Wykres dnia: czym żyją rynki
Dziś o bieżących sprawach rynkowych, ale w nieco innym, tak zwanym „ilościowym” wydaniu.
Dziś o bieżących sprawach rynkowych, ale w nieco innym, tak zwanym „ilościowym” wydaniu.
Zakończenie bardzo dobrej dla wielu rynków pierwszej połowy roku owocuje pytaniami o kolejne sześć miesięcy. Zwyżki cen akcji i długu w połączeniu ze zwyżkami ceny złota stawiają przed inwestorami trudne pytania. Która część rynku jest w błędzie? Kto zakłada błędne scenariusze? Nas dziś jednak interesuje, kto był największą gwiazdą zakończonej połówki. Naszym wykresem na niedzielę są zmiany procentowe indeksów z akcentem postawionym na największych wygranych.
Howard Marks w najnowszej analizie rynkowej zajmuje się czterema najbardziej niebezpiecznymi słowami na rynku finansowym czyli „tym razem będzie inaczej”. Inwestor krytycznie ocenia kilka popularnych idei makroekonomicznych i rynkowych, które sprzeczne są z dotychczasowymi, konwencjonalnymi wyobrażeniami na temat tego jak ma działać gospodarka, sektor korporacyjny i rynek akcyjny.
Co o napięciu w sporach USA-Iran mówi rynek ropy, czuły wskaźnik wszelkich bliskowschodnich konfliktów?
Po tygodniach skupienia uwagi na wojnach celnych, technologicznych i zamieszaniu wywołanym działaniami amerykańskiego rządu na rynkach wreszcie pojawił się temat, który jest bliższy doświadczeniom inwestorów – zmiana w polityce monetarnej w USA. Naszym wykresem na niedzielę jest oczekiwana przez rynek obniżka ceny kredytu przez Rezerwę Federalną.
W dyskusjach inwestycyjnych często przewija się termin przeciętnych stóp zwrotu. Większość inwestorów kojarzy na przykład, że w ostatnim stuleciu amerykański rynek akcyjny generował przeciętnie około 10% rocznie dla inwestorów. Po uwzględnieniu inflacji ta wartość spadłaby do 7%-8%.
Dwa wydarzenia kreowały giełdową rzeczywistość w ostatnim tygodniu, a ponieważ w kwestii Brexitu niewiele mądrego można już wymyślić, pozostaje więc wpływ „wojny” USA – Chiny na wykresy i potencjalne okazje z tym związane.
Bez wątpienia, dwa ostatnie tygodnie na giełdach zostały zdominowane przez wojnę celną. Pochodną był przeskok ze skrajnie optymistycznego scenariusza, w którym Chiny i USA dogadują się w sprawie wymiany handlowej, w stronę scenariusza postawienia 25-procentowego muru celnego na całość eksportu z Chin do USA. Patrząc na zachowanie rynków można odnieść wrażenie, iż świat poza USA i Chinami nie istnieje, ale dane mówią coś zupełnie innego.
Twórcza destrukcja to kluczowy mechanizm wolnorynkowego systemu kapitalistycznego odpowiadający za szybkie rozprzestrzenianie się korzyści postępu technologicznego i tworzący impulsy wspierające wspomniany postęp.
Niewiele się działo w mijającym tygodniu na tyle istotnego, by zmienić wykresy w warty uwagi sposób.