20 lat WIG20 w Unii Europejskiej
W ostatnich dniach przez polskie media przelewa się fala podsumowań dwudziestu lat obecności Polski w Unii Europejskiej. Pasmo sukcesów ma jednego wielkiego przegranego – indeks WIG20.
W ostatnich dniach przez polskie media przelewa się fala podsumowań dwudziestu lat obecności Polski w Unii Europejskiej. Pasmo sukcesów ma jednego wielkiego przegranego – indeks WIG20.
Pierwsze sesje maja – z posiedzeniem FOMC i danymi z rynku pracy w USA – czynią zakończony kwiecień nieco odległą przeszłością, ale nie możemy pominąć okazji do rozliczenia zachowania rynku w kontekście prognoz, co robiliśmy na blogach już wcześniej. Dziś uzupełniamy spojrzenie na zachowanie S&P500 o nowe badania oczekiwań inwestorów wobec Wall Street, które sięgają już nie tylko końca grudnia 2024 roku, ale też końca czerwca 2025 roku.
Kończący się dziś kwiecień przyniósł wielu rynkom korekty lub konsolidacje, czego dobrym przykładem są rynki w Japonii, USA i częściowo w Europie. Jaśniej świeciły rynki chińskie, których indeksy kończą miesiąc zwyżkami rzucającymi koszyki na trzymiesięczne maksima.
Kończący się za chwilę kwiecień przyniósł oczekiwane korekty. Większość głównych indeksów skończy miesiąc spadkami – w najlepszym wypadku konsolidacjami – które jawiły się jako oczekiwane po pięciu miesiącach zwyżek. Szukając fundamentów przeceny warto sięgnąć do nieco szerszego obrazu, w którym kwiecień doprowadził do pęknięcia graczy na rynkach akcji. W pierwszych trzech miesiącach roku inwestorzy skupiali się na innych zmiennych niż ryzyko związane ze wzrostem rentowności długu i w kwietniu – mówiąc kolokwialnie – jedna strona rynku wreszcie pękła.
Na kilka sesji przed końcem kwietnia indeks S&P500 traci przeszło 5 procent, więc szanse na zakończenie miesiąca zwyżką, która przedłuży wzrostową serię na 6 miesiąc z rzędu jawią się jako małe. Spójrzmy zatem na historię indeksu z pytaniami: co pięć miesięcy zwyżek oznaczało dla przyszłości indeksu i gdzie może być S&P500 w perspektywie roku, gdy indeks miał za sobą serię 5 miesięcy zwyżek?
Część czytelników blogów pewnie potrafi zanucić słowa piosenki zespołu Lady Pank „Fabryka małp” z tekstem Andrzeja Mogielnickiego. W jednej zwrotce pada tam ładnie zdanie „Coś dzieje się wciąż na Bliskim Wschodzie”. Kawałek jest z pierwszej płyty zespołu, więc realnie pochodzi z początku lat 80 XX wieku. Minęło 40 lat i „wciąż” jest ciągle aktualne, a inwestorzy zdają się zachowywać, jakby mieli do czynienia z nowością, a nie standardem.
Na dzisiejszym zamknięciu WIG20 znalazł się powyżej psychologicznej bariery 2500 pkt. i finiszował na poziomach najwyższych od stycznia 2018 roku. W przypadku indeksu szerokiego rynku GPW mogła świętować najwyższy poziom w historii. Adekwatne do tych sukcesów muszą być tytuły komentarzy, które będą podkreślały siłę rynku. W pewnym ujęciu nie jest jednak tak dobrze, jak byśmy wszyscy chcieli, żeby było, bo naprawdę rynek znalazł się dziś na poziomach ledwie kilka procent wyższych od obserwowanych pięć lat wstecz.
Na blogach bossy nie odnotowaliśmy kolejnego, spektakularnego kwartału w wykonaniu Bitcoin’a. W pierwszym kwartale 2024 roku para BTCUSD wzrosła o przeszło 60 procent, po zwyżce o przeszło 50 procent w finałowym kwartale 2023 roku. Częścią gry było nowe ATH, więc początek 2024 roku pisze się w historii.
Do zakończenia marca i I kwartału zostały ledwie cztery sesje. W piątek nie pracują już najważniejsze giełdy. W połączeniu z małą dawką naprawdę ważnych danych makro inwestorzy mają powody, by poszukać wyciszenia i skupić się na dowiezieniu wyniku do końca miesiąca.
Nie ma wątpliwości, iż ostatnie sesje na GPW zostały zdominowane przez zamieszanie na akcjach LPP. Spójrzmy jednak na spadek przez pryzmat szumu rynkowego, na który jest stosunkowo proste lekarstwo.