Dobre transakcje

Samo  wybicie  to  jednak  coś  więcej  niż  naruszenie  granic  formacji.  W każdej formacji można wyznaczyć ważniejsze lub mniej ważne poziomy  maksimów  i  minimów.  Na  ich  podstawie  można  poprowadzić  linie graniczne. Żeby wybicie było prawidłowe, sprawdzam, czy doszło również do pokonania ostatniego maksimum lub minimum, które posłużyło do wyznaczania granic formacji.

Peter Brandt, Dziennik profesjonalnego gracza giełdowego

Sytuacja na wielu wykresach, w tym wykresie indeksu WIG staje się coraz bardziej interesująca. Trzy tygodnie temu zwracałem uwagę na niesłychanie atrakcyjny układ tego co dzieje się na wykresie WIG. Luka, wybicie, potencjalnie silne wzrosty i…

Czytaj dalej >

Wiosna giełdowa

Od dołka, który miał miejsce w lutym 2009 indeks WIG wzrósł niemal 200 procent. Za kilka lat analitycy będą pisali o kilkuletniej hossie rozpoczętej właśnie wówczas. Do tej pory charakteryzowała się ona dwoma dynamicznymi falami wzrostowymi. Pierwsza od lutego 2009 do kwietnia 2011 i druga rozpoczęta w listopadzie 2016, która trwa nadal. Zwyżki przez większość czasu obejmowały średnie spółki, wzrosty rozpoczęte w 2016 w dużej mierze dotyczyło spółek o największej kapitalizacji, wchodzących w skład WIG20.

Czytaj dalej >

O technice ponownie

Ponieważ kształty na wykresach sprzyjają omawianiu klasycznych formacji, zwróćmy raz jeszcze uwagę na to co dzieje się na indeksie WIG, a co sygnalizowałem we wpisie ubiegłotygodniowym. W ubiegły poniedziałek pokazałem wykres indeksu z potencjalnie możliwym wybiciem. Ponieważ analiza techniczna jest próbą szacowania prawdopodobieństw, w dodatku subiektywną, w tym samym momencie dwóch obserwatorów może mieć zupełnie odmienne spojrzenie na przyszłe zdarzenia. Coś co dla jednego daje szansę na kontynuację trendu wzrostowego, dla innego może być formacją wierzchołkową.

Czytaj dalej >

Trawa po drugiej stronie płotu jest bardziej zielona

Nie przypominam sobie by w ciągu minionych niemal 20 lat, czyli od startu reformy emerytalnej w mediach pokazywano rozwiązania funkcjonujące w innych krajach. Na początku raczej odwoływano się do tego, że wprowadzamy model chilijski, zaś po jakimś czasie główny architekt Marek Góra uznał, że był to raczej model szwedzki niż ten z Chile. Przy czym ja nie pamiętam, aby zaszły jakieś istotne różnice w modelu wprowadzanym w 1998 roku, a tym co mieliśmy w 2013. Ponieważ jednak nie znam modelu szwedzkiego mogłem uznać na wiarę, że może faktycznie tak jest. Kilka dni temu miałem jednak okazję poznać szczegóły dotyczące szwedzkich rozwiązań. Jestem już przekonany, że bazujemy raczej na modelu z San Escobar.

Czytaj dalej >

Pułapka interpretacji zdarzeń

Prawo bardzo wielkich liczb: „Przy dostatecznie dużej próbce może się zdarzyć każda szokująca rzecz”.

Persi Diaconis

Zaczynam ten tekst już kolejny raz. To absurdalne, ale żyjemy w świecie, w którym niemal wszystko może mieć konotacje polityczne i wywołać spór między zwolennikami tego, a stronnikami owego. Spory te są w większości przypadków jałowe, nikt nie jest w stanie przekonać nikogo do odmiennych racji, więc ja zwykle usuwam się w cień. Nie chcę pozwolić się definiować przez pryzmat dyskusji wyznaczanej przez najczęściej (miernoty) ze świata polityki.

Zamiast więc dopisać zastrzeżenia, jakie zwykliśmy czytać przy okazji materiałów poświęconych o inwestowaniu – owe wszystkie wyłączenia odpowiedzialności, ostrzeżenia o ryzyku, przypomnienia, że nie ma gwarancji żadnych zysków itp., itd., ja zrobię wyłączenie odpowiedzialności od polityki. To nie jest tekst polityczny. Wykorzystuję zaledwie pewne zdarzenie, do pokazania mechanizmu, który często obserwowany jest w komentarzach, analizach czy opiniach.

Czytaj dalej >

Mit inwestorów – chcę być jak ON!

Wciąż pracuje mimo 86 roku życia. Śniadanie – cola z frytkami. Czasem lody. Na obiad hamburger lub stek. Żadnych warzyw i do tego druga puszka coli. Wiśniowej. W ciągu dnia jeszcze jakiś deser i jeszcze cola.

Pensja niezmieniona od 25 lat (ok. 100 000 dolarów rocznie). Ceremonia ślubna w mieszkaniu córki, trwająca około piętnastu minut. Poważna kontrola wydatków, unikanie kart kredytowych i wyjątkowo oszczędny tryb życia. Ten sam skromny dom od 1958 roku. Jeszcze trzy lata temu jeździ ośmioletnim Cadillakiem. Korzysta z usług fryzjera, którego zakład zlokalizowany jest w tym samym budynku co jego biura (i płaci 18 dolarów za wizytę).

Czytaj dalej >