Weekendowy misz-masz
Kilka luźnych przemyśleń na temat obecnego stanu rynku poniżej. Weszliśmy w ciekawą fazę – dysonansów i znieczulenia 🙂
Kilka luźnych przemyśleń na temat obecnego stanu rynku poniżej. Weszliśmy w ciekawą fazę – dysonansów i znieczulenia 🙂
Kathay już pisał o spotkaniu reprezentantów DM BOŚ ze społecznością inwestorów i studentów w Międzyzdrojach, więc szerokiego opisu nie będzie. Jechałem tam sceptycznie nastawiony, ale było naprawdę dobrze – o czym za chwilę. Przypadło mi spotkanie zorganizowane przez FERK (chwalić należy GPW za działalność tej fundacji) i koła naukowe ze studentami, za które muszę podziękować. Szczególnie za odważną krytykę, bo ona zmusza do zastanowienia się na własnymi argumentami i przemyślenia kilku tez, które starałem się postawić na spotkaniu. Jedno z pytań, które trzy razy zadano mi w kolejnych dniach, sprowadziło się do problemu, czy inwestor indywidualny w ogóle powinien interesować się rynkiem surowcowym. Może to tylko moda?
MAMY WINNEGO !!! – BANKI przy wykorzystaniu wyrafinowanych instrumentów pochodnych NISZCZĄ POLSKIE FIRMY.
To fantastyczne móc spędzić weekend wśród ludzi podzielających tę samą namiętność, tym bardziej jeśli nie brakuje świetnej rozrywki i pasjonujących rozmów a w tle szumu morza!
Prowadząc zajęcia dla studentów zachęcające do poznania rynku instrumentów pochodnych, pozwoliłem sobie niegdyś zaprezentować mniej znane ryzyka związane z tym rodzajem rynków. Traktując je nieco żartobliwie nie sądziłem, że tak szybko będzie można mówić o nich w kontekście wydarzeń na rynku polskim (choć w ograniczonym stopniu już się u nas pojawiały).
Pojeżdżę sobie i ja po Lotosgate, ale bez kopania leżącego i bez spiskowych teorii.
„Twierdze kategorycznie, że to jest osioł” powiedział oberleutnant Von Nogay patrząc na obrazek.
CK Dezerterzy
Oferujemy Państwu lokatę miesięczną oprocentowaną 100 procent dla pierwszej wpłaconej złotówki.
Inwestowanie indeksowe nie brzmi sexy mimo, że statystycznie jest długoterminowo rozwiązaniem efektywniejszym niż powierzenie kapitału funduszowi, jak pokazał raport wspomniany w poprzednim wpisie. Czy kogoś zdziwi, że nawet 30% zarządzanych przez instytucje, powierzonych kapitałów, na rynkach akcji w USA, jest po prostu indeksowanych?
Zapewne sprawa Lotosu i kuriozalnej wyceny 0 złotych wróci jeszcze na blogach bossy, ale warto szybko odnotować bzdurkę, która pojawiła się wczoraj w mediach na temat spadku ceny Lotosu. Jeden z popularnych w mediach komentatorów rynków surowcowych postawił tezę, iż był to atak spekulacyjny na spółkę. Kiedy widzi się takie zdanie i obserwuje pikujące o 15 procent akcje drugiej, co do wielkości spółki paliwowej w Polsce łatwo w taki rozwój wypadków uwierzyć. Zwłaszcza, gdy news szybko podlewany jest politycznym sosem i w tle pojawiają się hasła o próbie przejęcia Lotosu przez obcy kapitał, co przy polskiej paranoi oznacza kapitał rosyjski.