Nawet instynktowne inwestowanie wymaga dyscypliny

W poprzednim tygodniu przybliżyłem na blogu filozofię inwestycyjną Jimmiego Balodimasa – znanego czytelnikom książki Jacka Schwagera Hedge Fund Market Wizards.

Jimmy Balodimas opisał w udzielonym Jackowi Schwagerowi wywiadzie swoją interesującą ale także kontrowersyjną strategię inwestycyjną. Strategia ta w całości oparta jest na instynkcie i intuicji Balodimasa, który jest przekonany, że dzięki tysiącom godzin spędzonych na obserwowaniu zachowania rynku akcyjnego nabył umiejętności rozpoznawania punktów zwrotnych na rynku. Balodimas wierzy, że potrafi odczytywać rynkowy sentyment w kluczowych momentach. Na tej umiejętności zbudował swoją strategię inwestycyjną, która polega na otwieraniu kontrariańskich pozycji w momencie wejścia rynkowego trendu w maniakalną fazę. Balodimas preferuje przy tym otwieranie krótkich pozycji. Nie obawia się także powiększania, nawet podwajania i potrajania, stratnych pozycji jeśli po zawarciu początkowych transakcji rynek kontynuuje ruch, przeciwko któremu otwierał pozycje Balodimas. Co ciekawe, Balodimas dosyć szybko realizuje zyski na zwycięskich pozycjach i nie czeka aż nowy trend, którego pojawienie się Balodimas instynktownie antycypuje, wykorzysta cały swój potencjał.

Muszę przyznać, że żaden z elementów strategii Balodimasa nie zaskoczył mnie tak bardzo jak kilkakrotnie pojawiający się w wywiadzie motyw największej słabości Balodimasa. Tą słabością jest brak dyscypliny. Jimmy Balodimas opisał swój problem w ten sposób:

Akcje zawsze odkrywają swoją naturę przede mną, zwłaszcza wtedy gdy mam na nich dużą pozycję i uważnie ją obserwuję. W czasie swojej inwestycyjnej kariery nauczyłem się, że nie muszę się śpieszyć ponieważ niemal zawsze jestem w stanie dostrzec sygnał. Być może to brak dyscypliny odpowiada za to, że czasem zbyt wcześnie otwieram pozycję. Chcę być na rynku wcześniej na wypadek gdybym miał nie dostrzec sygnału ale okazuje się, że zawsze byłem w stanie zobaczyć zmianę w zachowaniu rynku. To coś w rodzaju odczucia, zmysłu. Zastanawiam się wtedy dlaczego znowu wszedłem na rynek zbyt wcześnie przecież mój sygnał pojawił się dopiero teraz. Nie dostrzegam sygnałów dla każdej spółki, za każdym razem ale dostrzegam je całkiem często.

Wydaje się mi, że bez większych trudności możemy zrozumieć problemy z dyscypliną inwestycyjną inwestorów posługujących się strategiami generującymi zewnętrzne sygnały inwestycyjne – wynikające ze wskaźników rynkowego sentymentu, zachowania cen instrumentów finansowych czy analizy fundamentalnej lub makroekonomicznej. Inwestorzy wchodzą na rynek albo zamykają pozycję chociaż strategie, którymi się posługują nie wygenerowały żadnych sygnałów. Często robią to dlatego, że wydaje się im, ich intuicja podpowiada im, że to dobry moment do zawarcia transakcji. Na przykład: ta spółka co prawda nie spełnia wynikających ze strategii kryteriów wyceny fundamentalnej ale wydaje się, że ma przed sobą atrakcyjne perspektywy więc otworzę na niej pozycję choć zgodnie ze strategią inwestycyjną nie powinienem tego robić.

Myślę jednak, że sytuacja Balodimasa jest dużo trudniejsza do wyjaśnienia. W końcu cała jego strategia oparta jest na jego intuicji, instynktownym czytaniu rynkowego sentymentu albo poprzez obserwację zachowania cen i wolumenu albo poprzez obserwowanie rynkowego otoczenia (sentymentu w mediach, nastrojów inwestorów, i tak dalej). Jak to możliwe, że inwestor, którego strategia inwestycyjnej polega na zawieraniu transakcji gdy jego wewnętrznemu radarowi wydają się atrakcyjne, zawiera transakcje chociaż nie otrzymał żadnego sygnału od swojej intuicji?

Za problemy z dyscypliną inwestorów w całości polegających na własnej intuicji może odpowiadać ten sam mechanizm, który odpowiada za problemy z dyscypliną inwestorów posługujących się nie-instynktowymi strategiami – jest nim niepewność co do skuteczności strategii wynikająca w dużym stopniu z losowości na rynku, która w krótkim terminie zakłóca związek pomiędzy skuteczną strategią a atrakcyjnymi wynikami. Balodimas jak każdy inwestor może obawiać się, że jego strategia, w tym przypadku – jego instynkt, zawiedzie go i przegapi atrakcyjne sytuacje rynkowe. To sprawia, że otwiera pozycje zbyt wcześnie.

Przykład Balodimasa pokazuje moim zdaniem, że każda strategia inwestycyjna wymaga dyscypliny w jej egzekwowaniu i inwestorzy, którzy zaniedbają ten aspekt inwestycyjnego rzemiosła mogą mieć problemy zarabiać nawet z wykorzystaniem strategii, które same w sobie, oferują przewagę nad rynkiem.

Wydaje się mi, że propagowane przez Michaela Mauboussina podejście podkreślające ważność skupiana się na jakości procesu inwestycyjnego a nie krótkoterminowych wynikach tego procesu, może być pomocne. Praktycznym rozwiązaniem problemu dyscypliny inwestycyjnej może być korzystanie z list kontrolnych. Przyznam jednak, że nie mam pomysłów na poprawianie procesu inwestycyjnego w inwestowaniu instynktownym i zastanawiam się w jaki sposób inwestorzy intuicyjni pracują nad swoją strategią.

13 Komentarzy

  1. GZalewski

    Ludzie bardzo często mylą intuicyjne podejmowanie decyzji z podejmowaniem decyzji „bo tak mi się wydaje”. Po raz kolejny odwołam do prac G. Kleina, który definiuje intuicje, jako wypadkową doświadczenia.
    Jeśli jestem graczem intuicyjnym, to nie oznacza, że nie mam zasad. Wręcz przeciwnie – mam jasno określony zbiór zasad i postępowania jeśli chodzi np. o ryzyko (definiowanie stopów, procedury skladania zlecen, zaangażowanie itp)- intuicyjne czy też raczej uznaniowe jest podjęcie decyzji o zajęciu pozycji. I tu też jest różnica taka, że amator nie będzie w stanie wyjaśnić co stało za taką intuicją, a doświadczony trader krok po kroku przedstawi swoje argumenty.

  2. pit65

    „intuicyjne czy też raczej uznaniowe jest podjęcie decyzji o zajęciu pozycji.”

    No skoro mamy cały ten zbiór zasad to podjęcie decyzji nie jest wcale uznaniowe, czy intuicyjne tylko wynika z żelaznej dyscypliny , aniżeli ulotnego przeczucia powodowanego chwilową emocją dobrze znanemu początkującym 🙂

    Skoro musimy panowac nad o wiele większą ilością parametrów na wejściu niż w tzw procesie nie intuicyjnym to dyscyplina musi byc większa IMO.

    Całe to „intuicyjne” wynika raczej z charakteru zewnetrznej oceny wynikającej z dązenia do ujęcia tego w jednej zapisywalnej i dającej się skwantyfikować regule będącego podstawą do oceny czy to intuicyjne czy też nie.
    ZAuważ ,że tu też da się dostrzec stary dobry proces fetyszyzowania Grala, bo skoro nie jesteśmy w stanie wyjaśnić i zapisać w jakimś obiektywnym języku i jednej formule /Gral/ procesu decyzyjnego szufladkujemy go do postaci intuicji , która koniec końców jest też jakąś skarłowaciałą forma jednosłownego wyjaśnienia /Grala/ dla nszego mózgu i przeważnie pokazuje ,że nasz intelekt doszedł do ściany analizy zbyt wielu powiązań w procesie . Rezultatem jest „walkower mózgowy” i szufladka z napisem „intuicja”.
    Pamiętajmy ,że żyjemy w paradygmacie nauki więc to słowo ma pejoratywne znaczenie w tym kontekście , choć ludzi powodujących się intuicją podziwia się lub nienawidzi w zależności od oceniającego.

    1. trystero (Post autora)

      @ pit65

      Pamiętajmy,że żyjemy w paradygmacie nauki więc to słowo ma pejoratywne znaczenie w tym kontekście , choć ludzi powodujących się intuicją podziwia się lub nienawidzi w zależności od oceniającego.

      Nie sądzę by intuicja generowała tylko dwa przeciwstawne odczucia. Warto zauważyć, że zdecydowana większość ludzi akceptuje istnienie intuicji w pewnych dziedzinach – na przykład umiejętność instynktowego, intuicyjnego oceniania charakterów innych ludzi. Większość ludzi dostrzega intuicję u wybitnych sportowców czy trenerów.

      W kontekście inwestowania jest po prostu tak, że część ludzi preferuje bardziej sformalizowane systemy i bardziej ścisłe reguły a część preferuje bardziej intuicyjne podejście – może nie tyle pozbawione reguł ale z mniej widocznymi zewnętrznie regułami. Nie widzę powodu by jedni lekceważąco traktowali drugich.

  3. GZalewski

    @pit65
    Ależ dokładnie o to chodzi. Weźmy dowolnego gracza- w brydża, pokera, CounterStrika – czy jego uznaniowe decyzje wypływają z „potrzeby chwili” czy też są wynikiem wyrobionych długotrwałymi nawykami ćwiczeń i jak sam piszesz – potrzeba zestawu parametrów

  4. investor_ts

    „odwołam do prac G. Kleina, który definiuje intuicje, jako wypadkową doświadczenia.”

    (1) Jeśli wypadkową, to doświadczenia i czego?
    (2) Definiując intuicję jako doświadczenie popełniamy błąd ignotum per ignotum, bo czym owo doświadczenie miałoby być?

    Klein w swoich pracach podkreślał brak jasno określonego zbioru zasad oraz fakt, że osoba podejmująca decyzję nie była w stanie wyjaśnić, co stało za taką a nie inną decyzją. Badani często odpowiadali, że „doświadczenie”, co było oczywiście niesatysfakcjonujące. Z tego co pamiętam, dla Kleina intuicja to PERCEPCJA.

  5. pit65

    @investor_ts

    Inwestor może to nie intuicja /niektórzy twierdzą ,że to zaawansowana skleroza 🙂 /, ale jak po dłuższym okresie nieużywania PINU do karty próbuje użyć wiedzy w postaci algorytmu zapisu tych czterech cyfr w moim mózgu to zawsze kończy sie zablokowaniem karty.

    Więc często wylączam myślenie i zdaje się na intuicje moich wytrenowanych palcy i to działa 🙂

    Percepcja z odruchem Pawłowa wywołanego doświadczeniem z wielokrotnie powtarzanego procesu treningu 😉

    W tradingu za PIN „robią” stałe układy , wyekstrachowane w procesie treningu plus możliwość uzyskania dobrego ryzyka do zysku jako filtr.
    Tych układów jest całe mnóstwo w zalezności od sposobu analizy.
    Cały trening to proces eliminacji i dostosowania do konkretnego charakteru jednostki.

    „Klein w swoich pracach podkreślał brak jasno określonego zbioru zasad oraz fakt, że osoba podejmująca decyzję nie była w stanie wyjaśnić, co stało za taką a nie inną decyzją.”

    1. NIe była w stanie czy nie chciała zdradzać warsztatu chcącym pójśc „łatwą ścieżką”
    2.Czy jeśli cos „wychodzi na bank” wymaganym jest bezwzględnie wyjaśnienie, a może wystarczą same „skutki” wyjaśnienie pozostawiając tym, których praca i płaca wymaga „wyjaśnień”.

  6. pit65

    „Nie widzę powodu by jedni lekceważąco traktowali drugich.”

    No mój Drogi nie doceniasz czegoś takiego ludzkiego z natury jak prestiż.Zwłaszcza w środowiskach naukowych.
    Jak coś zbyt długo wymyka się obowiązującemu paradygmatowi to „challenge czyli wyzwanie” zmienia się często w lekceważenie by zadośćuczynić temu czego wymaga prestiż.
    LUdzka percepcja wymaga pierwszego planu i tła , a skoro pierwszy plan jest rozmyty to próbujemy go relatywnie wyostrzyc większym rozmyciem tła.
    Ale nie uogólniam , bo to tylko taka impresja.

  7. Klondike

    Ja kiedyś myślałem o podobnych tematach i doszedłem do wniosku, że kierowanie się tymi wszystkimi układami, zasadami a może też trochę intuicją, czasami może przypominać wpisywanie kodu CAPTCHA. Generalnie wszystko powinno być proste, przecież mamy w głowie zakodowane wszystkie litery alfabetu jak i cyfry. Tylko czemu w takim razie musiałem ostatnio podchodzić do tego kodu więcej razy niż do egzaminu na prawo jazdy (zdawałem cztery razy)? Jak jest problem to raz pojawia myślenie, zaprzęganie intuicji na pomoc, może powinno być tak a może inaczej.

    Z drugiej strony gdybym polegał wyłącznie na intuicji, losowości będąc analfabetą nie znającym liczb i liter zapewne potrzebowałbym tysięcy razy prób aby przebrnąć przez kod CAPCHA.

  8. GZalewski

    @inwestor_ts
    bardzo bardzo szybko (niestety nie dam rady wziąć udzialu w dyskusji do poniedzialku)

    Intuicja polega na wykorzystaniu wcześniejszych doświadczeń do rozpoznawania prawidłowości określających charakter danej sytuacji G. Klein

    ad 1) wypadkowa doświadczenia i … choćby bieżącej sytuacji (czyli zestawu elementów, które się pojawiły)

  9. investor_ts

    @GZalewski

    No to pozostaje jedynie wyjaśnić na czym polega wykorzystanie doświadczeń do rozpoznawania prawidłowości określających charakter danej sytuacji ;).

    @pit65

    Ad. 1. Poważnie dopuszczasz myśl, że pytani przez Kleina ratownicy medyczni, strażacy, pielęgniarki nie chcieli zdradzać warsztatu chcącym pójść „łatwą ścieżką”?

    Ad. 2. Pewnie większość zadowala się jedynie skutkami, ale istnieją tacy, pewnie nieliczni, którzy poszukują wyjaśnień. Jedni robią to – być może – dla pieniędzy, a inni z czystej ciekawości i/lub przekonania, że refleksja nad tym co robimy przyczynia się do zwiększenia skuteczności.

  10. deli deli

    Kolejna rekomendacja dla Pegei pcha się na przednią szybę. Tym razem to USB.
    Uzupełniajcie na bieżąco płyn do wycieraczek, następna przy punkcie kontrolnym
    (czytaj:korekcyjnym) około piątku. Na dokładkę trzynasty w promocji.

  11. pit65

    @Inwestor

    Ad. 1

    Czy te pielęgniarki i ratownicy medyczni mieli jakies spektakularne i ciągłe sukcesy na rynku?

    No bo jeśli nie to moga do woli chodzic „łątwą ścieżką” opowiadając różne historie tak jak ja z PIN-em nie chwaląc się 🙂

  12. deli deli

    Idziemy w boje z oporami
    Iskrą przez noce pięciu Pełni
    Podziwiam w dali w mgłach jesieni
    Złoty jak krzyż – szczyt Pegei

Skomentuj pit65 Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *