Instytucje zarządzające a Analiza Techniczna
Pytanie banalnie proste: czy zarządzający powierzonymi portfelami w funduszach używają Analizy Technicznej i czy wprowadza to jakąkolwiek wartość dodaną?
Pytanie banalnie proste: czy zarządzający powierzonymi portfelami w funduszach używają Analizy Technicznej i czy wprowadza to jakąkolwiek wartość dodaną?
Porzucenie konsekwencji w działaniu dotyczy nie tylko braku respektowania stopów broniących przed dalszymi stratami, ale również braku szacunku dla możliwych zysków.
Temat tytułowy pojawił się przelotem w dyskusjach zeszłorocznych i obiecałem do niego wrócić szerzej.
Ciekawa i emocjonalna dyskusja po jednej z ostatniej notek Tomka zahaczyła o problem poprawności tłumaczeń pewnych nazw na polski i przekłamań, jakie mogą pojawić się przy próbie zastosowania ich w praktyce. Spór o bodajże formację narady, jak w soczewce skupia pułapkę, w którą wpadają nie tylko początkujący inwestorzy.
Na blogach bossy znów wrócił temat analizy technicznej. Jak zawsze opinie kierowały się w stronę wyśmiewania metod i jej zwolenników. Jak zawsze kończyło się na zasadności kupowania książek dla początkujących. Jak zawsze dyskusja kończyła się okopaniem na własnych pozycjach, a jak gdzieś zarysowało się w pole kompromisu, to w punkcie, że nie działa, ale trzeba przekonać się o tym samemu.
W poprzednim wpisie zwróciłem uwagę na średnioterminowe zachowanie kursu akcji Apple po wystąpieniu „formacji krzyża” – złotego krzyża i krzyża śmierci. Pretekstem do opublikowania tej analizy był medialny szum związany z niedawnym wystąpieniem krzyża śmierci.
Krzyż śmierci znów zaatakował media biznesowe. Tym razem na akcjach Apple. Na wykresie spółki zaobserwowano formację krzyża śmierci, czyli przecięcie w dół średniej 200-sesyjnej przez średnią 50-sesyjną.
Przeglądałem właśnie wykresy indeksów oraz aktualnych wskazań niektórych systemów transakcyjnych i natchnęło mnie by zrobić małą, pozaplanową wrzutkę w tym temacie.
W poprzednim wpisie przedstawiłem historyczną analizę zachowania indeksu SP500 po przecięciu przez niego w dół 200-sesyjnej średniej kroczącej (200 MA). Okazało się, że to wydarzenie nie oznaczało w ostatniej dekadzie, półwieczu i wieku istotnej przeceny na rynku. Myślę, że warto pokazać rezultaty takiego badania dla instrumentów z warszawskiej giełdy.
W czwartek, 8 listopada, komentatorzy rynków finansowych zwrócili uwagę na ważny sygnał analizy technicznej: indeks SP500 spadł tego dnia poniżej długoterminowej, 200-sesyjnej, średniej kroczącej.