Małpa czyli losowość inwestycji 4
Do wszystkich ostatnich moich wpisów na temat małp i losowości potrzebne jest wyraźne podkreślenie przynajmniej 3 założeń aby nie wypaczyć potencjalnych efektów.
Kilka słów o tym dlaczego portfele losowe, obojętnie czy wybierane przez małpę, czy rzut strzałką (jak w poprzednim wpisie) czy składane za pomocą komputerowego generatora, wygrywają z zawodowcami.
Nie odpuszczę małpy tylko jednym wpisem 🙂 W jej przypadku praktycznych wniosków, po które wypada sięgnąć, jest aż nadto.
Tytuł wskazuje wprawdzie na żartobliwą formę wpisu ale chciałbym przemycić między wierszami kilka praktycznych myśli 🙂
Wielokrotnie odpytywano mnie o to czy drastyczny wzrost znaczenia algorytmów i dominujący w obrotach udział HFT (High Frequency Trading- trading o dużej częstotliwości) jest/będzie powodem tego, że indywidualni inwestorzy stracą szanse na giełdowe zyski.
Przybliżając na blogu książki związane z branżą giełdową, staram się wskazać przede wszystkim praktyczne konkluzje w nich zawarte.
Sceptyczne podejście do Analizy Technicznej ze strony sporej części świata akademickiego na całym świecie ma tę zaletę, że wszelkie publikowane, pozytywne odkrycia na temat jej działania mają specjalną wagę.
Wpis poniższy to krótka charakterystyka psychologicznych powodów, stojących za popularnością a jednocześnie słabością Analizy Technicznej. Pochodzą one z cytowanej w poprzednim tekście pracy Martina Sowella.
Moim zamiarem nie jest przekonywanie za wszelką cenę do A.T., ani stawianie jej pomników, a na pewno nie degradowanie jej roli i funkcji. Wszystko co piszę w tym temacie ma jeden zasadniczy cel – pokazywanie wszystkich jej pożytków i ograniczeń (słabych i silnych punktów) przez jak najbardziej obiektywne i wielostronne zweryfikowanie jej efektywności.