Sygnalizowałem wcześniej sięgnięcie do literatury by wskazać palcem miejsca w których mamy do czynienia z pozornie Obiektywną Analizą Techniczną (OAT). A ponieważ wkroczymy w świat subiektywności, każdy zobaczy pewnie to co chce zobaczyć.
Na dobry, i może zaskakujący dla niektórych początek uprzedzę, że przytoczone niżej przykłady pochodzą z najlepszej wg. mojej opinii książki przybliżającej klasyczną A.T. Chodzi mianowicie o pozycję „Encyclopedia of chart patterns” Thomasa Bulkowskiego, z której czerpałem na blogu inspiracje już wcześniej, i która, mam nadzieję że nie zdradzam zbyt wiele, niebawem ukaże się w polskim przekładzie.
Czytelnikom, którzy nie mieli okazji czytać jej w oryginale po angielsku, przedstawię dosłownie w telegraficznym skrócie zasadniczy koncept tej książki gdyż jest on istotny w nawiązaniu do problemu potraktowanego w niniejszym wpisie:
Bulkowski w kolejnych rozdziałach bardzo szczegółowo przedstawia po kolei wszystkie najpopularniejsze formacje cenowe oraz ich mniej znane warianty, wszystko w odniesieniu do wykresów akcji objętych indeksem S&P500. Mamy tam więc dokładną instrukcję rozpoznania każdej, przykłady udanych i nieudanych wystąpień oraz obszerne statystyki uwzględniające takie elementy jak zasięgi wybić, czas pełnej realizacji, zależność od wysokości formacji, rozkładu poszczególnych jej składowych i ich wpływ na zasięgi, zależność od wolumenu i kilka innych. Na podstawie kompilacji owych statystycznych informacji autor tworzy swego rodzaju ranking efektywności.
Sporo włożonej pracy, dokładność, kompleksowość, przejrzystość i praktyczny efekt edukacyjny. Dostajemy na talerzu wszystko to co w OAT robi się dla weryfikacji przewagi narzędzi technicznych i osiągnięcia ich optymalnej użyteczności. Z jednym niestety wyjątkiem – pomimo szczegółowych, niemal matematycznych wskazówek wyszukiwania na wykresach formacji, praktyczna strona tej wstępnej w każdej analizie czynności nadal obarczona pozostaje sporą dozą uznaniowości. Pokażę to na 2 wybranych z książki przykładach.
Przykład 1.
Poniższy rysunek nr.1 pokazuje formację odwrócenia trendu spadkowego znaną jako „podwójne dno” (albo ‘W’). Jest to jednak wariacja na jej temat ponieważ istnieją 2 odmiany jej dna – półokrągłe zwane „Ewa” i spiczaste określane jako „Adam”.
Rys 1. Formacja podwójnego dna. Źródło: T. Bulkowski „Encyclopedia of chart patterns”
Pytanie za duże pieniądze, które wystawiamy non stop w tradingu: kto w czasie rzeczywistym, albo nawet w perspektywie, wyrysowałby w tym miejscu właśnie formację W ?! Dodam, że pozioma linia opisana jako ‘Confirmation line’ to linia szyi czyli poziom wybicia w górę i zajęcia długiej pozycji. Ja z pewnością wyrysowałbym na tym fragmencie dużo innych formacji ale wątpliwe, że właśnie tę
Przykład 2
Problem ten sam co poprzednio tylko formacja inna. Tym razem jest to tzw. ‘Diament”, którego wierzchołki opisują punkty A i B, a C wyznacza moment wybicia w górę. Ilu z czytelników odszukałoby go w tym miejscu? Ja być może i chyba tylko wówczas gdyby mi kazano go tam znaleźć. Na 99% raczej dopatrzyłbym się tam nieudanej formacji M czyli „podwójnego szczytu”.
Rys 2. Formacja diamentu. Źródło: T. Bulkowski „Encyclopedia of chart patterns”
Jeśli istnieją rozbieżności pomiędzy interpretacjami to oznacza, że narzędzie podlega prawom subiektywności pomimo, że cały anturaż wskazuje na obiektywne przesłanki istnienia. Podobne przykłady znajdziemy w większości książek opisujących A.T., w przeszłości sam opisywałem na blogu identyczne złudzenia w „Analizie technicznej rynków finansowych” Schwagera.
Rozbieżności w interpretacjach oznaczają jednocześnie, że przy użyciu teoretycznie tych samych formacji rozkład zysków i strat w tradingu Bulkowskiego i każdego z nas mogą się różnić mniej lub bardziej istotnie. Niewykluczone, że część z czytelników w tym samym czasie skończyłaby pod kreską, druga część zyskownie. Ambaras największy tkwi w tym, że Bulkowski opisał w owej publikacji swoją własną A.T. w sensie wykrywania formacji, i na 100% A.T. każdego z nas byłaby w różnym stopniu inna.
Ważne jednak jest w tej książce co innego – wskazanie sposobów poszukiwania chociaż śladów przewagi w A.T. , bez względu na to czy jest to Bulkowski A.T. czy Kowalskiego A.T. Bez tego formacje są często jedynie błądzeniem w mroku. Chyba, że o ich skuteczności zadecyduje inna siła, przywoływana przeze mnie w tej serii wielokrotnie – nasza inteligencja i kompetencja. Tyle, że rzadko kto się z nimi rodzi…
—*Kat*—¬
17 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
„Problem ten sam co poprzednio tylko…. Tym razem jest to tzw. ‘Diament”…”.
Jaki diament, jaki diament, jesli już to to jest perełka (istna).
Ale na poważnie toż to jest romb, powtarzam ROMB, po anglijski diamond, przynajmniej w subiektywnej TA, a w OAT to może być i diament a nawet nieoszlifowany brylant.
W analizie techniczne formacje przypominajace kształtem figury geometryczne nazywają się trójkąt, romb prostokąt lub kształtopodobnie jak flaga, chorągiewka czy proporczyk.
A diamenty sa wieczne i sa najlepszym przyjacielem dziewczyny. A jesli o kobitkach mowa to powiem, że wprawdzie mnie trójkat kojarzy się ze wzgórkiem łonowym (i flaga na maszt) ale jednak mówię fachowo
trójkącik (i tylko w domyśle intymny). 🙂
Romb (diamentowy) jest rzadką figurą i wystepuje zazwyczaj na szczycie ostrego wzrostu cen, na spadku jest bardzo rzadki. Tu zaś mamy jego pojawienie się (jesli to jest w ogóle romb) w strefie konsolidacji przy trendzie bocznym.
Fakt ten powinien modyfikować istotnie, aż do pełnej zmiany, interpretację znaczenia tej figury i konsekwencji jej wystąpienia.
Nie mozna przy tym zapominać, że uważa się go też za niewydarzoną głowę z ramionami z pewnymi konsekwencjami z tego faktu wynikającymi.
Oba podane przypadki są wprawdzie dobrą ilustracją subiektywności rozpoznawania figur ale jednoczesnie wielce dyskusyjne. Myślę,że albo Bulkowski ma zeza albo też ma jednak pewne braki warsztatowe w AT.
Rozpoznanie tu formacji podwójnego dna (czy też figury W) wydaje mi się wielce naciągane, a szczególnie na wczesnym etapie jej tworzenia nie jest praktycznie możliwe.
Ale nie to jest moim zdaniem najważniejsze, gdyż ważniejszy jest fakt pominięcia faktu, iż jakakolwiek to jest formacja, to występuje ona w wielce wydłużonym okresie kondolidacji, a takie W sa traktowane z dużą podejrzliwością i co więcej uważane bywają za okazyjne formacje
kontynuacji trendu mimo, że powszechnie przypisuję sie im rolę odwracacza trendu (jest to odmiana głowy z ramionami, czy też X-
szczytów/den).
Poza tym warto mieć na uwadze, że wprawdzie figura W przypomina double bottom jednak w zaawansowanej AT zaleca się jednak ich rozróżnianie, bo są nastepstwa. W częściej kontynuuje trend.
Ja tu prędzej widziałbym potojny szczyt, ale coż ja książek nie piszę.
Niestety nie mam w tej chwili dostepu do Encyklopedii Bułkowskiego i może go krzywdzę, gdyż nie mogżna wykluczyć, że przykład przytoczony ma byc ilustracją wariantu/motywu Adam i Ewa (widać tez Ewę na śżczycie poprzedzającym denną Ewę) a tu dla celów ilustracji subkektywności przykład ten został niejako wyrwany z kontekstu.
Ale se sprawdze.
Ojcowie AT i ich kontynuatorzy ciagle powtarzają, że figur i ich formacji nie należy interpretować w izolacji, to jest w oderwaniu od rynkowego kontekstu sytuacyjnego, uwzględnienia fazy cyklu cenowego i koniunkturalnego oraz charakteru samej akcji cenowej.
Moim zdaniem właśnie uwzględnienie tego aspektu w połączeniu z inteligencją i doświadczenie tworzy poszukiwaną przewagę nad tymi co katują tylko same figury,raz z dołu raz z góry. 🙂
Robiąc redakcje polskiego tłumaczenia jednej z ksiazek Bulkowskiego (przepraszam zainteresowanych za poslizg w wydaniu) odnioslem podobne wrazenie co Kathay.
Z niektórymi formacjami zupelnie bym sie nie zgodzil. Ale wartoscia podejscia Bulkowskiego jest nie to, ze probuje znalezc ile formacji typu XYZ wystapilo, co sie stalo pozniej, tylko to jak wykorzystac je do dzialania.
A niestety czytelnik powinien zasugerowac sie jego podejsciem, a pozniej zrobic wlasne statystyki (zwlaszcza na rynku polskim)
@ gzalewski
Jeśli rozpoznawanie foramcji u/przez Bulkowskiego jest wielce dyskusyjne (a jest) to warto zastanowić sie jak dyskusyjne muszą być jego wyliczenia częstości występowania „takich” formacji i ich sprawdzalność???
I jak wiarygodne są te jego dane, na których niektórzy opierają swoje systemy tradingowe.
źle sie wyrazilem – on opisuje dosc dokladnie jakie kryteria powinny byc spelnione. I to jest OK.
Ale mialbym watpliwosci czy przy danych kryteriach daną formacje zaliczyc jako jedną, czy moze cos innego.
W sumie to dosc wtorne
Czasami (jak dla mnie) zbytnia szczegolowosc nie jest w ogole potrzebna.
Np. caly jego koncept dotyczący Adama i Ewy (czyli podwójnych den/szczytow). Nie jestem pewien, czy tak dalekie uszczegolowienie dla mnie byloby przydatne
„Niestety nie mam w tej chwili dostępu do Encyklopedii Bułkowskiego”
A gdybyś miał dostęp do pedeef’a?
@ Lucek
Dzięki za dobre chęci, ale już dostałem PDFa a na środę mam obiecaną kopię książki do wglądu.
Se dziś poczytam wieczorkiem.
„Se dziś poczytam wieczorkiem”
Zwróć uwagę na ten rys.2, który zamieścił Kathay.
Na której on jest stronie?
Takie podejście do oceny sentymentu rynkowego prowadzi na manowce. Z braku narzędzi opisano pewne formacje, z tym, że one były zrozumiałe dla osób, które widziały setki tysięcy wykresów. A więc inaczej widziały price action historyczny, obecny. Dobierając do tego wiedzę o całym otoczeniu rynkowym tacy traderzy w innych warunkach rynkowych, gdy nie było komputerów próbowali rozgryzać nastroje.
To jest tak samo jak z rysowaniem trendu – linie skośne – wsparcia, opory – jakie jest tego fundamentalne wytłumaczenie? 99% nie wie… a rysują… Po co?
@gzalewski:
„Czasami (jak dla mnie) zbytnia szczegolowosc nie jest w ogole potrzebna.
Np. caly jego koncept dotyczący Adama i Ewy (czyli podwójnych den/szczytow). Nie jestem pewien, czy tak dalekie uszczegolowienie dla mnie byloby przydatne”
Ja zastanawiam się czy w ogóle sam kształt szczytów i dołków ma jakiekolwiek znaczenie dla ich wartości prognostycznej. Widziałem już najpiękniejsze, które miały się sprawdzić a jakoś się nie sprawdziły. Może lepiej je traktować jedynie jako punkt odniesienia dla momentu wejścia i sl a o tym co będzie niech decyduje kontekst w postaci trendu.
Wypada mi sie zgodzić, z gzalewskim, że Bulkowski trochę za bardzo rozkminia te rózne warianty Adama i Ewy, zamiast opisać dwie, trzy i powiedzieć, że wystepują w rożnych kombinacjach.
Czemu marudzę? No bo są różniste A&E szeroko opisane natomiast nie ma ani słowa o tak istotnych wariantach podwójnego dna/szczytu jak przynajmniej 2B top/bottom Trader,sa Vica czy ewentualnie dragon.
No i nie ma ani mru mru o formacjach W oraz M oraz subtelnych różnicach między nimi a podwójnym dnem i szczytem. Ale i tak praca Bulkowskiego imponuje obszernością i przekrojowymi danymi. Kiedy on miał na to czas?
Jednak jego rozpoznanie niektórych formacji bardzo dyskusyjne i faktycznie casem trudno się dopatrzyć tego co on widzi! Bardzo subiektywna AT, bardzo.
W tym kontekscie nurtuje mnie pytanie, jak z tymi jego dyskusyjnymi wzorami rozpoznanych formacji poradziłaby sobie OAT i automatyczne scanery formacji.
Może T B poszedł na łatwizne, po prostu, i zdał się właśnie na rozpoznanie automatyczne i stąd taka konfuzja wytrawnych tropicieli formacji no i niżej podpisanegołowców amatorszczyka.
PS
@ Lucek
Pierwszt rysunek double bottom Adam & Eve str 234 – drugi rysunek diamond top str. 209, wydanie II Encyklopedii, 2005 r.
@lesserwisser:
„No i nie ma ani mru mru o formacjach W oraz M oraz subtelnych różnicach między nimi a podwójnym dnem i szczytem.”
I bardzo dobrze, że o tym nie pisał bo to już byłaby przesada. Im więcej takich subtelności tym gorzej dla całej subiektywnej AT. Autorzy książek mają tendencje do komplikowania żeczy prostych, Bulkowski nie jest od tego wolny.
Albo:
http://www.juraura.neostrada.pl/ -> na samym dole -> „Starsze obrazki z roku 2008” -> 4 temat od góry
albo bezpośrednio:
http://www.juraura.neostrada.pl/rok2008.html -> 4 temat od góry
„Starsze obrazki z roku 2008″ -> 4 temat od góry
Ale o co konkretnie chodzi? Że formacje działają?
@ Klondike
Pozwolę sobie wyrazić odmienne zdanie. Tytuł książki mówi sam za siebie i narzuca pewne wymagania autorowi i rodzi określone oczekiwania u odbiorców.
Encyklopedia to obszerne kompendium wiedzy w danym temacie, znaczy się wyczerpujące, wszechstronne i kompletne, tak by stanowić referencyjny poradnik oraz bazę danych.
Myślę, że taki był też zamysł Bulkowskiego, gdyż w drugim wydaniu przybyło ponad 300 stron i teraz to opasłe tomisko liczy ich 1000.
Przypuszczam, że w wydaniu III, które zapewne będzie miało ok 1200 stron wszystkie niedoróbki i opuszczenia zostaną uzupełnione, bo rynek się rozwija a parę latek już minęło od poprzedniego wydania.
Ale i w swojej obecnej praca może imponować swoją dokładnością bo zawiera takie formacje, których łatwo gdzie indziej nie znajdziemy.
„Autorzy książek mają tendencje do komplikowania Rżeczy prostych, Bulkowski nie jest od tego wolny.”
To fakt, że autorzy mają tendencję do komplikowania rzeczy prostych gdyż często nie rozumieją dogłębnie tego o czym piszą, w związku z tym nie są w stanie oddać w sposób prosty i przejrzysty istoty danego zagadnienia/kwestii, samego sedna sprawy.
Dziedzina AT nie jest tu jakimś wyjątkiem. Mamy w książkach opisy formacji, kanoniczne rady lub ogólne sugestie ale zazwyczaj brak jest wytłumaczenia dlaczego jest tak, co z czego logicznie wynika i co powinno być dalej z uwzględnieniem szerszego planu oraz sentymentu rynkowego. Na szczęście bywają chlubne wyjątki, zdarzają się istne perełki, choć zazwyczaj są to publikacje niszowe.
I co to powoduje? Ano powoduje to właśnie dużą subiektywność w ocenie tworzącej się konfiguracji i jej interpretacji bo nie pokazuje się spójnych i logicznych reguł analizy i interpretacji, które obiektywizują indywidualną subiektywność.
„Im więcej takich subtelności tym gorzej dla całej subiektywnej AT.”
To jest dyskusyjny pogląd, gdyż niestety nie ma łatwo i prosto i wszystko jest oczywiste. Subtelności są istotne o czym może świadczyć następująca historia.
Parę lat temu, w sobotę spotkałem swojego byłego podwładnego, dziś/wtedy dealera walutowego w banku, który odprowadzał dzieciaka na jakąś imprezę więc miał z godzinę wolnego czasu a ja też miałem samotna sobotę bo mnie właśnie opuściła żona (ale tylko na chwilę 🙁 no to sobie ucięliśmy małą rozmowę przy kawie i soku chmielowym.
Facet opowiedział mi taką oto zabawną historię. Jeden z jego kolegów z pracy, sporządzający analizy techniczne, opublikował prognozę rynku dla kursu złotego w oparciu o figurę H&S (głowa z ramionami) przewidując odwrócenie trendu (już nie pamiętam czy miało wzrosnąć czy spaść, ale to nie jest tu istotne).
Za kilka dni kurs się faktycznie chwilowo odwrócił więc nasz analityk odtrąbił publicznie trafność swojej prognozy no i jakość swojego warsztatu. Niestety po kilku następnych dniach kurs się ponownie odwrócił i zaczął konsekwentnie kontynuować swój wcześniejszy kierunek.
Analityk napisał więc rozgoryczony, że rynek zachowuje się dziwnie, w sposób nieprzewidywalny, niezgodny z zasadami więc ktoś musi nim manipulować, a wtedy reguły sztuki AT oczywiście mogą zawieść.
I wtedy jakiś czujny komentujący zwrócił mu uwagę, że gościu się pomylił, że od początku należało się spodziewać kontynuacji trendu , bo ta głowa z ramionami utworzyła się akurat po określonym trendzie poprzedzającym. Wtedy wysypało się też parę prześmiewczych oraz niewybrednych komentarzy odnośnie jego umiejętności i wiedzy.
Urażona ambicja oraz nadszarpnięta pozycja eksperta nie bardzo pozwoliły mu wycofać się z podkulonym ogonem więc aby zachować twarz zaczął podpierać się „Analizą Techniczną” Murphego, i twierdzić, że z Murphego wcale tak nie wynika.
No to ja (jak typowy sensat) szybko do domu, żeby sobie poczytać Murphego. No i czytam tego Murphego i niby jest o H&S jako kontynuatorze trendu ale faktycznie nie jest to zbyt jasno popisane i z opisu nie za bardzo można się zorientować kiedy wchodzi ta kontynuacja (choć na rysunkach niby jest).
No to ja łaps za inne pozycję o AT i czytam, że zorientowałem się, że głowa z ramionami jako kontynuator trendu występuję w sytuacjach odwrotnych niż H&S jako odwracacz, a ta odwrotność dotyczy kierunku trendu poprzedzającego utworzenie się figury głowy z ramionami.
Jeśli normalna H&S wystąpi na trendzie spadkowym to sugeruje jego kontynuację podobnie jest z odwróconą H&S jeśli wystąpi na/po trendzie wzrostowy. Oczywiście z odwracaczem jest odwrotnie.
Później jak czytałem analizy techniczne, gdzie występowała głowa z ramionami lub jej pochodne (potrójne lub podwójny szczyt), to zazwyczaj specjalnie zwracałem uwagę na tę kwestię no i parę razy udało mi się wyłowić podobny błąd.
Uważam więc, że subtelności są istotne, choć może w opisanym przypadku to wcale nie była subtelność, jak kto woli.
@ Lucek
„Ale o co konkretnie chodzi? Że formacje działają?”
O nic wielkiego. Po prostu , ponieważ zajmowałem się tym ciekawym tematem kilka lat wcześniej , więc chciałem to przypomnieć.
Czy formacje działają ? Intuicja podpowiada, że powinny. Proszę jednak zwrócić uwagę, że w programie Sakiewka poprzez formację rozumie się nie tylko te opisane w książkach, a wszystkie układy pojawiające się na wykresach cen. Można na przykład podejść do tego w ten sposób, że patrzymy jak wyglądał wykres jakiegoś waloru przed istotnym wzrostem. Następnie szukać na wykresach innych walorów podobnych układów, jak ten wzorcowy. Nie trzeba nawet tych formacji jakoś specjalnie nazywać. Wobec takiej ogólności odpowiedz na postawione pytanie jest twierdząca – działają. Cóż jednak z tego skoro jest ich tak wiele i tak trudno je zidentyfikować ? Przewagi na tym raczej nie zbudujemy.
Dnia 2011.05.24 09:34, lesserwisser napisał:
„Parę lat temu, w sobotę spotkałem swojego byłego podwładnego, dziś/wtedy dealera walutowego w banku,”
http://ifutures.pl/rgr-formacja-zapowiadajaca-spadki-t2523.html
Zwróć dealerowi przy okazji uwagę, że aby w ogóle rozpatrywać cokolwiek na temat „formacji” najpierw trzeba poznać i zrozumieć istotę samego ruchu ceny i kształtowania się trendu 😉
Pozdrawiam:)
@ olaf
„aby w ogóle rozpatrywać cokolwiek na temat „formacji” najpierw trzeba poznać i zrozumieć istotę samego ruchu ceny i kształtowania się trendu.”
Właśnie, zawsze to powtaqrzam i staram się tak postępować.
A dealerowi zwrócić uwagi nie mogę, bo od tamego czasu go nie widziałem a poza tym nie bardzo wypada, gdyż to nie on był autorem tamtej analizy, co jak się wydaje wynika jasno z opisu.
Ale mniejsza o to, jest okazja by zwrócić uwagę, na fakt że figura pokazana na załączonych obrazkach to nie bardzo podpada pod Głowę z Ramionami.
Jednym z głównych uchybien/odstępstw od wzorca jest fakt, że prawe ramię jest bardzo wydłużone (dużo dłużej formowało się niż lewe) a powinny być one względnie symetryczne.
Poza tym chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na fakt, że wykreślona linia na poziomie 2269 (linia wsparcia/ szyi) jest pozioma natomiast w danym przypadu wykreślona linia szyi powinna być wyraźnie podniesiona (bo prawe ramię zaczymna się sporo wyżej od lewego). Fakt ten jest dodatkową presłanką osłabiającą główne przesłanie klasycznej formacji RGR, to jest zapowiedź odwrócenie trendu.
Zazwyczaj na poczatku studiów nad formacją RGR uczula się adeptów na fakt, iż ze wzgledu na złudne podobieństwo do innych formacji więcej Głów z Ramionami jest wytworem wyobraźni analityka niż powstaje w rzeczywistości.
A swoją drogą załączone rysunki mają dobrą wartość ilustracyjną.
Też pozdrawiam 🙂