Najnowsze wpisy

Ukryta hossa

Do pobicia historycznego rekordu na indeksie szerokiego rynku (WIG) brakuje zaledwie czterech procent. Tymczasem nieco ponad tydzień temu nowy szczyt ustanowił indeks małych spółek sWIG80. Mam wrażenie, że ten fakt przeszedł nieco niezauważony, tak jakby niewielu obserwatorów rynku interesowało się tymi osiemdziesięcioma spółkami.

Czytaj dalej >

Najbardziej zatłoczone zagranie na rynku

Big Tech przykuwa dużo uwagi inwestorów i mediów finansowych. W części wynika to z faktu, że stanowi coraz większą część amerykańskiego rynku akcyjnego. Jego udział w całkowitej kapitalizacji i w poszczególnych indeksach jest na historycznie wysokich poziomach.

Kilka dni temu weszły w życie nadzwyczajne zmiany w metodologii tworzenia indeksu Nasdaq 100, których celem było ograniczenie udziału w indeksie największych firm technologicznych.

Czytaj dalej >

Różowa hossa

Kiedy członkowie klas wyższych konsumują estetyczne towary z „niższej półki”, istotne jest, żeby czynili to z ironią – by każdy wiedział, iż orientują się, że są to rzeczy w złym guście. To jest sedno kiczu. Taki ironiczny dystans pozwala im się cieszyć poślednimi towarami, unikając skażenia niższością, jaka się kojarzy z ich konsumpcją. […] Konsument kiczu – głównie przez demonstrację przesadzonego stylu konsumpcji – daje wszystkim do zrozumienia, że „robi sobie jaja”, a tym samym zachowuje poczucie wyższości lub wyróżnienia, które uszlachetnia lub „estetyzuje” konsumowane przezeń towary.

Kilka tygodni temu zobaczyłem trailer fimu Barbie. Wyglądał intrygująco i prowokacyjnie. Zamiast głupawej komedyjki, pełnej różu, uśmiechniętych i lalkowatych kobiet, wyglądało na to, że produkcja będzie bardzo ironiczna, bardzo krytyczna wobec trendów współczesnego świata i oczywiście bardzo przewrotna i skłaniająca do refleksji. Pomyślałem, że chętnie bym obejrzał ten film. Niemal w tej samej chwili pojawiła się kolejna myśl – to naprawdę genialny zabieg marketingowy. Wyprodukować pełnometrażową reklamówkę produktu sprzedawanego od 1959 roku, opakować ją w bunt i kontrkulturę i patrzeć, jak rosną słupki sprzedaży. Głupie komedyjki już nie sprzedają tak bardzo. Ale komedie będące przewrotną satyrą na rzeczywistość, bardzo sprzedają.

Czytaj dalej >