Pułapka na misia
Obiecałem jednemu z Czytelników prezentację prostej strategii technicznej po powrocie z podróży więc oto i ona.
Obiecałem jednemu z Czytelników prezentację prostej strategii technicznej po powrocie z podróży więc oto i ona.
Blogi bossy nabrały dynamiki, w której notki i spory same w sobie stają się bazą do kolejnych treści. Nazwałbym to sukcesem. Ostatnio trafiły się aż dwa tematy, do których pozwolę sobie odnieść się z pewną dawką żartu, ale też zrozumienia, dlaczego pewne treści mogą wzbudzać nieco emocji.
Pół wieku temu Analiza Techniczna była przedmiotem drwin ze strony analityków w instytucjach, dziś ja pozwolę sobie na odrobinę ironii z wpadających w przeciwną skrajność technicznych ekspertów z tychże samych instytucjonalnych kręgów.
Według Tharpa trading to psychologia w 100%. Pomimo tego, że się z tym stanowiskiem niezupełnie zgadzam, nie będę tym razem zamęczał Czytelników dokładnym liczeniem i przyporządkowywaniem każdego z tych procentów.
Skoro nie spodziewałem się po lekturze tej książki żadnych rewelacji i ich rzeczywiście nie było, to w sumie trudno mówić o zawodzie…
Samodzielne poprawianie wyników osiąganych przez zarządzających powierzonymi kapitałami wygląda być może arogancko, ale może nieść praktyczne skutki.
Wiekowa już strategia, która zapisała się złotymi zgłoskami w historii dzięki grupie „Żółwi”, nadal nie przechodzi na emeryturę.
Wszyscy lubimy prowokacyjne pytania, a jeśli wziąć pod uwagę liczbę komentarzy pod wpisami – pytania odnoszące się do A.T. szczególnie.
Pytanie banalnie proste: czy zarządzający powierzonymi portfelami w funduszach używają Analizy Technicznej i czy wprowadza to jakąkolwiek wartość dodaną?
Porzucenie konsekwencji w działaniu dotyczy nie tylko braku respektowania stopów broniących przed dalszymi stratami, ale również braku szacunku dla możliwych zysków.