NIE czytanie wiadomości finansowych – edycja filmowa
Wstępem do naszej międzyblogowej dyskusji był z lekkim absmakiem wspomniany przez Trystero film, który sam uznaję za interesujący z edukacyjnego punktu widzenia.
Wstępem do naszej międzyblogowej dyskusji był z lekkim absmakiem wspomniany przez Trystero film, który sam uznaję za interesujący z edukacyjnego punktu widzenia.
W ostatnich dniach część sieci zainteresowana inwestowaniem miała okazję podyskutować o tezach z artykułu pod mocnym tytułem „The Silent Road to Serfdom: Why Passive Investing is Worse Than Marxism”
Od dłuższego czasu obserwuję wzrost popularności słowa „bankster”, którym część uczestników dyskusji publicznej określa zarządzających instytucjami finansowymi. Wypowiedzi dziennikarzy, medialnych ekspertów i polityków wskazują na niemal powszechne przekonanie, że sektor finansowy ma wyjątkowo duże problemy z nieuczciwością pracujących w nim ludzi.
Używam takiego właśnie tytułu nieco z przekory, chciałem tym samym zaznaczyć pewną kontrargumentację w poniższym tekście, pokazując, że nie wzbraniamy się między nami blogerami pięknie różnić w dyskusjach 🙂
Kilka dni temu globalne media informowały o masowych protestach w Chile, których podłożem było rozczarowanie niskimi emeryturami wypłacanymi w chilijskim systemie emerytalnym.
Na pierwszy rzut oka „ja” z 1993 roku powinien być znacznie mniej rozsądny niż dowolna osoba z 2016 roku. Dostęp do informacji, jakiejkolwiek wiedzy o rynku finansowym był niemal zerowy. Zacząłem interesować się rynkiem akcji (inne w Polsce praktycznie wówczas nie istniały) pod wpływem innych – to znaczy w trakcie powszechnej hossy. Miałem niewiele studenckich pieniędzy i niemal wszystkie „zainwestowałem”. W końcu, jak można stracić na inwestycji w akcje. Wszyscy mówili, że się nie da.
W weekend mija mniej więcej dwa miesiące od momentu, w którym giełdy zaczęły odbijać na północ po reakcjach na wynik brytyjskiego referendum. Pomijając aptekarską precyzję zachowanie rynków zlało się letnimi miesiącami, co pozwala na tezę, iż giełdy mają za sobą całkiem ciepłe lato.
Przeglądając najróżniejsze profile, informacje i statystyki trafiłem na wykres, który rzadko się pojawia publicznie, a pokazuje dość dokładnie rozkłady zysków i strat klientów jednego z brokerów.
Dawno nie odwiedzaliśmy na blogach koszyka MSCI Emerging Markets, a dzieją się tam ciekawe rzeczy, które wzbudzają pytania o przyszłą kondycję rynków wschodzących i smucą słabą postawą GPW.
W niezbyt interesującym i pełnym klisz filmie Money Monster jest scena, która powinna zwrócić uwagę inwestorów i wszystkich odbiorców mediów finansowych.