Oswajanie strat, część 4
Straty nie są tylko tematem o finansowym uszczerbku, one są bardziej o nas samych.
Straty nie są tylko tematem o finansowym uszczerbku, one są bardziej o nas samych.
Losowość opisywana przeze mnie w poprzedniej części, która potrafi położyć skuteczność działania każdego wzorca w praktyce, trafiła na ścianę niepełnego zrozumienia. Takie głosy dostałem przez kilka kanałów.
Kolejny temat w tym cyklu stanowi zdaje się drugi po emocjach najważniejszy problem inwestorów.
W swojej ostatniej notce Trystero poruszył niezwykle inspirujący wątek dotyczący w zasadzie tego co jest esencją rynku. W dowolnym momencie rynkowym, każdy inwestor ma możliwość ukształtowania swojego własnego podejścia i zrealizowania swoich własnych planów.
Dla wielu inwestorów, nawet tych z wieloletnim stażem, takie podejście wcale nie jest oczywiste. Uparcie trwają w przekonaniu, że istnieje „jedna metoda”, „jeden sposób”, „jeden rodzaj analizy” i „najlepszy możliwy moment kupna/sprzedaży”. Trudno jest im zaakceptować, że w danej chwili może na rynku istnieć kilku, kilkunastu, czy kilka tysięcy graczy, z których każdy ma swoją własną koncepcję (swoją grę), kluczowe zaś jest to, żeby znać jej zasady. W dużym uproszczeniu można powiedzieć, że sprowadza się to do banalnego „posiadaj strategię i podążaj za nią”.
W ramach noworocznych rozliczeń sukcesów i porażek zaproponuję kolejny, 9 odcinek treningu dyscypliny w inwestowaniu.