Brzmi niemal jak ogłoszenie w rubryce „okazje”. Dodane z przodu AAAaby plasowałoby to ogłoszenie w czołówce kilkudziesięciostronicowego manuału i liczba osób, która je pozna byłaby z pewnością znacząca. Tylko, czy nawet taki wyróżnik byłby zachęcający do dokonania zakupu, skoro zerkając na notowania pewnego waloru na GPW wystarczająco zachęcająca nie jest nawet najniższa możliwa cena – 1 grosz?. Zakończenie dzisiejszych notowań mogło dla niektórych wyglądać żartobliwie, ale wcale tak nie było. Taki a nie inny układ ofert i ich wolumeny (szczególnie pustka po stronie kupna), mogą, bowiem nasunąć kilka ciekawych skojarzeń.
Ciemność widzę !!!
Na wstępie zaznaczę, iż nie zamierzam analizować firmy Point Group, bo to o jej prawach poboru mowa, co oznacza, że nie będę ani zachęcać do zakupu akcji nowej emisji, ani tego odradzać. Na pewno rzadko spotykanym zjawiskiem jest to, iż lewa strona karnetu jest całkowicie pusta, a po prawej stronie znajduje się po najniższej możliwej cenie ponad 20% emisji (praw poboru w obrocie było ok. 91 mln, a do sprzedaży za wszelką cenę wystawiono ponad 21 milionów. Notowania naprawdę się nie zawiesiły, ani nie było w nich błędu. Niewidzialna ręka rynku dała taki, a nie inny układ na zakończenie notowań, w ostatnim dniu obrotem prawem poboru.
Kilka uwag technicznych – cena akcji nowej emisji to 2,50 zł, a cztery prawa poboru uprawniają do zakupu jednej nowej akcji. Cena zamknięcia akcji ?starych” to w dniu dzisiejszym to 2,44 zł. W momencie odłączenia praw poboru w październiku 2007 roku, od akcji, były one warte 14 groszy.
Taki też był kurs pierwszego notowania praw na GPW, a potem – kierunek ?grosz”. Na pierwszy rzut oka można pomyśleć – i tak powinno być, bo skoro cena giełdowa jest niższa od nowych akcji to, po co komu prawo poboru, nawet za jeden grosz, skoro można kupić akcje na giełdzie taniej i szybciej. Jest w tym jedno ?ale”. Zakładając, iż chcemy kupić duży pakiet akcji nie da się tego zrobić na giełdzie bez znacznego wpływania na kurs. A jeśli mamy prawo poboru, złożymy zapis i emisja dojdzie do skutku, to mamy pewność, iż akcje kupimy w takiej ilości, ile wynika z praw poboru. To duży atut, ale móc i chcieć to nie zawsze to samo. Skąd jednak tak duża podaż praw poboru na zakończenie sesji? – sprawę rozjaśnia nieco komunikat PAP.
Czasem w portfelu bywa pusto, a czasem spekulacja się nie udaje
Dość podobną historię, dla niektórych bardziej ?dotkliwą” można opowiedzieć o innych prawach, w tym o prawie poboru Plastboxu (notowane na przełomie stycznia i lutego b.r.) . Kurs prawa poboru nieprzerwanie spadał z poziomu ok. 9 złotych do poniżej 50 groszy, a cena giełdowa…. wraz z nim. Niektórzy akcjonariusze ?odpuścili sobie” wtedy skorzystanie z prawa poboru i złożenie zapisu na nowe akcje. Emisja nie sprzedała się wówczas w całości, ale doszła do skutku. Nie tylko główni akcjonariusze są ?dawcami” tanich praw poboru. Drugą grupą, być może nieraz liczniejszą, są Ci, którzy próbowali spekulować prawem poboru – spekulacja nie wyszła, a na nowe akcje nie zamierzają lub nie mają się, za co zapisać. Pozostaje wówczas tylko sprzedaż posiadanych praw poboru, aby odzyskać przynajmniej część kapitału, zanim jego resztki „wyparują” (niewykorzystane prawa poboru przepadają – jak często piszemy w komunikatach naszym klientom – a ich wartość spada po zakończeniu subskrypcji do zera). Warto o tym pamiętać, i jeśli kogoś nie interesują nowe akcje, to najrozsądniej jest posiadane prawa poboru po prostu sprzedać.
Prawo poboru bywa jak opcja
Niektórzy lubią spekulować prawem traktując je jak kupno opcji. Sytuacja, gdy cena akcji nowej emisji jest bliska akcjom notowanych, może powodować, iż gwałtowne aczkolwiek niewielkie zmiany ceny starych walorów dość dynamicznie mogą wpływać na ceny praw poboru. Cena praw może wówczas dość szybko rosnąć, ale równie szybko może spaść do zera, jeśli cena ?instrumentu bazowego” pójdzie w przeciwnym kierunku. Cena giełdowa akcji dość długo utrzymywała się przez kilka na poziomie bliskim 2,70 złotego (średnio, wobec ceny akcji nowej emisji – 2,50 zł). Dla takiej ceny prawa poboru miały wartość, przypominając opcję ?at the money”. Kurs prawa poboru przez kilka dni ?sprawdzał, co słychać u jednego grosza”, albowiem cena akcji podlegała pewnym wahaniom. Jeśli komuś udało się kupić po tej cenie i natychmiast odsprzedać drożej można pogratulować, ale takich szczęśliwców raczej nie było zbyt wielu. Obrót prawem poboru trwa zazwyczaj ok. dwóch tygodni, czas życia opcji jest nieco dłuższy, więc chyba jednak lepiej spekulować na rynku opcji (kupując opcje, a nie wystawiając) niż praw poboru, z uwagi na podobne ryzyko, ale dłuższy czas życia instrumentu. Skutek udanej inwestycji jest taki sam – szybko można pomnożyć kapitał, (choć bywa to trudne). Jeśli się nie powiedzie – tracimy wszystko, co zainwestowaliśmy, ale.. to i tak mniej niż można stracić nieraz na kontraktach terminowych czy wystawiając opcje, gdzie zdarzają się dopłaty do depozytu.
Groszowe akcje nie mają już magii inwestycyjnej
Skoro mówimy o groszowych prawach poboru, warto też poświęcić chwilę groszowym akcjom. Nieco do lamusa przechodzi mit tanich akcji (nie po raz pierwszy i nie po raz ostatni). Gdy cena nowych akcji bywała „groszowa”, niejednokrotnie powodowało to wzrost kursu cen akcji „starych” walorów jeszcze na etapie przygotowywania emisji, aby się „załapać” na tanie akcje. Jest jedno ?ale” – musiał być spełniony ważny ?rynkowy” warunek – rynek musiał być wzrostowy od dłuższego czasu. Na takim rynku najpełniej działa, bowiem magia tanich akcji nowej emisji, podobnie jak splity. Właśnie dlatego niektórzy zrobili niezłe pieniądze na groszowych emisjach akcji dokonanych w odpowiednim momencie przez NFI. Od kilku miesięcy rynek jest jednak w trendzie spadkowym i od razu widać, iż nowe akcje, nawet po najniższych cenach albo mocno odbiegające ceną od walorów już notowanych nie powodują wzrostu cen ?starych” akcji, a wręcz odwrotnie – ?dołują” stare akcje, albowiem inwestorzy zaczynają dostrzegać, iż nowa emisja to rozwodzenie kapitału i pogorszenie wskaźników zyskowności czy wartości księgowej na jedną akcję. Podczas hossy nikt się takimi ?szczegółami” nie przejmował. Jak rosło – trzeba było kupować i podłączać się do owczego pędu, (choć z perspektywy czasu widać było, iż przyłączało się do niego więcej baranów niż owiec 🙂 . Podczas ?trudnego” rynku zaczynają się liczyć fundamenty, a nie ?czary mary” ze splitami i psychologicznym oddziaływaniem na ?tłum” tanimi nominalnie akcjami. Przy okazji można się narazić GPW i trafić na listę alertów, a to nie sprzyja dobremu PR.
Jeden grosz- a tyle zastosowań
Grosz tak czy owak pozostaje dla niektórych pojęciem magicznym. Ja od lat noszę w portfelu – jeden grosz, jeden eurocent i jeden cent amerykański, ot tak na szczęście. Dla niektórych jeden grosz to ?bilet zdawkowy”.
Warto wszakże pamiętać, iż jeśli coś kosztuje jeden grosz a potem cena rośnie o kolejny grosz, to mamy już 100 procent więcej, choć to nadal tylko dwa grosze, czyli ?groszowa sprawa”, ale już nie tak zdawkowa 🙂 Zawsze można też jednym groszem podeprzeć chwiejące się krzesło. Proste, a ile daje radości. AAAaby tylko siedzisko wytrzymało, bo wymiana wymagałaby już raczej złotówek, i to w większej ilości. To też inwestycja, tyle, że nie giełdowa (no… z wyjątkiem ?giełdy staroci”, jeśli lubimy antyki).
7 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
przydaloby sie jakies zbiorcze opracowanie, jak zakonczyly wszystkie pp od 3 lat (w stosunku do sredniej rynku). Bo to ze cena gieldowa (wyzsza) bedzie dazyla do smieciowej bylo tylko kwesta czasu.
Wystarczylo przeanalizowac zachowanie emisji przez lata, zwlaszcza ze tak wielkie dysproporcje byly rzadkością (a pierwsza tego typu emisja to bodaj efekt)
Mnie zastanawia, że Prezes PG nie znalazł chętnych do kupna pakietu jego praw w transakcji pakietowej, czyli hurraoptymizmu z tą emisją i kolejki chętnych do kupna dużych pakietów też chyba nie ma, ale pewnie jakoś się sprzeda jak wiele innych gorszych emisji, a co do innych zastosowań goszą to ja mam grosz polski na dyżym powiększeniu jako tapętę w komputerze 🙂 kuuupa kasy
Analiza zachowania cen praw poboru i akcji których dotyczą – przed emisją, oraz wpływ podwyższenia kapitału w średnim okresie na sytuację firmy i stopy zwrotu z akcji na GPW – mogłyby to być niezłym tematem nawet na pracę magisterską, moze się znajdzie jakiś chętny student poszukujący tematu? O efektach chętnie poinformuję w blogu 🙂
Artykuł jest z pewnością godny uwagi i przeczytania, ale nie wyczerpuje do końca tematu, osobiście wchodziłem w pp kilkakrotnie i tylko emisja Famu przyniosła mi stopę zwrotu i to w krótkim terminie gdybym przetrzymał akcję dłużej to z pewnością moja inwestycja zakończyłaby się jak widać po obecnym kursie katastrofą, spółka x robi emisję z pp dla akcjonariuszy w ten sposób pozyskuje kapitał na inwestycję akcjonariusz zapisuję się na pp pozyskuję akcję nowej emisji i oczekuje stopy zwrotu, dochodzi do rozwodnienia akcji i w konsekwencji do spadku kursu potem split 1/30 i mamy spółki śmieciowe a naiwny akcjonariusz pozostaje z kupą bezwartościowych papierów a jak się uda to z rok kolejna emisja oczywiście poprzedzona kampanią rewelacyjnych wyników.
@marcoln, rozgryzłeś mój odwieczny dylemat – pisać teksty długie czy krótkie, „groszówki” są na pewno warte dłuższej debaty i zapewne do tematu jeszcz wrócę, bo to temat rzeka na kilka blogów, ale wobec głosów, iż piszę dość długie teksty, staram się ograniczać 🙂 dzięki za głos, a temat akcji groszowych i splitów chyba jest na razie spalony ze względu na sytuację rynkową, więc, jak to nazywasz – śmieci – nie powinno chyba przybywać, oby !
Plastbox. Eh… W ramach nauki gry na gieldzie kupilem za 1,5 tys po 39 , dostalem prawa poboru, sprzedalem po uzyaskaniu PP akcje po 21, zaczalem spekulowac PP ..
Straciłem więcej niż zainwestowałem, masakra.
Po tej nauce omijam spółki z PP z daleka.
Chcesz zarobić na pp to musisz nie spać przy komputerze. 14/04/2008 godz. około 14:30 pp point grup zaczynają spadać do jednego grosza, wystawiam zlecenie kupna za 10000 zł , znowu obserwacja i zaraz po kupnie wystawiam zlecenie sprzedaży po dwa grosze ( oczywiście zlecenie ważne maxymalną ilość dni ) . Myślałem, że będę musiał czekać parę dni na realizację , ale już 15/04/2008 zarobiłem 100% minus prowizja. Wieć ja nie omijam pp.