Jak w praktyce formować i doskonalić swój mindset inwestora? Na to pytanie staram się udzielać porad w tym wątku.
4. Rewizja przekonań
Wchodząc w inwestycyjny biznes:
– nie posiadamy właściwych przekonań o tym, na czym to wszystko naprawdę polega,
– albo posiadamy niewłaściwe przekonania wyciągnięte z codziennego i zawodowego życia,
– jak też nabywamy pierwsze napotkane przekonania w tej branży, niekoniecznie prawdziwe.
Przypomnę: przekonania to myśli na temat rynku, inwestowania i siebie, które uznajemy za prawdziwe, choć wcale takie być nie muszą. To przekonania są najważniejszym budulcem mindsetu i to od nich zależy jakie potem postawy i działania podejmujemy. Jest ich tysiące, dotyczących nawet drobnych kwestii. Niektóre nas ograniczają, inne dają aż nadmierny gaz.
W największym stopniu kształtuje je nabywanie wiedzy i samodzielna praktyka. Rzecz idzie jednak o to, żeby nabywać przekonania właściwe, to jest prawdziwe, a nie te polukrowane z pięknie napisanych podręczników, gdzie wszystkie opisy i wskazówki pokazują idealny świat, w którym w zasadzie tylko się zarabia.
Swoje przekonania warto choć raz lub co jakiś czas poddawać przeglądowi i ocenie, przynajmniej pod dwoma istotnymi kątami:
(I) Czy są pomocne, służąc w osiąganiu zyskowności?
To ma na celu przede wszystkim eliminację takich przekonań, które wprowadzają do głowy jedynie szum i chaos, nie są rozwojowe ani użyteczne, nie pomagają a zabierają jedynie energię i spokój, często są nieweryfikowalne albo dalekie od prawdy.
Przykład takiego zbytecznego przekonania:
Wielkie kapitały w jakiś sposób wpływają właśnie na rynek (sprzedają, wykupują) i w jakiś sposób go wykrzywiają (manipulują).
Ani nie jesteśmy w stanie sprawdzić prawdziwości takiego przekonania, ani specjalnie nie jest ono w niczym pomocne. Chyba, że Twoja strategia opiera się ściśle na tym, co wydaje Ci się, że robią i zamierzają zrobić jakieś kapitały. Sprawdź to jednak dokładnie.
Możliwe jednak, że daje Ci to przekonanie w jakiś sposób alibi do tego, żeby czuć się lepiej i pewniej z takimi spekulacjami o ruchach rynku. Jeśli jednak nie pomaga to w zarabianiu, lepiej pomyśleć o wyrzuceniu z głowy tego typu niemożliwych do sprawdzenia przekonań i robić swoje.
Można też zmienić treść przekonania na bardziej odpowiadające rzeczywistości. W tym przykładzie na choćby takie:
To oczywiste, że wielkie kapitały działają na zmiany kursów, ale nie jestem w stanie rzetelnie zweryfikować w jaki sposób w danym momencie, ani jak to wpłynie na przyszłość, więc szkoda energii na tego rodzaju domysły, nie pomagają mi w zyskiwaniu, robię swoje.
(II) Czy rzeczywiście wiem, co się pod danym przekonaniem naprawdę kryje?
Celem weryfikacji tego typu jest ustalenie, czy nabyte przekonanie ma uzasadnienie w faktach, czy można je w jakiś sposób udowodnić, czy nie jest czasem jakimś stereotypem, których w tej branży nie brakuje.
Przykład:
Wskaźnik X czy Y jest świetny w generowaniu wysokich zysków w tradingu.
Być może to gdzieś przeczytałeś albo zdradził Ci to inny inwestor i przyjmujesz za pewnik, że tak właśnie jest. Jeśli faktycznie w wielu transakcjach udało Ci się dzięki temu generować zyski i rozumiesz w jaki sposób, przekonanie ma dużą szansę być prawdziwe.
W przeciwnym wypadku przekonanie o użyteczności wskaźnika musi być zweryfikowane. Poproś o jakieś dowody, statystyki stronę, która Ci takie przekonanie próbuje zaszczepić. A zawsze sprawdzaj we własnym zakresie na wszelkich danych rzeczywistą skuteczność owego wskaźnika.
Spróbuj zrobić listę własnych przekonań i je po kolei zweryfikować pod względem obu opisanych kryteriów, szczególnie te, który wydają się być bezproduktywne, zamulające, budujące presję. Fałszywe przekonania zabierają Ci czas i energię, wysysają pieniądze, zatruwają niepotrzebnie umysł. Próbując je weryfikować wiele się nauczysz, ponieważ albo będziesz potrzebował do tego praktycznego sprawdzenia ich w działaniu, albo sięgnięcia do źródeł po wiedzę.
Trzeba również nauczyć się oddzielić przekonania od myślenia życzeniowego. Czasem po prostu myślenie pozytywne powoduje, że za pewniki uznajemy własne marzenia i życzenia, które są odległe od prawdy. Wystarczy je urealnić.
Części przekonań nie będziesz w stanie sam zweryfikować na początku. Na przykład takiego:
Spekulacja za pomocą analizy wykresu jest skuteczna i zyskowna.
Tobie może nie wychodzić, wówczas zakwalifikuj to jako „czasowo nieużyteczne dla moich celów”. Jednakże możesz spotkać kogoś, kto jest dowodem, że można, albo poczytasz o tym jak robili to legendarni traderzy.
Bywa, że nosimy w sobie przekonania wzajemnie sprzeczne. Wymagają one harmonizacji, inaczej powodują rozszczepienie jaźni i konflikty wewnętrzne (zewnętrzne czasem również). Na przykład:
Jesteśmy przekonani, że na giełdzie nie da się zarabiać timingiem i jednocześnie sami tego próbujemy, dziwiąc się, że nie wychodzi.
Dziennik transakcyjny to dobre miejsce do zapisywania przekonań, w ten sposób tworzymy własną inwestycyjną filozofię. Można segregować je w rubrykach typu:
– Przekonania do sprawdzenia
– Przekonania do przemyślenia
– Przekonania do wyrzucenia
– Przekonania do zmiany na realniejsze
– Przekonania akceptowane
O przekonaniach budujących mindset pisałem -> w tym tekście, może być pomocny przy pracy nad tą częścią własnego mindsetu.
Końcowa rada: miej świadomość chwili, w której dokonujesz rewizji przekonań. Zmęczenie czy emocje nie będą dobrymi doradcami w tym ważnym momencie.
—kat—
1 Komentarz
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Szczerze polece ten tekst, bo sie z nim zgadzam – weryfikacja i selekcja, to klucz.
Jesli ze swej strony zachecam do roboty, a nie do spekulacji, to nie tylko dlatego, zeby ludzi uchronic przed wejsciem do tej dzungli i zrobieniem sobie przez to ogromnej krzywdy, ale rowniez dlatego, ze zaden poradnik, ani zaden wspolczesny "kolcz" nie wpoi i nie zaszczepi w czlowieku tego, co ciezka praca. A sa to takie pozytywne cechy, jak sumiennosc, dyscyplina, odpowiedzialnosc – cala litania – na czele z szacunkiem do pieniadza.
Jesli ktos potem sie zdecyduje na sprobowanie swoich sil w spekulacji, to wlasciwie bedzie mial ow mindset w pelni uksztaltowany i wymagajacy jedynie drobnych szlifow dostosowawczych, stosownie do srodowiska w ktorym zaczyna funkcjonowac, a glownie zasilenia tego "systemu" podstawowa wiedza teoretyczna o rynku. Reszta zostanie uksztaltowana przez doswiadczenie. I jesli nawet nie zagwarantuje to sukcesu, to z pewnoscia znaczaco ograniczy ryzyko dotkliwej porazki.
Nie przypadkiem tez dobrzy wychowawcy sa na poczatku wredni, surowi i wymagajacy, a nauke z nowicjuszami zaczynaja od gonienia ich do przyslowiowej miotly. Jak czlowiek nauczy sie solidnie wykonywac ta najgorsza robote, to to jest dobry material na wybitnego fachowca w kazdej dziedzinie. A jak go to zniecheci, to dalszy wysilek jest tylko marnowaniem czasu, bo to tak, jakby rzucac bezcenne ziarno wiedzy na jalowa glebe, na ktorej nic nie wyrosnie.