Jeśli ktoś po lekturze tytułu pomyślał, że temat wpisu będzie w tonacji ?triple-X”, może czuć się zawiedziony, tematyka będzie, co najwyżej ?double-S”, czyli przyzwoita, jak to na www.boSSa.pl bywa.
Spokojnie jak na wojnie
Czemu zatem gejzer, no i co namiętność ma z tym wspólnego? Ojczyzną gejzerów jest Islandia. Z pozoru niezależny i bogaty kraj, gdzie powstał plan, iż docelowo całość energii ma pochodzić ze źródeł odnawialnych. Kraj silnych drużyn grających w piłkę ręczną i jednego znanego zawodnika w piłce nożnej – Gudjonsena (taki islandzki Małysz, jeśli ktoś nie interesuje się sportem 🙂 ). Gdyby przeprowadzić jakieś badanie opinii publicznej na temat Islandczyków, zapewne zostaliby uznani za spokojny pracowity i pokojowo nastawiony, bogaty naród. Sami Islandczycy mogą być jednak ostatnio w mniej pokojonych nastrojach, albowiem dali się chyba ?wmanewrować” jak wiele innych krajów w śmieciowe papiery oparte na amerykańskich kredytach hipotecznych, przeżywają kryzys własnego rynku nieruchomości, balansując na granicy recesji i są przedmiotem ataku spekulantów (waluta Islandzka). Banki Islandzkie to banki międzynarodowe, z Islandia łączy je głownie miejsce założenia, dlatego już od dawna były szczególnie narażone na większe ryzyko niż inne banki europejskie.
Jeszcze na początku bieżącego roku, agencja ratingowa Moody’s uznała, że cały islandzki sektor bankowy kwalifikuje się do obniżenia mu stopnia wiarygodności. Standard & Poor’s ostrzegł, że największe instytucje – Kaupthing, Glitnir i Landsbanki – czekają ciężkie czasy. Jak rzecz posumował ?Daily Telegraph” – ?Islandzki sektor bankowy to w zależności od stosunku do ryzyka klasyczny przykład wielkich ambicji lub braku umiaru – orzekła agencja Markit. – Rynki kredytowe z pewnością przyjęły w ostatnich miesiącach ten drugi pogląd”. Z tą ryzykowną oceną sytuacji finansowej kontrastuje ocena bezpieczeństwa. W opublikowanym w maju b.r. rankingu dorocznego Światowego Indeksu Pokoju, Islandia została uznana za najbezpieczniejsze państwo na świecie. Polska wylądowała wówczas na 31 miejscu, USA na 97, Rosja na 131. W rankingu obejmującym 140 krajów, najmniej bezpiecznym okazał się Irak. Warto wspomnieć, iż przeciętny roczny dochód na głowę wynosi obecnie 40 tysięcy dolarów, co daje temu krajowi szóste miejsce wśród państw OECD.
Raj utracony
?Jesteśmy małą, otwartą gospodarką i oczywiste jest, że zmiany w gospodarce międzynarodowej rzutują na naszą sytuację” – powiedział jakiś czas temu na łamach Financial Times członek zarządu banku centralnego Ingimundur Fridriksson. Islandia płaci za tę otwartość wysoką cenę. Kiedy w Islandii przykręcono kurek bankom, aby powstrzymywać osłabianie islandzkiej korony stanęła cała gospodarka. Już na początku roku stopy procentowe w Islandii sięgnęły 15 procent, przy inflacji na poziomie 6,8 procenta,. Stan gospodarki, tego zaledwie 300-tysięcznego kraju dobrze oddaje jedna z opinii na portalu www.icelander.pl . dotycząca sektora budowlanego: „Budowaliśmy w dobrej wierze, kiedy władze nagle zdecydowały sie zniechęcać ludzi do zakupów. To jak wyciągnięcie wtyczki z całego przemysłu.” Możliwe, iż Islandia przechodzi obecnie apogeum kryzysu. Rząd Islandii przejął w ostatni poniedziałek pakiet 75 proc. akcji banku Glitnir Bank hf, trzeciego największego w Islandii. Już dzień później (7 października) islandzki nadzór finansowy przejął drugi, co do wielkości bank na wyspie – Landsbanki Islands hf.
Bank centralny Islandii, jak podał Bloomberg, chce pożyczyć od Rosji 4 mld euro, aby ratować kurs nadal gwałtownie spadającej islandzkiej korony (w 2007 r., na przykład, roku kurs islandzkiej korony wobec euro spadł o ponad 70 proc). Islandzki rząd ogłosił właśnie nieograniczone gwarancje dla wszystkich depozytów bankowych. Rząd Islandii posunął się swoich działaniach dalej niż jakikolwiek kraj w obliczu kryzysu finansowego – przejął pełną kontrolę nad systemem bankowym (z możliwością dokonywania nacjonalizacji, fuzje, wpływania na obsadę stanowisk i ustalanie wynagrodzeń prezesów). Największe islandzkie banki – Kaupthing Bank hf i Landsbanki Islands hf – oraz fundusze emerytalne powinny sprzedać część swych zagranicznych aktywów i przetransferować zyski z powrotem do kraju. Ma to, zdaniem władz, wzmocnić koronę i podaż pieniądza. Jednego mogę Islandczykom pogratulować, bez względu na skutki tych działań – determinacji i szybkości podejmowania kluczowych decyzji.
Rykoszet dokonuje czasem większych spustoszeń niż bezpośrednie trafienie
Islandia stała się chyba pierwsza po USA ofiarą kryzysu finansowego, trochę z niczego (jak karny dla Austrii w meczu z Polską na ME). Informacje o ?rzekomych” problemach islandzkich banków, jaki pojawiły się na początku 2008 roku trafiły na bardzo podatny grunt – zaczynały właśnie narastać informacja o skutkach kryzysu na rynku pożyczek subprime w Stanach Zjednoczonych. Rykoszet tych złych nastrojów w USA był celny i bolesny, choć źródło tkwiło poza granicami Islandii. Nie była ona jednak w stanie sprostać wyzwaniu spekulantów i zapłaciła za otwartość systemu finansowego. Kurs korony jest (ooops , był do poniedziałku!) bowiem płynny i kształtował się całkowicie swobodnie Wynoszące poniżej 1, 5 mld euro rezerwy walutowe Islandii są zbyt małe, aby mogły pomóc odeprzeć ataki spekulacyjne. Załamanie kursu waluty wywołało ostre słowa i gesty. Szef islandzkiego banku centralnego David Oddosson oskarżył dealerów bankowych o niszczenie islandzkiego systemu finansowego, i wezwał do wszczęcia międzynarodowego śledztwa w tej sprawie.
Bank centralny Islandii podał, że usztywni kurs korony względem koszyka walut na poziomie 131 koron za euro ze skutkiem natychmiastowym (na początku roku wynosił 90 koron). Islandzkie banki nie miały jeszcze niedawno z kryzysem w USA bezpośrednio nic wspólnego. Kilka miesięcy temu pojawiły się pogłoski, że islandzkie banki mogą nie być wypłacalne. W rezultacie – zagraniczne instytucje zaprzestały im, ze względów ostrożnościowych zapewne, pożyczać pieniądze. W tym samym czasie Islandzki Bank Centralnym zapewniał, że banki islandzkie nie mają żadnych kłopotów finansowych. Do czasu tak było, ale jeśli zdrowemu zacznie się wmawiać, że jest chory to sam w to końcu uwierzy. Zdaniem niektórych, plotki o problemach islandzkich instytucji finansowych można traktować, jako czarny PR.
?Gdzie drwa rąbią, tam wióry (z zazdrości?) lecą”.
Czy komuś mogłoby zależeć na takim PR? Gdyby stworzyć ?spiskową teorię” – zapewne tak. Islandia ?skolonizowała” przecież spory obszar brytyjskiego biznesu. Fortuny powstawały w Islandii ?z morza”, czyli na bazie rybołówstwa i przetwórstwa. Jeden z największych biznesmenów – Thor Bjorgolfsson, doszedł do majątku inwestując w rosyjski browar, by potem odsprzedać go Heinekenowi. Zyski wykorzystał w reinwestując środki Islandii i innych krajach w całkowicie różne gałęzie biznesu. Do jego ?portfela” należy min. firmę farmaceutyczną Actavis, bank EI w Bułgarii, grupa telekomunikacyjna Elisa w Finladii, nieruchomości w Hiszpanii i nad wybrzeżem Morza Czarnego. Jon Asgeir Johannesson i jego firma Bangur jest właścicielem dużej liczby placówek handlowych na wyspach brytyjskich. Należą do niego między innymi – House of Fraser i Whittard of Chelsea oraz sieć Iceland. Grupa bankowa Landsbanki kupiła w londyńskim Citi domy maklerskie – Teather & Greenwood i Bridgewell. Islandia ma doskonałe firmy logistyczne, takie jak Eimskip, o zasięgu ogólnoświatowym. Bakkavor (branża spożywcza), jest właścicielem dostawcy owoców Geest… itp… itd…. Dzięki takim przedsiębiorcom sektor finansowy w Islandii rósł szybko, ale czy nie za szybko? Łączne aktywa sektora bankowego wynosiły w końcu 2000 roku 96 procent PKB, a w końcu 2006 roku osiem razy więcej niż PKB. I jak tu nie wzbudzić zazdrości czy zawiści?
Bunt maszyn
Jak uważają niektórzy – to „plotka” spowodowła odwrót od islandzkiej korony i nakręcającą się spiralę osłabiania tej waluty, a w konsekwencji – zapaść gospodarczą. Czym jest plotka, lub niesprawdzona informacja bardzo dobrze wiedzą akcjonariusze United Airlines. Trochę jak w Terminatorze – części ?Bunt Maszyn”, gdzie twór człowieka wyrwał się spod kontroli. Swojego czasu, błąd na stronie Google news wywołał, bowiem panikę inwestorów. Serwis zamieścił starą informację, która pogrążyła akcje United Airlines. Jeden z automatów wyszukujących błędnie umieścił na portalu archiwalny, pochodzący z 2002 r., artykuł ?South Florida Sun Sentinel”. Lokalna gazeta z południa USA opisała wtedy kłopoty United Airlines stojących w obliczu bankructwa. Wiadomość znalezioną w Google’u podchwyciły i powieliły inne serwisy informacyjne. Powtórzyła ją na przykład prestiżowa agencja informacyjna Bloomberg (z której sam nieraz korzystam). Kurs akcji linii spadł, po tym wydarzeniu, o trzy czwarte, z 12,5 do 3,72 USD za akcję, a kapitalizacja rynkowa United Airlines zmniejszyła się o ponad miliard dolarów. Sprawa czeka na swój finał w sądzie. Na rozentuzjazmowanym rynku, jaki mamy obecnie – rządzą plotki dotyczące sektora finansowego, więc warto mieć się na baczności.. Bardzo duża jest ostatnio rola dziennikarzy, szczególnie w sposobie relacjonowania wydarzeń. W tym miejscu apeluję do moich mniej lub bardziej zaprzyjaźnionych kolegów z branży dziennikarskiej, a także tych, których nie znam – Panowie i Panie !!!, opierajcie się na faktach a nie na plotkach, bo niektóre ?newsy” balansując na krawędzi rzetelności dziennikarskiej, budzą słuszne obwy Polaków. O tę rzetelność i umiar prosi niniejsyzm jeden z dinozaurów rynku kapitałowego w Polsce, do którego urywają się ostatnio telefony w tej sprawie….. Zostawcie plotki brukowcom, tam ich miejsce !
Modliszki w akcji
Namiętność należy do najbardziej prostych i spontanicznych odruchów ludzkich, podobnie jak panika. Na swój sposób panika na niektórych rynkach (szczególnie w Moskwie), ma w sobie sporo namiętności. Jest to jednak namiętność ?modliszki”, która właśnie pożera partnera w morderczym akcie miłosnym, a ten nawet nie zdaje sobie z tego sprawy, iż za chwilę pozostanie wspomnieniem lub resztkami ze stołu ucztującej samicy. Kto gra główne role w tym filmie ?przyrodniczym” przeniesionym na rynek finansowy? Do roli modliszki typowałbym instytucje, które nie dały się wpędzić w maliny ryzykownych innowacji finansowych i ze smakiem konsumują upadające instytucje, szepcąc im do ucha ?razem będziemy szczęśliwi”. Za każdym razem jednak z takiego duetu pozostanie solista z garścią kości po partnerze (powiedzmy na pamiątkę). Druga rola będzie, zatem dość krótka i wybitnie drugoplanowa, jak występ Stevena Segala w ?Krytycznej decyzji”, gdzie gwiazdor, zazwyczaj dokonujący cudów w walce z terrorystami i innymi zagrożeniami, ginie już w jednej z pierwszych scen. Ta tak jakby uśmiercić (na trwałe) Supermana albo Spidermana, którymi są w naszych realiach czołowe instytucje finansowe w USA i Europie. Na taką rozrzutność nikt chyba nie pozwoli, stąd takie – a nie inne, działania banków centralnych i poszczególnych rządów – samodzielnie bądź w porozumieniu, w odniesieniu do sektora finansowego. Na szczęście Superman zawsze powraca !!! Tak było w 1929 czy 1987, podobnie będzie zapewne i w 2008 roku.
Hardcore na pożegnanie
Jeśli ktoś, po lekturze całego wpisu, nie czuje się jeszcze w pełni usatysfakcjonowany (tym razem szczególna dedykacja dla Andrew, który prosił o długi wpis 🙂 ) i nadal liczy na hardcore, to będzie ?na dokładkę” jedno stwierdzenie z pogranicza tematu. Obecnie przyznawane są nagrody Nobla. Gdyby stworzono kategorię – ?perwersja finansowa”, nagrodę powinni dostać twórcy pomysłu na opakowanie śmieciowych kredytów w papiery kategorii ?triple A”. Perwersje bywają nieraz karalne, mam nadzieje, że inicjatorzy tego pomysłu – który zatrząsnął światowymi finansami, kolejne wizje innowacji finansowych będą snuć za kratkami i to w nie byle jakim towarzystwie!. Jeff Skilling z Enronu odsiaduje 24 – letni wyrok, a Bernie Ebbers z WorldCom został skazany na 25 lat. Zapewne jest jeszcze kilka wolnych cel…..
43 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
jak zwykle poziom rewelacyjny
dziękuję 🙂
Pan Jacek zapomnial o poważnych powiązaniach biznesowych Pana Thor Bjorgolfssona w Polsce 🙂
Thor Bjorgolfsson posiada NOVATOR który ma 23% udzialow w NETII i jest glownym akcjonariuszem P4 (Play).
>Modliszki w akcji
Czy w takim biznesie jest miejsce na jakieś sentymenty ?
@krzywy, dzięki za czujność, nie chciałem w temat mieszać Polski, ale słusznie zauważyłeś, że jest związek 🙂 skoro Bułgaria trafiła na tapetę za telekomunikację w rękach Islandczyków, to w sumie i nam się też należy….. Bardzo się cieszę, że nasi czytelnicy tak świetnie nas uzupełniają ! 🙂
dla załamanych: http://pl.youtube.com/watch?v=TDVYJQPwHw0
Nie za duzo tej teorii spiskowej? Islandia to taki zlewarowany fundusz hedgingowy, ktory sie bawil w carry trade i wlasnie dostal margin call’a 😉 Niby moga sobie dodrukowac pieniedzy, ale ze sa mali to im sie to automatycznie przelozy na kurs waluty, wiec wtopa ;(
Drugi w kolejce jest Pakistan, a to juz jest duzo bardziej powazne. Nie pomoglo im administracyjne zakazanie spadkow na gieldzie (serio) jakis czas temu ;(
Pakistan?s economic crisis deepened on Monday after the rupee sank to an all-time low and Standard & Poor?s, the global rating agency, downgraded the rating on the country?s sovereign debt to CCC-plus ? a few notches above default level.
zrodlo: http://www.ft.com/cms/s/0/48a5da9c-93ff-11dd-b277-0000779fd18c.html
Wniosek formalny do administratora blogow.
Uprzejmie wnioskuje o dodanie graficznej smutnej buzki 🙁 Wesola buzka ostatnio juz nie wystarcza 😉
Z powazaniem,
Atticus
@Atticus
Mówisz i masz 🙂
P.S. Smutną buźkę uzyskuję się wstawiając „dwukropek” i „nawias otwierający” 🙁
M
Jak na bossie dodadzą smutną buźkę to będzie skrajny objaw pesymizmu, znaczy sie ze to już ten moment i trzeba kupować co sie da jak leci 🙂
A tak swoją drogą to wczraj z pracy pozabierałem sobie strony tytułowe z pięciu ogólnopolskich dzienników i planuje sobie zrobic w domu taką gazetkę historyczno poglądową jako przypomnienie tych pamiętnych wydarzeń, a za rok pewnie bedę spoglądał nie z uśmiechem. Tak jak sobie teraz przypominam tytuły z konca hossy, szczególnie ten z "rzepy" pamiętam wyraźnie bo to było jak wig20 wyznaczył drugi szczyt, a szło to jakoś tak: ‚Euforia na giełdzie, WIG 20 ustanowił nowy rekord’. Szkoda że wtedy nie wpadlem na taki pomysł.
Znacie może jakieś archiwum gdzie można sobie taki przegląd z dłuższego okresu zrobić. Słyszałem że podobno Google przygotowuje taką wirtualną czytelnie z artykułami z ponad 100 lat. ?
@Maciek, też kolekcjonuję takie "pamiątki". mam nawet PŚU, którego nie zdematerializowałem, …a swoją drogą możesz mieć rację, że mamy "anty-nastroje" szczytu hossy, czyli kto ma kasę i nie wie co z nią robić, a nie boi się długoterminowego ryzyka to ma teraz dużo lepszą okazję kupna akcji – przy WIG20 – 2200. niż rok temu przy 3800 (choć może być jeszcze taniej, nie można tego wykluczać całkowicie).
@Atticus, ja bym używał teraz uśmiechniętych buziek, albowiem, moim skromnym zdaniem, obserwowane obecnie ceny niektórych walorów (nie wszystkich)mogą okazać się wieloletnimi minimami, za co trzymam kciuki, jak wszyscy "optymiści z natury, a pesymiści pod wpływem realiów".
A ja napomknę jeszcze o związkach Islandii z Polską. Otóż stanowimy tam największą grupę etniczną po samych Islandczykach – 16 tys. Polaków na 300 tys. ogółem. Uczucia co do tego faktu i obecnej sytuacji gospodarczej i finansowej w tym kraju mam wobe tego pesymistyczne – po Wlk. Brytanii i Irlandii to kolejne źródło pieniędzy dla polskich rodzin, które dramatycznie wysycha. Ci Polacy pracują głównie w ryboustwie i przetwórstwie, więc jeśli stracą pracę w Islandii, to w Polsce raczej szybko nie znajdą. :/
Dodam jeszcze do tego co napisał tomfid, rozmawiam dzisiaj z pewą Panią przez telefon, jej mąż pracuje w Islandii i usłyszałem coś w sytlu: "No wie pan teraz jest zapaść gospodarki w Islandi" a poźniej jeszcze coś w stylu "Nie wiemy co teraz robić, czy wypłacać pieniądze z lokaty czy zostawić" Przyznam szczerze że o Isllandi od niej pierwszej usłyszałem i nawet troche sie dziwiłem, pomyślałem że przesadza i jakaś plotke gdzieś usłyszała, natomiast jak usłyszałem o tej lokacie to już sie troche przestraszyłem bo to już nie od niej pierwszej słyszałem.
Najlepsze dla obywateli mroźnej wyspy jest to, że władze zagwarantowały 100 proc. depozytów bankowych Islandczyków. A że pracy ubywa – to prawda, podobnie jak rośnie liczba pustych mieszkań na które brak nabywców, a kolejne inwestycje są wstrzymywane. Islandia będzie chyba krajem, który najsilniej odczuje echa kryzysu amerykańskiego – wskutek niesamowitego uderzenia niekorzystnych różnic kursowych. Wysokie stopy procentowe w Islandii zmuszały i zachęcały zarazem do brania kredytów w walutach obcych, a skoro korona Islandzka spadła z 80 do niemal 200 koron za euro, to tylko można sobie wyobrazić jaki nastąpił realny wzrost obciążeń Islandzkich kredytobiorców. Dobrze że rząd Islandii zafixował szytwny kurs na 131, to da kredytobiorcom jakąś przewidywalność obiciążeń fiansowych. Państwo przecież też musi spłacać większe długi po przeliczeniu na walutę lokalną. Szkoda mi Islandczyków !
CZYTAM BLOGI .JESTEM POCZĄTKUJACYM INWESTOREM.JEDNO CO JEST DLA MNIE Z NICH OCZYWISTE TO SAMOZADOWOLENIE PANÓW ZE SWOJEJ DZIALALNOŚCI,ALE JEST PEWNE ALE,OTO CI -JELENIE KROJENI-NIE MAJĄ DOSTĘPU
DO INFORMACJI PODSTAWOWYCH Z RYNKU LUB INFORMACJE OPÓZNIONĄ.CZYTAJ JAKO INFORMACJĘ O WEJŚCIU BANKÓW CENTRALNYCH W DN.DZISIEJSZYM CHOCBY.MIĘDZY 13.00 A 13.04 KIEDYJA MOGLEM JA PRZECZYTAĆ BYLA PRZEPAŚC KTOREJ ŚCIANY TO 13.00 A 13.03.20 SEK.POZDRAWIAM MĄDRALI. PS.NIE W TEMACIE DZISIEJSZM LECZ ZAMIESZCZAM MOŻE W ODNIESIENIU DO MODLISZEK.
@JANKU, cieszę się że czytają nas początkujący inwestorzy. Jak zapewne zauważyłeś, blogi mają bardzo autorski charakter i są wyrazem wiedzy, opinii, czasem nastroju poszczególnych autorów i bardzo się róźnią w swojej zawartości. Samozadolenie ma z tym niewiele wspólnego (każdy może prowadzić własny blog na większości portali internetowych, zachęcam i Ciebie), ale cieszymy się, iż nasze wpisy budzą emocje i zachęcają do dyskusji. Serwisy informacyjne to osobna historia – informacje rynkowe są ogólniedostępne na naszej stronie, ale w wyższych pakietach w naszej ofercie zakres informacji jest większy a czas ich przekazywania – szybszy (np. notowania w czasie rzeczywistym). Takie są standardy rynkowe. To jak z kanałami telewizyjnymi. Każdy ma TVP1 bez opłat (nie licząc abonamentu) , ale za pakiet filmowy HBO trzeba zapłacić 🙂
w sprawie dostępu do informacji – jest takie stare powiedzenie giełdowe: pokaż mi wykres a ja powiem ci wiadomości. Proszę rzucić okiem na wykres WIG20, DAX-a lub innego instrumentu i zobaczyć kiedy rozpoczęła się rozgrywka pod ten news.
A w kwestii informacji na bossie, to o 7 rano było już ostrzeżenie w komentarzu przed sesją, że dziś do takiej akcji banków może dojść i będzie ona jedyną przeciwwagą do nastrojów na rynku.
W Pana opinii widzę też tęsknotę, której na rynkowej ścieżce doświadcza każdy – wiedzieć pierwszym i wszystko. Tego nie da się zrobić. To marzenie o rynkowym umyśle, który jest wstanie objąć ruch każdego elementu we Wszechświecie i przewidzieć wpływ na pozostałe. Tego też się nie da. Dlatego wymyślono zlecenia stop loss, limity aktywacji itp. Tak naprawdę na rynku jest masa informacji, które nie mają wpływu lub mają inny niż zakładaliśmy.
I jeszcze jedno: jeśli chciałby Pan czekać na taki news, jak dzisiejszy i go rozegrać, to ma Pan szansę jedną w życiu, bo takie wydarzenia, jak dzisiejsze nie mają w historii odpowiednika. To jeden z tych faktów, który wisiał nad rynkiem od kilku sesji, ale momentu jego wejścia na scenę przewidzieć nie było można. W istocie on nie jest do rozegrania dla krasnala nawet jeśli wiedziałby o 13:00 i jedna setna sekundy.
Panu Jackowi Tyszko wyrażam podziękowania za ciekawy artykuł o Islandii, wygląda na to że czeka ich mroźna zima.
Pana Stańczaka zapytam: "nie da się? myślałem że żyjemy w świecie nieograniczonych możliwości.". Wierzę, że się da (wiedzieć pierwszym i wszystko). Pozdrawiam
zaintrygował mnie ten wpis o roli dziennikarzy, bo media to przecież siła co nawet rządy obalić potrafi, ogładałem wczoraj materiał o kryzysie fianasowym – najpierw prowadzący zastrzegał, jakkie to wazne, aby mówić o nim w sposób przemyślany i odpowiedzialny, aby nie nie budzić złych emocji, a potem w tle pojawił się napis – "czy Islandia zbankrutuje?" i poszedł materiał, że Islandia może byc pierwszym krajem, który zbankrutuje, GRATULUJĘ WYJATKOWEJ SCHIZOFRENII !!!!
Podali wiadomośc, że rząd Islandii przejął już największy bank, czyli wszystkie 3 największe banki zostały w zasadzie znacjonalizowane, jeszcze trochę i powstanie pierwszy kraj socjalistyczny w tej części świata ha ha
@Leon, a propos socjalizmu, to ja bym zwrócił uwagę na negocjacje islandzko-rosyjskie. Islandia stara się min. w Rosji o pożyczję 4 miliardów euro. Bank Rosji raz nie potwierdza raz zaprzecza, dziś temat znowu wraca. Być może Putin buduje nową strefę wpływów? Czyli – damy pieniądze, ale nie chcemy żadnych samolotów czy okrętów NATO w Islandii – może własnie tak trwają negocjace? W okresie "zimej wojny" Islandia była przecież takim nietypowym "lotniskowcem" dla NATO. A tu taka gratka…..
Lekki OT.
Szanowny Panie Jacku,
Pisze Pan w dzisiejszym komentarzu, że duże zlecenia na KGH, że przecieki itp, a przecież KGH technicznie jest zdechły już od kilku miesięcy.
Polecam mój komentarz z 23 lipca 2008
http://www.stopazwrotu.pl/komentarz.php?kid=508
Pozdrawiam,
DJ
@Dominik, masz rację, co do akcji, i gratuluję trafnej prognozy (!), ale chodzi mi bardziej o poprzedzające ruch akcji, zachowanie kontraktów terminowych – tak dużych zleceń sprzedaży kontraktów terminowych na KGHM i takiego gwałtownego otwierania krótkich pozycji nie było chyba nigdy w historii tego waloru (chyba, że się mylę) – zerknij w szczególności co się działo 23 września na FKGHZ08 …a kiedy kurs KGHM zaczął spadać? ( 3 dni później 🙂
Jasne agresywne walenie w lewą stronę było widoczne, ale jeśli jakiś duży inwestor lub fundusz zagraniczny wychodził z papierów to nikt mu nie zabroni pakować szortów na okoliczność tego wychodzenia.
A nawet jeśli coś było na rzeczy, to raczej KNF nic z tym nie zrobi.
@j.tyszko
"skoro Bułgaria trafiła na tapetę za telekomunikację w rękach Islandczyków, to w sumie i nam się też należy"
Mozna cos wiecej na ten temat?
@Dominik, nie było to na pewno "standardowe" zachowanie rynku, więc nie zaszkodziłoby sprawdzić……
@krzywy, chodziło mi o Finlandię, nie o Bułgarię, 🙂 przejęzyczyłem się w tym komentarzu na początku dyskusji. Islandzki Novator jest wpółwłaścicielem fińskiej Elisy, dziś nawet sporo się pisze o tym, że będą musieli ją sprzedać (!) Można w tym kontekście zastanowić się co z ich udziałami w Netii i P4 ?
"Iceland’s Novator in talks to sell Elisa stake"
http://in.reuters.com/article/rbssTechMediaTelecomNews/idINL928462120081009
"Islandia płaci za tę otwartość wysoką cenę. Kiedy w Islandii przykręcono kurek bankom, aby powstrzymywać osłabianie islandzkiej korony stanęła cała gospodarka. Już na początku roku stopy procentowe w Islandii sięgnęły 15 procent, przy inflacji na poziomie 6,8 procenta"
Znaczy się za co płaci Islandia? Za otwartą gospodarkę?
Czy może za nieodpowiedzialną politykę swojego banku centralnego i FED?
@J.Tyszko.Mam ,zielony max,.I zamiast do kąta ,wolałbym zobaczyć choćby małą dyskusję o przepływie informacji,nawet w przyszłości.Dlatego wrzuciłem ten kamyk w ,namiętności,.W,komunikatach, też tej wiadomosci nie było,a może to by mi i nie tylko,pomogło zrozumieć co się dzieje na rynku.I do @astanczak-jak pisałem wcześniej nie o sekundy tu idzie.
@Thom, gdyby Islandia miała sztywny kurs walutowy lub powiązany z koszykiem walut, a nie całkowicie płynnny – sprawy kryzysu by nie było lub jego dotkliwość byłaby mniejsza. Podobne mniejsze dolegliwości spowodowałby na przykład brak pełnej liberalizacji przepływów finansowych w tym kraju. Ja bym Banku Centralnego Islandii nie winił, bo trzymał wysokie stopy procentowe od dawna (jedne z najwyższych w Europie, bo chyba 15% to nie jest standard :-), a mimo to kurs korony Islandzkiej leciał na łeb na szyję. Trochę wbrew regułom, więc ja w tym widzę wiekszy wpłyt spekulacji, w końcu był już znany spekulant co pogrywal z Bankiem Anglii i nieźle mu szło 🙂 a Islandia z jej aktywami i rezerwami w porównaniu z Anglią to pikuś….
@Janek; z zielonym max masz wszystkie komunikaty od razu tak jak się pojawiają – szybciej nikt nie ma…. inni mają te informacje opóźnione; jeśli znajdziesz sposób aby PAP czy inna agencja podawały je szybciej, to pewnie byłyby szybciej – dla wszystkich klientów danego pakietu i serwisu. Z praktyki wiem, ze dobrze mieć w podglądzie jakiś serwis ekonomiczny TV, tam w "pasku informacyjnym" "zajawki" o danych makro, wyświetlane są najszybciej. Polecam Bloomberga, jest dostępny w większości kablówek i satelit, my niestety nie dostarczamy w Bossie sygnału telewizyjnego 🙁
dzieki.przyjete do wiadomosci.
"Ja bym Banku Centralnego Islandii nie winił" – ale ja krytykuję nie wysokie stopy czy płynny kurs – ale właśnie obecne usztywnienie (które odbije się i tak czkawką).
"Podobne mniejsze dolegliwości spowodowałby na przykład brak pełnej liberalizacji przepływów finansowych w tym kraju" – spowodowałoby to o wiele więcej strat niż "korzyści". Pomijając aspekt długoterminowy – to i tak nie zmieniłoby to nieodpowiedzialnej polityki FED (przez którą umoczyły i islandzkie banki), a po co szkodzić i utrudniać prowadzenie normalnej działalności? Przypomina to trochę radę w stylu "zakaz używania samochodów doprowadzi do wyeliminowania wypadków drogowych z ich udziałem";)
Co do "znanego spekulanta"….cóż, pieniądz papierowy ma to do siebie, że jest wart tyle, co papier, na którym go drukują. Takie ryzyko przy płynnym kursie
(i usztywnienie niewiele tutaj da w sferze realnej):)))
Najzwyczajniej w świecie denerwuje mnie ten ton prezentowany przez część "analytyków", który podsumować można stwierdzeniem: "winę ponoszą spadające ceny domów, na szczęście rządy robią co mogą"……..Tiaaa……drukarnie pracują pełną parą, w dobie "kryzysu" chyba warto zainwestować w celulozę………;)
@Thom, a jaka jest twoja recepta na uzdrowienie sytuacji w Islandii 🙂 zamień się na chwilę z recenzenta w decydenta….
@ j.tyszko
>> gdyby Islandia miała sztywny kurs walutowy lub powiązany z koszykiem walut, a nie całkowicie płynnny – sprawy kryzysu by nie było lub jego dotkliwość byłaby mniejsza.
Ja to widze inaczej: gdyby Islandia bardziej pilnowala swoje banki (to nie powninno byc trudne, pewnie nawet wszystko jest na tej samej ulicy;) i nie pozwolila im sie zadluzyc do takich rozmarow, to problemu by nie bylo. Sami sa sobie winni. Bogactwo na kredyt to nie bogactwo. Ja bym do ich banku swoich pieniedzy nie wlozyl, nawet jakby mi 200% kapitalu oferowali. Jak nie dostana moskiewskiej pozyczki, to duze szanse ze Islandia bedzie musiela oglosic bankructwo. Pewnie wszedzie juz po prosbie byli, do Ruskich sie w pierwszej kolejnosci nie idzie.A to ledwo 6 bln 😉
@Atticus, zgoda ! nadzór bankowy trochę przysnał w Islandii, albo nawet spał z otwartymi oczami, ale to dopiero załamanie w USA, rok temu, spotęgowało pewne efekty, a bez ataku spekulantów na koronę islandzką nie byłoby aż takiego osłabienia waluty. Wierzę, że Islandia dogada się z Rosjanami – coś ich łączy, jedni i drugdzy, z biedoty, zbyt szybko chcieli stać się bogaci, a poza tym Rosja też kiedyś ogłosiła niewypłacalność i zawiesila spłatę długów….
"a jaka jest twoja recepta na uzdrowienie sytuacji w Islandii"
Nakaz pozbycia się śmieci, odejście od przejmowania banków przez państwo (to akurat pieczeń jedzona przez rządowych padlinożerców, żeby w przyszłości lokować "swoich" w organach spółek), bankructwo niewypłacalnych, konstytucyjny zakaz utrzymywania deficytu budżetowego. Albo unia walutowa (EURO) albo standard złota.
@thom, gdyby takie zasady były przed kryzysem, to by mu być może zapobiegły, ale gdyby teraz wprowadzić w życie taki „help-kit”, to lepiej od razu zatopić całą wyspę z wszystkim co się tam znajduje 🙂 …. albo „przesunać”, żeby jej nikt nie znlazł, jak w „Lost”
eeee……za dużo seriali, Szanowny Panie Jacku;)))
Poważnie natomiast – oczywiście, że doraźnie można np……………no właśnie, żadne "plany" nic tutaj nie dadzą, bo bankrut to bankrut i blokuje oczyszczenie klimatu. Tak więc: pozwolić upaść (nie ma się co jednak "bajerować", że upadną tam wszystkie banki – zresztą pomiędzy instytucją upadłości a jej potocznym rozumieniem przez ludzi jest przepaść, upadłość to najczęściej ratunek dla majątku), zmusić do uporządkowania aktywów i………………..już. Najszybciej zaufanie wróci, jeżeli rządy i niedokształceni publicyści przestaną mówić o jego "deficycie".
A to tak krótko a propos tzw. "wielkiego kryzysu";) http://www.mises.pl/833
@ Thom
>>Nakaz pozbycia się śmieci, odejście od przejmowania banków przez państwo (to akurat pieczeń jedzona przez rządowych padlinożerców, żeby w przyszłości lokować "swoich" w organach spółek), bankructwo niewypłacalnych, konstytucyjny zakaz utrzymywania deficytu budżetowego.
Rynek uslug finansowych jest jednym z najbardziej uregulowanych rynkow na swiecie. Nigdy nie byl, nie jest i nigdy nie bedzie wolnym rynkiem. I bardzo dobrze.
Gdyby byla jakas relana szansa ze moj bank zbankrutuje, a panstwo nie wyplaci mi pieniedzy gwarantowanych w bankowym funduszu gwarancyjnym, to piewrsze co bym zrobil to pobiegl do mojego banku i wyplacil wszystkie pieniadze. Podobnie by zrobilo wiele innych ludzi. Proponuje poczytac o roli jaka maja banki w ksztaltowaniu podazy pieniadza i czym taki ‚run’ na bank sie konczy.
Atticus
"Rynek uslug finansowych jest jednym z najbardziej uregulowanych rynkow na swiecie. Nigdy nie byl, nie jest i nigdy nie bedzie wolnym rynkiem. I bardzo dobrze"
Pomijając kwestie "definicyjne" – to także polecam poczytać trochę na temat roli, rodzajów i skutków poszczegónych regulacji (m.in. rynku kapitałowego). Ostatnie zdanie przytoczonej wypowiedzi skomentować można w zasadzie tylko humorystycznie w stylu "yhy" (inaczej wypadałoby załamać ręce:)
Proponuję zajrzeć również do ustawy o BFG, wiele ciekawych rzeczy tam jest:)
Państwo nie jest w stanie zagwarantować finansowo NICZEGO poza tym, co wcześniej Panu zabierze. Także ja bym się tymi "gwarancjami" tak nie ekscytował:)
"Giełda w Islandii wznowiła obrót po 4 dniach przerwy i straciła 76 procent". Tak podali w TVN CNBC 14-go października około południa. Przebili największe jednosesyjne spadki indeksów na Wall Street w latach 30-tych !
Wygląda na to, że znowu nam się historia wkopuje w życiorys. Doczekaliśmy naprawdę ciekawych czasów, będzie co wnukom opowiadać. A w kwestii Islandii, to na szęście już sobie dziennikarze dali spokój z mówieniem że Islandia zbankrutuje i przestali straszyć ludzi, mają nowe tematy – dotyczące "lotnictwa" 🙂