Buffett sprzedaje Amerykę ?
Bessa to czas przesadnej wrażliwości inwestorów na wszystkie złe informacje albo takie, które na ponure jedynie wyglądają.
Bessa to czas przesadnej wrażliwości inwestorów na wszystkie złe informacje albo takie, które na ponure jedynie wyglądają.
O łapaniu noża w kontekście spadków na GPW czy w ogóle na świecie mówiło się bardzo często pod koniec ubiegłego roku. Teraz chętnych do długoterminowych zakupów akcji jest chyba jeszcze mniej niż wówczas. The_Wall_Street_Journal sprawdził natomiast, w walory jakich spółek opłacało się inwestować po krachu z 1929 roku.
Kazimierz Marcinkiewicz – jeden z członków Rady Etyki i Ładu Informacyjnego, której misją jest między innymi „”upowszechnianie właściwego rozumienia istoty rynku kapitałowego i inwestowania na nim, w celu wsparcia budowy stabilnego otoczenia inwestorskiego GPW”” – ma nielada kłopot.
W poprzednim wpisie o rynku towarowym sygnalizowałem, iż żyjąc w świecie, gdzie rządy płacą za ograniczanie produkcji rolnej a podkoszulki bawełniane zalegają w supermarketach za grosze mamy tendencję do pomijania możliwych napięć na rynkach surowcowych i rolnych. Michał sygnalizował już napięcie na rynku kakao. Dziś chciałbym kontynuować ten wątek wyprawą do dalekich Chin, które przez najbliższe kilka lat pozostaną jednym z kluczowym punktów odniesienia dla rynków surowcowych. Zapraszam na przejażdżkę elektrycznym rowerem, którym na blogu chciałem zająć się już dawno.
Typowo polska sytuacja ? czyli „i tak źle i tak niedobrze?. Chodzi oczywiście o kurs złotego. Coraz częściej słychać komentarze, iż słaby złoty jest niekorzystny dla naszej gospodarki. A co słyszeliśmy nie tak dawno temu? ? to, że silny złoty nie jest korzystny dla naszej gospodarki. Jedni i drudzy mają po części rację, ale po co od razu popadać w skrajności?
Śledziłem dzisiaj dość dokładnie echa medialne i wypowiedzi analityków na temat zapowiedzi premiera Donalda Tuska w sprawie tzw. interwencji walutowej mającej powstrzymać osłabienie krajowej waluty. W pierwszym odruchu miałem wrażenie, iż premier pomylił słowa i zapowiedział walkę z trendem. Jednak gdzieś z tyłu głowy kołatało mi się, że takie zapowiedzi – wymiany waluty ze środków unijnych na rynku – miały miejsce już wcześniej i krytyczny pośpiech analityków wydał mi się przesadzony.
Nie jestem zwolennikiem krytyki dla samej krytyki. Zwykle czepiam się publicznych wystąpień tylko gdy brak w nich logiki, zdrowego rozsądku albo faktów, robią za to pozór pseudo fachowych.
„Wycena opcji jest powiązana z kursem walutowym, a ten zależy między innymi od wiarygodności Polski. Na ten moment negatywna wycena kontraktów opcyjnych nie przekracza 15 mld zł.” Stanisław Kluza (KNF), 16.02.2009
Jarek Dominiak napisał ostatnio tekst, którego myślą przewodnią było stwierdzenie, iż podczas kryzysu obniżają się standardy zarządzania spółkami giełdowymi. W mojej opinii to pomylenie skutków z przyczynami – one były niskie, tylko w kryzysie wychodzą wyjątkowo na światło dzienne.
„Nowy system [emerytalny ]polega na tym, że dostajemy z niego tyle, ile uzbieraliśmy” Marek Góra, jeden z twórców reformy emerytalnej