Momentum i narracja
Od zamknięcia w przedwyborczy poniedziałek do wczorajszego zamknięcia akcje Tesli zyskały 35,2%, mimo że dzisiaj, po raz pierwszy od pięciu sesji, zakończyły dzień na czerwono, spadając 6,15%.
Od zamknięcia w przedwyborczy poniedziałek do wczorajszego zamknięcia akcje Tesli zyskały 35,2%, mimo że dzisiaj, po raz pierwszy od pięciu sesji, zakończyły dzień na czerwono, spadając 6,15%.
Kilka miesięcy słabszej postawy kursów Apple i Tesli oraz zmiana rynkowej narracji dotyczącej tych firm wystarczyły by analitycy zaczęli modyfikować rynkowy motyw wspaniałej siódemki.
Najprostszą możliwą modyfikacją jest oczywiście usunięcie Apple i Tesli co tworzy wspaniałą piątkę. Amerykański rynek ma jednak jeszcze jednego wygranego z optymistyczną narracją rynkową, producenta leków z segmentu GLP-1 Eli Lilly, więc analitycy próbują stworzyć „fenomenalną szóstkę”.
Inwestorzy zdają sobie sprawę, że suche wskaźniki finansowe (takie jak cena/zysk, wskaźniki rentowności, wskaźniki efektywności czy tempo wzrostu przychodów i zysków) nie są jedynymi czynnikami decydującymi o giełdowej wycenie spółek.
Warren Buffett w starym, dobrym stylu nadal nieźle wyczuwa gdzie jest dobry interes do zainwestowania, choć może czasem bywa odwrotnie – tam gdzie on inwestuje, tam okazja sama się tworzy, dlatego mówi się o jego ‚złotym dotyku’ (udowodnionym statystycznie).
Elon Musk szacował szanse na powodzenie swoich firm Tesla i Space X na 10 proc. Podobnie Jeff Bezos oceniał prawdopodobieństwo osiągnięcia sukcesu przez Amazon tylko na 30 proc. Święcący największe triumfy przedsiębiorcy biorą się za projekty, które powinny ponieść klęskę, dlatego że myślą jak skauci – wyjaśnia Julia Galef w książce „The Scout Mindset: Why Some People See Things Clearly and Others Don’t”.
Poprzedni tydzień wyglądał jak finał sezonu serialu „Elon Musk trolluje cały świat”. Jednym z celów miliardera stało się ESG. Pretekstem było wypadnięcie Tesli z jednego indeksu ESG.
Bez pieniędzy podatników nie byłoby dzisiaj elektrycznych samochodów Tesla. A jednak cała zasługa za rozwój firmy przypisywana jest jej założycielowi, prywatnemu przedsiębiorcy Elonowi Muskowi. I to on i akcjonariusze jego firmy zbili fortunę. Ten paradoks opisuje Mariana Mazzucato w książce „Mission Economy: A Moonshot Guide to Changing Capitalism”.
Wydaje się, że korespondencyjny związek Elona Muska z Cathie Wood to mieszanka wybuchowa dla rynków.
Miniony rok należał do producenta elektrycznych samochodów. Akcje Tesli zyskały ponad 740% w 2020, spółka weszła do indeksu S&P 500 (jako największa firma w momencie dodawania do indeksu), dostarczyła na rynek niemal 500 000 samochodów a Elon Musk został najbogatszym człowiekiem na świecie.
W końcówce 2020 roku swoje 5 minut w mediach finansowych miał amerykański ETF oparty na innowacyjnych spółkach, który nieprzeciętnymi wzrostami przyciągnął uwagę branży.