Luki na wykresach cen akcji
Publikowałem na naszym profilu w serwisie X wykres PKN Orlen i zostałem zapytany, dlaczego różni się on dość istotnie od tego w serwisie stooq.pl?
Publikowałem na naszym profilu w serwisie X wykres PKN Orlen i zostałem zapytany, dlaczego różni się on dość istotnie od tego w serwisie stooq.pl?
Uwielbiam odkrywanie w historii świata sytuacji, wydarzeń i ludzkich zachowań, analogii do czasów współczesnych. Mnóstwo jest takich przede wszystkim na rynkach finansowych czy wszędzie tam, gdzie pojawiają się pieniądze, ryzyko, nowe (dla danych czasów) technologie. We „Wspomnieniach gracza giełdowego”, fabularyzowanej biografii Jesse Livermoore’a, giełdowego spekulanta działającego na przełomie XIX i XX wieku, padają znamienne słowa:
Na Wall Street nie ma nic nowego. I nie może być, gdyż spekulacja jest stara jak świat. Cokolwiek dzieje się dziś na rynku, zdarzyło się już wcześniej i zdarzy się znowu za jakiś czas.
Dwie główne narracje dominują obecnie analizy rynkowe w USA: „bańka AI” oraz bezrobocie/inflacja jako wstęp do stagflacji, a może recesji. Tym drugim zajmę się chwilę w poniższym wpisie.
Skoro trading jest wymierną działalnością, a sukces zależy od umiejętności, to nie stoi nic na przeszkodzie, by organizować w nim zawody w oprawie podobnej do tej jak w e-sporcie.
No cóż, czy ktoś pamięta, ile trwała i jak się zakończyła sprawa WGI czy afera „100 sekund” z 4 lutego 2004 roku?
No właśnie. Tam chodziło o realne straty tysięcy klientów, tu – o podszywanie się pod jedną osobę. W dodatku mamy tutaj do czynienia z hydrą. Gdy zgłosiłem do Mety fałszywy profil „Grzegorz Zalewski” z kilkoma już uruchomionymi kampaniami, nie czekałem długo na reakcję; został zablokowany po jednym dniu. Ale dzień później pojawił się kolejny, z innym (nieaktualnym) zdjęciem i jeszcze bardziej agresywny: wykorzystujący wideo wygenerowane za pomocą AI i wprost wyrażający rekomendacje i obietnice.
W trwającej na naszym profilu na X ankiecie 53% uczestników zadeklarowało, że nie używa żadnego benchmarku. Benchmarku indeksowego, np. WIG albo sWIG80, używa 43% odpowiadających. Kilka procent porównuje swoje wyniki do rezultatów znajomych. Nikt nie patrzy na wyniki finansowych influencerów.
Gdybym miał wskazać najbardziej kontrowersyjne rzeczy w dziedzinie finansów osobistych, to niepozorna kawa znalazłaby się w czołówce listy.
W dużym uproszczeniu część ekspertów i osób pretendujących do tego statusu uważa, że robienie kawy w domu, a nie kupowanie jej „na mieście”, może mieć olbrzymie skutki dla finansów osobistych. W ekstremalnych opiniach może uczynić z kogoś milionera.
Ostatnie przygody Grzegorza Zalewskiego w Internecie i cykl na blogach o oszustwach na tym polu są dobrym momentem, żeby przypomnieć banalną prawdę – szukanie swojej ścieżki na rynku jest dla garstki, która ma czas na samodoskonalenie na tym polu. Dla niemal wszystkich najlepszym rozwiązaniem pozostanie obecność na rynku jako takim i zapomnienie o całym szumie, który generują politycy, internet, media branżowe, a nawet poszczególne spółki.
Jeśli czytał(a)eś książkę „Po prostu kupuj” Nicka Maggiulliego, to spodoba ci się także „Drabina bogactwa”.
Szanowni Państwo pozwalam sobie wykorzystać platformę blogów do zadania Państwu kilku prostych pytań.
Przyjmijmy, że od jutra zaczynam w sieci udzielać zaleceń finansowych. Ale nie w zawoalowanej formie, tak żeby uniknąć odpowiedzialności ustawowej za udzielanie rekomendacji finansowych bez zezwolenia. Wprost będę informował o dzieleniu się sprawdzonymi rekomendacjami i analizami rynkowymi, które będą dotyczyły starannie wyselekcjonowanych spółek GPW, a przy tym sygnały kupna i sprzedaży będą jasne i precyzyjne.
Dodatkowo powołam się na autorytet jednej z instytucji finansowych działających w Polsce, choć akurat nie tych, z którymi od lat współpracuję.