Ten rok był i tak nieziemsko płodny dla posiadaczy polskich indeksów i spółek, ale oczywiście mamy jeszcze chrapkę na piękny happy end, czyli rajd kończący rok.
Samo oczekiwanie na niego jest już tradycją, choć takie rajdy nie zawsze miały miejsce w przeszłości. Nic lepiej tego nie opisuje jak statystyki, dlatego wziąłem na tapetę dane historyczne WIG by policzyć jak układają się szanse takiego rajdu.
Nie chodzi jednak o typowy Santa Claus Rally, który zgodnie z tradycją amerykańską odbywa się między świętami a nowym rokiem + 2 dni nowego roku. Takie statystyki pokazywałem kilkanaście miesięcy temu -> tutaj.
Chodzi mi tym razem o rajdy poprzedzające Święta, związane z optymizmem, ogólną gorączką zakupów prezentów, premiami, dobrymi wynikami rocznymi oraz przede wszystkim przetasowaniami w portfelach funduszy, które ubarwiają je przed ostatnim dzwonkiem rozliczeniowym. To ubarwianie jest i dla pokazania wyników klientom, jak i dla zarobienia bonusów przez zarządzających.
Dokładne określenie terminu takich rajdów nie jest precyzyjne, ale starałem się zrobić to jak najbardziej obiektywnie i w zgodzie z regułami pewnej niepisanej, ale w miarę zrozumiałej tradycji.
Założyłem więc, że takie przejazdy:
- muszą mieć miejsce na pewno w grudniu, choć mogą zacząć się wcześniej
- na pewno trwać do Świąt przynajmniej,
- a także wyglądać jako wyraźny impuls wzrostowy.
Jednak jako ich datę końcową zawsze przyjmowałem ostatnią sesję roku i jej zamknięcie. Co do początku, to brałem do wyliczeń zamknięcie sesji najniżej położonej przed rozpoczęciem rajdu. Czasem zaczynały się on dopiero w grudniu i trwały krótko, ale bywało, że taki wyraźny i długi impuls bez znaczących korekt zaczynał się już nawet w październiku.
Cała statystyka widoczna w poniższej tabeli:
Kiedy rajdu nie było wcale, zaznaczałem to jako BRAK w danym roku. Najczęściej były to wówczas spadki trwające nawet cały grudzień. Jeśli jednak pojawiała się choćby minimalna falka to już ją doliczałem.
Gdy do rajdu dochodziło, wskazuję w kolejnych kolumnach datę rozpoczęcia oraz kurs zamknięcia tego dnia, a jako datę zakończenia przyjmuję ostatnią sesję roku. Co nie znaczy, że rajd się wówczas musiał rzeczywiście skończyć, choć faktycznie w kilku przypadkach tak bywało. Podaję więc kurs zamknięcia z końca roku
Procentowe zmiany podczas tych rajdów widać w przedostatniej rubryce. Zawsze są dodatnie, ale możemy raczej pominąć te wczesne, szczególnie z 1993 roku, który był wyjątkowy. No i wychodzi na to, że to podczas pandemii końcówka roku była najbardziej spektakularna!
W ostatniej rubryce pokazuję o ile zmienił się WIG przez cały rok, w ten sposób widać, że takie przejazdy miały miejsce również w latach bessy.
Rajdy miały miejsce w 77% przypadków. Teraz mamy najdłuższą serię lat bez przerwy.
W tym roku, o ile uda się dowieźć wzrosty, mielibyśmy być może rekord zasięgu, wyjąwszy 1993 rok. Oby!
—kat—

Klauzula informacyjna