Wszystkiego najlepszego z okazji pierwszej rocznicy ;)
Tylko komu?
Tylko komu?
Ochrona własnego kapitału to podstawowa zasada w spekulacji. Celowo piszę w spekulacji, bo zwolennicy inwestowania, zbyt często wyznają zasadę „kup i wytrzymaj”.
Na początek trochę rozrywki. Proszę o jak najszybszą odpowiedź na pytania
?Czy Twoim zdaniem Nil ma więcej niż 20 000 km?
Jaka jest jego długość??
W pierwszej notce poświęconej „Dziennikom transakcji” opisałem ogólnie problemy związane z brakiem planowania. Ów brak planu częściowo można wyeliminować prowadząc systematycznie coś w rodzaju Dziennika transakcji, w którym będziemy zapisywać nasze bieżące działania, wyjaśniać motywy oraz notować pomysły na przyszłe transakcje.
„Redaktor Maliszewski powiada, że Otwarte Fundusze Emerytalne zarobiły dla swoich klientów w ciągu czterech lat 10%. Otóż efektywność funduszy emerytalnych mierzy się w sposób trochę bardziej skomplikowany, niż ten, który przyjął redaktor Maliszewski.” Ewa Lewicka, prezes IGTE
„Rodzina mężczyzny będzie mogła dostać zgromadzony przez niego kapitał tylko w przypadku jego śmierci w pierwszych trzech latach pobierania emerytury (i tylko w tym czasie dostawać będzie też świadczenie). Gdy umrze choćby trzy lata i miesiąc po przejściu na emeryturę, jego bliscy nie dostaną ani grosza. Zgromadzony kapitał przejmie zakład. W lepszej sytuacji będą krewni kobiet. Po paniach kapitał będzie się dziedziczyć przez osiem lat.
?Porażka polskich piłkarzy w pierwszym meczu Euro 2008 do tego stopnia zdołowała wczoraj większość Polaków, że w radykalny sposób odbiła się na ich zdolności do pracy. Eksperci ekonomiczni obliczyli, że Polacy wyprodukowali tego dnia o jedną piątą mniej niż zazwyczaj. „Każdy z dwóch goli Łukasza Podolskiego kosztował Polskę 25 milionów złotych”? To fragment materiału z Dziennika
„Gracze giełdowi nie planują przegrywać. Przegrywają, bo nie planują” (autor nieznany)
W wielu życiowych aktywnościach planowanie jest niesłychanie pomocne. Pozwala przynajmniej w części zapobiec pewnym zdarzeniom, a w wielu przygotować się na sytuacje, które mogą wystąpić. Możemy wybrać się na wycieczkę w góry bez żadnego planu. Ot tak, po prostu wychodząc rano ze schroniska. W zależności od tego czy spadnie deszcz, a może śnieg, czy skręcimy kostkę – każde to wydarzenie możemy potraktować jako stres podnoszący poziom adrenaliny, zaś swoje umiejętności ocenić na podstawie tego, w jaki sposób sobie poradzimy z każdym tego rodzaju zdarzeniem.
Podyskutowaliśmy sobie z Jarosławem Sadowskim (Expander) na łamach Gazety Prawnej. Ponieważ zbyt długie polemiki nużą często redaktorów prowadzących, pozwolę sobie przenieść to całe – bardzo poważne zagadnienie – tutaj. Być może uda mi się zachęcić mojego opneneta do aktywnego komentowania.