Wpis ten dedykuję wszystkim, którzy próbują uchodzić za ekspertów w dziedzinie, o której nie mają najmniejszego pojęcia. Co oznacza tytułowe R2D2 ? Dla niektórych – nieważne co oznacza, ważne, że można się wykazać i pokazać, szczególnie jeśli jest się politykiem.
Trudno się pisze o tematach na granicy polityki i staram się to robić jak najrzadziej. Ponieważ jednak rynki akcji krążą w ciągu ostatnich dni z ogromną zmiennością między ?fundamentalnymi” sygnałami sprzedaży i ?technicznymi” sygnałami kupna – oczekując na wyjaśnienie sytuacji (nie chcę utożsamiać w tym tygodniu tytułowego R2D2), postanowiłem zająć się czymś innym.
Inwestorzy mają swoje strategie, politycy swoje.
O co chodzi z tym R2D2? Cała sprawa nie jest może najnowsza, ale jest cały czas wyjątkowo ?na czasie”, szczególnie kiedy słyszymy ostatnio mnóstwo szkodliwych lub nieprawdziwych wypowiedzi dotyczących ERM2 i naszej drogi do Euro – szkodliwych dla naszej gospodarki, „trzesących” rynkiem walutowym, a wynikających z niewiedzy, populizmu czy braku innych pomysłów na powiedzenie czegokolwiek mądrego. R2D2 to, jakby nie było, życzliwy i pomysłowy robot z ?Gwiezdnych Wojen”, będący własnością Luka Skywalkera, wykorzystany perfidnie 🙂 kilka miesięcy temu przez dziennikarzy RMF do małej prowokacji politycznej, kiedy zapytali polityków – jaki mechanizm jest lepszy na drodze do przyjęcia euro – ERM2 czy R2D2?.
Kto nie słyszał, niech posłucha sam….. RMF FM
Strategia niektórych polityków opiera się najwidoczniej na założeniu, z którego korzystała we wczesnym etapie kariery Madonna – nieważne jak o tobie mówią, ważne żeby mówili i podsycała rozwój kariery skandalami. Madonna osiągnęła sukces, sam jestem jej fanem, mimo, iż nie ma talentu do spiewania. O ile jednak Madonna wykorzystywała te zabiegi socjotechniczne tylko w show biznesie, nikomu krzywda się nie działa, jeśli jednak podobne manipulacje dokonywane są przez wpływowych polityków na mniej wykształconej części naszego społeczeństwa, sprawa robi się bardziej szkodliwa.
Cel uświęca środki, i tak – dla inwestorów najważniejszym celem jest zysk, dla polityków – poparcie. Metody schodzą na drugi plan, etyka i gra fair czasem też, inwestycje i polityka rządzą się swoimi, nie zawsze „chrześcijańskimi” prawami, takie już życie.
Ignorancja sączy się z ekranu.
Czy może być coś gorszego niż nauka ekonomii prowadzona przez osobę mającą znikomą wiedzę w tej dziedzinie. Na pewno coś by się znalazło…. tyle już słyszeliśmy o dwuznacznej moralności związanej z alimentami, niebezpiecznych inwestycjach Pioneera w akcje Pekao S.A., ?dziwnym” wykorzystaniu środków unijnych, że niewiele rzeczy nas może chyba już zaskoczyć. Można odnieść wrażenie, że politycy są w stanie doradzić nam we wszystkim – naprawić nasz zepsuty zagarek, podłączyć wannę z hydromasażem, dawać rady dotyczące wychowania dzieci i życia seksualnego, ba – uczyć inwestowania na giełdzie i prognozować kursy walut. Na każde pytanie – większość ma zawsze odpowiedź (czasem nawet na temat). Nawet obrażanie się na media przez niektórych polityków okazało się przejściowe, bo dostęp do tuby medialnej i większy zasięg, okazały się ważniejsze niż jakieś tam ideologiczne dąsy. Obyśmy tylko nie musieli słuchać z kapelusza wziętych wyliczeń, że ?gdy euro zastąpi złotówkę, emeryci mogą stracić nawet równowartość 240 złotych miesięcznie” Dla mnie to była chyba największa bzdura roku.
Ujął mnie wpis jednego z internautów, poświęcony politykom:
?Mam nieodparte wrażenie że każdy kto chce zostać politykiem, na pewno się do tego nie nadaje. Taki niedoszły polityk, to słaby człowiek ,łaknący władzy tylko po to by móc udowodnić swoje racje głównie tym którzy dręczyli go w szkole. Załóżmy że zostanie wybrany na radnego czy posła. Wtedy zaczynają się szopki. Zapomina o głoszonych zasadach, zapomina też o ludziach. Pamięta jednak dokładnie o wysokości diety..”
Kiedy Polska, de facto, odzyskała niepodległość w 1989 roku i rozpoczęły się przemiany społeczno-ustrojowe, jedną z najczęstszych reklam w telewizji była reklama prusakolepu. Czemu? Kto to wie? Ale sprzedała się dobrze, więc aż się chciało mieć prusakolep. Po co? Nieważne. Może jako symbol nowych czasów? Reklama (jako reklama – w ogóle) była wtedy czymś nowym, „kapitalistycznym” i była tak fajna, że aż się chciało pobiec do sklepu i kupować prusakolep w porywie uniesienia chwili. W polityce chodzi o to samo – sprzedać towar jakim jest partia polityczna, a czy on się komuś do czegoś przyda to już nieważne. Ważne aby był ładnie opakowany i promowany w odpowiednim okresie. Niestety, podobnie jak w przypadku dóbr konsumpcyjnych, reklama może być nie końca uczciwa, naciągać nas na nipotrzebne rzeczy, lub- co gorsza – wprowadzać w błąd, co do zawartości „opakowania” i użyteczności tego co znajdziemy w środku. Czasem trafia się teleturniejowy „ZONK”. Reklamacje przyjmowane są, niestety, tylko co 4 lata, przy okazji kolejnych wyborów.
Balcerowicz nic nie musi…..
Kiedyś głównym hasłem manifestacji i ikoną walki politycznej było ?Balcerowicz musi odjeść”. Kiedy jesienią 2008 roku, złoty zaczął się osłabiać i zaczął się nasilać kryzys finansowy, niektórzy przypomnieli sobie komu zawdzięczaliśmy stabilność złotego i niską inflację i zaczęli nawet przebąkiwać ?Balcerowicz musi wrócić”. Pisałem kiedyś – hossa ma wielu ojców, bessa jest niechcianą sierotą. Podobnie jest w polityce. Pod rozwojem gospodarczym każdy chce się podpisać i sprowadza się to w skrócie do : ?to nie oni, to my” ,aby przypisać sobie nawet nieistniejące zasługi na tym polu, za to kryzys rodzi inne hasło – ?to nie my, to oni” . Wracając do profesora Balcerowicza, będąc poza rządem i bankiem centralnym – nic nie musi, więc tym bardziej jego zwolennicy i przeciwnicy powinni posłuchać, co ma do powiedzenia. Osoby nie sprawujące władzy, ani nie piastujące stanowisk publicznych ?brzmią” całkiej inaczej, niż ?praktykujący” politycy. A obrywa się i rządzącym z „obydwu ośrodków władzy. Przytaczam kilka wątków z wypowiedzi w stacji TVN i na antenie Radia ZET :
?Jeśli prezydent zwraca się do NIK, to powinien chyba udać się do USA, Francji, czy Japonii, dlaczego w tamtych krajach jest wybuchł kryzys” (dotyczy wniosku do NIK o zbadanie kondycji budżetu państwa)
?Trzeba się liczyć z tym, że, z uwagi na kryzys, dochody państwa z podatków będą mniejsze. Teraz rząd powinien ocenić, o ile będą one mniejsze” (dotyczy budżetu)
i moim zdaniem najważniejsze:
Uważam, że osoby, które sprawują władzę państwową nie powinny raczyć społeczeństwa nieprawdziwymi informacjami”
Dedykacja
Dlaczego zająłem się tematem polityki? Powód jest dość prosty – politycy poprzez swoje działania bądź zaniechania kreują określona sytuację gospodarczą. Przekłada się to na nastroje, klimat inwestycyjny, poczucie bezpieczeństwa lub zagrożenia ekonomicznego wśród Polaków. To bezpieczeństwo bądź zagrożenie ma niewątpliwie swój wyraz w decyzjach inwestycyjnych – tych najmniejszych (na etapie gospodarstw domowych), które tymi małymi kawałkami składają się na całą gospodarkę. Kto nie rozumie znaczenia i potęgi słów, nie powinien zawodowo zajmować się polityką.
Wszystkim politykom ? z powołania” dedykuję ponadczasowe przesłanie z Pieśni XIV Jana Kochanowskiego (nie tylko w interesie gospodarki, ale i inwestorów giełdowych – przynajmniej tych, którzy się ze mną zgadzają, aby wypowiedzi polityków nie trzęsły giełdą)
?Wy, którzy pospolitą rzeczą władacie,
A ludzką sprawiedliwość w ręku trzymacie,
Wy, mówię, którym ludzi paść poruczono
I zwierzchności nad stadem bożym zwierzono:
Miejcie to przed oczyma zawżdy swojemi,
Żeście miejsce zasiedli boże na ziemi,
Z którego macie nie tak swe własne rzeczy
Jako wszytek ludzki mieć rodzaj na pieczy…..”
…..aby na koniec kariery politycznej, nie musieli wspominać ostrzeżenia z ?Ody do młodości” Adama Mickiewicza:
?….Goniąc za żywiołkami drobniejszego płazu,
To się wzbija, to w głąb wali;
Nie lgnie do niego fala, ani on do fali;
A wtem jak bańka prysnął o szmat głazu.
Nikt nie znał jego życia, nie zna jego zguby:
To samoluby!…..”
25 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
miło przeczytać coś mądrego, politycy za często zapominają kto komu służy, ja już prawie nie oglądam wiadomości przez te ich wzajemne pyskówki
@poetka, może dać posłom w prezencie „Pieśni” Kochanowskiego 🙂
Jacku, nie skumają.
Pomyslą ze to moze pomysl na piosenke partyjną
Prusakolep 🙂 to mi się podoba, pasuje jak ulał do niektórych ! Pamiętam te reklamy, PI ZET JU też. Panie Jacku, fajnie że poruszył Pan temat, bo chyba nie tylko mnie przeraża, że ci co byli przeciwko wejściu do UE, teraz dają rady jak te pieniądze wydawać. Ostatni do wejscia do UE, pierwsi po kasę z Unii. Przerażające !
może chociaż Mickiewicza znają, niektórzy przecież robili maturę będąc posłami, w końcu Mickiewicz też była kobietą
poetka, nie generalizujmy az tak, jest tam sporo madrych ludzi, choc czasem robia zly uzytek z wiedzy, gorzej jesli ktos nie ma wiedzy….. a poza tym trzeba popierac chec do samoksztalcenia, w kazdym wieku !!!!
ja szczerze mówiąc jestem troszkę zaskoczony tak krytycznym komentarzem pod kątem polityków. Przecież jeden przyznał, że po prostu o R2D2 nie słyszał, inny, że w ogóle się na tym nie zna, a pierwsza Pani nie próbowała żadnego oceniać, tylko powiedziała – każda droga jest dobra. A Wy jak byście odpowiedzieli??
„Uważam, że osoby, które sprawują władzę państwową nie powinny raczyć społeczeństwa nieprawdziwymi informacjami?
Słusznie
Ale polityka w dzisiejszych systemach polega na mówieniu nieprawdy.Zresztą ludzie jako masa chcą by tak było.
Powiedzenie prawdy zawsze jest niebezpieczne na krótki okres kadencj politycznej wiec ryzyko kłamania jest małe.
Po wyborach inne opcje mówią inne prawdy-kłamstwa , a poprzednie odchodzą do historii.
@pit65, w kampanii wyborczej rozumiem koniecznosc „koloryzowania”, ale wykorzystywanie lub rozpowszechnianie nieprawdziwnych danych o gospodarce to juz lekka przesada…. rownie dobrze ja moglbym innym radzic jak zbudowac przydomowa elektrownie atomowa 🙂
@TomekB, ja traktuje R2D2 dosc symbolicznie – jak symbol mowienia o czyms o czym nie ma sie pojecia, jako ekonomista – czuje sie zazenowany wypowiedziami (zeby nie powiedziec – rozbawiony) niektorych politykow, tylko nie kazdy jest ekonomista, wiec ludzie nieraz przyjmuja te bzdury opowiadane przez „autorytety” za pewnik !
Kiedyś pisałem, że wspomniany Balcerowicz już dawno zwrócił uwagę na rolę mediów w weryfikacji tego, co przekazują odbiorcom. Ale w naszym kraju jest po prostu zapotrzebowanie na dziadostwo. Jak jest popyt, to i podaż się znajdzie. Możemy się oburzać i protestować, ale tak jest. Politycy i inni występujący w mediach mówią to, co chcą. A media to puszczają. I nic nie wyjaśniają, nie sprawdzają, nie wspominając o edukacji.
Jest u nas telewizja biznesowa. Współczuję nieraz Tobie i innym, mądrzejszym gościom, jak musicie tolerować takie dyletanctwo i infantylizm ze strony tych redaktorów. Po prostu oni i inne media nie widzą interesu w rzetelności, a tylko to jest w stanie zmusić ich do zmiany.
Jak kogoś stać, to alternatywą jest zmiana kraju zamieszkania (gdzie indziej zachowania są podobne, ale standardy są na wyraźnie wyższym poziomie). I nie ma to wiele współnego z brakiem patriotyzmu. Miłość do ojczyzny to jest miłość do historii, kultury, obyczajów ziemi, ludzi, itp. A nie do polityków, którzy utrudniają życie. A dla reszty zostaje nie zwracać uwagi na tę politykę i po prostu dbać o własny interes, a możliwości przecież są niemałe.
@yayechny, kiedys zawsze zadroscilem Amerykanom stosunku do polityki, bo w sumie interesowalo ich to, zeby miec: prace, dom, „social” i tanie paliwo do baku. Polska mogla nawet lezec w Azji, a Burkina Faso uchodzic za rodzaj fasoli…. aha i kazda wojna byla sluszna, jesli byla prowadzona w interesie „zwyklych” Amerykanow
Zgadzam sie ze to media w duzej mierze kreuja rzeczywistosc – czesto mowi sie o wypadkach samolotow (bo to widowiskowe), mniej o samochodowych (bo to takie powszechne), i to moze rodzic przekonanie, ze samoloty sa bardziej niebezpiecznym srodkiem transportu niz samochody a to przeciez bzdura 🙂
Podobnie „dziwnie” byly oceniane wyniki spolek, JP Morgan byl wynoszony pod niebiosa bo zarobil siedem razy wiecej niz wynosila prognoza na 4 kwartal 2008, a ze bylo to 3/4 mniej niz rok temu…. malo kto o tym mowil. Z kolei Microsoft zarobil niemal tyle samo co rok wczesniej, i nieco (ale tylko nieco) mniej, niz wynikalo z prognozy – a jaki byl najczestszy komentarz? – Microsoft podal bardzo zle wyniki.
Relatywnosc i jakosc nabiera nowych wymiarow….. „rozowych koni” tanczacych na lodzie – kto wie, o co chodzi, zrozumie 🙂
Ja tam wspólczuję dziennikarzom calodobowych kanałów informacyjnych że całymi dniami siedza w hałasie i w kółko gadaja o tym samym, sorex – czytaja, co im inni napiszą, bo najczęsciej chyba tak to wygląda. Wtedy gada się czasem i głupoty.
Błąd w rozumowaniu występuje już u Kochanowskiego i jest powielany (chyba?) przez Szanownego Autora (oraz – na pewno – przez sejmową tłuszczę).
Otóż zacytujmy: „Wy, mówię, którym ludzi paść poruczono I zwierzchności nad stadem bożym zwierzono”. O ile w czasach Poety taka postawa była uzasadniona (boski pomazaniec plus sam Poeta w warstwie wyższej;)), o tyle dziś jest przekleństwem. Żadne „poruczenie” – tylko kontrakt z wyborcami. Żadna „zwierzchność” – ale SŁUŻBA.
Na marginesie – po co ten gorzki ton, Panie Jacku? Niech Pan kiedyś (choćby via tv) spróbuje wychwycić spojrzenie jakiegoś polityka……PUSTKA………..A jest to wynik, i tu będzie Pan zaskoczony, ustroju, który jest Pan gotów bez zastrzeżeń popierać:))) Ot, selekcja negatywna wywołana np. brakiem cenzusów wyborczych. W takim systemie proporcja w Sejmie: pożyteczni lub niepożyteczni debile – Ludzie Rozumni musi wynosić 90% – 10%. Niestety.
I jeszcze na ostatek: „Kto nie rozumie znaczenia i potęgi słów, nie powinien zawodowo zajmować się polityką.”
Można się popłakać ze wzruszenia;)))))) Niech Pan to powie tej armii pasożytów, którzy własne nieudacznictwo nazwali „profesją”;)))))
@Thom, no ja Kochanowskiego poprawial nie bede, bo moim zdaniem ma racje, czasy inne (boska przesanka sprawowania wladzy przez pomazanca moze nia tak aktualna, bo teraz wyborcy „naznaczaja” swoich przewodnikow), ale ciag dalszy – jak najbardziej aktualny…..
„….Miejcie to przed oczyma zawżdy swojemi,
Żeście miejsce zasiedli boże na ziemi,
Z którego macie nie tak swe własne rzeczy
Jako wszytek ludzki mieć rodzaj na pieczy?..?
Niewazne skad pochodzi wladza, wazne jak sie ja sprawuje !!!!
A ton moze nie tyle gorzki, co zawiedziony postawa politykow (na przyklad cos z naszej bajki – podatek gieldowy obiecywala zdjac i opozycja i rzadzacy) i nadal nic…. A czare przelewa to, ze takiej nawalnicy glupot na tematy ekonomicznne jaka mamy ostatnio, nie bylo od dawna, co „autora” zaczyna irytowac, bo politycy opowiadajacy bajki, zamiast pracowac nad ustawami (co jest trudne i wymaga wiedzy), wola pracowac w komisjach sledczych (co jest duzo latwiejsze, ale nie daje NIC obywatelom – w szczegolnosci – dobrego prawa) A wszystko to za nasze (podatnikow) pieniadze !
To ja juz wole kupic bilet do kabaretu i obejrzec ANI MRU MRU z wlasnej woli , niz sluchac z przymusu ani mru mru (lub ani be ani me), jak dziennikarze pytaja politykow o sprawy naprawde wazne
@jtyszko
„podatek gieldowy obiecywala zdjac i opozycja i rzadzacy”…….. no bo obiecuje się dopóki opozycyjność jest cechą;))))) Pomijając kwestie etyczne utrzymywania tzw. podatku giełdowego (które to już opodatkowanie tych samych pieniędzy?:))) – to jest b. dobry probierz rzeczywistych intencji. I jeszcze jedno – pobór bandyckiego dochodowego „od giełdy” był dawniej „zawieszony”, ale ta groźba i tak wisiała, więc to taka zabawa tylko, krotochwile polityków. Rozkoszni są, prawda?;)))
Zasadniczo się zgadzam – co do nasilenia propagandy przeciw zdrowemu rozsądkowi. Jedno tylko zaproponuję – zamiast pracować nad ustawami (a najgorzej to nad nowymi, „niezbędnymi” regulacjami rynku!) proponowałbym coś z tego remedium (nie będę plagiatował, odsyłam do Autora): http://gwiazdowski.blogbank.pl/
@Thom
Co rozumiesz pod stwierdzeniem, że „podatek giełdowy” to kolejne opodatkowanie tych samych pieniędzy? Ktoś pracuje na umowie o pracę; zarabia; płaci podatek; następnie inwestuje na giełdzie; zarabia; płaci podatek. Co w tym nienormalnego? Czy gdyby ten ktoś zamiast zarobić na giełdzie, założyłby firmę to też powinien być zwolniony z podatków? Podatek jest od NOWYCH zysków. Tak jak od odsetek w banku. Z jakiej racji akurat inwestorzy giełdowi mają być zwolnieni z płacenia podatków? Bo rozwój rynku, większa ilość inwestorów? Bajki. Rok temu przed Świętami Bożego Narodzenia, życzyłem w mailu wszystkim m.in. wysokich podatków.
Można oczywiście narzekać na wysokość podatku. To subiektywna sprawa. Ja bym nie narzekał, gdyby to było 10%.
@Thom, @Yayechny – w sprawie podatku najgorsze jest to, ze nikt nie dotrzymuje slowa (niewazne czy jest sluszny czy nie). Podatkow nie mozna uniknac tak jak smierci (jak to mowia), ale na rynku kapitalowym powinny one stymulowac sklonnosc do oszczedzania, czyli dlugoterminowe inwestycje (gdyby skladka na IKE byla mozliwa do odpisania od podstawy opodatkowania….. albo zyski z conajmniej 3 lub 5 letnich inwestycji wolne od podatku….). Bylbym bardzo szczesliwy !
@Jacek
Politycy nie dotrzymują słowa. I tego nie zmienimy. Nie ma o czym gadać. Czy ktoś zrezygnował z inwestycji kapitałowych z powodu podatku? Subiektywnie uważam, że nie podatki powinny stymulować skłonność do długoterminowego oszczędzania, ale oferta rynku. A regulacje prawne powinny być dla wszystkich równe. Dlaczego zyski z inwestycji 3-letnich mają być korzystniej opodatkowane niż z 3-godzinnych? Być może np. te ostatnie zapewniają płynność tym pierwszym. Albo może bank czuje się bezpieczny z zapewnionym długoterminowym finansowaniem? To niech sam się postara o takie depozyty.
Załóżmy, że ulgowo zostałyby potraktowane inwestycje długoterminowe. Czyje zachowania i jak zmieniłyby się?
Generalnie odnośnie podatków i polityków. Recepta jest prosta: zarobić wystarczająco dużo, żeby było stać na globalną optymalizację podatkową. A, jak pisałem wyżej, wtedy też można zagłosować nogami.
Yayechny
> Politycy nie dotrzymują słowa.
No ale to chyba nie wina polityków, media są w siódmym niebie wychwalając tych, którzy obietnic nie dotrzymują, podają to przy okazji w tak atrakcyjnej formie, ze publika nie jest zainteresowana innymi politykami, którzy dotrzymują obietnic.
@Yayechny, Uwazam, ze o sile gospodarki (takze w trudnych czsach) dycyduje, mimo wszystko sklonnosc do oszczedzania i suma oszczednosci. Gdyby banki mialy wieksze depozyty (takze walutowe) nie mialyby problemow z plynnoscia. Oferta to oferta – tez sie liczy (ale ta bardziej zacheca do konsumpcji niz oszczedzania, bo z tego banki maja wieksze pieniadze).
Banki maja inne priorytety niz panstwo. Jezeli panstwo odpowiednia polityka podatkowa wspieraloby sklonnosc do oszczedzania, efekt bylby zdecydowanie lepszy. Wtedy, mielibysmy kryzys w stylu japonskim (ktory zdecydowanie bardziej mi sie podoba i przez ktory latwiej przejsc), niz zalamanie w stylu amerykanskim, z ktorego nie wyjda latami…..
> ?gdy euro zastąpi złotówkę, emeryci mogą stracić nawet równowartość 240 złotych miesięcznie?
A co to za cytat ??
Ja coś takiego słyszałem na własne uszy ale zdanie kończyło się na słowach „… 240 złotych”. Jest chyba różnica w treści słów „u konkurencji stracicie 15% miesięcznie” a zdaniem „u konkurencji stracicie 15%”.
Warto podawać źródło cytatu, żeby było wiadomo z czego/kogo mamy się śmiać, czy z rzekomego autora słów czy z nieudolnych (złośliwych?) dziennikarzy i ich czytelników.
@TS, alez prosze bardzo, nie chcialem w blogu za bardzo wymieniac nazwisk, ale skoro nalegasz 🙂 oto kilka miejsc gdzie jest rozwiniecie tematu (niemal kazdy dziennik przytaczal te slowa), nie sugeruj sie naglowkiem, szukaj w tresci:
http://www.dziennik.pl/polityka/article241637/Na_euro_emeryci_straca_po_240_zlotych.html
http://press.jrc.it/NewsExplorer/clusteredition/pl/20080922,dziennik-507e87326b2cb54f95a5147c5b4d56be.html
http://www.idearadio.eu/index.php?option=com_content&task=view&id=222&Itemid=41
@ j.tyszko
przy cytatach sugeruję się cudzysłowem, dziennikarze zresztą też to robią.
Ja tą konferencję widziałem w TV więc rozumiem dlaczego dziennikarze podają cytat w wersji kończącej się na „… 240 złotych”.
Ciekawe jest że dwa ostatnie linki powołują się nie na konferencję tylko na źródło dziennik.pl.
Ogólnie rzecz biorąc pisanie czegokolwiek o rzekomym autorze tych słów na podstawie źródeł takich jak TVN, Gazeta Wyborcza, Dziennik radio ZET , RMF FM to bardzo śliska sprawa i prawie zawsze można się na tym „przejechać” 🙂
W kwestii rzekomego autora – ja generalnie bazuję na konferencjach nadawanych na żywo, lub stenogramach z wywiadów – i to jest jedyne wiarygodne źródło którego nie muszę weryfikować. Takie informacje są np. w TVP INFO lub na stronie [url]www.kppis.pl[/url]
@GZ
> [i]Wracając do profesora Balcerowicza, będąc poza rządem i bankiem centralnym – nic nie musi, więc tym bardziej jego zwolennicy i przeciwnicy powinni posłuchać, co ma do powiedzenia.[/i]
Szkoda że profesor Balcerowicz nie zauważył że Rząd Donalda Tuska w 2008 roku i chyba nawet do ubiegłego poniedziałku zarzekał się że w Polsce wszystko jest w porządku, kryzys nas w zasadzie w istotny sposób nie dotyczy – czy to więc profesora Kaczyńskiego powinien on wysyłać do USA, Francji czy Japonii czy może rząd Donalda Tuska powinien być tam wysłany i to kilka miesięcy temu, zanim powstała tzw. „Dziura Tuska” ?
Jeżeli rząd sobie nie radzi i jego informacje na temat tego co dzieje się z budżetem są niewiarygodne to powinien to zbadać NIK. Zresztą są tam te inne kwestie istotne dla Prezydenta. Wystąpienie do NIK jest na stronie [url]www.prezydent.pl[/url] w sekcji Biuro Prasowe.
Za taki obiektywizm Balcerowicza ja serdecznie dziękuję – nie skorzystam.
@Yayechny
Ależ ja nie mam NIC przeciwko, aby się Pan opodatkował nawet i wyżej niźli zadeklarowała swego czasu Pani Kinga Dunin! Pod warunkiem, że DOBROWOLNIE i z WŁASNYCH pieniędzy.
Co do opodatkowania. Tak, ma Pan rację, że konstrukcja podatku dochodowego jest bardzo niebezpieczna. I wszystko zależy od konstrukcji przepisów, wyłączeń oraz definicji dochodu. Jednak przyzna Pan, że opodatkowane już raz pieniądze, które złoży Pan w banku nie powinny być przedmiotem opodatkowania od zysku („od nich”), ponieważ w definicji dochodu z pracy (szeroko rozumianej) się to nie mieści. Jeszcze zyski ze spekulacji można pod to podciągnąć (ale jakakolwiek szczegółowa dystynkcja od „inwestowania” będzie niemożliwa). Nie wspomnę o litości dla emerytów i wdów……
„Subiektywnie uważam, że nie podatki powinny stymulować skłonność do długoterminowego oszczędzania, ale oferta rynku”. Słusznie. Stymulacja fiskalna to wypaczanie rynku. Problem w tym, że to nie usprawiedliwia istnienia idiotycznych form opodatkowania. A „podatek Belki „uderza tak naprawdę w najbiedniejszych. Jak każdy wysoki podatek dochodowy.
no a dziś PRemier zasugerował, że otrzymał jakieś pomysły aby „zadłużyć każdą rodzinę na 2 tyś.”, złośliwi pewnie dodadzą: „miesięcznie” 😀