Spekulanci nadchodzą
Debiut krótkiej sprzedaży w nowej formie mamy już za sobą. Śmiało można uznać, że pierwszy dzień udał się bardzo dobrze.
Debiut krótkiej sprzedaży w nowej formie mamy już za sobą. Śmiało można uznać, że pierwszy dzień udał się bardzo dobrze.
Szablony zleceń, szybsza obsługa klawiszowa zleceń, automatyczna aktualizacja daty w koszyku to obok bossaAPI i bossaTrader’a najważniejsze zmiany w nowej wersji NOL3bossa.pl
„Pijany broker z Wielkiej Brytanii, który kupił 7 mln baryłek ropy naftowej, został ukarany za manipulację cenami surowca – poinformował brytyjski Urząd Nadzoru Finansowego (FSA)
Chodzi oczywiście o wałkowany na blogach temat zniesienia licencji maklera i doradcy.
Pozwoliłem sobie posłużyć się słynnym zdaniem byłego prezydenta, bo najlepiej pokazuje moje „poparcie” dla proponowanych zmian. Zmiany tak ale bez przesady.
Moje poprzednie wpisy o ryzyku wygenerowały, z tego co się dowiedziałem, kilka dyskusji w internecie a także polemiki mailowe. Postaram się krótko i przystępnie do nich odnieść poniżej.
Stało się… jako makler postanowiłem zabrać głos w dyskusji o licencjach maklerskich. Jakoś tak to w przyrodzie i narodzie funkcjonuje, że leczymy się u lekarza z kwalifikacjami a nie u weterynarza, w sądach korzystamy z usług prawników a nie pirotechników, a sakramentów udziela nam ksiądz, a nie przewodnik tatrzański (nawet silnie wierzący). Dlaczego więc porad inwestycyjnych mają udzielać osoby, bez obiektywnie zweryfikowanych kwalifikacji?
Nie chciałem zabierać głosu w dyskusji na temat potrzeby licencjonowania doradców i maklerów, ale czytając spory odnoszę wrażenie, że o większości biorących udział można powiedzieć to, co Kubuś Puchatek powiedział o Króliku. „Królik jest mądry – powiedział Puchatek w zamyśleniu… I ma Rozum…. I myślę, że on właśnie dlatego nigdy nic nie rozumie”.
Trwa debata dotycząca możliwego zniesienia (w dotychczas obowiązującym kształcie) licencji na maklera oraz doradcy inwestycyjnego. Argumenty zwolenników utrzymania dotychczasowego stanu rzeczy są argumentami typowymi w sytuacjach, gdy jakaś koncesjonowana, licencjonowana, czy monopolistyczna usługa ma zniknąć. I nie ma co się temu dziwić, gdyż wiadomo, że chodzi o pieniądze. Choć w przypadku maklerów licencja nie ma już takiego znaczenia jak kilkanaście lat temu, zaś w przypadku doradcy zaczyna mieć coraz mniejsze.
Świat zmierza niechybnie do swojego końca skoro polski cerber czystości rynku KNF rozważa możliwość likwidacji certyfikowania maklerów i doradców. Jeszcze niedawno nawet myślenie o takim rozwiązaniu stanowiło dość daleko idącą abstrakcję.