Rozgrzany do czerwoności BTC, bańka na rynku długu i mocno rozciągnięte wyceny na rynkach akcji zdają się sygnalizować, iż za rogiem musi czaić się jakiś kolejny kryzys. Możliwie, iż giełdy i dług potrzebują jakichś korekt, żeby zwątpienie zostało zredukowane. Patrząc jednak na perspektywy gospodarcze na przyszłość trudno doszukać się sygnałów, które wskazywałyby, iż już za chwilę pojawi się nowy kryzys. Naszym wykresem na niedziele jest prognoza globalnego PKB przygotowana przez IMF.
Dawno nie mieliśmy na blogach bossy przypomnienia, iż świat generalnie ma tendencję do podążania w dobrym kierunku. W ostatnich 20 latach boom w Azji spowodował, iż gospodarka światowa leciała na północ niesiona solidarną siłą ożywienia w świecie rozwiniętym i rozwijającym się. Owocem był połączenie wzrostu gospodarczego, który dał całkiem ładną dekadę przed ostatnim kryzysem. Całość skończyła się największym kryzysem od 100 lat, ale nie zmienia to faktu, iż okres był całkiem udany i świat jest dziś ciągle lepszy niż był przed okresem wejścia na scenę gospodarek azjatyckich. Rzut oka na prognozę IMF pozwala na tezę, iż – oczywiście przy sprawdzeniu się prognozy – kolejne kilka lat może być powtórzeniem boomu gospodarczego. Analogicznie, globalny PKB będzie wzmacniany solidarnym wzrostem gospodarek rozwiniętych i rozwijających się. Odnotujmy, iż ostatnie lata były okresem raczej zadyszki niż kontynuacji trendu wzrostowego. I jak na tym tle wyglądają rynki akcji, które zdają się ciągle wierzyć w scenariusz wzrostowy?
(źródło: IMF)