Kapitał spekulacyjny nieustannie szuka nowych instrumentów lub rynków o odpowiedniej płynności, dla których można dopisać tzw. „story” i nakręcić zainteresowanie określonym rynkiem/aktywem. Jednym z takich „targetów” może być, w mojej opinii (nikt nie musi oczywiście podzielać mojego zdania) – ruda żelaza. Dlaczego?
Ruda żelaza nie jest szczególnie popularnym i dostępnym surowcem na rynkach towarowych. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę prognozy dla kształtowania się cen, wynikające głownie z wysokiego popytu na rynku chińskim, zmiany w zasadach rozliczeń między producentami i odbiorcami, jak również rozmiar rynku i niektóre działania podejmowane przez instytucje finansowe – pewne skojarzenia nasuwają się same.
Czym jest żelazo i gdzie występuje?
Żelazo jest pierwiastkiem i stanowi pod tym względem około 5,05 procent składu skorupy ziemskiej. Więcej mamy tylko – tlenu, krzemu i glinu. Pierwiastek ten nie występuje w „czystej” formie, a w postaci różnych związków – węglanów, siarczków, fosforanów, krzemianów itp.
Znamy bardzo wiele rodzajów naturalnych związków żelaza. Różnice wynikają z zawartości czystego pierwiastka, co dodatkowo wpływa na to – czy wszystkie związki i złoża są opłacalne do eksploatacji. Każdego inwestora, zapewne, najbardziej interesuje ten ostatni element – czyli co decyduje o znaczeniu rudy żelaza w znaczeniu przemysłowym i jego „opłacalności”. Ruda żelaza stanowi podstawowy składnik do produkcji żeliwa i stali. Z rudy żelaza otrzymuje się tzw. surówkę – szarą lub białą, która w zależności od sposobu obróbki i stosowanych domieszek służy następnie do otrzymania żeliwa (surówka szara) lub stali (surówka biała). Żeliwo jest trudno topliwe i służy do odlewów, stal – ma szersze zastosowanie przemysłowe, gdyż jest zdecydowanie podatniejsza do obróbki. Jak wygląda „cykl życia stali” można prześledzić na poniższym rysunku.
Za rudy opłacalne do eksploatacji uznaje się: magnetyt (zawiera 45-79% żelaza), hematyt (30-60%), syderyt (25-40%) i limonit (20-25% zawartości żelaza). Mniej znane są piryt czy takonit. Prawie wszystkie „przemysłowe” rudy to tlenki żelaza (wyjątkiem są piryt i suderyt). W małych ilościach występuje w naturze również tzw. „żelazo rodzime”. Jego cechą charakterystyczną jest domieszka niklu i silne właściwości magnetyczne. Tworzy się ono w formie niewielkich sześcianów w skupieniach ziarnistych lub pojawia się w skałach magmowych i występuje w meteorytach. W przyrodzie występują pojedyncze okazy żelaza rodzimego o pochodzeniu wulkanicznym sięgające nawet 20 ton. Żelazo rodzime występuje w tej formie np. na Grenlandii, gdzie było wydobywane i przekuwane bez konieczności topienia (!).
Poniższa mapa przedstawia największe złoża rud żelaza na świecie.
Specyficzne zasady rozliczeń
Rynek żelaza jest podzielony i „ustawiony” przez największe światowe koncerny wydobywcze z Chin, Brazylii i Australii – które najsilniej wpływają na kształtowanie się cen rudy. „Wielką trójkę” stanowią brytyjsko australijski BHP Billiton, brazylijski Valle i „ponadnarodowy” Rio Tinto. Ceny są ustalane bezpośrednio – w drodze negocjacji między wydobywcami rudy i producentami stali w ramach kontraktacji dostaw, często w oderwaniu od rynku spot. Jako pierwszy warunki negocjuje japoński Nippon Steel. Stanowi to swoisty benchmark dla wszelkich innych transakcji rozliczeń, których dokonują kolejni dostawcy rudy i producenci stali. Japończycy są największym odbiorcą i jednocześnie są najsilniej zainteresowaniu w zachowaniu takiego status-quo, jako firma z kraju bez zaplecza surowcowego. Ceny były dotychczas ustalane na okres jednego roku, co stanowiło obowiązujący od ponad 40 lat wzorzec. Ponieważ jednak producenci zaczęli domagać się coraz wyższych cen, wywołało to wzrost napięcia i coraz większe rozbieżności w zakresie oczekiwań cenowych. Ceny zawierane zgodnie ze wzorcem gwarantowały stabilność odbiorcom, nieraz kosztem premii względem rynku spot. Finałem „tarć cenowych” i coraz większej presji Chin na jak największe obniżki cen (mniejsza premia względem rynku spot) są zmiany – powszechniejsze staje się przechodzenie na rozliczenia kwartalne i wzrost znaczenia transakcji zawieranych na rynku spot.
Według niektórych szacunków, odsetek rudy sprzedawanej na dotychczasowych zasadach (zgodnie z ceną benchmarkową) spadnie w ciągu 5 najbliższych lat z 70 do około 40 procent. Z pewnością spowoduje to większe rozchwianie i „urynkowienie” cen. Dodatkowo, jeśli rozwinie się rynek spot, kwestią czasu pozostanie rozwój rynku terminowego, ze wszelkimi tego zaletami i wadami. Duża płynność i duży rozmiar rynku – to duże do pole spekulacji dla dużych graczy finansowych, dotychczas nieobecnych na rynku rudy żelaza i możliwość szerszego tworzenia instrumentów pochodnych opartych na cenie rudy żelaza. Po co było wcześniej ryzykować wchodzenie między kopalnie i huty na rynek, gdzie zasady gry były ustalone od dziesięcioleci i pole do spekulacji znikome (pojawiały się przecież nawet oskarżenia o zmowy cenowe)? Teraz, o ile znaczenie spot wzrośnie – sytuacja może ulec zmianie. Otworzy się bowiem pole działania dla pośredników finansowych, funduszy hedgingowych i spekulantów „różnej maści”. Pierwsze sygnały szerszego zainteresowania tym rynkiem już się pojawiają. Raporty zachodnich instytucji poświęcają coraz więcej miejsca rudzie żelaza. Wg. szacunków Credit Suisse, rynek ten wart jest w skali roku około 200 miliardów dolarów. Większy jest tylko rynek ropy. Jeśli ktoś porówna sobie wykresy cen ropy i żelaza z pewnością doszuka się też pewnych analogi w zachowaniu cen.
Trudny dostęp do instrumentu, ciekawe zachowanie cen
Mimo nieobecności rudy żelaza na największych rynkach terminowych, widać mimo wszystko pewne korelacje cenowe z innymi surowcami i rosnące zainteresowanie brokerów tym rynkiem. Jak donoszą media, w Londynie już tworzone są nowe zespoły, których zadaniem będzie „rozkręcenie” tego rynku. W roku 2008 pojawili się piersi odważni oferujący swapy – Deutche Bank i Credit Suisse. Stało się to pod wpływem największego koncernu – BHP Billiton, który podobnie jak ostatnio Chińczycy podjął próbę „złamania” benchmarku. System swapowy okazał się z pewnością wygodniejszy od benchmarku, który nie końca oddaje rzeczywiste relacje popytu i podaży na rudę żelaza.
W Chinach w skali ostatniego roku cena rudy na rynku spot wrosła o blisko 50 procent. Credit Suisse, UBS czy Barclays Capital prognozują już od pewnego czasu odrodzenie popytu na surowce i wyższą produkcję stali (i jak na razie się nie mylą). Credit Suisse w lutowej rekomendacji podniósł prognozę ceny kontraktów na rudę żelaza. Prognoza ta zakłada wzrost cen aż o 50 procent względem poprzedniego roku, do poziomu 86 dolarów za tonę (wcześniejsza prognoza była dużo niższa i przewidywała „tylko” 20-procentową dynamikę zwyżki cen surowca. Dotyczy to oczywiście ceny benchmarkowej – cena na rynku spot osiąga już poziomy 110-120 dolarów za tonę. Cena miedzi w tym samym raporcie została ustalona na poziomie 3,3 dolara za funt (cena z rynku terminowego przekracza obecnie poziom 3,5-3,6 dolara za funt).
Analitycy CS prognozują utrzymywanie się wysokiego popytu na metale nawet przez 10-15 lat. Można to uzasadnić nieustającym wzrostem popytu na stal w Chinach, Indiach i krajach rozwijających się. Kto chce niech wierzy, kto nie chce – nie wierzy 🙂 Ja uważam, że w „sprawach żelaznych” na pewno robi się coraz więcej szumu inwestycyjnego – a gdzie szum, tam i pieniądze.
Żelazo już i tak potrafi nieźle „zakręcić”.
Choć dostęp do instrumentów związanych z rudą żelaza jest bardzo ograniczony, na naszej GPW mamy certyfikaty strukturyzowane powiązane z rynkiem żelaza, ale „tylko pośrednio” – certyfikat naśladuje bowiem zmiany koszyka obejmującego akcje 3 największych spółek zajmujących się wydobyciem i przetwarzaniem rudy żelaza – BHP Billiton, Companhia Vale do Rio Doce, Rio Tinto. Wartość koszyka obliczana jest przez emitenta. Więcej o certyfikatach można przeczytać pod linkiem na stronie GPW (link dostępny pod kodem, kod waloru w notowanich – RCIOBAOPEN)
Nawet jeśli ktoś nie jest przekonany jaka przyszłość czeka ten rynek, warto dowiedzieć się więcej o tym jak sądzę, bardzo ciekawym surowcu. Jeśli ktoś nie wierzy we wzrosty, zawsze może grać na spadki, gdy pojawią się odpowiednie instrumenty 🙂 W czym bowiem żelazo ustępuje, jako szeroko rozumiany instrument inwestycyjny lub instrument bazowy na rynku terminowym – ropie naftowej czy „błyskotkom w stylu” – złoto, srebro, platyna. Skoro węgiel czy ropa są określane „czarnym złotem”, to być może żelazo otrzyma kiedyś przydomek „szarego złota” (od koloru surówki).
Poniżej przestawiam listę surowców, w serwisie www.infomine.com, pod względem liczby poszukiwanych informacji. Żelazo plasuje się na 3 miejscu (żelazo, czyli „iron”), ciekawe !
Na zakończenie – ciekawostka ! Jedne z największych złóż żelaza na świecie znajdują się w Europie – w Rosji, w okolicy Kurska. Jest to bardzo wysokoprocentowa ruda, która powoduje zjawisko, nazywane „kurską anomalią magnetyczną”. Na czym polega to zjawisko? Pokłady rudy żelaza w tym rejonie wywołują tak silne pole magnetyczne, że igła kompasu nie wskazuje kierunku północnego. 🙂 Skoro żelazo potrafi zakręcić magnesem, może zakręci i inwestorami?
9 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Panie Jacku – wszedł pan w buty pana Adam. 😉 I – moim zdaniem – całkiem panu w nich wygodnie. Jednym słowem bardzo ciekawy artykuł.
@tomfid, dzieki :-), lubimy z Adamem czasem takie samo obuwie, a ze supermarket surowcowo-obuwniczy jest wyjatkowo rozlegly, to kazdy zawsze znajdzie dla siebie jakas wyjatkowa pare 🙂
Szukajcie aż znajdziecie, ale uważajcie by obuwie było do pary, to jest by te buty nie były lewe.
Panie Jacku…
Proszę mi tego nie wziąć za złe, ponieważ cenię Pańską wiedzę i opinie, wszelako język polski to nasze wspólne dobro i musimy wszyscy dbać przynajmniej o poprawność wypowiedzi. Otóż „5,05 procenta” to błąd. Powinno być 5,05 procent. Dziękuję za uwagę i pozdrawiam.
@Mitch, ależ ja się nie gniewam, jestem ekonomistą a nie polonistą i dziekuje za uwage 🙂 Jakoś zawsze bardziej mnie interesowało znaczenie słowa, niż pisownia, chyba nie wygram dyktanda 🙁 ….znajdę sobie inne hobby !
„Szare złoto” z tytułu przypadło mi do serca. W piątek 16 kwietnia w dzień i w nocy harcerskiego czuwania na Krakowskim Przedmieściu.To był pierwszy, dzielny, cichy szary dzień na Książęcej – dziewiętnaście lat temu.
Panie Piotrze! Czemu Ty, który wziąłeś Elektrim w rękę chwytem Atlasa a tętnica nie pękła, nie podszedłeś do sztangi, kuli i oszczepu? Wybrałeś gwiazdkę mrożną z nieba, śnieg puszysty miękki,lód co się topi i znika, nartę i łyżwę Vancouver umykające ziemi.
Ani wtedy,gdy bawiliśmy się Elektrimem, ani w BOSiu, ani przy Placu Powstańców w PEKAO przed laty, ani wtedy, gdy obok krakowskiego Penetratora na Pańskiej, jasna oszklona winda siedziby ciągnęła Ciebie na zewnątrz w stronę nieba, do głowy by nam nie przyszło,że na trybuny świata zwabisz kibica z Islandii, którego imię dla Polaka jest trudne, a który krzyczy nad nami i za nas krzyczy, za nas się chmurzy wkurza i rzuca się, na koniec się modli jak człowiek prosty
i prawdziwy z krwi żywej i kości.
Skazany na Nową Wyspę nie z rozkazu Królowej
Ksenofob stawia stopę na kontynent otrząsa z oceanu grzywę
Rośnie w lot 8000 razy panowie Nowowiejscy
On patrzy na Azję! Wichrzyciel złodziej księżyca.
Pani Matko Synów,których poeta widział jak „do nieba czwórkami szli”,
Czy stanie na rocznicę mówić pacierz, kreślić znak krzyża na mogiłach
Na smoleńskim bagnie?
Po drodze, zmierzając w odwiedziny do islandzkich braci.
Pani Matko Przemysława – nie wiem.
Trochę się denerwuję jak na egzaminach, żeby się uspokoić znalazłem pilota, przetrącę coś dla kurażu,rozwalony w fotelu, obejrzę sobie jak ziemia się trzęsie…
Jadwigo Świętokrzyska, Ty dzieci nasze naucz czytać pilnie między wierszami. I chodzić o własnych siłach między obrazkami.
Może ten watażka idąc na Europę zahaczy o Kaukaz wyzwolić Prometeusza.Może turystę młodego ciągną Himalaje. W klasztorach Tybetu wymawiać pragnie z mnichami słowo wolność. Tego wszystkiego dzisiaj jeszcze nie wiem.
Bo Hefajstos zajęty, wreszcie jak normalny człowiek dostał pracę, spłaca kredyt, kuje zamówienia na Arabię Felix, odświeża Szlak Jedwabny…
A Gea? Gea nie odpowiada na maila. Gea tuli do piersi zamoczonej lodowatymi rękami śliczną Japonkę. Ta Japoneczka przed laty w Pałacu Ostrogskich, potem dla młodej pary, na Okólniku, na bis uśmiechała się tajemniczo grając nokturny Szopena.
Głos „czułego” deli deli .. niedoceniony – hehe 😀