Blogowe prognozy
Zgodnie z wcześniej rzuconym pomysłem prognozujemy najbardziej nieprawdopodobne wydarzenia rynkowe na rok 2012.
Zgodnie z wcześniej rzuconym pomysłem prognozujemy najbardziej nieprawdopodobne wydarzenia rynkowe na rok 2012.
To jeszcze na koniec przysłowiowe 3 grosze w ramach małego podsumowania tych kilku części mini cyklu, traktującego bardziej o cieniach niż blaskach Analizy Technicznej w literaturze. Co wcale nie znaczy, że finał będzie mało ekscytujący 🙂
„Gdy chcę uświadmoić studentom jak odległe jest prawdziwe życie od ekonomicznych modeli, opisuję im pewien kraj – prosząc o odgadnięcie nazwy. W tym kraju cała ziemia należy do rządu. 85% mieszkań należy do rządowej agencji mieszkaniowej, w której czynsz jest centralnie ustalany przez państwo. Jedna czwarta PKB generowana jest przez państwowe przedsiębiorstwa, niektóre sławne na cały świat.
Zakończyć stary rok srebrnym medalem? Nie najgorzej. Choć z drugiej strony jak wysoko stawiamy sobie poprzeczkę na Nowy Rok?
Inwestorzy pragnący zdobyć ekspozycję na rozpad strefy euro nie mają łatwego zadania. Liczba znanych niewiadomych i potencjalna liczba nieznanych niewiadomych sprawiają, że prognozowanie zachowania aktywów finansowych po rozpadzie EMU opiera się na arbitralnie przyjętych założeniach, których zmiana radykalnie zmienia rezultaty prognozy.
Jedna z ostatnich notek na blogach bossy o sezonie prognoz w Polsce mobilizuje do przeszukania dysku twardego, ale z pytaniem odnośnie rynku amerykańskiego. Niestety nie zanotowałem źródeł, ale też w 2010 roku nie robiłem tego z myślą o wykorzystaniu. Mimo wszystko całość wygląda ciekawie.
Gościnny wpis Lesserwisera bezpośrednio dotyczy niniejszego cyklu, w wielu miejscach nasze doświadczenia pokrywają się, w innych postaram się cokolwiek uzupełnić jego wywód.
„Chętnych do przewidywania przyszłości nigdy nie brak, ponieważ nikt nie zadaje sobie trudu sprawdzania wartości tych prognoz.” John Rothchild
Cieszę się, że ten temat jest tak żywo odbierany i mam nadzieję, że tchnie w inwestorach nieco ożywienia i refleksji. Nie planowałem tylu jego odcinków, ale dopisuję kolejne pod wpływem tego co wychodzi w komentarzach 🙂
Tym wpisem użyczamy gościnnie miejsca, jednemu z komentatorów „lesserwisserowi”.