Komisja Europejska chce zakazać świadczenia usług przez agencje ratingowe. Mamy kolejny przykład tego, że kryzysy uzdrawiają pewne sytuacje. Rola agencji ratingowych jest bardzo podobna do roli firm audytorskich. W zamian za niemałe pieniądze dokonuje się pewnej oceny instytucji, która występuje o taką ocenę.
Sam ten układ rodzi pokusę nadużycia, a jeśli dołożymy jeszcze do tego fakt, iż instytucje tego rodzaju poza oceną mogą również (odpłatnie) świadczyć usługi doradcze, mamy gotową mieszankę wybuchową.
Przy poprzednim kryzysie związanym z pęknięciem bańki internetowej z powierzchni ziemi zniknął jeden z audytorów z „Wielkiej Piątki” – Andersen. Było to związane z wyjątkowo korupcyjną rolą w procesie fałszowania danych dotyczących Enronu. Fantastycznie opis tego konfliktu interesów oraz ogromnej walki lobby audytorskiego o utrzymanie status quo opisał wspominany przeze mnie wcześniej Max Bazerman. Przy okazji warto zajrzeć do materiałów, w których kilka lat wcześniej ostrzegał przed tą niejdnoznacznością audytora: The Impossibility of Auditor Independence.
Nie jest zaskakujące, że przy obecnym kryzysie bardzo poważnie należy zastanowić się nad rolą agencji ratingowych. Jak pokazały dziesiętki przypadków, zmiana ratingu na negatywny ma miejsce wtedy, gdy jest już za późno. Bodaj dwa lata temu dyskutowałem na ten temat pokazując choćby przykład Węgier. Gdy obniżenie ratingu nastąpiło już po załamaniu waluty i rynku akcji. Czyli niejako było podsumowaniem tego, że jest źle, a nie sygnałem ostrzegającym.
Sporo przykładów „spóźnienia się” agencji ratingowych znaleźć można również w książce Martina Fridsona „Złudzenia inwestora”, który wyjaśnia ten fakt prosto – ratingi oceniają wyłącznie przeszłość.. Fridson zwraca uwagę na specyficzny tryb obrony firm, którym obniżono rating, zarzucając choćby subiektywizm, lub „umniejszanie znaczenia najistotniejszego czynnika ze wszystkich, przedsiębiorczości kadry kierowniczej”.
Czy coś się zmieni w zasadach. Trudno powiedzieć. Na pewno wzrośnie nieufność wszystkich uczestników systemu do tego rodzaju „niezależnych ocen”. A może i pojawią się własne refleksje na temat możliwego konfliktu interesów w różnych segmentach rynku. Pozwolę sobię podlinkować materiał sprzed kilku miesięcy, w którym zwracałem uwagę na takie zagrożenia na naszym rodzimym podwórku, bo może jednak warto znacznie głośniej mówić o takich rzeczach:
Coraz częstszy konflikt interesów na rynku kapitałowym
Wcześniejsze deja vu
12 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Wszystkie ratingi mają wiele wspólnego ze średnimi i oscylatorami w AT.
Zawsze są spóźnione.
„Sporo przykładów ?spóźnienia się? agencji ratingowych znaleźć można również w książce Martina Fridsona ?Złudzenia inwestora?, który wyjaśnia ten fakt prosto – ratingi oceniają wyłącznie przeszłość..”
To prawda. Cała taka np. AT ocenia także przeszłość. Z przeszłości wyciągamy wnioski na przyszłość. Czasami trafnie, czasami nie.
„Fridson zwraca uwagę na specyficzny tryb obrony firm, którym obniżono rating, zarzucając choćby subiektywizm (…)”
Czyli? Może jednak ratingi mają jakąś wartość dla oceny kondycji spółek?
„Komisja Europejska chce zakazać świadczenia usług przez agencje ratingowe”.
No ba! Winny musi się znaleźć……poszukajmy……hmmm….nie może nim być bank centralny (ekspansja kredytowa była przecież dobra….DOBRA!!!!!), nie może nim być rząd (regulacje księgowości były przecież dobre….DOBRE!!!!), ale mogą nim być………………..o! Zachłanni inwestorzy i kłamliwe agencje ratingowe!!!!! Przy okazji dostaną po d… za obniżanie ratingu państwa!;)))))))))))))
Co nie znaczy, że na ratingi należy kiedykolwiek patrzeć z ufnością. Czy na sprzedawcę (informacji, oceny) patrzymy z ufnością? Ale kto by tam o tym pamiętał……..
„?Fridson zwraca uwagę na specyficzny tryb obrony firm, którym obniżono rating, zarzucając choćby subiektywizm (?)?
Czyli? Może jednak ratingi mają jakąś wartość dla oceny kondycji spółek?”
Odrobine nie doprecyzowalem. Nikt nie zarzuca subiektywizmu gdy rating sie podnosi. Raczej sie wtedy eksponuje nadanie ratingu przez NIEZALEŻNĄ agencje
„Czy na sprzedawcę (informacji, oceny) patrzymy z ufnością? Ale kto by tam o tym pamiętał??..”
O wlasnie 🙂
Cały problem polega na tworzeniu iluzji, jakoby sektor finansowy to taki stateczny wujek pykajacy z fajeczki. Solidna to postać i zaufania godna. Można by powiedzieć nie wierzcie agencjom, używajcie własnego rozsądku, wiedzy itd. Ale to z kolei prowadzi do podejrzenia, że całe to finansowe towarzystwo to tylko pozory i nikomu już wierzyć nie można. Są pewne zawody, których zaufanie publiczne utrzymywane jest w sposób sztuczny. Rozsądny Pan Bankier, Pan Mecenas (za kasę broniący pedofila i złodzieja, własną piersią chroniący jego niewinność), Pan Doktor (co w rzyci ma pacjenta bo i tak nie wie co z nim zrobić).
Agencje wydają się więc być częścią tej Wielkiej Iluzji, wraz z rządami papierowymi pieniędzmi i tzw. autorytetami. Nie wiadomo czym to zastąpić, bo wszystko się jakoś tak zagalopowało.
Najłatwiej byłoby zakazać ludziom głupoty, a wtedy żaden naciągany raport by nie przeszedł 🙂
czy obniży się zaufanie do takich ratingów? Panie Grzegorzu, wie pan doskonale, że to zaufanie podlega takim samym cyklom jak gospodarka. Teraz się obniży (może) a potem wszystko wróci do normy. Inaczej po enronie ludzie nie zwracali by już na nie uwagi.
Ludzie potrzebują kogoś kto zdejmie z nich odpowiedzialność za decyzje i powie im co mają myśleć. Kto więc ma to zrobić jak nie agencje?
Poza tematem, o której jest SGH 18.11, datę widziałem ale godzinę to już niekoniecznie.
Kolego Maciuszke
… Ludzie potrzebują kogoś kto zdejmie z nich odpowiedzialność za decyzje i powie im co mają myśleć. Kto więc ma to zrobić jak nie agencje? … ”
To nie ludzie potrzebują tylko pseudo managerowie, zarządy które boja się i nie umieją podjąć żadnej rozsądnej decyzji a tak ktoś im mówi co mają robić a oni szczęśliwi inaksuja następne miesięczne wynagrodzenie. Patrz takie OFE, czy ktoś z OFE był raz na zgromadzeniu wspólników spółki w której maja udziały wątpie.
Generalnie jest to śwai w którym im głupszy zarządzający tym lepszy, bo nie będzie pytał dlaczego ma zrobić tak a nie inaczej. A jak ma być inteligentny to musi byc super posłuszny.
Ogólnie można i należy poutyskiwać na konflikt interesów, agencje i „cały finansowy światek”. Jako, że składa się on z ludzi – nieobce są mu ludzkie wady. Problem jednak w tym, że taka KE chce zakazywać czegoś, od czego tego typu instytucjom wara. Niech się skupią nad szkodliwą polityką państw i banków centralnych, bo to one rozpętały burzę (i tzw. kryzys). I – jako SKUTEK – na tym „bajzlu” zarobili (i stracili) rozmaici „chciwcy”.
„Są pewne zawody, których zaufanie publiczne utrzymywane jest w sposób sztuczny. Rozsądny Pan Bankier, Pan Mecenas (za kasę broniący pedofila i złodzieja, własną piersią chroniący jego niewinność (…)”.
Wieeeelkie rozgoryczenie:) Ale sztuczności tutaj niewiele.
Mała uwaga. Ten wspomniany „pan mecenas” broni za kasę każdego (także pedofila, który ma prawo do obrony). Nie powinno to budzić większych emocji, toż po to jest obrońca, aby bronił każdego klienta przed opresją władzy wykonawczej. I klasyczny błąd – przypisywanie pełnomocnikowi cech oskarżonego;)
@Maciuszet
Wykład na SGH 18.11 odbedzie się o 16.00.
@Thom
pełnomocnik pojawia się z własnej woli. Nie interesuje go nawet stan faktyczny. Broni winnego klienta kosztem ofiary. Dlaczego przypisanie pełnomocnikowi cech oskarżonego jest błędem?
Także Jack Welch w swojej książce „Winning” ( wydana też po polsku pod tytułem ” Winning znaczy zwyciężać”) wspomina o konflikcie pomiędzy świadczeniem usług audytorskich i doradczych w Andersenie 🙂 Według Welcha powodem upadku Andersena było pojawienie się sprzeczności pomiędzy misją i wartościami. Parę cytatów z tego fragmentu książki:
„Arthur Andersen was founded almost a century ago with the mission to become the most respected and trusted auditing firm in the world(…)
The boom times of the 1980s arrived, and Arthur Andersen decided it wanted to start a consluting business; that’s where the excitement was, not to mension the big money.In 1989, the firm actually split into two divisions. Rather than valuing conscientiousness, consulting firms generally encourage creativity and reward aggressive sales behaviour, taking the customer form one project to the next.(…) In these circumstances, how could people know the answer to questions like, „What really is our mission?” „What values matter most?” and „How should we behave?”
Throughout most of the ’90s, Arthur Andersen was a firm at war with itself(…)Eventaually, in 2002, the house collapsed, due in no small part to the disconnect between its missions and values.”
Mniej więcej podobnie wypowiada się o przyczynach problemów w Enronie:
” In its prior life, Enron was a simple, rather mundane pipeline and energy company. Then like Arthur Andersen, the company changed missions. Someone got the idea to turn Enron into a trading company. Again, the goal was faster growth. (…) Enron’s new mission meant it focused first on tradnig energy and then on trading anything and everything 🙂 „
@ 17
Wpadl mi kiedys w rece artykul (niestety nie moge go odnalezc), wyjasniajacy, ze chodzilo o cos wiecej. O luki w przepisach prawnych stanowiace podloze do roznych dzialan.
Gdyby ktos natrafil na cos w tej materi – bylabym bardzo wdzieczna.
„Rola agencji ratingowych jest bardzo podobna do roli firm audytorskich. W zamian za niemałe pieniądze dokonuje się pewnej oceny instytucji, która występuje o taką ocenę.”
Z tego wynika, że te agencje działają w Europie w taki sam sposób jak w USA – emitenci zgłaszają się po ocenę swoich papierów. Nic dziwnego, że ratingi są dość nieakuratne, bo przecież nie po to emitent płaci żeby dostać kiepską ocenę. Co innego jak to inwestor płaci za ocenę.
W USA system wygląda dość dziwnie:
http://globaleconomicanalysis.blogspot.com/2007/09/time-to-break-up-credit-rating-cartel.html
By the way… dziś świętujemy 7 rocznicę bankructwa Enronu 🙂