Zapomniane bańki spekulacyjne

Pod dynamicznej zwyżce złota na nowe maksima fali wzrostowej przez rynki przelała się fala analiz prognozujących cenę kruszcu w przyszłości. Nie potrafię przywołać teraz z pamięci maksymalnej prognozy – zdaje się sięgała 10.000 dolarów za uncję – ale powoli na rynek zaczynają się przebijać też inne głosy, w których o złocie zaczyna mówić się w kategoriach bańki spekulacyjnej.

W istocie rzut oka na wykres kontraktu na złoto wystarcza, by zacząć zadawać pytanie, czy metal nie stanął już na progu fali wzrostowej, która w bliskiej przyszłości wyniesie złoto daleko poza 1500 dolarów za uncję. Oczywiście każdy może widzieć na wykresie złota co mu wyobraźnia podpowiada, ale osobiście zaczynam dostrzegać czytelną bazę do hiperbolicznego wzrostu, który powszechnie uznaje się za finałową fazę spekulacyjnej gorączki.

Nie chcę wchodzić w spór, czy obecne ceny są zasadne i na ile mamy do czynienia ze spekulacyjną bańką, bo analiza wykresów polega na szukaniu okazji do zarobku a nie posiadaniu racji. Starczy, że powiem, iż w obecnej fazie na rynku widzę wiele analogii do roku 1980, który przyniósł spekulacyjną gorączkę na rynku złota. Wbrew pozorom lata 1975-1980 i 2001-2010 łączy mniej niż się powszechnie sądzi (choćby poziom inflacji). Jest jednak jeden czynnik, który zdaje się być pomijany – fizyczny popyt na złoto.

W styczniu 1975 roku w USA zniesiono zakaz posiadania złota obowiązujący przez 40 lat i w pięć lat później mieliśmy spekulacyjną bańkę na rynku złota. Od mniej więcej kilku lat obserwujemy radykalny wzrost zainteresowania rynkami surowcowymi – między innymi za sprawą popularnych ETF-ów – i mieliśmy już bańkę na rynku ropy a teraz pojawiają się sygnały, iż również na rynku złota możemy mieć do czynienia z bańką spekulacyjną.

Przeszło dwa lata wcześniej na blogach bossy pojawiła się notka, w której zadeklarowałem się, jako przeciwnik prostych analogii na wykresach. Odnotowałem jednak fakt, iż pewien typ analiz na rynku pojawia się zawsze, gdy w przeszłości wykresów próbuje się znaleźć odpowiedź na temat tego, jak będzie wyglądała przyszłość. Ostatnie dni przyniosły powrót tego typu analiz, ale rynek ropy (do którego odnosiła się poprzednia notka) zastąpiony został rynkiem złota.

Nie będę powtarzał metody, której mechanizm pokazałem na blogu dwa lata temu, ale odeślę czytelników do wykresu, który pojawił się w serwisie tampcharts. Teza autorów jest czytelna: złoto może sięgnąć poziomu 3000 dolarów za uncję, jeśli rynek kruszcu powtórzy schematy baniek spekulacyjnych w przeszłości. Wykres pokazuje wygładzone średnimi z trzech miesięcy złoto, ropę i Nasdaqa Composite w przeszłości i obecną cenę złota.

Można się z taką analizą przez analogię zgadzać lub nie, ale warto ją znać, bo dalszy wzrost ceny złota będzie coraz częściej oglądany w kontekście wykresów takich, jak w linku. Osobiście spodziewam się, że paradoks obecnej sytuacji, w której legenda czy – jakby powiedzieli humaniści – narracja inflacyjna konkuruje z deflacyjną, zostaną zastąpione debatą o faktach a nie nadziejach, ale to już temat na notkę w przyszłości.

5 Komentarzy

  1. lesserwisser

    „Osobiście spodziewam się, że paradoks obecnej sytuacji, w której legenda czy – jakby powiedzieli humaniści – narracja inflacyjna konkuruje z deflacyjną, zostaną zastąpione debatą o faktach a nie nadziejach, ale to już temat na notkę w przyszłości.”

    Chyba są to płonne nadzieje, gdyż podobno dżentelmeni nie rozmawiają o faktach. A już ci dżentelmeni, którzy kręcą rynkiem złota,do szczególnie rozmownych nie należą.

    Od lat niezależni eksperci wspominają, że sporządzane weryfikacje bilansujące operacje na rynku złota pokazują, że brak jest pokrycia fizycznego na 10-40 tysięcy ton złota. Rachunki sporządzane są z dwóch stron wyjścia, od popytu i podaży, i wychodzi podobnie.

    Przyjmując, że realna wielkość przeciętna braku pokrycia będzie wynosić „tylko” 20-25 tysięcy ton , to mamy do czynienia ze skumulowaną produkcją światową za okresu 8-10 lat, przy braku jakiejkolwiek pozostałej konsumpcji.

    Jest to wynikiem rozbuchanych swapów, pożyczek i lendingów złota, które jest wykazywane w bilansach banków jako posiadany depozyt złota fizycznego, podczas gdt faktycznie tego metalu tam nie ma od dawna i jest on już w trzecich, czwartych albo piątych rękach,lub nawet nie wiadomo gdzie. To samo zresztą może dotyczyć zasobów naszego złota, trzymanego w bankach londyńskich a wykazywanego w bilansie NBP.

    Pozwalają na to niestety zasada sprawozdawczości IMF, gdzie złoto to depozytowe może być wykazywane parę razy, choć w rzeczywistości może ono mieć charakter czysto wirtualny. Ten sposób sprawozdawczości jest zresztą od dawna krytykowany.

    Były juz w ostatnim okresie dowody, w którym wielcy goldmani nie byli w stanie wywiązać się ze swoich zobowiązań fizycznych, bo liczyli że będą one zoffsetowane papierowao.

    Jeśli dodamy do tego silny popyt realny ze strony banków państwowych na uzupełnienie rezerw złota do limitu 5%, zalecanego przez IMF, rozgrzane zakupy spekulacyjne pod zwyżkę, paniczne zakupy antyinflacyjne drobnicy rynkowej oraz podbijanie złotego „benbenka” przez media, to strach się bać. Nawet jak się jest kurą siedzącą na złotych jajach, bo mogą ukraść.

    W świetle powyższego, nie dziwota że może okazać się, iż nie doczekamy się wcale dyskusji o faktach.

  2. astanczak (Post autora)

    Z drugiej strony część banków centralnych ma jednak zupełnie gdzieś rezerwy zalecane przez MFW i trzyma się zastanych poziomów mocno ograniczając nawet porozumienia o upłynnianiu rezerw – banki centralne nie będą chciały sprzedawać (już nie chcą) i przyjmą postawę „wait & see” a inne będą chciały kupować.

  3. Wojtek S.

    Panie Adamie, czytam blogi Bossy od bodajże trzech lat i za każdym razem, kiedy pisze Pan o złocie, przewiduje Pan koniec wzrostów. Skąd ta niechęć do złota? Czy nie lepiej kupić trochę złota i przyłączyć się do szczęśliwych posiadaczy tego kruszcu? Od razu zmieni Pan swoje nastawienie. 😉

  4. dylandog

    Ale przecież tym razem autor raczej przewiduje wzrosty. Więc prędzej to można uznać za sygnał sprzedaży;)

  5. astanczak (Post autora)

    @ Wojtek S. & dylandog

    Nigdy nie zajmowałem się przewidywaniem cen złota.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału.

Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.