W poprzedniej części rozpocząłem zestawienie metod decyzyjnych alternatywnych wobec tych, które przewagę opierają na analizie wstecznej danych i systematycznemu wykorzystaniu zależności w nich znajdowanych (tzw. evidence-based).
Wielu inwestorów i traderów czuje silny opór przed mechanicznym korzystaniem z komputerowych strategii czy ściśle definiowanych metod (tzw. rule-based methods), woląc elastyczność, własny osąd, potrzebę indywidualnej kontroli, dodanie czegoś od siebie. Tysiące nowych adeptów inwestowania czuje się zagubionych w tym gąszczu proponowanych metod inwestycyjnych, stąd też przede wszystkim dla nich ten przewodnik.
Pierwsze pięć najczęściej używanych metod „intuicyjnych”, wyrosłych z klasycznego podejścia do giełdy, opisywałem w poprzedniej części, poniżej dalszy ich ciąg:
6. Wariacje na temat „strategii opartych na przetestowanych zasadach”
Punktem wyjścia dla nich jest jakiegoś rodzaju model, komputerowe testy, gotowe wzory i paradygmaty inwestycyjne, udowodnione anomalie, statystyczne korelacje itd., czyli metody opisane na ściśle i obiektywnie zdefiniowanych zasadach. W wypadku wariacji ich realizacja następuje w sposób dyskrecjonalny, a więc dość niesystematyczny, elastyczny, zależny od preferencji inwestora połączonych z własnym wyczuciem sytuacji. Sygnał jest dla niego inspiracją jedynie, a nie przymusem. Sam filtruje kiedy i jak go zastosować, kiedy zignorować, kiedy usprawnić.
To właśnie ów symboliczny „model” różni go od podejścia „Prób i błędów w czasie rzeczywistym” (punkt 2 w poprzednim wpisie). Tam bowiem wszystko opierało się na treningu w intuicyjnym przetwarzaniu bieżących informacji dowolnego rodzaju (danych finansowych, wykresów, wydarzeń z giełdy czy świata), tutaj punktem wyjścia jest gotowy model, który informacje ma już przefiltrowane. To inwestor decyduje jak go użyć.
Prześledźmy to na 2 przykładach:
(I) Inwestowanie w wartość
To metoda na wskroś przebadana i opisana przez branżę i naukę. Można oprzeć ją na kilku wzorach, które pokażą „tanie” spółki (tak np. buduje się ETF oparty na tym pomyśle). Jednakże cała armia inwestorów robi to na swój sposób, korzystając z samej idei. A wszystkie ścieżki prowadzą tu do Warrena Buffetta. Jego naśladowcy nie studiują książek o inwestowaniu w wartość, tylko książki o tym, jak robi to Buffett.
(II) Trading za pomocą średnich na wykresie
Spec od algorytmów przetestuje intensywnie 2 średnie i zbuduje gotowy system inwestycyjny. Klasyczny inwestor techniczny korzysta natomiast z tych 2 średnich na szereg własnych warunków i sposobów – to z ich przecięć, to odbić od nich kursów, albo różnicy między nimi.
7. Zarządzanie ryzykiem
Istnieje dość spore zainteresowanie metodami, w których przewaga pochodzi nie z poszukiwania informacji wszelkiego typu i/lub jak najdoskonalszego interpretowania ich lub prognozowania, ale niemal wyłącznie z zarządzania pozycjami. A te ostatnie mogą być otwierane niemal zupełnie losowo.
Furorę np. robią tzw. „gridy”, czyli wielokrotne uśrednianie stratnych pozycji zamiast zamykania ich, albo wszelkie formy martyngału, czyli podwajania wielkości pozycji po każdej stratnej transakcji.
Istnieje jednakże znacząco bardziej profesjonalna forma zarządzania w ramach tej kategorii. Chodzi w niej o osiąganie przewagi przez optymalizowanie wskaźnika ZYSKU DO RYZYKA. Najprościej ujmuje to słynna zasada „tnij straty, pozwól zyskom rosnąć”. To, jak się wchodzi na pozycję ma tu mniejsze znaczenie, może być dokonywane w sposób całkowicie intuicyjny lub wręcz losowy. Zadaniem jest szybkie ucinanie strat i polowanie na ruchy, które pozwolą na uzyskiwanie pożądanego wskaźnika Zysk/Ryzyko, np. 2:1 czy 5:1.
Cała energia jest więc skupiona na zarządzaniu pozycją i wielkościami kapitału w transakcji (money management). Do tego potrzeba też rynków z trendami proporcjonalnie na tyle dużymi, by niwelować straty z nietrafionych wejść.
8. Arbitraż
To poszukiwanie różnicy w wycenach między powiązanymi instrumentami czy tym samym instrumentem notowanym na wielu giełdach. Z zasady nie wiąże się z ryzykiem ponieważ zajmuje się przeciwstawne pozycje. Kluczem jest odnajdywanie owych nieefektywności, i choć historia może być tu podpowiedzią, to liczy się przede wszystkim efektywność poszukiwania owych różnic dających się arbitrażować. Sama transakcja to formalność.
To nie tylko oferta dla instytucji. Np. jedna z działających w Polsce firm prop-tradingowych uczy poszukiwać takich różnic w cenach kontraktów terminowych.
9. Okazje inwestycyjne
Naturalne zdarzenia w giełdowym ekosystemie kreują okazje, które można wykorzystać jako źródło transakcji. Cały proces opiera się w takim razie na poszukiwaniu tych okazji i wiedzy, jak one działają.
Mamy tu więc do dyspozycji przede wszystkim najbardziej popularne zdarzenia, czyli emisje akcji na rynku pierwotnym. Nie wszystkie emisje kończą się natychmiastowym zyskiem zaraz po pierwszym notowaniu, ale zasadniczo robi się je z przeznaczeniem jakiejś premii dla inwestujących.
A potem w kolejce stoją wykupy pakietów spółek przez inne podmioty, przejęcia całych spółek, albo wycofania z rynku. Uczciwe oferty zostawiają premię dla inwestorów posiadających akcje.
Istnieją też okazje całkiem przewidywalne, jak ruchy dopasowujące w indeksach. Spółki do nich wchodzące są automatycznie kupowane choćby przez fundusze opierające się na indeksowaniu (np. ETFy), stąd tworzy to okazje dla reszty rynku.
10. Umiejętności (ang. skills)
To kategoria, która czerpać może z wszystkich poprzednich, łączyć je i przede wszystkim wzbogacać o eksperckie umiejętności wyniesione z innych dziedzin. Procesy decyzyjne mają więc źródła w umiejętnościach i kompetencjach poza typowo finansowych.
Np. pokerzyści dobrze się odnajdą w skalpingu czy zarządzaniu ryzykiem ponieważ to ich naturalne środowisko. Od siebie dodadzą bowiem doskonałe liczenie prawdopodobieństw, dobrą ocenę stanu konkurencji (wspomniane wcześniej „Theory of mind”) i efektywne zarządzanie emocjami, które ma niebagatelny wpływ na jakość intuicyjnych decyzji.
Byli zawodowi żołnierze w jakość procesu decyzyjnego wnoszą choćby perfekcyjną dyscyplinę i strategiczne myślenie.
Ekonomiści z kolei mają szansę na twórcze wykorzystanie znajomości zjawisk ekonomicznych.
Nawet grający w komputerowe strzelanki dysponują lepiej wyostrzonymi umiejętnościami określonego rodzaju (refleks, przewidywanie, myślenie strategiczne). Mają więc możliwość znalezienia niszy na giełdzie idealnie skrojonej dla siebie, np. również w skalpingu.
***
Wszystkie te metody mogą się łączyć, przenikać, tworzyć hybrydy, nawzajem ubogacać. Ich zaletą jest doświadczanie w czasie rzeczywistym, a nie twarde statystyki z przeszłości. Niestety tego rodzaju zaleta bywa również w niektórych warunkach wadą.
Pytanie jakie się często pojawia i oto nadarza się okazja by się nim zająć:
jak na tle testowania wstecznego i metod intuicyjnych komponuje się skuteczna Analiza techniczna?
O tym w kolejnym odcinku.
—kat—
1 Komentarz
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Z zainteresowaniem czytam ten cykl. Wokół rynków finansowych kręcę się już od lat, wielokrotnie robiłem back-testy różnych strategii, ostatnio zacząłem się nawet uczyć kodowania w platformie MT5. Kiedy się przetestuje jakąś strategię na danych z przeszłości, albo wręcz spróbuje tradingu na danych z przeszłości, to od razu widać co działa, a co nie.
Dodam, że największe straty, jakie ponosiłem w tradingu były spowodowane przez takie głupie błędy jak nieznajomość rynku, na który wchodzę, omyłkowe otwieranie zbyt dużej pozycji (a przez to stres), czy nawet nieznajomość platformy tradingowej.