Żal na to patrzeć
Tytuł dzisiejszego tekstu nie nawiązuje do gry polskich drużyn piłkarskich w europejskich pucharach. Nawiązuje do wykresów najgorętszych giełdowych spółek.
Tytuł dzisiejszego tekstu nie nawiązuje do gry polskich drużyn piłkarskich w europejskich pucharach. Nawiązuje do wykresów najgorętszych giełdowych spółek.
W ubiegłbym tygodniu pisałem o Nifty Fifty – grupie amerykańskich blue chipów z przełomu lat 60’ i 70’, które w okresie świetności nazywano akcjami jednej decyzji (o kupnie oczywiście) a po dotkliwym krachu w połowie lat 70’ traktowano jako pouczającą lekcję o tym, że żadne akcje nie są tak dobre by płacić za nie każdą cenę.
Staramy się unikać na Blogach Bossy pisania o rynkach w krzykliwy sposób. Nie możemy jednak ignorować faktu, że na warszawskiej giełdzie istnieje segment rynku – małe spółki na GPW i cały NewConnect – który notuje świetne wyniki w 2020 roku, i który przyciąga uwagę coraz większej liczby inwestorów.
W poniedziałek zwróciłem uwagę na rynkową legendę spółek Nifty Fifty. Była to grupa pięćdziesięciu amerykańskich firm z przełomu lat 60’ i 70’, które stały się ulubieńcami amerykańskich inwestorów, instytucjonalnych i indywidualnych.
Nifty Fifty, czyli grupa około pięćdziesięciu blue chipów z amerykańskiego rynku akcyjnego z lat 60’ i 70’, które nazywano akcjami jednej decyzji (o kupnie bo żadna inna decyzja nie miała już być potrzebna) jest częścią historii, a może nawet legendy, rynku akcyjnego. W ostatnim czasie wielu komentatorów wraca do tej historii ponieważ dostrzega istotne podobieństwa pomiędzy Nifty Fifty a grupą mega-korporacji z szeroko rozumianego sektora technologicznego.
Zarządzający funduszami hedge typu long-short equity (długie i krótkie pozycje na rynku akcyjnym) wkrótce mogą trafić na listę zagrożonych zawodów. Powodem zagrożenia nie będzie jednak postęp technologiczny. Zdaniem samych zainteresowanych przyczyną ich problemów są banki centralne, przede wszystkim Fed.
W czasie porannej lektury Parkietu moją uwagę przyciągnął wywiad z dyrektorem zespołu analiz NN Investment Partners, który zatytułowano: Czy jest szansa na poprawę nastrojów na GPW?
Dwa wydarzenia zdominowały dziś nagłówki mediów inwestycyjnych w Polsce. Dwucyfrowy wzrost zanotowały spółki energetyczne po informacji o planach konsolidacji sektora i potencjalnego uwolnienia go od części wydobywczej. Kurs spółki Mercator wzrósł o 72% po publikacji po zakończeniu piątkowej sesji wstępnych wyników za II kwartał z 209 mln zysku netto (przy 20,6 mln w I kwartale 2020 i 0,3 mln w II kwartale 2019).
Na początku chciałbym jednoznacznie oznajmić, że nie jest moim celem argumentowanie, że obserwowane obecnie poziomy cenowe na S&P 500 są właściwe, że inwestorzy trafnie oceniają wachlarz szans i zagrożeń na amerykańskich blue chipów.
Rok 2020 jest okresem, w którym zacząłem zauważać, że internetowe memy zaczęły być traktowane przez część inwestorów jako część strumienia informacji. Część inwestorów zaczęła używać humorystycznych wstawek z pogranicza informacji i rozrywki jako cegiełek, z których buduje inwestycyjne narracje. Na pewno nie jest to zjawisko, które powstało w 2020 roku, raczej stało się dla mnie wyraźnie widoczne.