Viralowy wykres 2025 roku
Od początku 2025 roku cena złota, wyrażona w dolarach, wzrosła o 29 %. W tym samym czasie indeks S&P 500 stracił 10 %. Zestawienie tych dwóch faktów wzbudza duże zainteresowanie i emocje wśród inwestorów.
Od początku 2025 roku cena złota, wyrażona w dolarach, wzrosła o 29 %. W tym samym czasie indeks S&P 500 stracił 10 %. Zestawienie tych dwóch faktów wzbudza duże zainteresowanie i emocje wśród inwestorów.
Kilkukrotnie w przeszłości, przy okazji różnych wpisów dotyczących prognozowania pozwalałem sobie zacytować tekst notatki sporządzonej przez Lintona Wellesa, którą sekretarz obrony USA Donald Rumsfeld przesłał do prezydenta G. Busha i wiceprezydenta D. Cheneya w kwietniu 2011. Notatka została sporządzona dwa lata wcześniej.
Bankierzy centralni nie mają lekkiego życia. Świadomość systemowej kolizji z krótkookresowymi potrzebami rządów powoduje, iż w większości cywilizowanych krajów ich pozycję chroni się niezależnością, czasami nawet na poziomie konstytucyjnym. W praktyce, próby usunięcia szefa banku centralnego powodują, iż inwestorzy robią się nerwowi i tracą zaufanie do gospodarki i aktywów danego kraju.
To kolejna silna korekta w USA, podczas której fundusze mocno wyprzedają akcje, a inwestorzy detaliczni je skupują. Tę jakże odmienną perspektywę oceny rynku wyjaśniałem w części pierwszej od strony detalicznych inwestorów. Tym razem spójrzmy oczami funduszy.
Prezydent USA Donald Trump celowo doprowadza do kryzysu na giełdzie i w gospodarce. Chce, by Rezerwa Federalna obniżyła stopy procentowe, co pozwoli rządowi taniej zrefinansować część długu, którego zapadalność przypada w 2025 r. Tak twierdzą niektórzy komentatorzy. Ostatnio ukazał się raport organizacji OECD, w którym ostrzega ona przed rosnącym zadłużeniem państw rozwiniętych, w szczególności USA, gdzie na odsetki przeznacza się blisko jedną piątą budżetu federalnego. A przedstawiciele Norweskiego Funduszu Ropy Naftowej szacują, że kryzys zadłużenia na świecie doprowadzi do przecen na giełdach o 48 proc.
Kilka dni odpoczynku od rynku i człowiek zaczyna robić dziwne rzeczy. W moim przypadku było to sprawdzenie w skrzynce mailowej, która zawiera różne newslettery od największych dostawców informacji rynkowych, banalnego słowa uncertainty. Okazało się – bez zaskoczenia – że to najpopularniejsze słowo w ostatnim czasie. Bloomberg, Financial Times, WSJ, właściwie każdy używa teraz słowa uncertainty razem z innym popularnym – recession.
Marcowe i kwietniowe spadki akcji i indeksów w USA z gwałtownymi zwrotami kierunków sprowokowały dość nieoczekiwane reakcje inwestorów indywidualnych, co stanowi dowód tego, jak mocno zmieniło się w obecnej dekadzie inwestowanie giełdowe.
Regularnie przypominam na blogu o kluczowej inwestycyjnej zasadzie: na rynku jest się po to, by zarabiać, a nie po to, by mieć rację. Co oznacza ta reguła?
Wydarzeniem wtorkowej sesji na GPW było wystąpienie premiera podczas otwarcia Europejskiego Forum Nowych Idei. Takie podsumowanie giełdowego dnia na pewno niepokoi polskich inwestorów.
Dzisiejsza wypowiedzi Premiera RP, o potrzebie repolonizacji polskiej gospodarki i przesunięcia akcentów w działalności spółek z maksymalizacji zysków na większą służebność społeczeństwu, zaskoczyła inwestorów i przywróciła na rynek stare ryzyka. Należy jednak zadać pytanie: Czy naprawdę są powody do zaskoczenia?