W kraju ślepców jednooki jest królem

Bez większego echa na blogach bossy, ale też w komentarzach analityków przeszła obniżka ratingu dla Wielkiej Brytanii. Po część był to efekt zmian w polityce agencji ratingowych, które starają się robić wszystko, by nie być oskarżanym o podnoszenie zmienności na rynkach i wyprzedzają własne kroki relatywnie głośnymi pomrukami. Jednak w wypadku Wielkiej Brytanii ważniejszym wydaje się fakt, iż na świecie coraz mniej jest długu, który zasługuje na najwyższy rating i coraz mniej jest chętnych na najwyższy rating.

Czytaj dalej >

Fed nie wyciągnie wtyczki

Ledwie sześć tygodni minęło od notki na blogu, w której pozwoliłem wyrazić sobie zdziwienie skalą optymizmu wylewającą się z komentarzy. Jedną ze zmiennych, które rynki pomijały była potencjalna zmiana w polityce banku centralnego w USA zarysowana w protokołach z wówczas ostatniego posiedzenia FOMC. Obserwowane reakcje rynków pokazują, jak bardzo zignorowany był ówczesny głos i jak bardzo zaskoczeni zdają się być gracze w dniu dzisiejszym. Niemniej na gorąco warto podkreślić, iż dzisiejsze rozedrganie jest równie przesadne, jak pominięcie poprzednich FOMC Minutes.

Czytaj dalej >

Optymistyczna notka na Św. Walentego

Gdy indeksy szybują na wieloletnich maksimach a najostrzejsze fazy kryzysu wydają się stosunkowo odległą przeszłością wracanie do roku 2008 wydaje się czymś mało przystającym do permanentnego skupienia uwagi rynku na przyszłości. Jednak nowe trendy na rynku ropy zmuszają do spojrzenia w przeszłość, gdy coraz głośniej rozpychająca się w analizach rewolucja łupkowa zdaje się nabierać nieznanej wcześniej dynamiki.

Czytaj dalej >

Z nogami na biurku

Pod jedną z ostatnich notek stały bywalec blogów – Szanowny deli deli – zasygnalizował zagadnienie nadmiaru informacji, którymi raczeni są inwestorzy giełdowi podkreślając historyczność większości prezentowanych treści. W istocie problem przepaści pomiędzy historycznością faktów i generalnym skupieniu giełd na przyszłości zasługuje na większy esej, więc nie warto marnować wdzięcznego tematu ma blogonotkę. Niemniej ważnym problemem obecności na rynku jest selekcja treści i ocena dostarczanych wiadomości.

Czytaj dalej >

Temet nosce

W komentarzach do ostatniej notki o optymizmie komentatorów ze strony Grzegorza Zalewskiego pojawiła się propozycja, żeby na rynku szukać takich analityków, którzy nie zgadzają się z głównym nurtem. Pomijając genezę takiej postawy, którą może być np. założenie, iż na rynku gramy tylko pod naprawdę skrajne scenariusze lub w oparciu o strategie kontrariańskie, to dobry moment, żeby podzielić się z czytelnikami blogów pewnym sposobem, który osobiście praktykuję nie tylko w czytaniu rynku.

Czytaj dalej >

Chór optymistów

W życiu każdej osoby uprawiającej swój kawałek pola na rynku przychodzi moment, w którym odnosi się wrażenie, iż spora część współuczestników biesiady popadła w ślepotę. Rozsądek podpowiada, żeby nie stawać na drodze rozpędzonemu pociągowi hossy, w który większość już chyba uwierzyła, ale pierwszy raz od wielu miesięcy trudno nie odnieść wrażenia, iż optymizm komentatorów jest mocno przesadzony.

Czytaj dalej >

Blogowe prognozy 2.0

W końcówce roku 2011 na blogach bawiliśmy się prognozami. Całość wymyślona była w odniesieniu do dyskusji pod jedną z notek, więc wyszło z tego troszkę zamieszania. Zamiast prognoz najbardziej prawdopodobnych miały być najbardziej nieprawdopodobne, ale udzielaliśmy odpowiedzi, jak chcieliśmy. W tym roku to poprawimy, ale dziś tytułem podsumowania, które dobrze pokazuje, jak trudno rozliczyć… prognozy.

Czytaj dalej >

Forex od kuchni

Każde biuro maklerskie, które decyduje się uruchomić platformę forexową staje przed dylematem, jak wyjaśnić klientom swoją rolę na rynku, która w znaczący sposób odbiega od relacji klient-biuro w przypadku klasycznej usługi maklerskiej. W prostej strategii można zrobić unik i pozwolić na kształtowanie opinii przez internetowych gawędziarzy, ale w mojej opinii to najsłabsze rozwiązanie.

Czytaj dalej >