Kasyno, pub i ring w jednym

W poniedziałek przedstawiłem kilka egzotycznych, tematycznych funduszy z wyraźnym fundamentem ideologicznym. Myślę, że sensem istnienia takich produktów inwestycyjnych jest umożliwienie klientom zamanifestowania swoich poglądów politycznych za pomocą inwestycji w te fundusze.

Moim zdaniem spora grupa uczestników rynku wykorzystuje obecność na nim by manifestować swój światopogląd. Czasem odbywa się to w sposób bardzo wyraźny – na przykład gdy kupuje się jednostki funduszu inwestującego zgodnie z konkretnymi religijnymi czy ideologicznymi wartościami. Czasem sprawa jest bardziej skomplikowana i trudno stwierdzić czy decyzja inwestycyjna została podjęta pod wpływem światopoglądu czy została podjęta z myślą o zamanifestowaniu tego światopoglądu. Tak jest na przykład z inwestorami ostentacyjnie ogłaszającymi ucieczkę z rynku gdy w wyborach wygrywa nielubiany przez nich kandydat czy ugrupowanie polityczne.

Chciałbym zwrócić uwagę na trzy inne sposoby, w których inwestorzy wykorzystują obecność na rynku akcyjnym w celach innych niż konwencjonalne pomnażanie i budowanie kapitału. Wspomniałem już o traktowaniu rynku jak billboardu, na którym ogłasza się swoje przekonania polityczne.

Myślę, że jeszcze powszechniejsze jest łączenie inwestowania z generującą dreszczyk emocji rozrywką. Traktowanie giełdy jak kasyna nie jest zjawiskiem nowym. W ostatnich latach ta postawa otrzymała jednak bardzo mocne wsparcie w postaci trendu grywalizacji wszystkiego. Platformy inwestycyjne, takie jak Robinhood, wykorzystały ten trend by przyciągnąć na rynek finansowy nowych uczestników. Mocnym wsparciem było też upchnięcie „inwestowania” do telefonów komórkowych a tym samym uczynienie go dostępnym w każdym czasie, w każdym miejscu, także w trakcie wykonywania innych czynności.

Myślę, że wymownym symbolem zacierania się granicy pomiędzy aktywnością na rynkach finansowych a hazardem jest fakt, że aplikacja dla osób uzależnionych od hazardu – Gamban – w ubiegłym roku dodała do blokowanych stron platformy kryptowalutowe, platformy forex i platformy opcyjnie.

Potrafię wyobrazić sobie kogoś kto traktuje aktywność na rynku finansowym jak rozrywkę i przeznacza na to część budżetu na konsumpcję. W takim scenariuszu zabawa z wybieraniem akcji do portfela nie będzie się różnić od obstawiania wyników wydarzeń sportowych albo udziału w grach w formule fantasy sport. Obydwie aktywności są mi znane i uważam, że mogą stanowić wartościową i pasjonującą rozrywkę (z zastrzeżeniem, że mogą prowadzić do uzależnienia). Problem polega na tym, że niewielu jest ludzi, którzy świadomie uczestniczą w rynku finansowym w celach rozrywkowych.

Jak w każdym pozostałym przypadku problemem jest łączenie konwencjonalnego celu obecności na rynku – pomnażania kapitału – z dodatkowym celem – chęcią rozerwania się, doświadczenia silnych emocji. Myślę, że wielu inwestorów mających ten problem może w ogóle go sobie nie uświadamiać albo samooszukiwać się w tym względzie.

Problem w szukaniu w inwestowaniu rozrywki i emocji polega na tym, że takie podejście do inwestowania z reguły obejmuje postawy (hiperaktywny handel, duża ekspozycja na ryzyko, korzystanie z dźwigni finansowej, skupianie się na szybko rosnących w ostatnim okresie aktywach, ekspozycja na aktywa o dużej zmienności), o których wiemy, że w przypadku większości inwestorów wyraźnie obniżają długoterminowe wyniki inwestycyjne.

Rynek finansowy może spełniać rolę kasyna (są komentarzy, którzy twierdzą, że to jego podstawowa rola) ale za sprawą mediów społecznościowych może też spełniać rolę pubu. Dla części ludzi obecność na rynku finansowym jest sposobem na bycie częścią społeczności, na uzyskanie satysfakcji z poczucia przynależności.

Przeglądanie inwestycyjnych mediów społecznościowych skłania mnie do wniosku, że wielu ich uczestników wysoko sobie ceni możliwość wspólnego spędzania czasu, dzielenia się swoimi zwycięstwami i porażkami oraz satysfakcję z możliwości identyfikowania się z podobnie zachowującymi się inwestorami.

Takie grupy towarzyskie często powstają wokół konkretnego podejścia do inwestowania albo wokół inwestycji w konkretną spółkę czy inne aktywo. Myślę, że aspekt społecznościowy odgrywał i odgrywa ważną rolę w wielu projektach kryptowalutowych.

Można zapytać: co jest w tym złego? Myślę, że kluczowe jest podejście inwestora. Czy publikowane w społeczności opinie, analizy czy memy zastępują jego indywidualny proces inwestycyjny? Czy przynależność do społeczności bezpośrednio wpływa na jego decyzje inwestycyjne i na przykład nie chce sprzedać akcji by nie zepsuć relacji z innymi członkami społeczności? Czy nie poświęca więcej czasu na dyskusje albo tworzenie memów niż na rzetelną analizę inwestycyjną? Czy w hierarchii celów uzyskanie uznania społeczności nie stoi wyżej niż realizacja planów finansowych? Myślę, że tak jak w przypadku inwestowania jako rozrywki granica, za którą postawa staje się finansowo destrukcyjna nie jest ostra i zapewne jest inna dla każdego inwestora.

Istnieje wreszcie grupa inwestorów, która traktuje rynek finansowy jak ring, w którym mierzą się ze światem i udowadniają swoją wyższość (a czasem nieomylność). Skuteczne inwestowanie wymaga zachowania równowagi pomiędzy wiarą w to co się robi a skromnością i sceptycyzmem, które są potrzebne by zorientować się, że popełniło się błąd i skorygować go. Myślę, że inwestorzy, którzy są na rynku by pokazać, że są mądrzejsi od wszystkich mają często problemy z tą drugą częścią inwestycyjnego wyzwania: przyznawaniem się do błędów i korygowaniem ich.

Myślę, że z punktu widzenia długoterminowych wyników inwestycyjnych dużo lepiej jest operować przy założeniu, że absolutnie nikogo nie obchodzi czy mieliśmy rację czy jej nie mieliśmy.

1 Komentarz

  1. Tu de mun

    Myślę, że wielu inwestorów powinno się z powyższym tekstem zapoznać gdyż społeczność mocno wpływa na decyzje oraz emocje. Najbardziej jest to widoczne w postaci influencerów, ale nie tylko w krypto. Na rynku metali też można zauważyć skrzywienie zakupowe pod wpływem opublikowanych filmów znanych youtuberów ze sporym stackiem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *