Wykres dnia: hossa ma trwać
Mamy nowe rekordy na indeksie S&P 500, a analitycy zapowiadają, że przed nami kolejny rok hossy.
Mamy nowe rekordy na indeksie S&P 500, a analitycy zapowiadają, że przed nami kolejny rok hossy.
Dla pewnej grupy inwestorów efekt „szczęścia początkującego” może trwać na giełdzie całe życie.
Czas skupienia uwagi na wynikach spółek powoduje, iż na drugi plan schodzą dane makro. Mniej emocji wzbudzają dane o inflacji i zmiennych, które kształtują dynamikę wzrostu gospodarczego. Jeśli jednak przyjrzeć się odczytom dynamiki cen i szacunkom wzrostu gospodarczego, to jesteśmy już w środowisku stagflacyjnym.
Jak pokazał Trystero w swoim ostatnim wpisie, jeśli mamy do wyboru lepsze własne samopoczucie (nie przyznanie się do błędu), a pół miliona złotych, to wybierzemy zazwyczaj to pierwsze. Tak przynajmniej zrobili szefowie Master Pharm, tym samym wspierając w praktyce wszystkie te tezy, o których od lat piszą psychologowie oraz finansiści behawioralni zajmujący się kwestiami podejmowania przez ludzi decyzji w warunkach niepewności, czy też naszymi wyborami związanymi z pieniędzmi i inwestowaniem.
Fenomen „szczęścia początkującego”, czyli pierwszej wygranej niedoświadczonego gracza w sporcie, hazardzie czy inwestycjach, tak naprawdę nie istnieje według naukowych teorii.
Jedną z trudności związanych z aktywnością na rynku akcyjnym i podejmowaniem decyzji inwestycyjnych jest fakt, że niemal zawsze można znaleźć sensowne argumenty przemawiające zarówno za długą jak i za krótką pozycją.
Teoria portfelowa do ślepy zaułek – prawie nikt z niej obecnie nie korzysta, bo wymaga zbyt skomplikowanych kalkulacji – zamiast tego warto po prostu kupować aktywa przynoszące w nieskończoność regularny, indeksowany dochód; mało inwestujących w akcje danej spółki oznacza niższe zyski w przypadku dużych spółek i wyższe dla małych firm. To tylko niektóre z wniosków z najciekawszych badań naukowych dotyczących rynku kapitałowego.
Amerykański tygodnik Barrons opublikował wyniki swojego półrocznego badania wśród zarządzających. Jak zawsze danych jest więcej, ale my wyłuskujemy oczekiwania wobec rynku na koniec bieżącego roku i połowę przyszłego.
Po omówieniu w kilku niedawnych wpisach temat rozpoznawania spekulacyjnych baniek nie mogę pominąć w tym kontekście kwestii tzw. śmieci, którymi żargonowo nazywa się małe spółki, mające zwykle największą zmienność i najmniej pewną przyszłość.