Już wkrótce marzenie wielu inwestorów będzie w zasięgu ręki. Osiągnięcie stopy zwrotu wyższej niż indeks WIG20 okaże się prostsze niż konstrukcja tego indeksu. W perspektywie kilku najbliższych tygodni na GPW zadebiutuje pierwszy w Polsce ETF, czyli Exchange Traded Fund, będący swego rodzaju jednostką funduszu notowanego na giełdzie, najcześciej powielajacą zachowanie jakiegoś indeksu. Pierwszy tego typu fundusz wystartował w styczniu 1993 roku (nieco wcześniej podejmowane były próby uruchamiania podobnych produktów) i był to fundusz odzwierciedlający zachowanie indeksu SP500 – popularnie zwany „Spiders”. Niedługo do tego funduszu dołączyły kolejne o równie sympatycznych nazwach Diamonds (indeks DIJA), WEB, czy Cubes. Pamiętam, że około 1998/1999 roku w Gazecie Giełdy Parkiet opublikowałem tekst pt. „Pająki, sieci i diamenty” (tytuł mógł się odrobinę różnić) zachwalający ideę tego konceptu. Ani się obejrzeliśmy, jak minęło zaledwie kilkanaście lat i oto mamy nasz rodzimy ETF – LYXOR ETF WIG20, czyli fundusz odzwierciedlający zachowanie indeksu WIG20.
Szczegółowe informacje na temat funduszu można znaleźć na stronach GPW (http://www.gpw.pl/gpw.asp?cel=inwestorzy&k=26&i=/papierywartosciowe/etf/etf&sky=1)
W skrócie tylko podam, że jednostką transakcyjną będzie 1 sztuka (tytuł uczestnictwa) o wartości 1:10 indeksu, czyli w tej chwili około 250 złotych.
Wróćmy jednak do kwestii, którą zasygnalizowałem na początku tekstu – w jaki sposób inwestując w indeks będzie można go „pokonać”.
Otóż indeks WIG20 w swojej konstrukcji nie uwzględnia dywidend wypłacanych przez spółki wchodzące w jego skład. Za to każdy posiadacz tytułu uczestnictwa LYXOR ETF WIG20, będzie korzystał z owych dywidend, które zbiorczo będą wypłacane na koniec roku. Ten dodatkowy bonus powinien spowodować, że stopa zwrotu z ETF-a będzie wyższa niż wynik indeksu.
Ponieważ ETF jest specyficznym rodzajem funduszu akcyjnego pobiera opłaty za zarządzanie. To była również rzecz, która zachwyciła mnie kilkanaście lat temu. Opłaty za zarządzanie w amerykańskich ETF-ach były kilkunastokrotnie niższe, niż pobierane wówczas przez nasze rodzime fundusze. Tu sytuacja również jest na korzyść gracza. Opłata ma wynieść 0,5% wartości aktywów. Czytelnicy wiedzą prawdopodobnie jaki jest poziom opłat w naszych funduszach akcji więc pozostawmy to bez komentarza.
Ponieważ udziały będzie można nabywać na giełdzie dochodzi jeszcze prowizja maklerska w wysokości standardowej, jak przy handlu akcjami.
Nie można zapomnieć o podatku. Zysk z inwestycji w ETF jest opodatkowany standardową stawką 19 procent, chyba, że ktoś skorzysta z raju podatkowego jakim jest IKE w domu maklerskim (w tym wypadku również dywidenda będzie zwolniona z podatku).
GPW podpisała na razie umowę z dwoma animatorami (Societe Generale oraz Unicredit London), którzy mają stać na straży płynności. Jak będzie to wyglądało w praktyce dowiemy się już niebawem. Miejmy nadzieję, że płynność (a tym samym spread między ofertami) będzie wyższa niż na certyfikatach ustrukturyzowanych UCW20AOPEN, również odzwierciedlających WIG20.
Opisywałem niedawno wydaną przez PTE książkę Johna Bogle’a „Dość” – twórcy funduszy indeksowych Vanguard, oddam mu więc na chwilę głos jeśli chodzi o ETF-y i fundusze indeksowe:
„[…] podziwiam sposób, w jaki stwarzając je, wykorzystano koncept funduszu indeksowego – i doceniam ich niskie koszty. Jakże mógłbym nie odczuwać podziwu na widok pomysłu, aby wykorzystać na potrzeby funduszu indeks dużego rynku, w którym udziały nabywa się na dłużej. […]
ETF wykorzystywane jako instrumenty inwestycyjne są instrumentami godnymi zaufania, ale wykorzystywanie ich do spekulacji rodzi duże obawy, że źle skończy się to dla inwestorów. W 2005 roku, w dziewięćdziesiątym pierwszym roku swego życia, laureat nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii Paul Samuelson, określił pierwszy indeksowy fundusz otwarty mianem wynalazku na miarę koła i alfabetu. (Możliwe, że nie był całkiem bezstronny, bo jego udziały w tym funduszu – tzn. Vanguard 500 Index Fund – pomogły opłacić wykształcenie sześciorga jego dzieci i piętnaściorga wnucząt). Nigdy nie wypowiedział natomiast choćby porównywalnych słów na temat ETF […].”
Możemy więc tylko cieszyć się, że mamy do dyspozycji kolejny szeroki instrument, który w wielu wypadkach może okazać się alternatywą dla wielkiego (czasem zbyt dużego) wyboru spośród funduszy akcji. Zwłaszcza, że funduszy indeksowych jest u nas jak na lekarstwo (istniejący dziesięć lat temu Eurofundusz 4 zniknął bardzo szybko), choć pojawiają się pewne zmiany. Pisałem kilka miesięcy temu o funduszu Aliora (https://blogi.bossa.pl/2010/04/26/pionier-w-trudnym-terenie/) – Alior Short Equity. To nie jest klasyczny fundusz indeksowy, raczej jego negatyw. Ale już funduszem indeksowym jest stworzony przez Ipopema TFI fundusz IPOPEMA m-indeks FIO (opłata za zarządzanie 1,5%) – http://www.ipopematfi.pl/founds.php?lang=pl&miId=54&fId=12
Do lamusa więc odchodzą czasy, gdy mówiło się, że w Polsce nie ma funduszy indeksowych. Są nie tylko jako klasyczne fundusze otwarte, ale również jako certyfikaty strukturyzowane oraz ETFy. Te dwie ostatnie propozycje wyjątkowo powinny zainteresować posiadaczy IKE w domu maklerskim.
58 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
@lesserwisser
Namiary do mnie m.wojciechowski_malpa_bossa.pl
@ lesserwisser
Mam pytanie, a że nie chcę zaśmiecać blogów tymi niepotrzebnymi, jak znajdziesz chwilę, proszę napisz na meila.
alismo (at) op.pl
@ mwojciechowski + @alicja
Dziękuję za namiary, nie omieszkam, jako że powody i preteksty same się napraszają.
Jak chyba widać, powoli wracam, ale jest huk zaległości do nadrobienia.
Pozdrawiam
lw
No to miało być wszystko ładnie pięknie. Miał być fundusz indeksowy naśladujący indeks WIG20 i wypłacający dywidendy w takiej wysokości, jakbym sam posiadał skład akcji 20 spółek a tymczasem wyszło dla mnie – dla zwykłego szarego inwestora w fundusze inwestycyjne – nie wiadomo co, z niepewną wypłatą dywidendy. Jak na razie wstrzymam się z inwestycją w ten fundusz i będę drążyć temat. Geranie nie podoba mi się to, bo nie wiem w co dokładnie inwestuję. Worenn Buffet zaleca fundusze indeksowa ale z drugiej strony zaleca inwestować w to, co się rozumie jak działa. A tego zrozumienia działania, przejrzystości co jest w środku tego ETFu dla mnie nie ma.
Zainteresowałem się certyfikatami strukturyzowanymi, jednakże nie zacznę w nie inwestować dopóki nie zrozumiem jak one działają (a wydawało się to banalnie proste, na podstawie materiałów informacyjych). Proszę ekspertów o małe wyjaśnienie. Skąd się biorę różnice (i to nie małe) w stopach zwrotu certyfikatów strukturyzowanych typu tracker notowanych na GPW, które odwzorowują ten sam instrument bazowy np. WIG 20? Zarówno za okres 3 m-cy jak i 12 m-cy te różnice są znaczące: 5-6 p.p.