Jak przeżyć bessę i nie zwariować, część 6

Z wielu omawianych w tym wątku przeze mnie pożytków bessy, ten opisany poniżej wydaje mi się najmniej doceniany. Pora to zmienić.

6. Bessa jako znakomity sposób dowiedzenia się o sobie nowych rzeczy

 

W poprzednich odcinkach wychwalałem okres długoterminowej żałoby dla portfela inwestycyjnego jako twórcze narzędzie do zahartowania charakteru i przysposobienia sobie emocjonalnej zbroi. To jednak są dopiero kolejne etapy po tym, jak dzięki bessie najpierw dobrze poznamy… siebie!

To w końcu my sami jesteśmy dla siebie największym wrogiem w inwestowaniu, a przecież w każdym znaczącym przedsięwzięciu musimy na jakimś etapie dobrze poznać wrogów i konkurencję. Jak inaczej zawalczyć o rynkową przewagę skoro nie wiemy z kim tak naprawdę i o co musimy konkurować?

Hossa w tej mierze to niemal wczasy. Swojemu największemu wrogowi, czyli sobie, wybaczamy wówczas wiele, bo zasobów do podziału jest wiele na wyciągnięcie ręki, więc rywalizacja nie idzie na noże. Pobłażamy błędom, lenistwu, brakowi dyscypliny czy czemu tam jeszcze w swoim wewnętrznym, dalekim od perfekcji ja. Ochrona ego wydaje się w hossie łatwiejsza. A przy tym wielu inwestorów dostaje skrzydeł nieśmiertelności, nieomylności, talentu inwestycyjnego i nabiera przekonania, że oto już na zawsze ‚otwarły się bramy raju’.

Wraz z bessą, szczególnie tą pierwszą w życiu, w tym obrazie następują pęknięcia i wkrada się niepokój. Przestajemy czuć się pewnie, poniekąd dlatego, że nie rozpoznajemy dobrze sytuacji. Głównym wrogiem staje się zazwyczaj rynek i to na niego można przenieść wszystkie winy za stan portfela i swoje niezbyt dobre samopoczucie. Tym samym takie podejście staje się nierozwojowe i uwiązuje nas w poczuciu krzywdy oraz „niedasizmu” na dłużej.

Tymczasem może jednak warto docenić, że oto okres strat tak naprawdę podstawia nam życzliwie przed oczy trójwymiarowe lustro, dzięki któremu możemy dokonać niezbędnej autolustracji i zabrać się za remont lub wymianę niektórych części.

Jest to ważne nie tylko dlatego, by przeżyć długie miesiące zanurzenia w stratach bez zrobienia sobie krzywdy, ale głównie by nabyć nowych umiejętności oraz rozumienia i działania w podobnych warunkach w przyszłości. I też dlatego, by w razie odejścia z tego biznesu rozumieć dokładnie prawdziwe powody i skutki takiego ruchu. Niewłaściwe zrozumienie zakrzywia nasze przekonania, niesłusznie kastruje z wiary w inwestowanie giełdowe, zostawia w poczuciu żalu, gniewu, niewyrównanego rachunku.

A przy tym bessa to w kilku aspektach doznanie nowego rodzaju, które nie przydarza się w innych dziedzinach życia. Mamy więc prawo poczuć się zaskoczonymi, nieprzygotowanymi i w jakiejś mierze nieco bezbronnymi.

Jakie nieoczekiwane, zwykle negatywne odczucia i reakcje podczas bessy często się ujawniają? To generalnie brak właściwego zrozumienia ryzyka, jego źródeł i właściwej adaptacji, co przejawia się m.in. w takie sposoby:

  – emocjonalny ból, który przeszkadza w normalnym życiu,

  – unikanie podejmowania koniecznych decyzji,

  – podejmowanie mocno nieracjonalnych decyzji i ruchów (np. sprzedaż w dołku),

  – agresja wobec świata,

  – wypieranie, obwinianie, racjonalizowanie,

  – wejście w używki w nadmiernej ilości,

  – zachowania sprzeczne z własnymi wartościami, charakterem

Świadome zabranie się za wgląd w siebie w tej nowej sytuacji, z pełną refleksją, z wnioskami i być może nawet ołówkiem w ręku powinno skupić się na takich aspektach jak:

  – czy w ogóle potrafię przyjrzeć się sobie w refleksyjny, krytyczny, inspirujący, ale nie krzywdzący się sposób?

  – jakie negatywne odczucia, reakcje, zachowania, myśli przydarzają mi się w tej sytuacji po raz pierwszy lub z niespodziewaną dla mnie intensywnością?

  – czy na tej podstawie potrafię w tych szczególnych warunkach odkryć swoje słabe oraz silne strony aby wykorzystać je w przyszłości w skuteczniejszym inwestowaniu?

  – czy mój styl inwestowania jest kompatybilny z moją osobowością?

  – czy poznaję jakieś powiązania i zależności w odkrytych, negatywnych reakcjach, czy chcę nad nimi popracować?

  – czy znam wartość tego ćwiczenia dla swojego rozwoju, siły wewnętrznej, zdrowia psychicznego?

Oczywiście kolejny krok po odkryciu i zrozumieniu tych zależności to poszukanie sposobów ulepszeń, naprawy, eliminacji. Już samo wykonanie tego ćwiczenia jest sporą pomocą w odpowiednim odnalezieniu się w tym biznesie.

Nie każdy lubi, potrafi czy ma odwagę takie lustro przed sobą podstawić. Może prościej będzie to zrobić gdy bessa minie, dystans zmniejsza ewentualny ból i dyskomfort. Taka konfrontacja jest jednak w pewnym momencie nieunikniona. Trzeba to brać na klatę i odbierać jako pozytywny ferment życiowy, może nawet jako przygodę w morałem i lekcją.

Nie da się w tym biznesie, szczególnie wykonywanym dość aktywnie i na sporym ryzyku, działać z pozycji strusia. To kompletnie nierozwojowe, niedojrzałe, a nawet samookaleczające. Brnięcie dalej bez zrozumienia siebie prowadzi tylko do powielania negatywnych zachowań i odczuć, ze szkodą dla wszelkich aspektów życia.

Kiedy sam po raz pierwszy walnąłem głową w mur bessy lata temu nie było materiałów, które pozwoliły zrozumieć tych wszystkich zależności. Ale ponieważ sam odkryłem spory dysonans między długoterminowym inwestowaniem a własnych charakterem, najłatwiejszym sposobem wydała mi się… zmiana systemu inwestycyjnego. Nie żałuję dziś tego, ale właśnie bessa była w tej zmianie pomocą.

CDN

—kat—

2 Komentarzy

  1. podtworca

    Ciekawe, ja mam odwrotne wnioski: w bessie potrafię się bronić i bardzo lubię budować długoterminowy portfel. Analizuję spółki, dokładam w optymalnych momentach. Najgorzej jest w hossie, wtedy wydaje mi się, że każdy zarabia lepiej ode mnie 😀 Zarobię na spółce 50% – to porażka, bo na innej wykręciłbym 100. Zarobię 100% – dlaczego nie kupiłem tej, która urosła 200% itd.

  2. Tomasz Symonowicz (Post autora)

    To fakt, że przy mocnych spadkach mózg pracuje jak na super promocji w supermarkecie 🙂 Jednak sporo inwestorów odcina się podczas spadków od rynku i newsów, a inna kapituluje po nieudanych próbach łapania dołków. Można chyba założyć, że inwestorzy nie tracą i rezygnują podczas hossy lecz właśnie w bessie

Skomentuj Tomasz Symonowicz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *