Kilka dni temu prezydent Rosji – Władimir Putin – stwierdził, że globalna gospodarka ucierpi jeśli cena ropy naftowej pozostanie w okolicach 80 USD za baryłkę. Złośliwi komentatorzy zastanawiali się czy Putin miał na myśli globalną czy rosyjską gospodarkę.
Ostatni spadek cen ropy naftowej, od lipca cena ropy Brent spadła z około 110 USD do około 85 USD, wzbudza wiele kontrowersji. W dużym stopniu związane jest to z łączeniem zmian na rynku ropy naftowej z wydarzeniami geopolitycznymi, przede wszystkim z konfliktem Zachodu z Rosją. Popularna jest więc teoria, że spadek cen ropy naftowej to efekt amerykańsko-saudyjskiej współpracy mającej na celu stworzenie presji na Rosję, której gospodarka i budżet w dużym stopniu oparte są o przychody z wydobycia i eksportu ropy naftowej i gazu ziemnego. Co ciekawe, zwolenników ma także inna hipoteza, także koncentrująca się na zaplanowanych działaniach Arabii Saudyjskiej, w tej wersji mających na celu znaczne osłabienie amerykańskich producentów ropy z łupków i przywrócenie Arabii Saudyjskiej pozycji piwotalnego* producenta.
Naturalnie, wielu analityków uważa, że to zmiany popytu i podaży lub oczekiwania tych zmian, najlepiej wyjaśniają zachowania rynku ropy w ostatnich miesiącach. W tym kontekście najczęściej wspomina się o sygnałach osłabienia globalnej gospodarki i wskazuje, że zachowanie ropy naftowej nie odbiega drastycznie od zachowania całego kompleksu surowcowego. Po stronie podażowej na pierwsze miejsce wysuwa się amerykańska rewolucja energetyczna związana z ropą z łupków.
Spadki cen ropy naftowej spowodowały, że analitycy i dziennikarze „przypomnieli” sobie jak dużą rolę odgrywają w gospodarkach i budżetach państw eksportujących ropę przychody z tej działalności. Poniższy wykres pochodzący z The Economist pokazuję cenę ropy potrzebną do zrównoważenia budżetów czołowych eksporterów ropy naftowej:
Podobne zestawienie sporządzili także analitycy Goldman Sachs:
Z powyższych wykresów wynika, że przy obecnej cenie ropy naftowej wielu jej czołowych eksporterów nie będzie w stanie osiągnąć równowagi budżetowej. Oznacza to, że państwa te będą musiały albo obniżyć wydatki budżetowe albo skorzystać z przygotowanych wcześniej rezerw (jeśli takie posiadają – na przykład w postaci funduszy stabilizacyjnych albo funduszy majątkowych) albo sfinansować deficyt budżetowy emisją długu. Warto przy tym podkreślić, że z powodów politycznych, dla wielu z tych państw opcja obniżenia wydatków budżetowych wydaje się bardzo mało realna. Tym bardziej, że świeża jest jeszcze pamięć Arabskiej Wiosny.
Wpływ niskich cen ropy naftowej na stabilność i sytuację finansową poszczególnych państw może się istotnie różnić i w przypadku wielu państw utrzymywanie się cen ropy naftowej poniżej poziomu równowagi budżetowej nie powinno stanowić większego problemu, przynajmniej w krótkim i średnim horyzoncie czasowym.
Bez wątpienia spadek cen ropy naftowej o 20% oznacza istotną redystrybucję dochodów od państw i sektorów zajmujących się wydobyciem ropy naftowej do państw i sektorów konsumujących ropę naftową. Ed Morse z Financial Times zauważył, że jeśli ceny ropy naftowej utrzymają się na obecnych poziomach to przeciętne amerykańskie gospodarstwo domowe otrzyma „od rynku naftowego” roczny rabat w wysokości około 600 USD. W ujęciu globalnym, roczne przesunięcie dochodów wyniesie ponad 650 mld USD.
O ile więc spadek cen ropy naftowej rzeczywiście stworzy wygranych i przegranych (tak jak zrobił to wzrost ceny ropy naftowej po 1999 roku) to jego realne konsekwencje mogą być mniejsze niż wielu obserwatorów, być może pod wpływem myślenia życzeniowego, się tego spodziewa.
Tym bardziej, że istnieje jeszcze jeden naftowy próg bólu związany z niskimi cenami ropy naftowej – chodzi o poziom, przy którym wydobycie, a raczej inwestycje w wydobycie, najdroższej w produkcji ropy naftowej przestanie być opłacalne. W tym kontekście najczęściej wymienia się amerykańską ropę z łupków, która choć nie jest najdroższą w produkcji, utożsamiana jest z krańcową baryłką na rynku (marginal barrel). Warto jednak zwrócić uwagę na kilka problemów. Po pierwsze, dzięki innowacjom technologicznym koszty wydobycia ropy z łupków spadają. Po drugie, już teraz analitycy szacują je na szerokim poziomie $65 – $85 a więc poniżej aktualnej ceny ropy naftowej. Po trzecie, najczęściej podaje się te koszty w wersji obejmującej koszty całego procesu: od poszukiwań do dostarczenia na powierzchnię. Koszty samego wydobycia ropy są niższe i produkcja może być kontynuowana nawet jeśli cena ropy spadnie poniżej kosztów całego procesu.
Wydaje się, że po doświadczeniach związanych z gigantycznym wzrostem cen ropy naftowej w latach 1999-2008 a następnie gwałtownym załamaniem notowań i odbiciem cen, analitycy i komentatorzy finansowi zaczęli uwzględniać w swoich analizach automatyczny mechanizm stabilizujący rynek ropy naftowej. Wysokie ceny ropy naftowej niszczą popyt na ropę: bezpośrednio (na przykład: ludzie mniej jeżdżą samochodami) i pośrednio przez zwiększenie efektywności (na przykład: bardziej wydajne silniki) i rozwój sektorów paliw alternatywnych (na przykład: rozwój sektora pojazdów elektrycznych). Jednocześnie wysokie ceny ropy stymulują podaż poprzez zwiększenie nakładów inwestycyjnych na nowe złoża, także te, których eksploatacja staje się dzięki wysokim cenom ekonomicznie opłacalna. Wydatki inwestycyjne zwiększają także efektywność wydobycia ropy dzięki postępowi technologicznemu.
Odwrotnie działają niskie ceny ropy naftowej: zwiększają popyt na ropę naftową i zmniejszają jej podaż, przede wszystkim przyszłą podaż. Można uznać, że część przyczyn wielkiej zwyżki cen ropy w latach 1999-2008 związana jest z kilkunastoletnim okresem niskich ceny ropy przed 1999 rokiem. Obecne osłabienie cen ropy może mieć część swoich przyczyn w bardzo wysokich cenach ropy naftowej w ostatnich latach. Wspomniany mechanizm stabilizacyjny z wielu powodów nie działa idealnie ale do tej pory, przynajmniej w długim okresie, zapewniał równowagę na rynku naftowym.
Nie widzę powodów by tym razem miało być inaczej. Oznacza to, że wspomniana powyżej lista wygranych i przegranych może zawierać zaskakujące sektory. Na przykład utrzymujące się przez dłuższy czas niskie ceny ropy naftowej mogą spowolnić rozwój sektora samochodów elektrycznych. Warto jednak za Johnem Kempem podkreślić, że skala dostosowań zależy nie tylko od rozmiarów spadku ale także od długości okresu utrzymywania się niskich cen.
* Od dawna zastanawiałem się jak najlepiej oddać po polsku termin „swing producer” i myślę, że spopularyzowane przez prezesa NBP słowo „piwotalny” całkiem nieźle oddaje rolę podmiotu kontrolującego cenę ropy naftowej poprzez możliwość szybkiego zwiększenia lub zmniejszenia produkcji w zależności od sytuacji rynkowej.
23 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Państwo nie musi produkować ropy naftowej, aby tracić na niższej cenie tego surowca. Przychody polskiego budżetu z podatku akcyzowego od paliw silnikowych to ok. 26 mld złotych. Jeśli cena tych paliw spada, to spadają także przychody z podatku akcyzowego. Być może to miał na myśli Władimir Władimirowicz.
@ wszyscy
Przez pomyłkę tekst pojawił się wcześniej w skróconej formie.
@ Wojtek.S
Hm, to zależy od tego jak naliczana jest akcyza.
Ale nawet jeśli w Polsce rząd straci część przychodów związanych z opodatkowaniem paliw (a na przykład przetwórcy ropy stracą część przychodów) to w gospodarce będzie dużo więcej podmiotów, które na niższych cenach ropy zyskają. Od kierowców po producentów torebek foliowych. Choć to będzie się różnić w poszczególnych przypadkach w zależności od modelu biznesowego czy na przykład polityki zabezpieczeń.
Zacząłeś tekst od przytoczenia kilku hipotez nt. tego jaka jest przyczyna spadku cen ropy. Wydaje się, że jesteś dośc zdystansowany do tych hipotez. A jaka jest Twoim zdaniem przyczyna tego spadku?
@ Bebok
Niespecjalnie czuję się na siłach komentować ruchy na rynku ropy w horyzoncie kilku miesięcy inaczej niż przez odwołanie się do szerokiego pojęcia „zmiany oczekiwań rynkowych” (bo jasne jest, że takich zmian w popycie i podaży od lipca nie było by wyjaśnić 25% spadek). W długim terminie, zwłaszcza przy wygładzeniu ceny, rządzą fundamenty, w krótszym oczekiwania, które rynek regularnie niedoszacowuje i przeszacowuje (choć nawet oczekiwaniami nie jestem w stanie wyjaśnić $35 na przełomie 08/09). Hipoteza, że latem rynek zaktualizował oczekiwania (mocny rozwój sektora łupkowego w USA, słaba gospodarka globalna i wycenione ryzyko polityczne) i to spowodowało korektę wydaje się mi sensowna.
A mi się wydaje, że cenami ropy naftowej to z ukrycia strują takie małe [cenzura – T.], i jak im na przykład kończy się impuls inwestycyjny w postaci 2 kwdryliadrów mieszkań za w [cenzura – T.] pieniądzów, to wtedy rynek ropy naftowej robi tak, jak Korwin po obiedzie – opada prosto w dół.
Ropa to nie tylko samochody, ropa to Twoje buty, Twoje zęby, Twoja koszula, proteza biodrowa Twojej babki, Twój garnek, Twój kibel, Twoje k…fakin wszystko prawie, nawet ten komputer co masz go przed sobą ma jakieś komponenty z ropy. Ropa ropa uber ales. Dziś nasza jest ropa, jutro cały świat.
I dlatego właśnie podróż ropy w rejony 150 USD była podróżą daleką.
Jak się tym [cenzura – T.] kawa w dupie zagotuje, to ropa za Chiny Ludowe nie drgnie powyżej 110-120 USD per barrel. Dodając czynniki polityczne mamy to co teraz, ale nie wiemy do końca, czy akcja z ropa jest wynikiem jakiś tajnych spisków [cenzura – T.]. Jak tak, to może im się odwidzieć.
Obudźcie w sobie gąsiora i zagęgajcie!!!
Jest duże prawdopodobieństwo graniczące z pewnością, że przyczyną spadku cen ropy jest globalna wojna finansowa a konkretnie pisząc jej front wschodni….. pewności nie ma ale tak przypuszczają poważni polscy analitycy też…. a jeżeli tak, to wszystkie uzasadnienia wynikające z przeszłości dot. spadku tych cen są zabawne a może nawet śmieszne…. 😉
Serdecznie pozdrawiam, Warszawiak.
@ Wojtek
„Przychody polskiego budżetu z podatku akcyzowego od paliw silnikowych to ok. 26 mld złotych. Jeśli cena tych paliw spada, to spadają także przychody z podatku akcyzowego.”
W przypadku paliw nie zachodzi taka zależność gdyż akcyza naliczana jest kwotowo a nie procentowo. Czyli w jeden tonie paliwa zawiera się tyle a tyle podatku. Spadek cen na rynku nie wpływa na wielkość tego podatku. Budżet państwa może nawet zyskać ze względu na wyższy popyt na paliwa. Spadek wpływów podatkowych może mieć miejsce w przypadku podatku VAT, który wyliczany jest od ceny produktu. Jednak w globalnym rachunku też nie powinno to mieć tak negatywnego znaczenia gdyż mniej wydanych pieniędzy na paliwa oznacza większą wydawaną na inne produkty, które również są obłożone podatkiem VAT. W dużej mierze rachunek się zbilansuje.
@ wykres breakeven price
Oświećcie mnie – dlaczego Iran potrzebuje tak drogiej ropy do zrównoważenia budżetu? Zbrojenia?
@ dorota
Sankcje?
@ Trystero
>choć nawet oczekiwaniami nie jestem w stanie wyjaśnić $35 na
>przełomie 08/09
To akurat wydaje się proste. Rynek ropy dyskontował coś zbliżonego do depresji, która ostatecznie nie nastąpiła, (przyszła tylko bardzo silna recesja) co zawdzięczamy QE1 FEDu. Przy okazji – te 35 USD/barr jest silnym wsparciem technicznym dla spadków ropy i wcale bym się nie zdziwił, gdyby końcowe dno bessy na ropie, w której jesteśmy, za tych parę(-naście?) lat było od strony technicznej testem dna z 2009r.
Dokładnie ten sam schemat miał miejsce w latach 90-tych: dno z 98 roku było testem dna, zrobionego trochę przed „Pustynną Burzą”.
Szczerze mówiąc, to mnie bardziej dziwiło ostatnio, że ropa jeszcze nie spada tylko od 2011 r. utrzymuje się w szerokim horyzoncie w sytuacji, gdy np. taki węgiel szoruje już swoją ceną dno z 2009 r, a ceny gazu ziemnego też nie są niebotyczne. To po prostu powrót sprawiedliwości dziejowej (tfu, rynkowej 🙂 )
@ Warszawiak
>Jest duże prawdopodobieństwo graniczące z pewnością, że przyczyną
>spadku cen ropy jest globalna wojna finansowa a konkretnie pisząc
>jej front wschodni
A jaka wojna była w 2011 r. że cena ropy przestała rosnąć, podobnie jak ceny praktycznie wszystkich surowców? Kogo chciano wtedy ukarać?
@ dorota
>Oświećcie mnie – dlaczego Iran potrzebuje tak drogiej ropy do
>zrównoważenia budżetu? Zbrojenia?
Zbrojenia też, ale pamiętaj, że Iran importuje nawet…benzynę (tak tak – w Iranie mamy zapaść mocy przerobowych w rafineriach, odziedziczonych po szachu), którą jeszcze potem dodatkowo dotuje 🙂
Dolicz do tego import wielu towarów konsumpcyjnych (najczęściej via Turcja lub Chiny) i obrazek staje się czytelniejszy…
Albowiem wiercenia w Iranie są drogie.
Po prostu inne warunki geologiczne plus technologia rodem z epoki królów epoki brązu.
Russians podobnie, mają dużo ropy, ale za bardzo nie wiedzą, jak ją tanio wydobywać.
@ekonom polityczny
„A jaka wojna była w 2011 r. że cena ropy przestała rosnąć, podobnie jak ceny praktycznie wszystkich surowców? Kogo chciano wtedy ukarać?”
Na wojnie jak na wojnie…. nie jest tak, że stroną atakującą jest tylko jedna ze stron… kontrataki i zawieszenia broni też się zdarzają…. jeżeli pozwoliłem sobie zauważyć ten wątek wojenny, to chciałem tylko wszystkim spekulantom przypomnieć, że w czasie spekulacji i to należy brać pod uwagę….
@ trystero
Tak na marginesie: w poście „Dnia 2014.10.20 23:40, Memy z 2010 roku” pojawia się niewykropkowane słowo, co do kórego nie chciałbyś, żeby było kojarzone z Twoim blogiem (jak sądzę). Skoro potrafisz wyciąć niewinną świnię trojańską, to…
@ dorota
Kilka słów tam się pojawia.
@ Memy z 2010 roku
Miałbym prośbę byś postarał się nie używać wulgaryzmów, niegrzecznych określeń grup etnicznych czy rasowych i generalnie rasowego kontekstu tam gdzie jest on zbyteczny.
Przepraszam za mojego niedorozwiniętego kuzyna z 2010 roku.
@Dorota nie kabluj.
Pamiętajmy, że każdy rasizm jest pochodną trybalizmu, więc nie można prostego człowieka obwiniać o to, ze nie chce być sprzedajnym internacjonałem. [cenzura – T.]
A co do ropy, to ja przepraszam, ale póki co, jak w Chinach stoją puste chałupy, jak w Chinach nie ma już za bardzo jak stawiać szybko i dużo, jak w Indiach i Brazylii szklany sufit pojawił się bardzo szybko – to o czym my mówimy?
http://www.eia.gov/countries/index.cfm?view=consumption
[cenzura – T.]
Oznacza to, że po pierwsze, skoro USA produkuje u siebie tanio, to nie musi importować drogo – ceny ropy spadają.
Po drugie Chiny mają nie tylko zadyszkę, ale i kaca.
A jak to ma się do dyferencjału Brent-WTI?
psze bardzo:
https://ycharts.com/indicators/brent_wti_spread
I teraz wpis z futuers.mag (chyba można, skoro już było o murzynach i JKM?):
The WTI (West Texas Intermediate) vs. Brent spread is an interesting relationship that energy traders have been looking at over the past couple of weeks. Theoretically, the two crude oils share similar qualities and should price very closely to each other. By pure make-up of the products WTI should have a slight premium to Brent. The spread between WTI and Brent crude represents the difference between the two crude benchmarks. WTI typically represents the price oil producers receive in the U.S. whereas Brent reflects prices received internationally. The recent production surge in the U.S. has caused a build-up of crude oil inventories at Cushing, Oklahoma, where WTI is priced. This created a supply and demand imbalance at the hub, causing WTI to trade lower compared with Brent.
The energy revolution in the United States has created two distinct positives. The first being that U.S. refineries now have access to cheaper crude oil than their overseas competitors, which provides them with highly attractive margins. Secondly, it has insulated the domestic oil market from disruptive geopolitical events like the situation in the Ukraine, to a certain extent. As the United States continues to export refined products, there will be an upside pressure on the WTI vs. Brent spread.
http://media.futuresmag.com/futuresmag/article/2014/04/14/RCM%20APR%2014%202.png
Co to oznacza. Po porostu, pieniądz tańszy będzie wypierał pieniądz droższy, parafrazując klasyka. Ceny ropy poprzez czynniki technologiczne ORAZ mniejsze zapotrzebowanie (pamiętajmy, że kryzys również wymusza pewne postawy, np. obniżenia kosztów produkcji – potrzeba mniej surowca etc.). Tak więc nie musi być to jednorazowe uderzenie Saudów i USA, zwłaszcza, że Arabom, jak wynika z chartu zamieszczonego przez Trystera, wcale nie jest na rękę spadek cen ropy, a interesów politycznych na aferze z Putinem..no nie ma. Albo są marginalne. Dla mnie to zły trop i obstawiam wersje makro.
@ Memy z 2011 roku
Wiem, że piszesz w pewnej konwencji i moje uwagi mogą Cię irytować ale czuję się zmuszony usunąć fragmenty, które nie odnoszą się do części merytorycznej a mogą wzbudzać potencjalnie nieprzychylne reakcje (i nie ma znaczenia, którą stronę ideologicznej barykady potencjalnie drażnią).
@ dorota
„Oświećcie mnie – dlaczego Iran potrzebuje tak drogiej ropy do zrównoważenia budżetu? Zbrojenia?”
Jak już pisano wcześniej odpowiednio wysokie ceny ropy spowodowane są przestarzałą infrastrukturą przetwórczą i koniecznością importowania benzyny. Drugą bardzo istotną kwestią jest młoda, konsumpcyjna i przez to skłonna do wywoływania niepokojów społecznych populacja Iranu. W tym kontekście nietrudno przewidzieć dynamikę zachowań społecznych przy zbyt niskich cenach ropy. Podobny problem (młoda populacja) mają zresztą i inne państwa Bliskiego Wschodu (Arabia Saudyjska, Egipt, Libia i inne). Młodość po prostu musi się wyszaleć i to najlepiej na wojnie, co widać choćby na ostatnim przykładzie IS. Takie konflikty będą narastać w tamtym regionie, powodując jego destabilizację i rozpady poszczególnych państw, których granice i tak kiedyś wytyczono w sposób arbitralny i nienaturalny (np. Syria jako państwo już nie istnieje). Uniezależnienie się gospodarki USA od ropy z Bliskiego Wschodu wpłynie jednak hamująco na wzrosty cen ropy wywoływane nowymi konfliktami i wojnami państw regionu (dotychczas było inaczej). Także światowy kapitał zwyczajowo już będzie omijał w przyszłości regiony narażone na konflikty zbrojne, a lokalny kapitał zwiększy skalę przepływów do bezpiecznych aktywów.
@ Jack
Tylko podkreślę, że na wykresie jest cena ropy potrzebna do zrównoważenia budżetu a nie koszt produkcji ropy. Zgadzam się, że wysokie koszty produkcji mogą podnosić cenę ropy potrzebną do zrównoważenia budżetu ale to tylko część równania. Innymi częściami w przypadku Iranu jest poziom produkcji i stan budżetu.
@ Memy z 2011 roku
Proponowałabym, żebyś nie zwracał się do mnie językiem grypsery: reaguję na to gwałtownie. Inna sprawa, że Gospodarz bloga mógłby sam czasem czytać, co mu tu ludzie piszą.
Generalnie – posługiwanie się knajacką poetyką mogłoby być od biedy usprawiedliwione, gdyby zawartość merytoryczna była rewelacją. Niestety, takie połączenie jest niezwykle rzadkie. Stąd usuwanie slangowych osobników blogom nie szkodzi.
@ Jack
„Młodość po prostu musi się wyszaleć”
Ciekawy jest ten problem młodej populacji państw arabskich w kontekście „arabskiej wiosny”.
Przez tysiąclecia (i jeszcze sto lat temu) taka struktura demograficzna (średnia wieku kilkanaście lat) była wielkim atutem w ekspansji terytorialnej. Teraz kraje regionu są uzbrojone (niektóre atomowo) i nowe wytyczanie granic jest w większości przypadków niemożliwe. Stąd „młodość szumuje” w zamieszkach wewnętrznych (niska jakość władzy i korupcja bardzo temu sprzyja).
Niestety, wygląda na to, że jedyna ekspansja dokona się na południowe rubieże Europy. Gibraltar, Lampedusa, inne wyspy. Poprawność polityczna uniemożliwi rozwiązanie tego problemu. Kolejny obszar całkowitej bezbronności Europy.
Przypomnijmy sobie jak upadło ZSRR? Nie wytrzymało wyścigu zbrojeń z Zachodem, brakło im pieniędzy a dlaczego? Bo m.in. spadły przychody ze sprzedaży ropy, prezydent USA, Ronald Reagan wykończył imperium zła za pomocy broni finansowej, zobaczcie jak kształtowały się ceny ropy w latach 70-tych i 80-tych. Czy dzisiaj Zachód chce ponownie za pomocą wojny walutowo-surowcowej wykończyć Rosję? To całkiem możliwe, co stoi na przeszkodzie by z Białego Domu wyszedł sygnał sprzedaży na ropę WTI? Zolnierze z najwiekszych banków spekulacyjnych podjeliby sie takiego zadania na Wall Street. I patrzec na wykres ropy idzie im całkiem nieźle. Oczywiscie ktos moze zapytać co z krajami OPEC, np. Arabia Saudyjska? Arabia Saudyjska ma jakieś 2,75 mld $ rezerw , a Rosja poniżej 0,5 mld, wiec Arabia moze sobie pozwolic na spadki cen ropy. Ciekawe jak odpowie Rosja bo ze odpowie to wiadomo, wszak mamy wojnę :((((
Wojtek S. chyba ściągał na matematyce. Jeśli cena spada, to dochody z akcyzy się zwiększają. Kowalski zawsze jedzie zatankować za 100 zł, jeśli cena jest mniejsza to zaleje więcej, ale państwo go okradnie zawsze tak samo.