Po zakończeniu lipca serwisy i blogi giełdowe donosiły z radością, że mieliśmy do czynienia z miesięcznymi wzrostami indeksów amerykańskich, których nie widziano od dawna.

Radość uzasadniona dla posiadaczy akcji ze względu na bessę, tylko co dalej? Czy ma to jakąś wartość prognostyczną? Czy taki wzrost tworzy impet?

Potrzebna jest więc analiza statystyk opartych o danych z przeszłości, a więc dokładnie to, czym zajmuje się Analiza techniczna w poszukiwaniu przewagi, którą dałoby się systematycznie wykorzystać do zarabiania.

Wziąłem więc na tapetę miesięczne dane indeksu S&P500 ze stooq.pl od 1900 roku. Sam indeks istnieje od lat 70-tych, a wcześniejsze daną są tworzone syntetycznie, jednak byłem ciekaw jak się to układało również podczas krachu z lat 30 tych.

Poniższa tabela zawiera po kolei uszeregowane najlepsze zmiany miesięczne tego indeksu:

Największe zmiany miesięczne widnieją w kolumnie „Zmiana 1 mies”, a liczyłem je od ceny zamknięcia do ceny otwarcia miesiąca. Serwisy zwykle podają zmianę od zamknięcia do zamknięcia poprzedniego miesiąca, a więc biorą pod uwagę również lukę pomiędzy kolejnymi miesiącami, mnie interesowała czysta zmiana tylko w danym miesiącu.

Jak widać zmiana lipcowa to 9,24% i był to w rankingu dopiero 41 miesiąc. Na 4 pierwszych pozycjach to zmiany największe i dokonały się one w latach 30-tych po Wielkim Kryzysie. A na 5. miejscu mamy już miesiąc po bessie pandemicznej, był to więc znaczący okres w dziejach giełd.

Wróćmy do pytania początkowego, czyli czy taka zmiana zapowiada jakiś impet? Policzyłem więc w kolejnej kolumnie o ile zmienił się indeks w kolejnym miesiącu. Tym razem liczyłem zmianę jako zamknięcie kolejnego miesiąca do zamknięcia bieżącego. Zakładałem w ten sposób hipotetycznie, że otwieramy długą pozycję na koniec dobrego miesiąca i sprawdzamy ile zyskamy przez kolejny miesiąc.

I tutaj rozczarowanie. Zdarzały się sute zmiany indeksu w kolejnym miesiącu, ale sporo było spadkowych. W 22 kolejnych miesiącach (na 40) bylibyśmy pod kreską. Natomiast średnia zmiana z takiej inwestycji w kolejnym miesiącu to jedynie 0,67%. Gra niewarta zachodu, impet jest dość kapryśny. Można więc i po obecnym sierpniu spodziewać się wszystkiego.

Dla porównania podobne ćwiczenie zrobiłem dla WIG. Tenże wzrósł w lipcu o marne 2,78%. Zrobiłem listę 30 najlepszych miesięcy w historii i wygląda ona tak:

Jeśli chodzi o najlepsze miesiące, to nie mamy się czego wstydzić, aczkolwiek takie zmiany zaszły w szalonych latach 90-tych, gdzie płynność była żałosna, a w początkowym okresie sesje odbywały się w trybie jednego notowania dziennie typu fixing.

Pierwsza naprawdę na serio duża zmiana miała miejsca tuż po zakończeniu bessy w 2009 roku.

W sensie prognostycznym również nie wygląda to jakoś oszałamiająco, choć lepiej niż w USA. 11 miesięcy na 30 kolejnych zakończyło się spadkiem, ale już zysk średniomiesięczny z takiej inwestycji w kolejnych miesiącach wyniósł 9,07%.

Można więc po takim pięknym miesiącu zrobić cieszynkę, ale nie obiecywać sobie wiele po następnym. Być może wprowadzenie dodatkowych filtrów zmieni te rozkłady? Sprawdzę.

—kat—

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *