Optymalizacje w pasywnym inwestowaniu
To drugi temat, który postanowiłem poruszyć na blogu zainspirowany wystąpieniami i debatami mającymi miejsce podczas konferencji Pasywna Rewolucja 2024. Pierwszy w poprzednim -> wpisie.
To drugi temat, który postanowiłem poruszyć na blogu zainspirowany wystąpieniami i debatami mającymi miejsce podczas konferencji Pasywna Rewolucja 2024. Pierwszy w poprzednim -> wpisie.
W poniedziałek indeksy DAX i S&P500 solidarnie zameldowały się na historycznych maksimach. Indeks niemieckich blue chiów pierwszy raz w historii sięgnął psychologicznego poziomu 19500 pkt., co oznacza, iż znalazł się ledwie 2,5 procent od psychologicznej bariery 20000 pkt. W przypadku szerokiej średniej rynku amerykańskiego ATH zostało wyrysowane ledwie 2,2 procent od psychologicznego poziomu 6000 pkt.
Gdy w 2008 roku ogłoszono wprowadzenie zmian w związku z limitami wpłata na rachunki IKE czuliśmy, że oto pojawia się ogromna szansa dla inwestorów. Do tamtego momentu limit rocznych wpłat wynosił 150% przeciętnego wynagrodzenia, co oznaczało ok. 4000 złotych. Od 2009 roku podniesiono go do 300%. Oznaczało to, że już od tego (czyli 2009 roku) można było wpłacać na te rachunki ok. 9,5 tysiąca złotych. Wówczas była to kwota, która zaczynała mieć sens, jako potencjalny sposób na długoterminowe oszczędzanie/inwestowanie.
W poniedziałek minie dwa lata od dołka bessy wyznaczonego przez WIG20. W szczycie obecnej hossy indeks znalazł się 94 procent od dołka w rejonie 1337,71 pkt., więc ostatnia korekta nie dziwi, ale ma jednocześnie kontekst, który zaczyna sprzyjać bykom – zredukowanie odchylenia od innych indeksów.
Przesłuchałem wszystkie wystąpienia i debaty mające miejsce podczas konferencji Pasywna Rewolucja 2024 i przynajmniej 2 tematy wydały mi się warte lub wręcz konieczne rozwinięcia tu na blogu.
W kulturze nie brakuje przedmiotów, idei i konceptów, które jednocześnie dają ogromną potęgę, ale ostatecznie prowadzą do zguby osoby, która z nich korzysta. Tolkienowski pierścień władzy, miecz Tyrfing z mitologii nordyckiej, lodowy tron w uniwersum Warcrafta to przykłady takich kulturowych artefaktów.
Myślę, że reprezentowana przez nie idea jest pomocna w zrozumieniu historii stolarza z Vancouver, który w niecałe dwa lata zamienił 88 tysięcy dolarów kanadyjskich (CAD) w 415 mln dolarów kanadyjskich, a potem w kilkanaście miesięcy wyzerował swój portfel inwestycyjny. DeVocht dokonał obydwu tych rzeczy agresywnym handlem opcjami na akcje Tesli.
Na początku października Bloomberg opisał niewiarygodną historię inwestycyjną. Jej głównym bohaterem jest dwudziestokilkuletni stolarz z Kanady, Christopher DeVocht, który w zaledwie dwa lata zamienił 88 tysięcy CAD (dolarów kanadyjskich, 1 CAD = 0,73 USD) w 415 milionów.
Zabawię się z konieczności w adwokata diabła i skoro w poprzedniej części prezentowałem pozytywne aspekty uczestnictwa zagranicznych inwestorów na GPW, to tym razem sięgnę po negatywne strony tego zjawiska.
Rynki chińskie wróciły do gry po świątecznym tygodniu. Powrót odbył się w kontekście pytań i obaw o korektę zwyżek, której echa odczuliśmy również w Europie. Tamtejsze giełdy zdają się być uzależnione od nowych programów stymulujących, więc czas spojrzeć na nasz najbardziej atrakcyjny spekulacyjnie trade roku, którym – jak napisałem w lutym – były rynki chińskie.
Od 1870 r. do 1950 r. ceny domów w krajach rozwiniętych nie rosły. Dopiero w latach lat 60. XX w. powróciły one do poziomu z końca XIX w. Powodem niskich cen było gwałtowne zwiększenie ilości ziemi pod zabudowę.