Rynki finansowe przypominają od roku okres krucjat i inkwizycji w Średniowieczu. Tak jak wówczas rycerze zdobywali Ziemię Święta w szczytnym celu, o którym potem zapomnieli, tak obecnie twórcy ryzykownych innowacji finansowych, które miałby przynosić bezpieczne zyski, także nie zapanowali nad swoimi narzędziami. Na stosach zaś płoną najczęściej niewinni, którzy dali się uwieść szaleńcom. A przy okazji upadają inne – mniej lub bardziej ?ryzykowne” biznesy.
Już ?Krzyżowcy” mieli pecha
Tak jak w średniowieczu, trzeba było znaleźć winnych klęsk (w języku dzisiejszym – strat ponoszonych przez najdrobniejszych akcjonariuszy), a przy okazji umocnić pozycję ?dominatora”, który gdy trzeba było – milczał, a teraz krzyczy – ?a nie ostrzegałem”?. Krzyżowcy, mówiąc językiem historii, zostali ?wycięci w pień” przez Filipa Pięknego. Jakub de Molay, wielki mistrz zakonu templariuszy, w 1314 r. został torturami zmuszony do fałszywych zeznań dotyczących owego zgromadzenia. W kaźni kłamał, że templariusze zadawali się z diabłem, pluli na krzyż etc. Król Filip Piękny chciał go oszczędzić, lecz ten, gdy go sądzono na dożywotnie więzienie, publicznie przyznał, iż zmuszono go siłą do tych zeznań. Wtedy zausznik króla Marginy doradził mu by spalił De Molaya na stosie razem z jego towarzyszami. Gdy Jakub de Molay umierał na stosie narzucił na wszystkich obecnych przy jego śmierci i na papieża Klemensa klątwę. Kapetyngowie rządzący Francją „wyginęli” w ciągu następnych kilkunastu lat, a klątwa spełniła się w również w stosunku do papieża Klemensa V, którego żywot trwał jeszcze kilka miesięcy
FED ?piękny”
Obecnie nikt nie rzuca klątwy, chyba, że jest nią działanie lub zaniechanie wobec sektora finansowego i szczególnie zagrożonych instytucji finansowych, podczas gdy tłum krzyczy (szczególnie na giełdzie w Moskwie) – krwi! i szuka winnych. Wielkim inkwizytorem i dominatorem okazuje się być dzisiaj FED (taki współczesny Filip Piękny), który wyłapuje i po mękach oraz wyznaniu winy pozwala upaść instytucjom finansowym, które wykazały się wybitną głupotą, bądź w pościgu za zyskiem zatraciły zdrową ocenę ryzyka.. Są też i nawróceni, których FED łaskawie oszczędza – Fannie May, Freddie Mac, AIG. FED z pewnością nie chce, ale przede wszystkim nie może pomóc wszystkim. Dlatego też stara się zachować filary systemu, na których wszystko będzie można budować od nowa i może nawet wyjdzie z tego coś lepszego? Ale na to trzeba czasu… czasu… czasu….
Obyś żył w ciekawych czasach!
Trochę mnie śmieszy – mówienie – to banki są wszystkiemu winne!, a gdzie oczy mieli regulatorzy rynku amerykańskiego, w szczególności, i agencje ratingowe? Przecież to Temida ma zawiązane oczy, a nie np. SEC czy FED. Trzeba też jednak uczciwie przyznać, iż FED stoi ?pod ścianą” i ma bardzo trudne zadanie, albowiem obecny kryzys finansowy w USA (i rozlewający się na inne rynki) jest największym od lat trzydziestych poprzedniego wieku. Jak słusznie powiedział Greenspan, taki kryzys zdarza się raz na sto lat – no i mamy pecha, że nam się przytrafił. ?Obyś żył w ciekawych czasach” – ta starożytna klątwa nabiera dziś jakże aktualnego znaczenia. Niektórzy mówią, że to Chińczycy tak klęli, inni, że to Żydzi. Mówi się też, iż była wymyślona przez jakiegoś śledziennika, który nie doceniał atrakcji, postępu, tempa, zwrotów i wciąż nowszych nowości (jakiś wizjoner innowacji finansowych i sub-primie, czy co? 🙂 ).
Rosyjska ruletka
Spadki na GPW nikogo nie cieszą, ale nasz system finansowy zachowuje stabilność i bezpieczeństwo, co jest bardzo ważne dla całej gospodarki, szczególnie dla jej kondycji w przyszłosci. Większego pecha on nas mają na pewno rosyjskie banki, które dały się uwieść papierom powiązanych z sub-primie. O ile nasz sektor finansowy ma się bardzo dobrze i ma na czym zarabiać, o tyle banki rosyjskie miały mniej możliwość i dały się nabrać na ?łatwe pieniądze”. Dlatego też wyjątkowe silne spadki na giełdzie w Moskwie i przecena rubla to, moim zdaniem, wcale nie echa konfliktu rosyjsko-gruzińskiego, ale skutek spadku cen ropy po załamaniu w grających ?pod wzrosty” cen surowców – funduszach hedgingowych, masowego wycofywania środków przez inwestorów zagranicznych, i co ważniejsze – jak sądzę – możliwe ogromne straty rosyjskich banków na bezwartościowych papierach powiązanych z sub-primie.
W ciągu zaledwie miesiąc ceny akcji, czyli główny indeks – MICEX, spadł o ponad 60 procent.
Prawo natury – koło musi się zamknąć
Nowożytnymi banitami i celem napiętnowania są twórcy innowacji finansowych i ci, którzy z nich skorzystali (trochę jak z narkotykami – karane jest nie tylko rozprowadzania, ale i posiadanie). Jakiś czas temu zaryzykowałem tezę, iż kryzys finansowy zakończy się, kiedy zaczną upadać instytucje, które nam go zafundowały (żałuję że miałem rację z tymi upadłościami, mówiąc, iż dotkną największe firmy w USA). To, co się dzieje na rynku amerykańskim, przypomina nieco los ojców Rewolucji Francuskiej i maksymę, iż ?Rewolucja pożera własne dzieci”. ?Pójdziesz za mną!” – krzyczał Danton z katowskiego wózka, gdy wieziono go ulicą St. Honore, przy której mieszkał przywódca rządzących wówczas Francją jakobinów, Maximilian Robespierre. Jego przepowiednia sprawdziła się – cztery miesiące później dwudziestosiedmioletni Robespierre sam położył głowę pod gilotyną. Natura daje znać o sobie nie tylko, jeśli chodzi łańcuch pokarmowy w przyrodzie, także w dziedzinie polityki czy ekonomii – łańcuch pokarmowy musi zamknąć swoiste koło.
Bezbolesna śmierć czy odwlekana agonia?
Skoro wywołałem temat gilotyny, nie sposób pominąć faktu, po co została stworzona. Miał to być bardzo humanitarny sposób zabijania. Uznawany za jej twórcę, dr Guillotin, przez wiele lat walczył o zhumanizowanie wykonywania kary śmierci. Protestował przeciwko wszelkim metodom egzekucji, które powodują niepotrzebne cierpienia u skazańców – takim, jak łamanie kołem, duszenie, topienie, czy palenie na stosie. Koniec końców, w marcu 1792 r. władza ustawodawcza Francji podjęła następującą uchwałę: ?Humanizm wymaga, aby skazanych na śmierć pozbawiano życia w sposób jak najmniej bolesny” (…) Każdy skazany na śmierć będzie miał uciętą…”
Pierwsza egzekucja przy użyciu gilotyny odbyła się 25 kwietnia 1792 r. Człowiekiem, który położył szyję pod ostrze zabójczego urządzenia, był niejaki Nicolas J. Pelletier, skazany za rabunek i morderstwo. Jednak wykonanie kary śmierci przy użyciu gilotyny okazało się znacznie trudniejsze – i o wiele bardziej makabryczne – niż pierwotnie zakładano. Oto, co w swoich pamiętnikach napisał o tym wydarzeniu Louis Desfourneaux: ?Pierwsza egzekucja na gilotynie wywołała wstrząs wśród obserwujących. Głowa nie została błyskawicznie odcięta. Skazany okazywał znaki życia przez 60 sekund i trzeba było wykonać kolejne cięcia. Podobnie było przy kilku następnych egzekucjach. Na skutek szybkiego zadawania śmierci przez spadające ostrze, ciało straconego jeszcze przez chwilę drgało. Początkowo sądzono, że mózg funkcjonuje jeszcze po odcięciu głowy, podejrzewano, że przez pewien czas mogła pozostawać świadomość skazańca„.
Czy tylko mi się to kojarzy z amerykańskim systemem finansowym?
Coś pozytywnego na zakończenie
Szukając analogii w historii można powiedzieć, iż my jesteśmy na szczęście tylko ?murzynami” (chodzi oczywiście o sektor finansowy), którzy obserwują przez morze upadek Cesarstwa Rzymskiego. Nasz sektor finansowy pozostaje bezpieczny i stabilny. Kiedy ostatnie stosy poza naszymi granicami spłoną, na użyźnionym popiołem gruncie nadejdzie czas nowych plonów, dla tych, którzy zaczną wówczas zasiew (na przecenionych rynkach akcji). Kto lubi historię wie, że po mrocznym średniowieczu przyszedł przepiękny renesans, czas wizjonerów (w stylu Leonarda da Vinci) i czas największego rozkwitu Rzeczpospolitej.
46 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Na razie naprawde powazne problemy sa w bankach amerykanskich. Tylko czekac az sie ‚zaraza’ preniesie do Europy, szczegolnie na Wyspy i do Szwajcarii.Amerykanski Fed nie ma juz wiekszego wplywu na amerykanski Libor, ktory poszybowal w okolice 6 procent – totalna panika na rynku i brak zaufania miedzy instytucjami finansowymi. Banki centralne dopompowaly troche ‚plynnosci’, zero efektu na rynki. W takich warunkach obcinanie stop przez Bena nic nie da, a Paulsonowi sie gotowka podatnikow powoli konczy. Tylko patrzec jak takie koszty kredytu odbija sie i to mocno na tych wszystkich funduszach na kredytowych koksach, czyli HF i PE. Spodziewalem sie raczej, ze jak ma sie zaczac ‚Wielki Delewar’ to wlasnie od nich, a nie od bankow inwestycyjnych i ubezpieczycieli, ktorzy nie dosc, ze powinni umiec kwantyfikowac swoje ryzyko i to jeszcze powinni byc dobrze regulowani i monitorowani.
Pycha i zachłanność poprzedza upadek. A po burzy jest zawsze piękna pogoda.
A po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój – to chyba wczesna Urszula z Budką Suflera, jak jeszcze Cugowski miał lepsze gardło i się tak nie męczył i innych swoim śpiewem. Ci sami śpiewali też – Nadciąga noc komety, ognistych meteorów deszcz….. Meteory już lecą, czekamy w końcu na spokój, te spadki są już naprawdę męczące. Zgilotynować trzeba parę pustych kapitałowo banków raz a dobrze, to może w końcu coś lepszego się zacznie dziać
Jeszcze będzie "Cień Wielkiej Góry" – może w październiku ?
Uwazam, ze mniejszym złem bylo pozwolic na upadek. Byloby moze troche zawirowan, ale nie byloby sygnału dla spekulantow (oni wciaz istnieją), ze FED rozdaje pieniądze. Bo de facto własnie teraz to ma miejsce.
I skutki moga byc znacznie dluzsze i gorsze
Grzeogrz ma rację, spekulanci globalni tylko podgrzewają atmosferę. Cieszę się, że FED zakazuje od jutra stosowania tzw "nagiej" krótkiej sprzedaży. To powinno utemperowac spekulantów, którzy grają "pod upadek" instytucji fiansowych, potęgując pojawiające się plotki i stan niepewności. Cieszę się też, że FED nie zmienił stóp procentowych, bo tym samym osłabia "destabilizatorów". Koszt pieniądza w USA jest tak duży ,że niższe stopy nic by nie dały, poza kolejnym bodźcem do inflacji, a tak i tak będzie rosła, poprzez działania FED pompujące puste pieniądze w sektor finansowy. Atticus też ma rację, gotówka na interwencje w USA powoli się kończy i pewnie FED będzie wymuszał konsolidację podmiotów finansowych
Ale tu sie Jacku juz nie zgodze. Zakazanie krótkiej strony to zmiana reguł w trakcie gry. Nie pamietam by w jakimkolwiek momencie hossy i chorych kilkuprocentowych wzrostów indeksów, a kilkjudziesięcioproc. wszystkiego co żyje, ograniczano obrót długimi opcjami
Stan wyższej konieczności wymaga działań nadzwyczajnych, „tradycyjna” krótka sprzedaż jest i będzie nadal mozliwa. Zmiana reguł może czasem draźnić, szczególnie jak ktoś ma pozycje, ale ale chyba tym razem trzeba było tak zrobić (już kiedyś z tego co pamiętam były takie ogranicznienia). Gdyby pozwolić niektórym firmom upaść, nie byłoby w ogóle takiej nadmiernej spekulacji. I tak żle i tak niedobrze 😉
Ciekawe co by powiedział Janusz Korwin Mikke o takim interwencjonizmie? Pewnie bym mu się to nie podobało. Funadamentalny liberał rynkowy pewnie by kazał "zamknąć, zaorać i postawić tabliczkę z napisem – zakaz podobnych pomysłów finansowych pod karą śmierci"
ale jaka wyższa koniecznosc. W kapitalizmie firmy bankrutują 🙂
@JT
a czym się różni "naga" krótka sprzedaż od "tradycyjnej" ?
Jacek@, „naga” krótka sprzedaż to zajmowanie pozycji krótkiej spekulacyjnej (masz tylko cash na depozyt, ale nie masz papierów, które chcesz sprzedać na krótko) – czysta spekulacja, bo jeśli przyjdzie ci odkupować papiery których nie masz, gdy rynek zawróci – szczególnie te mało płynne to…. ho ho i krzyż na drogę :-), „tradycyjna” krótka sprzedaż to ochrona portfela, czyli sprzedajesz na krótko akcje które masz w portfelu i w razie czego nie musisz ich odkupować na galopującym rynku. Jak chcesz mozna to nazwac „covered short sell” albo „uncovered short sell”, jeśli takie okreslanie bardziej ci sie spodobają 🙂 W słownikach fiansowych znajdą się też zapewne i inne okreslenia, ja celowo użyłem „spolszczeń” aby być bardziej zrozumiałym
Jacek, nie myślałeś chyba, że "naga" krótka sprzedaż ma coś wspólnego z sexem?
aha.. dzięki.
Ich zmartwienie… dobrze, że podobny pomysł na kontraktach jest niemożliwy do zrealizowania. 🙂
@LZ
nie… myślałem o lewarowaniu.
gzalewski: Nie wiem czy pozwolienie na upadek AIG by bylo lepszym rozwiazaniem. AIG ubezpieczalo wiele transz typu senior i super-senior tych wszystkich kredytowych CDO, ktore banki inwestycyjne tworzyly i ktore ciagle maja w swoich ksiegach. Upadek AIG oznaczalby koniecznosc odpisu wartosci tego hedge’u i dalsze obciazenie bilansow bankow i potrzebe dokapitalizowania. A kto teraz odwazylby sie wlozyc pieniadze w jakis bank? Chinczycy i Arabowie juz sie przejechali (Blackstone, Citi, Merill Lynch). Nie wsponminajac juz o tym ze AIG ma krotka pozycje na CDSach. Mi to juz nie wyglada na spekulacje, dla mniej to juz jest duzo powazniejsze. Jakakolwiek decyzje Fed mozna skwitowac: i tak zle, i tak niedobrze. Historia pokaze….
Po tym jak George W. & Co. stali sie efektywnie najwiekszym wlascicileem mieszkan w USA w zeszlym tygodniu (Fannie i Freddie), to teraz sami siebie ubezpieczaja na wypadek swojego bankructwa. Jak sami zbankrutuja, to sobie sami ubezpieczenie wyplaca, wiec bilans wyjdzie na zero 😉 😉 😉 Co nastepne do przejecia? Samochody? GM ledwo zipie…
@Atticus. Tego sie nie dowiemy. Chyba, ze AIG i tak padnie. Wtedy wyjdzie na to, ze nalezalo mu pozwolic, bez angazowania dodatkowych pieniedzy.
Polecam rozdzial „Pozyczkodawca ostatniej instancji” z ksiazki Kidlebergera „Szalenstwo, panika, krach” – o problemach, z ktorymi wlasnie sie boryka FED. Czy warto, czy nie warto. I jak to wygladalo w przeszlosci
Dobra jest książka o której pisze GZ też polecam ! W swoich pogladach jestem blisko Atticusa, obecny kryzys fiansowy jest jak złosliwy rak, co nie znaczy, że trzeba pacjenta od razu z tego powodu usmiercać, tylko umiejętnie operować tam gdzie jest to konieczne, aby wycinać tylko naprawdę chore komórki i aby nie było przerzutów, to być organizm da radę, i tak robi Dr. FED, choć nieco okłamuje opinię publiczną (a może niedoinformowuje ?), czyli tak jak lekarz rodzinę.
Ostro Pan pojechał tym porównaniem do raka, ale jest jak najbardziej na miejscu. Taki tu tłok o tej porze, czy wszyscy się gapią na sesję w USA? 🙂 Ciekawe kto będzie następną czarownicą na stos? Ktoś tu sugerował Forda, ja stawiam na Credit Suisse.
Pozwolę sobie na kilka uwag – przyłączę się do zabawy z historią, którą uważam za nieocenioną i niedocenianą pomoc dla każdego chcącego odnieść sukces na rynku – twierdzę, że handel na giełdach, to wojna prowadzona za pomocą innych środków, gdzież więc szukać odpowiedzi na pytanie: jak wygrać tę wojnę – jeśli nie w historii.
Porównanie obecnej sytuacji do likwidacji zakonu Templariuszy przez Filipa Pięknego – ciekawe.
Król Francji, jak wiadomo, sporo "wisiał" "bankierom średniowiecza" i ani myślał zwracać długu, prościej było wysłać wojsko, oskarżyć zakon o herezję, urządzić proces pokazowy, "winnych" stracić i w ten sposób dług anulować.
W związku z tym faktem, ja myślę, jeśli szukać w tym analogii do naszych czasów, to jeszcze innej, ale wtedy należałoby przyznać rację zwolennikom teorii spisku, oraz Rosjanom, którzy twierdzą, że konflikt w Gruzji był amerykańską prowokacją. Już wyjaśniam, o co mi chodzi.
Niektórzy internauci, ba, jeden poważny redaktor, nieśmiało piszą, że być może konflikt sprowokowały Stany. Nie wierzę w to, bo jaki miałyby w tym interes, a Rosja miała – ropociągi. Ale dziś ten interes USA "widać, słychać i czuć".
Mogłaby to być na przykład próba rozpętania konfliktu zbrojnego, napuszczenia Europy na Rosję, aby w ogniu tego konfliktu "spalić szafy z trupami". Wyobraźmy sobie takie spotkanie: wpływowi bankierzy z Wall Street z ich dobrymi znajomymi z Waszyngtonu. Bankierzy tłumaczą: "Huston we have a problem"; zapada decyzja, by "całą tę naszą piexxxoną przeszłość puścić z dymem" – jak Filip z dymem stosu, na którym spłonął de Molay – konfliktu światowego. (Ostatecznie nie udało się napuścić Europy na Rosję i szafy są z wielkim trudem uprzątane. )
Co, że nieprawdopodobne? Na ulicy potrafią człowieka uśmiercić za "3 złote piątka", a w tym wypadku chodzi o dziesiątki miliardów dolarów!, o cztery litery najgrubszych z grubych rekinów finansjery tego świata. Mogło im "odbić"? – jasne, że mogło. W każdym razie Dan Brown ma materiał na kolejny bestseller.
A już poważnie, to obecny kryzys ja bym jeszcze porównał do epidemii Dżumy, która w XIV wieku zdziesiątkowała ludność Europy, i która ominęła polskie terytorium. Dlaczego ominęła, to może być pouczające dla nas.
(Na marginesie tylko dodam, że chorobę do Messyny, gdzie odnotowano pierwsze przypadki zachorowań, podobno zawlókł statek, który przypłynął z Krymu…, czyli z "tamtego gorącego ostatnio rejonu świata"; jak to historia czasami lubi sobie z nas zażartować – z Kaukazu miałaby przyjść "zaraza" na Europę i zbawienie dla USA.)
A więc dlaczego przypuszczalnie zaraza ominęła Polskę? Choroba szybko rozprzestrzeniła się w zachodniej Europie, bo ludność była słabo odżywiona i żyła w złych warunkach, Francja dodatkowo ogarnięta jest zamętem po wygaśnięciu dynastii Kappetyngów, trwa walka o tron w którą wmieszała się Anglia – to pierwsze lata wojny stuletniej.
W tym samym czasie w Polsce rządzi Kazimierz, słusznie nazywanym Wielkim. Syn stara się utrzymać zdobycze swojego ojca, Władysława Łokietka (oj, ten nie miałby dziś życia z młodzieżówką PO – wzrostem, jak sam przydomek mówi, nie grzeszył, a trzeba jeszcze dodać, że jeśli ktoś był "Łokietek" w średniowieczu, to znaczy, że był… powiedzmy, że Kaczyński to przy nim wysoki blondyn;) ). Odrodzone państwo polskie, po okresie rozbicia dzielnicowego, otaczają giganci – będące u szczytu potęgi mocarstwowe Czechy, oraz rosnący w siłę Zakon Krzyżacki, który uniknął losu Templariuszy, bo nie zapomniał, że za potęgą finansową musi stać zbrojna i musi mieć gdzie stać, najlepiej gdzieś na uboczu, na własnym kawałku ziemi i za twardymi murami, np. świeżo wzniesionej potężnej twierdzy w Malborku. W tych warunkach polski król nie może nawet marzyć o rozwiązaniu zastosowanym przez króla z żelaza. Stawia na pokój i dyplomację, walczy, gdy może, poza tym – zbroi się i czeka. Kraj staje się jednym wielkim placem budowy, rosną zamki i spichrze, Polska z drewnianej zamienia się w murowaną.
Można założyć, iż w takich warunkach społeczeństwu "żyło się lepiej", że było bardziej odporne, zdrowsze. A więc można postawić tezę, że na to czy ZARAZA KOGOŚ DUSI, CZY OMIJA, mają jakiś wpływ rządy – mądre jednych władców i katastrofalne drugich…
PS. Oczywiście polecam serię "Królowie przeklęci" Maurice Druona, świetna lektura na taką pogodę – tą za oknem, oraz tą na GPW:). Polecam również coś o czasach Kazimierza: "Gra królów", ciężko się to czyta, ale warto, choćby dlatego, że autor, Jerzy Piechowski, przybliża czytelnikowi pewna filozofię sprawowania władzy (może prowadzenia inteeresów?), która streszcza się w zdaniu: "czas jest sprzymierzeńcem tych, którzy potrafią czekać", a które stało się ostatnio moją dewizą naczelną w grze na giełdzie.
Ładnie to wszystko napisane. 🙂
I mam jeszcze takie pytanie bo nie zrozumiałem z tą "nagą krótką sprzedażą" . Czy krótka sprzedaż nie oznacza właśnie sprzedaż akcji których nie mamy (np. pożyczonych) żeby zarobić na spadku ceny, a sprzedaż akcji które mamy w portfelu to poprostu sprzedaż, bez żadnych dodatkowych przymiotników ? Czy są jeszcze jakieś inne formy i na czym polegają ?
@j.tyszko
Napisałeś "Cieszę się, że FED zakazuje od jutra stosowania tzw "nagiej" krótkiej sprzedaży."
Stanowczo się nie zgadzam 🙂 Przecież to czyste Gamboni 🙂 (jeśli ktoś nie wie o co chodzi niech zerknie do Grzegorza na futures.pl).
A tak poważnie. Nie należy zmieniać reguł w imię "wyższej konieczności". W systemach totalitarnych "wyższe konieczności" to klucz to odbierania różnych praw. Czy w czasach szaleńczej hossy ktoś proponował aby nie można było kupować akcji na kredyt w DM,ie albo czy ktoś miał coś przeciwko "pseudokredytach bankowych na zakup akcji w trakcie IPO" ?
Nieee … po co .. wszystko rosło wszyscy się cieszyli .. z politykami na czele, że o jednym prezesie giełdy w pewnym znanym nam kraju nie wspomnę 🙂
No to i ja dodam swoje 3 grosze.
Ogólnie rzecz biorąc decyzja Dep. Skarbu i Fed o ratowaniu AIG, a nawet Freddie Mac i Fannie Mae, nie podoba mi się właśnie ze wględu na to, że jest to kolejna interwencja państwa w gospodarkę. Dziś to typowe, ale nie oznacza to, że dobre. Faktycznie to przecież nie Paulson czy ekonomiści z Fedu łożą swoje własne pieniądze, lecz amerykański podatnik. Podatnik, któremu najpierw pozwolono brać nisko oprocentowane kredyty hipoteczne, często bez rzetelnego sprawdzenia jego zdolności kredytowej, a potem zakręcono śrubę (tj. podwyższono stopy %-owe). Ludzie przestali radzić sobię ze spłatą, banki zaczęły przejmować nieruchomości. Ich cena jednak spadła, do tego pojawiło się przelewarowanie na instrumentach strukturyzowanych i kryzys gotowy – banki też w opałach.
Teraz jednak instytucje finansowe otrzymują pomoc od państwa, czyli kasę od zwykłych ludzi. Bilans: przeciętny obywatel nie ma mieszkania, ma długi, podatki do zapłacenia i perspektywę ich wzrostu w wyniku ekspanywnej polityki fiskalnej państwa. Tymczasem banki mają: kasę obywatela i nieruchomości oraz kolejny dowód na to, że można nadmiernie ryzykować, bo Fed i administracja i tak pomogą. Za pieniądze obywatela.
Moim zdaniem aż nadto widać komu się to wszystko opłaciło…
Poza tym pewna wybiorczość Fedu i Dep. Skarbu w udzielaniu pomocy (co z Lehman Brothers) świadczy raczej o – ogólnie mówiąc – pewnych układach, lobbingu, a może nawet korupcji. Za jakiś czas okaże się, że zarówno podmioty, którym pozwolono upaść, jak i te, które przetrwały na koszt amerykańskiego podatnika, zostaną przejęte przez jakiś konglomerat finansowy, który – dziwnym trafem – żadnych poważniejszych problemów nie miał.
Skoro Fedu i administracji nie stać było kiedyś na odpowiedni nadzór, to teraz nie powinno ich być stać na pomoc finansową z kieszeni Amerykanów – niech AIG i jemu podobne instytucję upadną. Przynajmniej zachowany będzie obiektywnizm.
@gzalewski. Dzieki za rekomendacje
@jtyszko. Warto zauwazyc ze Dr Fed sam sobie tego raka zgotowal.
Po pierwsze, Greenspan nadmiernie obnizyl stopy procentowe po bance internetowej i 9/11 (bylo nawet 1 procent nominalnie) i traktowal rynek mieszkaniowy i konsumpcje jako motor wzrostu gospodarczego. Teraz ma czelnosc wymadrzac sie publicznie, a nawet w zeszlym roku doradzal jakiemus HF krotkie pozycje na derywatywach na kredytach subprime (sic!!!).
Po drugie, kryzys trwa juz jakis rok, gdzie byl do tej pory Fed i regulatorzy? To wszystko co oni terz robia to tak na predce klecone, przeciez mieli tyle czasu, zeby sie do tego przygotowac. CDO i CDS nie powstaly wczoraj. HF i PE mialy podlegac regulacji – nic z tego nie wyszlo. ‚Agency problem’, czyli niesymetrycznosc wynagrodzen i ryzyka w systemie bankowym (czyli: bankier spekuluje pieniedzmi inwestora- jak wygra to sie dziela wygrana, jak przegra – to inwestor ponosi cala strate) to tez nic nowego. To tak a propos kto powinien na ten tytulowy stos trafic.
@wojtek i jtyszko
Zaostrzenie regulacji o naked short sale nie jest ani Gamboni, ani żadnym nowum. Od jakiegoś czasu jest to stosowane najpierw dla FAnie Mae później dla instytucji finansowych teraz dla wszystkich akcji.
Gwoli ścisłości.
W US można sprzedać na krótko jeśli:
a) pożyczyło się akcje,
b) zrobiło wrażenie, że się je pożyczyło.
W przypadku b należy te akcje dostarczyć kupującemu w dniu rozliczenia T 3.
Część cwaniaków stosuje jednak zakazaną od dawna regułę nagiej krótkiej sprzedaży czyli nigdy nie dostarcza tych akcji.
Do tej pory SEC "przymykała" na to oko, pisząc, że jest to zakazany proceder ale nie każąc specjalnie nikogo.
Od czwartku nie ma litości i broker, który puścił takie zlecenie będzie karany w ten sposób, że będzie miał zabronione
przyjmowanie zleceń krótkiej sprzedaży dla tych papierów.
Dotyczyć to ma również market makerów na opcjach.
@obgt, widze ze nie tylko ja lubię historię i oparte na niej „political i economical fiction”, choc zawsze jest tam sporo prawdy, jak zauważyłeś przebiegłość niektórych bankierów nie zna granic, może napiszesz swoją księgę ” Bankierzy przeklęci”? na wzór „Królów przeklętych”. Ja już się zgłaszam do lektury
@maciek, o nagiej krótkiej sprzedazy pisałem gdzieś pośrodku dyskusji, podjął to i rozwinał o aspekt rozliczeniowy @jaro
@jaro, dobre jest to porównanie – ze mozna sprzedać na krótko, jeśli „się zrobiło dobre wrazenie się pożyczyło”, widać mają liberalne regulacje w zakresie kontroli i weryfikacji pokrycia zleceń, i nie jest to novum, bo wcześniej takie ograniczenia już się zdarzały, u nas też mamy krótką sprzedaż i nie do pomyślenia jest żeby nie mieć pozyczonych papierów, taki numer „nagiej k.sprzedaży” w Polsce nie powinien przejść, chyba że ktoś się chce świdomie narazić KNFowi albo zostać polskim Leesonem, czy po prostu wylecieć z pracy
@atticus, Dr. FED jest winien zaniechania, że nia zauważył pierwszych objawów choroby i nie reagował dość wcześnie, bo zródłem choroby są jednak same banki inwestycyjne, które stworzyły i wypuściły na rynek śmieciowe obligacje ubrane w „triple A”
@all zdania co potrzeby interwencji są podzielone i dobrze, bo chyba trudno przewidziec konsekwencje samych działań FED lub ich braku, ja nie neguję potrzeby interwencji, ale rozumię tych, którzy mają odmienne zdanie, choć co do wybiórczości FED miałbym spore zastrzeżenia, bo tu rzeczywiście lobbing mus być potworny. Przyjmuję jednak założenie , że FED chroni filary systemu, a reszta …no coż „róbta co chceta”
"Król Filip Piękny chciał go oszczędzić, lecz ten, gdy go sądzono na dożywotnie więzienie, publicznie przyznał, iż zmuszono go siłą do tych zeznań"
Ten rozrzutnik i fiskalny zbój wcale nie chciał oszczędzać swojego wierzyciela:) Cóż – gdyby nie powszechność wśród obywateli tzw. "bezpiecznych" obligacji SP może i oni musieliby bać się o swoje życie? (niełatwo stracić nagle większość podatników;)
"Wielkim inkwizytorem i dominatorem okazuje się być dzisiaj FED (taki współczesny Filip Piękny), który wyłapuje i po mękach oraz wyznaniu winy pozwala upaść instytucjom finansowym, które wykazały się wybitną głupotą, bądź w pościgu za zyskiem zatraciły zdrową ocenę ryzyka.. Są też i nawróceni, których FED łaskawie oszczędza – Fannie May, Freddie Mac, AIG"
FED jest przede wszystkim głównym WINOWAJCĄ gigantycznej bańki spekulacyjnej, która dzisiaj zbiera swoje żniwo. Emitując pusty pieniądz, zakłócając procesy gospodarcze, a potem wspomagając bankowe ofiary kredytowego "boom-u" jest jednocześnie oprawcą i "ratownikiem". Za pieniądze zwykłych podatników oczywiście – bo to oni zapłacą oszczędnościami za politykę banków, które lekką ręką rozdawały kredyty niewypłacalnym podmiotom. Ale najpierw dostały na to zielony papier, który wart jest tyle, ile polityka monetarna FED.
KAŻDA interwencja Fed to obecnie porażka, która utrzymuje przy życiu trupy. Trupy, które znów za jakiś czas popiszą się głupotą inwestycyjną, bo "przecież rząd i FED nie da upaść AIG".
A FED zakaże "nagiej" krótkiej "złym spekulantom";))))))))))))))
@tomfid: "Faktycznie to przecież nie Paulson czy ekonomiści z Fedu łożą swoje własne pieniądze, lecz amerykański podatnik."
http://bigpicture.typepad.com/comments/images/2008/09/13/paynebailout.jpg
A może oni wszyscy powinni się zwrócić o pomoc do PANA KILLERA, pomógł emerytom to może pomoże i bankierom. Niektórzy chcą tu trupów, ale ja myślę że lepszy jeden trup w szafie albo kilka, niz jedna szafa albo kilka, tyle że pośród morza trupów, bo chyba taki mamy wybór
A może najlepszym rozwiązaniem jest ukaranie winnych czyli … kilku spekulantów 🙂 Trzymając się konwencji wpisu na blogu można by spalić na stosie paru znanych traderów za krótkie pozycje. Ogień mógłby podpalić jakiś znany inwestor stosujący AF, który zapewne teraz dokupuje. Pan Warren byłby chyba odpowiedni. No i dla zachowania polskiego wkładu może Aznan podałby mistrzowi zapałki 🙂
@krzywy
Czy aby na pewno tylko
amerykański podatnik.
Skoro $ jest podstawowa walutą światową akceptowana przez wszystkie kraje swiata.
I najlepszym towarem eksportowym made in USA.
Bicie monety jest przywilejem króla.W erze globalizacji kto jest dziś królem:-)))
Apropo króla gdy widać jego słabość pretendenci już zaczeli zgłaszać akces do elekcji:-)))
Pozdrr..
Jak zawierucha się uspokoi, to zapewne SEC i prokuratorzy w USA będą się niektórym decydentom w bankach inwestycyjnych, a może i w agencjach ratingowych, dobierać do skóry, tak jak było po upadku Enrona z jego zarządem; lwy czyli gospodarstwa domowe w USA są przecież głodne zemsty i trzeba im kogoś będzie rzucić na pożarcie
Mała uwaga – krótka sprzedaż ( short selling, w tym naked short selling) to sprzedaż POŻYCZONYCH akcji, które trzeba odkupić i oddać. Przy czym przy tradycyjnej akcje są rzeczywiście dostarczane (oddawane) pożyczajacemu, przy „nagiej” – nie ma ma dostawy akcji.
Zakaz krótkiej sprzedaży istnieje od dawna a nie od kilku dni. Problem w tym, że z wielu powodów było przymykane oko choć spektakularne omijanie przepisów było karane. Tym razem chodzi o brak pobłażania.
KAT, o tym właśnie pisalismy tutaj, ale dzięki za podsumowanie i słownikową nomenklaturę. Istnieje oczywiście zakaz TYLKO nagiej krótkiej sprzedaży, a nie każdej krótkiej sprzedaży 🙂
sure! miało być zakaz nagiej krótkiej 🙂
@ krzywy: świetny rysunek 🙂
@ pit: chyba czas sobie zadać pytanie czy zielony nadal będzie tak popularnym "towarem eksportowym" USA. Rynki wchodzące na czele z Chinami, Brazylią, Rosją czy Indiami zaczynają się uniezależniać od eksportu do Ameryki, bo same między sobą tworzą niezły popyt.
Ja bym na tym rysunku umieścił tych co kupili jednostki funduszy inwestujących w Rosji…… i tych, co im je sprzedawali. Nie chciałem być złosliwy, tak mi się skojrzyło.
@tomfid
tego nikt nie wie wyeksportowano go tyle ,że ostatnio obserwowaliśmy jego inflację w stosunku do innych walut , a zwłaszcza surowców/spadek wartości/.Nie wiem dlaczego przypomina mi się inflacja w Polsce w latach 80.Ratowanie gospodarki poprzez dodruk $$$ …..pachnie dalszą ……..inflacją.
Przyroda nie znosi próżni więc mówiąc o reelekcji miałem na myśli to co napisałeś o uniezależnieniu się Chin itd…
Jeśli dojdzie do kryzysu jak w latach trzydziestych to pewnie czas dojrzeje do zmian.
Wszak każdy kryzys wyłania nowego "króla" i ogłasza zmierzch starego .
Ostatnia zmiana na tronie to Wielka Brytania –> USA
Teraz może być USA—>?????……..o ile sprawy już dojrzały , a tego nikt nie wie,
jeśli nie to zostajemy przy "starym" mam nadzieje w "nowych szatach" .
Pozdr..
„Trzy największe amerykańskie fundusze emerytalne zaprzestaną pożyczać znajdujące się w ich portfelach akcje niektórych banków i domów maklerskich inwestorom, którzy stosują krótką sprzedaż licząc na zniżkę ich kursów. Decyzja funduszy to rezultat dochodzenia amerykańskiej Komisji Giełd i Papierów Wartościowych (SEC), która bada, czy przy stosowaniu tej praktyki nie dochodziło do nadużyć.”
Chyba wykrakałem…….
"Od północy w czwartek gra na zniżkę akcji spółek finansowych w Wielkiej Brytanii będzie zakazana. Tak postanowił Urząd Usług Finansowych (FSA). "
Polecam tym, których podnieca krótka sprzedaż, bo widzę że to gorący temat na bossie
http://ft.onet.pl/11,14847,brytyjskie_wladze_zakazuja_gry_na_znizke,artykul.html
Cytat:
"Wprawdzie wciąż uważamy grę na zniżkę za uprawnioną technikę inwestycyjną w normalnych warunkach rynkowych" -co to znaczy normalne warunki rynkowe?????- cytat z Kalego – jak ja zarabiam to warunki rynkowe OK jak trace to warunki sa nienormalne:-))))
No i oczywiście jest chłopiec do bicia ponieważ to ze źle zarządzaliśmy, doradzaliśmy to nie nasza wina:
Cytat:
"Spekulantów obwinia się o pogłębianie obaw wokół krajowych banków i udział w kryzysie zaufania do niektórych spośród największych instytucji finansowych"
Wg mojego zdania powinno brzmieć:
"Nasza radosna twórczość doprowadziła do tego ,że daliśmy spekulantom szanse na solidny zarobek".
http://www.mises.pl/809 czasem warto poczytać austriaków zamiast "analytyków" po kursach, na których uczą dywersyfikacji portfela – ale nie uczą podstaw ekonomii.
@pit, to trochę tak jak gadanie bankowców w USA, że kredytobiorcy sami sobie winni, że nie spłacają kredytów, tylko sami zapominają kto je im wciskał nie bacząc na brak perspektyw spłaty, no ale coż , premii za rekordową sprzedaż kredytów hipotecznych to teraz raczej nie oddadzą ….
do przeczytania: http://bigpicture.typepad.com/comments/2008/09/sec-ban-all-sho.html#more
Ciekawe są też komentarze do tego wpisu, o którym sygnalizuje GZ, ale nie wszystkie rozumiem, może któs pomoże przetłumaczyć? 🙂
"?????????"
http://blog.goo.ne.jp/sokudokueigonosusume/e/ca9d109a6723c7825e5af7e835154f47
A tak na marginesie to bardzo zabawne ale to wszytko wręcz idealnie wpisuje sie w fabułę filmu "Zeitgeist"
Dla tych co nie widzieli:
http://pl.youtube.com/watch?v=_dmPchuXIXQ
Polecam 🙂