Poradnik dla tracącego inwestora/tradera, część 3
Znalezienie sposobu na zapobiegnięcie spirali strat w tradingu/aktywnym inwestowaniu wymaga najpierw dokładnego zrozumienia ich przyczyn, które wybiegają daleko poza zwykłe błędy w działaniu.
Znalezienie sposobu na zapobiegnięcie spirali strat w tradingu/aktywnym inwestowaniu wymaga najpierw dokładnego zrozumienia ich przyczyn, które wybiegają daleko poza zwykłe błędy w działaniu.
W poprzednim tekście z cyklu „Jak i gdzie znaleźć nieswoje pomysły inwestycyjne o wysokiej jakości” pisałem, że to cel, który postawi sobie inwestor, powinien być kluczowym kryterium doboru autora i treści pomysłu inwestycyjnego.To, do czego potrzebujemy analiz, determinuje kryteria oceny autora i jego wybór.
Na chwilę przerwę serię o korzystaniu z nieswoich, bo na wakacjach przesłuchałem podcastu Money Stuff z Cliffem Asnessem z AQR.
Od dawna jestem fanem Asnessa – za jego sporą wiedzę, zarówno akademicką, jak i rynkową, połączoną z umiejętnością przekazywania jej w przystępny sposób. Podcast współprowadził mój ulubiony autor treści finansowych – Matt Levine, z historią pracy w Goldman Sachs. Dla mnie: konieczne do przesłuchania.
W podsumowaniach pierwszej połowy 2025 roku dominują optymistyczne akcenty. Wojny handlowe, celne i całkiem realne okazały się za słabe na GPW, która oglądana przez pryzmat ETF-ów dolarowych była najsilniejszym rynkiem na świecie.
Aby poszukać zabezpieczeń przed sporymi stratami w giełdowym fachu, najpierw należy dokładnie zrozumieć jak i z jakiego powodu one powstają, co wcale nie jest dla wielu tracących takie oczywiste.
W dwóch poprzednich notkach przyglądałem się naszemu rynkowi, poprzez pryzmat wykresu indeksu WIG (Co dalej z tym rynkiem, Droga w nieznane). Trend boczny czy też korekta widoczna na wykresie pod koniec ubiegłego tygodnia został zakończony.*
Identyfikacja bańki spekulacyjnej to trudne zajęcie – i nie tylko dlatego, że rynek bywa nieracjonalny dłużej, niż inwestor jest cierpliwy. W praktyce to często kwestia osobistych przekonań. To, co dla jednego jest ewidentnym przegrzaniem rynku, dla innego bywa „re-ratingiem” zasłużonym dzięki nowym fundamentom. A przede wszystkim: zupełnie inaczej ocenia się „bańkę”, jeśli samemu ma się dane aktywo w portfelu – a inaczej, gdy z boku patrzy się na cudze zyski.
To będzie dość długi wątek i rozłożony na części siłą rzeczy, ale dotyczy ogromnie ważnego problemu, który wymaga należytej i głębokiej diagnozy. A jego osią będzie kwestia porażek w aktywnym inwestowaniu/tradingu.
W środę rozwinąłem zagadnienie korzystania w inwestowaniu z „nieswoich” opinii. Wspomniałem o tym, jak inwestor indywidualny może stworzyć system zbierania i oceniania „nieswoich” pomysłów inwestycyjnych „wzorowany” na algorytmie TOPS, używanym przez Marshall Wace. Podałem też prostą, praktyczną checklistę, która może pomóc w szybkiej ocenie wartości pomysłu inwestycyjnego, którego wykorzystanie rozważa inwestor.
W ostatnim tekście pisałem o tym, czy indywidualni inwestorzy powinni korzystać z opinii i analiz innych inwestorów, analityków i dziennikarzy oraz o tym, czy są w stanie zbudować własne – wzorowane na TOPS – systemy wykorzystywania „nieswoich” opinii. Zwróciłem uwagę, że nie mają żadnych szans na odtworzenie ilościowych możliwości TOPS ani gigantycznej bazy danych. Zasugerowałem, by skupili się na aspektach jakościowych.