Nasza twitterowa sonda z pytaniem o potrzebę poznania powodów ruchu rynków przed podjęciem decyzji inwestycyjnych to preludium do analizy tego tematu nieco głębiej.
Szczegóły samej sondy i jej końcowe wyniki przedstawiają się tak oto:
Opcja „PRZYDATNOŚĆ” wygrała głosowanie, ale jeśli do owych 48,1% głosów dorzucimy 12% tych, którzy uznali to za „KONIECZNE”, to razem mamy 60,1% inwestujących, którzy dla podjęcia decyzji mniej lub bardziej potrzebują zrozumienia, co za ruchami rynków stoi. To właśnie dla tej części działa cała machina informacyjna, analityczna i komentatorska.
Opcję „NIEPOTRZEBNE” w tej sondzie wybrała najprawdopodobniej ta część inwestujących, która:
– opiera się na samej analizie wykresów,
– opiera się na analizie przepływu zleceń/transakcji,
– opiera się tylko na intuicji, przeczuciu
– analizuje tylko czyste informacje, na podstawie których sami interpretują zmiany na rynkach,
– inwestuje pasywnie.
Jak się domyśliłem na podstawie własnych doświadczeń, jest też 13,3% grupa tych, którzy te spekulacje o tym, co i dlaczego zrobił rynek uznają za szum przeszkadzający im w realizacji własnych strategii i według własnego, niezmąconego osądu.
Idąc tymi tropami zdecydowałem, że w imieniu owej 60% grupy warto tu publicznie zadać przynajmniej 3 pytania i poszukać na nie rzetelnej odpowiedzi:
1. Jak i gdzie znaleźć źródła dostarczające najlepszych wyjaśnień i informacji o ruchach rynków?
2. Czy takie wyjaśnienia ruchów rynków przekładają się na lepsze wyniki inwestycyjne?
3. Czy owa wiedza rzeczywiście wyjaśnia nam co się dzieje na rynkach?
A cały ten wątek zaczął się pewnego razu podczas mojej rozmowy z traderem, który żalił się, że takiej właśnie skondensowanej wiedzy wyjaśniającej powody zmian na rynkach potrzebuje regularnie i ma problem, aby do niej dotrzeć. I nie chodzi tylko o same akcje, ale przede wszystkim indeksy, waluty i towary. Codziennie tracił czas na przekopywanie się przez sterty komentarzy i newsów, żeby mieć w głowie realny obraz tego, co się na rynkach dzieje, a przy tym ciągle czuł niedosyt z powodu zdawkowości i ogólności tych materiałów, często wypchanych żargonem i niepotrzebną „watą”.
Rozczarowałem jego i rozczaruję pewnie czytających ten tekst, ale z przynajmniej 3 powodów moja pomoc w tej mierze będzie mocno ograniczona.
Po pierwsze – na stronach bossa.pl nie chciałbym rozwodzić się nad ocenami było nie było konkurencji.
Po drugie – sam tego rodzaju wiedzy nie poszukuję i nie czuję takiej potrzeby, wystarczy mi sama lektura czystych doniesień informacyjnych i obserwacja wykresów. Od czasu do czasu zdarza mi się natomiast czytać większe teksty w Bloombergu, Reutersie czy naszym PAPbiznes.
Po trzecie – nie chcę się rozpraszać czytaniem analiz i komentarzy ponieważ preferuję czysto techniczny trading, w którym szum tego typu faktycznie przeszkadza.
Rozumiem jednak tego typu potrzebę, szczególnie gdy się dopiero wdraża w ten biznes, uczy się wypracowywać własne metody albo intuicyjne podejście do rynków wymaga nakarmienia intuicji wiedzą o rynkach ze źródeł trzecich właśnie.
Bardziej mnie interesują pozostałe 2 wyżej postawione pytania, ale zanim o nich, to przez chwilę zajmę kilka linijek poniżej by opowiedzieć o pewnej idealnej wizji, której sam do tej pory nie znalazłem, ale pewnie przypadnie do gustu poszukującym tej wiedzy i być może w takiej formie już ją znajdujących.
Otóż faktycznie w tak gigantycznym świecie przepływu informacji i braku czasu, rozwiązaniem dla części inwestujących byłby serwis, którego namiastkę zademonstrowałem w poprzednim wpisie, gdzie na wykresie dość skrótowo przypisałem możliwe impulsy ze świata finansów mogące stać się powodem takich czy innych ruchów rynków.
Na tej zasadzie klikałoby się w datę i tam rozwijało proste wykresy indeksów, towarów, waluty czy czego tam jeszcze, którym przyporządkowane byłyby krótkie 1-2 zdaniowe skróty objaśniające lub raczej przypisujące zmianom cen przypuszczalną informację cenotwórczą.
To byłby serwis dla grających forex czy kontrakty, na zasadzie błyskawicznego briefingu, który dałby szybki podgląd na to, co dzieje się w różnych, ale zwykle mocno powiązanych zakątkach giełdowego świata. A może taki istnieje? Dajcie znać!
Same bowiem akcje mają już chyba wystarczającą ilość serwisów, w których znaleźć można szczegółowe analizy zmian, informacje, statystyki i prognozy ruchów spółek, w tym oparte na AT. Wychodzę z założenia, że inwestujący w akcje skupiają się właśnie na dłuższych tekstach, ale bardziej szczegółowych i kompleksowych. Traderzy gonią raczej za szybką i prostą informacją.
Druga moja wizja ma nazwę „Level 2″, na zasadzie podobieństwa do tego funkcjonującego na giełdach amerykańskich. W zasadzie istnieje on już w działach analiz topowych banków, ale przeciętny inwestor nie ma do nich dostępu. Opiera się w dużym stopniu na Big Data i analizie przepływów finansowych. Tam ruchy rynków analizowane są i przewidywane nie od strony newsów, lecz od strony rzeczywistego ruchu kapitału.
Na dziś dominują tam analizy bardzo znaczących zmian aktywów związanych z opcjami, szczególnie dominującym ostatnimi miesiącami „gamma squeeze”, ale także hedgingu czy wygasaniu. One to nota bene odpowiadają najprawdopodobniej za ostatnie 3 dni silnych ruchów w USA, które reszta świata wyjaśnia sobie taperingiem i Jackson Hole.
Do tego dochodzą analizy COT, wpływów do funduszy, ruchów strategii trend-following, krótkiej strony, rebalancingu funduszy, ruchy algorytmów, ataków detalicznych inwestorów z reddita itd. itp. Czyste, żywe mięsko, które objaśnia rynkowe zmiany dużo precyzyjniej niż opowieści o covidzie, chińskich regulacjach czy rozruchach w Kabulu. Dlaczego?
O tym w kolejnym wpisie.
—kat—
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.