wtedy będzie się miało
    tą tak potrzebną przewagę. Edge over market and other investors…

    Ogromne dzięki. Bardzo obrazowe 😀 Większość ostatnich wpisów Kat-a są właśnie na ten temat, więc nie dziw się, że to rodzi z kolei kolejne pytania…

  23. lesserwisser

    Aha, dodam jeszcze cosik „w temacie Mariola”.

    Początkujący brydżyści mają tendencje do studiowania lub nawet opracowywania skomplikowanych sztucznych systemów licytacyjnych gdyż myślą/liczą, że da im to przewagę i zwiększy szansę na wygrywania.

    Doświadczeni gracze powiadają im, że najlepszy/skomplikowany system nie zastąpi głowy. Najpierw poznajcie i zrozumcie podstawowe kanony licytacji naturalnej a dopiero potem zabierajcie się za sztuczności i różne wynalazki.

    Wtedy będziecie w stanie prawidłowo ocenić co wart jest każdy skomplikowany system no i będziecie wiedzieli jak zachować się w sytuacjach nietypowych, kiedy sztywny system zawodzi lub jest w kropce.

    Pamiętajmy więc, że najlepszy system nie zastąpi głowy, ale może pomóc jeśli użytkownik jest odpowiednio przygotowany do jego świadomego stosowania ( w warunkach stacjonarnych i niestacjonarnych a nawet turbulentnych i etcetera).

    I wtedy może dać to efekt Edziu Torpedziu (torpedo edge).

  24. Lucek

    „Cały pic polega na tym, by zrozumieć jak działa rynek, poznać jego mechanizm i rozgryźć jego specyfikę.”

    Pic nr.1
    Rynek, instytucja lub mechanizm umożliwiający kontakt osobom posiadającym dobra i usługi (producentów) z chętnymi do ich zakupu (konsumentami).
    Rynek finansowy to rynek, na którym przedmiotem wymiany jest kapitał w formie finansowej.
    Rynek kapitałowy to część rynku finansowego obejmująca ogół transakcji instrumentami finansowymi, które mogą polegać m. in. na transakcjach kupna-sprzedaży różnego rodzaju papierów wartościowych, dokonywanych na rynku papierów wartościowych, stanowiącym podstawową, integralną część rynku kapitałowego.

    Pic nr.2
    Dnia 2011.01.05 20:19, Lucek napisał:
    “p to cena,
    t to czas,
    d to dane generowane przez podaż i popyt na parkiecie”

    Bo na rynku są tylko dwie strony, kupujący i sprzedający.
    Tylko jedna z tych stron uzyskuje przewagę powodując wzrost lub spadek ceny.
    Dzięki temu posługując się PA można wywnioskować o przyszłym jej poziomie.
    PA działa na każdym rynku i na każdym interwale.
    Ale nie miałem pojęcia jakim wzorem to zapisać:)
    Na szczęście mam wykres, który kreśli się na konkretnym interwale i na konkretnym poziomie cen.
    http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/f6a4427295a7b18c.html

    Pic nr.3
    Trading jest prosty, ale nie łatwy (gdyż trzeba potrafić łączyć kilka piców w jeden duzy pic)
    I fotomontaż (oczywiście zawsze po czasie):)

  25. Kornik

    A propos chińszczyzny.

    Jako „bajtel” czytałem taką niepozorną książeczkę Stanisława Tokarskiego. Kopałem, kopałem, aż się dokopałem, więc mogę przytoczyć fragment, który chyba będzie pasował do tematu przewaga:

    „Mądrzy starzy Chińczycy poznali trzy sekrety zwyciężania.

    Pierwszy sekret to gimnastyka ciała, by stało sie silne i wytrzymałe.
    Walka rozwija mięsnie szybkie i elastyczne.

    Drugi – to techniki walki, ciosy ręką i nogą, rzuty, dźwignie, unieruchomienia. To własnie kung-fu.

    Trzeci sekret to duch dzielny, mądry i roztropny, odwaga połaczona z ostrożnością, dobra, szybka decyzja. Trening ducha Chińczycy nazywają praktyką umysłu.

    Między tymi trzema sekretami musi panować równowaga. Siłacz bez techniki wpadnie łatwo w zasadzkę. Przegra walkę technik doskonały bez wytężonej uwagi. Każdy z tych sekretów, razem z dwoma innymi pomaga zwyciężyć, a między wszystkimi musi panowac harmonia. Kto studiuje tylko jeden z sekretów, a o innych zapomni, nie będzie Rycerzem. W jedności sekretów tkwi Moc.

    Z harmonii trzech sekretów zrodzą się Trzy Klejnoty, skarb prawdziwy Rycerza.

    Pierwszy klejnot to ruchy doskonałe, technika walki. Poznasz sztukę zadawania ciosów i ich unikania, rzuty wszelakie i skoki królewskie. W ułamku sekundy przed każdym atakiem się zasłonisz tak szczelnie, że nie będzie do ciebie dostępu. Ty zaś każdą możliwość wykorzystać potrafisz, błąd i umiejętnośc rozpoznasz. Będziesz mistrzem kung fu.

    Drugi klejnot to ciało na ból i zmęczenie odporne, do wielkich czynów zdolne ramiona, nogi śmigłe, co szybko ku celowi niosą, brzuch nieugięty, postawa lekka, ale pełna siły.

    Trzeci klejnot jest najwazniejszy, bo on wynosi człowieka nad inne stworzenia. To umysł nieporuszony w oku cyklonu. Oko nie drgnie przed ciosem, ucho szelest najlżejszy usłyszy, ale umysł pojmie groźbę i mądrze ciału rozkaże. On generałem armii jest doświadczonym, rózne częsci ciała to tej armii oddziały, a techniki sztuki walki to jej uzbrojenie. Zwykły umysł nie nauczy ciała doskonałego współdziałania, nie mają dobrej łączności oddziały jego armii. Umysł rycerza ciało w jedność łaczy, oręż właściwy wybierając.

    ***

    Handel mechaniczny, oparty na automacie, to strategia niepełna.

    Handel „auto”, to tylko wstęp do sztuki inwestowania. Automat, to nasze uzbrojenie, to technika, to tylko jeden z elementów strategii – drugi z trzech sekretów zwyciężania i pierwszy z Klejnotów.

    Handel intuicyjny, to całość, to koniec drogi – od ciury obozowego, poprzez terminowanie, jako giermek – do pasowania na rycerza.

    Pełny system intu, to jedność techniki (taktyki), myślenia (strategii, czyli umiejętnego zastosowania taktyki), i ducha (rozwaga i odwaga w działaniu). Oto jest drapieżnik, który lokuje się na szczycie łańcucha pokarmowego na giełdzie.

    I jeszcze jeden fragment, który, myslę, warto brać pod uwagę, kiedy szukamy dobrej taktyki: lepiej nauczyć się dobrze na całe zycie jednego ciosu stopą, niz znać źle dziesiątki skoków i kopniaków. NAJCZEŚCIEJ NIE WRÓG WYGRYWA Z NAMI, A ZWYCIĘŻAJĄ NAS WŁASNE BŁĘDY (podkreslenie, jak w oryginale).

  26. Kornik

    Przykład najprostszego (wszystko co proste jest doskonałe), handlu intu (UWAGA!, autor korzysta z innej metody, to tylko przykład!):

    Strategia – powiedz mi, co widzisz, nazwijmy ją Holmes1.
    Taktyka – oparta na dronie, czyli automacie – proste przecięcie Sred2 i Sred15:

    http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/91500cb5f5ca7573.html

  27. Kornik

    Mały dopisek, oczywiście dron przeszedł testy poligonowe (test kupna na danych historycznych), i w awalce zachowywał się przyzwoicie.

  28. lesserwisser

    Korniku w dacie 1/03/02 to ja bym raczej kupował nie na (open) tylko na (close).

  29. lesserwisser

    eee

    w dacie 11 /03/02

  30. Kornik

    Korniku w dacie 2/03/02 to ja bym raczej kupował nie na (open) tylko na (close).

    ________________

    Jak kto woli, może być i close, ALE w tym przypadku drona zaprogramowaliśmy tak, że otwiera ogień zaraz po otwarciu, a także przerywa ogień i wycofuje się do bazy zaraz po otwarciu w/g określonych parametrów (patrz – wyżej).

    To jest TAKTYKA, czyli sztuka prowadzenia bitwy.

    Następnym razem może być close, co kto woli. Jak śpiewa Ciechowski – „Niebo każdy tworzy sobie sam”. Ja tylko staram się pokazać na prostym przykładzie, jak się wykrawa ten swój skrawek nieba.

  31. Kornik

    No, i ustrzeliłem byka. 🙂 Napisałem 2/03/02. Winno być – 11/03/02. Czas na przerwę. 🙂

    Przewagę ma ten, kto jest przygotowany…

    …Bo kto wie czy to jutro, pojutrze, czy dziś,
    Przyjdzie rozkaz, że już – że już trzeba nam iść,
    Granaty w dłoniach i bagnet na broń!

    http://www.youtube.com/watch?v=wgbNhNTT7zM

    Czuwaj!

  32. lesserwisser

    „To jest TAKTYKA, czyli sztuka prowadzenia bitwy.”

    A gdzie jest STRATEGIA, czyli sztuka wygrywania wojen?

    Bitwy można przegrywać ale wojny należy wygrywać.

    Ot takie małe przypomnienie, dla refleksji.

    Trzy przyjaciółki z boiska, strategia, technika, taktyka.

    Co żyć bez siebie nie mogą, dziarskie i nierozłączne.

    Nie jedną bitwę wygrały, nie jedną przegrać zdążyły.

    Często się rozjeżdżały, lecz zawsze znów się schodziły. !!!

    PS

    Oczywiście pisząc o boisku nie mam na myśli Orlików tylko …..

  33. Kornik

    Moja definicja strategii jest inna – tak samo krótka, ale inna, chociaż tak w istocie jest – to sztuka wygrywania wojen. Ale nie ma lekko – na tacy wszystkiego nie podam.

    Jest i strategia – Holmes1 – co widzisz.

    Lesser, powiedz mi co widzisz na załączonym obrazku, u góry, po lewej. FAKTY.

  34. lesserwisser

    „Lesser, powiedz mi co widzisz na załączonym obrazku, u góry, po lewej. FAKTY.”

    Nie Fakty ale Domysły, ale i tak Ci powiem, co widzę na załączonym malutkim obrazku.

    W pewnym przedziale czasowym rynek (przyjmijmy go za podstawowy interwał – umowny okres analizy) rynek jest w wyraźnym trendzie bocznym. Porusza się w obszarze konsolidacji wyznaczonym prze trading range, który wyznacza jego dolną i górną granicę.

    Są to jednocześnie linie podtrzymania i oporu. Nie jest to całkiem normalny okres, tylko chodzący w te i we wte, zbierający się do czegoś, ale nie mogący się jeszcze zdecydować co ma zrobić.

    W tym (dosyć wydłużonym w czasie) obszarze konsolidacji rynek buduje sobie tzw bazę, szykując się do jakiegoś zdecydowanego ruchu.

    Te drobne wybicia z kanału ( dwa peaki po prawej) to tylko fałszywe breakauty. W moim odczuciu (na moje oko, nie bo niestety nie widzę barów wskazówkowych)) rynek akumuluje siły do wybicia górą i to całkiem silnego, bo tak długo się zbiera, że w końcu coś zdecydowanego powinien zrobić.

    W danym okresie jest to wyraźnie tzw trading market, czyli o dosyć dużej zmienności (volatility) czyli o silnych swingach w dół i górę, co wskazuję że drzemie w nim spora energia potencjalną, która jakoś musi się uwolnić. Wydaje się mało prawdopodobne, że energia ta rozejdzie się po kościach, w dalszym trendzie horyzontalnym.

    Jeśli nastąpi zdecydowane wybicie górą, z następnym potwierdzeniem
    (o czym pisałem w innym komentarzu) to będziemy mieli szpurt w górę.
    Wyłamanie dolne wydaje mi się mniej prawdopodobne.

    Szkoda, że nie widzę wolumenu, bo to by wiele wyjaśniło.

  35. lesserwisser

    PS

    PS

    Formacja ta przypomina trochę nieforemna głowę z ramionami, która się nie wykluła lub potrójny/poczwórny szczyt, ale ze względu na format rysunku, trudno jednoznacznie wyrokować.

    Jeśli budowała się jakaś formacja odwracająca trend , to się nie wyformowała, co by potwierdzało, że rynek chce pójść w górę.

  36. pit65

    Troche zmodyfikowana wersja ORB-a z poprzedniej dyskusji.

    http://www.bankfotek.pl/view/928285

  37. exnergy

    Pit65 – ale choinka – czy to ci pomaga? Wskazniki – dobre po fakcie. Pivoty – sztywny element, ktory w mojej ocenie nijak sie ma do realnych poziomów gdzie duza podaz/popyt zawraca rynek.

  38. lesserwisser

    @ pit65

    Jakie stosujesz pivoty i w oparciu o co je ustalasz?

  39. lesserwisser

    @ astanczak

    Kto zamknął skrzynkę „Przewaga część 2”, i nie mogę zamieścić mojej odpowiedzi, jednemu sympatycznemu koledze?

    A przecież ta zniewaga krwi wymaga. 🙂

    To nie moja indolencja lecz prewencja-interwencja.

  40. astanczak

    @lesserwisser

    ja zamknąłem, ale konsultowałem z Tomkiem – mogę odwiesić, ale apeluję o umiar

  41. astanczak

    już odwieszone

  42. lesserwisser

    Serdeczne dzięki, łaskawco. 😉

  43. pit65

    @less

    To akurat nie pivoty tylko ustawialny z menu kontekstowego pierwszy profit target z 10 dniowej średniej max OR razy współczynnik.Drugi profit target to revers i odwrócenie pozycji.

    Klasyczne pivoty kompresji dziennej też są, ale nie włączone na obrazku.Jakoś nijak sie nie komponują względem OR.

    Za to fajny jest wskaźnik volumenu negatywnego i pozytywnego który jest w synergii z tym co widać przy przebijaniu OR i taki szybki trailing widoczny jako żółta kreska.

    @exnergy

    Fakt,średnie mogłem wyłączyc , gdyz nie są zbyt pomocne tutaj.
    Zreszta na wykresie 5 minutowym klasyczne średnie sa troche bezradne, ale można pokombinowac z jakimiś nowoczesnym w stylu zero-lag. Przyk. Jurik, Hull.
    Co do pivot i statyki to przecież średnia tez jest rodzajem pivot.
    Punkt zakupu jest tez swoistym pivotem w stosunku do nieprzewidywalnej dynamiki rynku.
    Nasz mózg wartościuje i potrzebuje tego rodzaju punktu odniesienia. W przeciwnym razie stracilibyśmy rozeznanie i depo 🙂

  44. Pingback: Blogi bossa.pl » Efekt wyniku

Skomentuj osoamoroso Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *