GPW ( i nie tylko) regularnie przyznaje różnego rodzaju nagrody – a to domom maklerskim, a to spółkom giełdowym. Najczęściej są to nagrody roczne, ale skoro minęliśmy już dość znacznie półmetek, warto zwrócić uwagę, kto ma obecnie największe szanse na nagrodę w kategorii – ?Debiut Giełdowy Roku”.
A po debiucie niech się dzieje, co chce!
Nagroda ma często to do siebie, że jak już zostaje przyznana, mało kto się przejmuje tym, co się dzieje dalej. Dlatego też moje ?nagrody” nie będą nie tylko za sam debiut, ale bardziej to, co się działo po debiucie. A tu mamy nieco niespodzianek – spółki, które nieźle debiutowały, później rozczarowywały, a te, których debiut ?wisiał często na włosku” i nie sprzedały wszystkich akcji, radzą sobie po wejściu na GPW dużo lepiej. Najlepiej radzą sobie oczywiście te spółki, które dostosowały cenę sprzedaży do sytuacji na rynku i nie grzeszyły chciwością, (czyli takie, które traktowały GPW jako źródło kapitału, a nie jako sposób na sprzedaż akcji przez dotychczasowych udziałowców).
Komu kartofel, komu wawrzyn?
Wyniki pokazują, że rynek pierwotny zawsze zawiera jakieś perełki, które przynoszą zyski nawet w trudnych czasach. Szukanie takich pereł w okresie, gdy mamy coraz więcej przesuniętych na inny okres emisji lub po prostu zakończonych klapą, nie jest sprawą łatwą. Na rynku wtórnym też nie jest łatwiej, więc na jedno wychodzi, choć rynek pierwotny ma tę zaletę, że jeśli nie są wprowadzane akcje wcześniejszych emisji, wówczas nabywcy nowych akcji są jedynymi dostarczycielami podaży i od struktury nabywców będzie zależał przyszły kurs waloru. Dla najlepszych przyznałbym wawrzyny z zaszczytnym tytułem ?pogromców bessy”, dla najgorszych – wyrzeźbione w kartoflu ?niedźwiedzie”. Warto przyjrzeć się, jak wyglądały wyniki inwestycji – zarówno dla strategii „buy and sell”, jak też dla „buy and hold”
Rynek pierwotny dla wymagających i cierpliwych
Rynek pierwotnych przezywa trudny okres, co jest pochodną sytuacji na giełdzie. Liczba debiutów w pierwszym półroczu (na rynku głównym) nie wróży, iż powtórzymy sukces z poprzedniego roku, kiedy zadebiutowało 63 emitentów (bez New Connect). Pierwsze półrocze to tylko lub aż 23 debiuty. Powyższe przykłady pokazują jednak, iż inwestycje na rynku pierwotnym to nie jest ?Mission Impossible” i nawet przy trudnej giełdowej rzeczywistości warto mu poświęcać trochę czasu w poszukiwaniu pięknych szczupaków w mętnej wodzie. Jednocześnie, warto zauważyć, na powyższych przykładach, że ?niewypały” z rynku pierwotnego są często ?niewypałami” także na rynku wtórnym…. a dobra spółka bardzo często się obroni, czy to w krótkim, czy w długim terminie.
2 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Ja to był dał ZŁOTEGO KARTOFLA Mewie, złotego – za to że na pewno nie spadnie poniżej tegorocznego minimum, a kartofla – za to, że kosztuje tylko jeden grosz !
p. Jacku, na Marvipolu to może i w % dało się zarobić, ale przy obrotach jakie są na tej spółce to czysta teoria. Taka troszkę "sztuczna perła"