Mechaniczny trading – czułe punkty, część 3
Niemal każdy z inwestorów praktycznie bez problemu potrafiłby wyznaczyć/wyrysować aktualnie panujący trend i określić jego kierunek. Skoro to takie proste to dlaczego aż tylu tak szybko odchodzi …?
Niemal każdy z inwestorów praktycznie bez problemu potrafiłby wyznaczyć/wyrysować aktualnie panujący trend i określić jego kierunek. Skoro to takie proste to dlaczego aż tylu tak szybko odchodzi …?
Sporo racji ma VanTharp mówiąc, że komputerowe systemy są jakimś wyjściem dla tych, którzy nie skończyli pracy nad swoją psychiką, ale elita traderów to ci, którzy uporali się z nią i znają każdy detal jej destrukcyjnego działania.
Proponuję cykl rozpisany na kilka następnych wpisów. W zamyśle ma dotyczyć zagrożeń, pułapek, potencjalnych wąskich gardeł ale i szans w systematycznym tradingu.
Co wyróżnia spółki giełdowe, które osiągają w długich terminach najwyższe przyrosty kursów? Odpowiedź poniżej.
Wszyscy znamy dobrodziejstwa dywidend, nie wszyscy wiemy jaki wpływ mają one na przebieg indeksów. Nawet profesjonaliści połamali na tym niedawno zęby.
W kilku eksperymentach udowodniono już do tej pory, że w przedsięwzięciach opartych na niepewności, zmiennym ryzyku i nierównomiernie rozłożonych szansach, większy dostęp do informacji wcale nie poprawia ludzkiej wiedzy, wzmacnia natomiast, między innymi, nadmierną pewność siebie i przesadny optymizm.
Dyskusje w komentarzach o książce „Droga Żółwia” to chyba odpowiednia okazja by poświęcić kilka słów kwestii autorytetu twórców tego typu lektur.
Jakkolwiek zabawnie brzmi tytuł tego wpisu, a zarazem tytuł książki, o której chciałbym w nim napisać, inwestorzy wiedzą, że Żółw to w świecie tradingu symbol sukcesu i systematycznego podejścia do rynku.
Czy polska giełda oferuje jakieś korzyści z zastosowania tak trywialnej formacji jak opisywana przeze mnie w poprzednich wejściach „CUPS & CAPS”?