Kapitalizm strategiczny?
Akcje spółki Trilogy Metals wzrosły we wtorek ponad 200% po informacji o tym, że amerykański rząd zainwestuje 35,6 mln USD w pakiet 10% akcji spółki oraz otrzyma warranty uprawniające do przejęcia dodatkowych 7,5% udziałów.
Akcje spółki Trilogy Metals wzrosły we wtorek ponad 200% po informacji o tym, że amerykański rząd zainwestuje 35,6 mln USD w pakiet 10% akcji spółki oraz otrzyma warranty uprawniające do przejęcia dodatkowych 7,5% udziałów.
Na Blogach Bossy podkreślałem, że narracje są kluczowym elementem rynku akcyjnego, często ważniejszym niż fundamentalna sytuacja spółek, które obejmują. Ważniejszym – do czasu.
Narracja zbrojeniowa na GPW obejmuje spółki, które poza podpisaniem kilku listów intencyjnych nie mają żadnego rzeczywistego zaangażowania w produkcję zbrojeniową. Wystarczy, że spółka ogłosi wejście w sektor dronów, by jej kurs wzrósł o kilkadziesiąt czy kilkaset procent. Inwestorzy nie zastanawiają się, czy spółka ma kompetencje albo potrafi je zdobyć, by działać w tym sektorze.
W kwietniu 2025 roku, wkrótce po geopolitycznym, gospodarczym i rynkowym chaosie powstałym po ogłoszeniu „dnia celnego wyzwolenia” i rozpoczęcia przez USA wojny handlowej z resztą świata, pojawiła się narracja o końcu amerykańskiej wyjątkowości na rynkach finansowych.
W trwającej na naszym profilu na X ankiecie 53% uczestników zadeklarowało, że nie używa żadnego benchmarku. Benchmarku indeksowego, np. WIG albo sWIG80, używa 43% odpowiadających. Kilka procent porównuje swoje wyniki do rezultatów znajomych. Nikt nie patrzy na wyniki finansowych influencerów.
Gdybym miał wskazać najbardziej kontrowersyjne rzeczy w dziedzinie finansów osobistych, to niepozorna kawa znalazłaby się w czołówce listy.
W dużym uproszczeniu część ekspertów i osób pretendujących do tego statusu uważa, że robienie kawy w domu, a nie kupowanie jej „na mieście”, może mieć olbrzymie skutki dla finansów osobistych. W ekstremalnych opiniach może uczynić z kogoś milionera.
Za każdym razem, gdy przytaczam długoterminowe dane o amerykańskim rynku akcyjnym, dodaję zastrzeżenie, że był to „szczęśliwy” rynek akcji.
W poprzednich tekstach pisałem o tym, czy inwestor powinien porównywać swoje wyniki do rezultatów innych inwestorów. Moim zdaniem odpowiedzią na to pytanie jest kategoryczne nie.
W tym miejscu pojawia się pytanie: skoro porównywanie się z innymi inwestorami jest szkodliwe, to z czym ma inwestor zestawiać swoje wyniki? Wielu uważa, że indywidualny inwestor musi mieć jakiś benchmark. W przeciwnym wypadku nie wiedziałby, jak dobrze lub źle sobie radzi.
W poprzednim tygodniu pisałem o porównywaniu swoich wyników inwestycyjnych z wynikami innych inwestorów. Argumentowałem, że takie działanie nie ma sensu i nie wnosi żadnej wartości dla inwestora. Może być jednak gorzej – porównywanie się może być szkodliwe dla inwestycyjnego portfela.
Wczoraj pisałem o tym, że porównywanie się z innymi inwestorami nie ma sensu. Mój argument opierał się na tym, że jest to porównywanie jabłek z pomarańczami: inwestorzy mają różne strategie, podejścia do ryzyka, horyzonty czasowe i możliwości, a dodatkowo z reguły odnosimy się nie do pełnych wyników, lecz do wybranych i publicznie ujawnianych fragmentów. Jabłka do pomarańczy.
W poprzednim tygodniu na platformie X odpowiedziałem na pytanie jednego z użytkowników, który zapytał innych inwestorów: „Lubicie się porównywać? Do kogo, czego odnosicie swoje wyniki inwestycyjne?”.