„To niemal jak formowanie nowej osobowości” – takie hasło rzucił jeden z traderów w rozmowie ze mną na temat właśnie budowania mindsetu.
I w zasadzie ma rację. O ile jeszcze samo pasywne inwestowanie nie wymaga aż takiego forsowania nowych, nieznanych przekonań, o tyle trading to dość mocna metamorfoza umysłu. Nawet jeśli ktoś chce odchodząc od ekranu po sesji przeistoczyć z Jeckylla w Hyde’a (lub odwrotnie), pielęgnując 2 odrębne osobowości, to i tak tę tradingową MUSI w sobie najpierw wykształcić.
Zresztą taki proces jest ze wszech miar przydatny potem w życiu prywatnym. Sam pożytki tego rozpoznaję w sobie i jestem wdzięczny sobie i losowi, że takiej pracy przez lata dla siebie się podjąłem.
INWESTYCYJNY MINDSET – KLUCZOWE ELEMENTY c.d.
12. Realistyczne oczekiwania
Prawidłowy i silny mindset wymaga zrozumienia, że handel na rynku może być niezwykle trudny, pełen wyzwań, łez i potu oraz mniejszych lub większych porażek. Gdyby było inaczej, miliony chętnych zarabiałyby na giełdzie nieprzeciętne kwoty zamiast ślęczeć w nielubianej pracy, gdzie niewiele zależy od nas samych. A tutaj kontrola nad zyskami, czasem pracy, wkładem zaangażowania i niezależność to dodatkowe benefity inwestowania, ale mają swój wysoki nierzadko koszt.
Przychodząc na giełdę mamy w głowie nazbyt optymistyczne zapatrywania, ukształtowane przez pop kulturę, reklamy, drastycznie przesterowane, i w stronę zysków i strat, nagłówki w mediach czy zasłyszane od znajomych wybujałe relacje (np. o kryptowalutach ostatnimi czasy). Pierwsze obsunięcie, bessa czy strata rewidują oczywiście cyferki, które pojawiły się w głowie na wstępie tej przygody i łapiemy wówczas realny poziom.
Cóż on oznacza?
– że sukces nie przychodzi natychmiastowo, nie przychodzi nawet wolno, a w tradingu może nie przyjść wcale, nie każdy bowiem ma predystynowane do niego cechy, ale nie zaszkodzi ostrożnie spróbować,
– że w hossie wielu planuje przejść na „zawodowe inwestowanie”, ale bessa czy jakikolwiek inny okres dekoniunktury rewiduje dość szybko te założenia i tylko trzeba być wówczas wdzięcznym, że jeszcze nie porzuciliśmy dotychczasowej pracy (w naszej sondzie co 10-ty odpowiadał, że żyje z giełdy, co jest naprawdę wysokim poziomem),
– że obiecywane drogie fury, palmy i walizki dolarów na plakatach, w reklamach i w wyznaniach tych, który odnieśli „sukces” na giełdzie, to w większości nadęte brednie, scam, piramidy, wyssane z palca historie; a jeśli komuś się udało aż w takiej skali, to jest wybrańcem, choć nie poznajemy zwykle całej prawdy o nim/o niej od kuchni,
– że setki procent zwrotów rocznie to jest realny zasięg jeśli ma się odwagę, PRZEWAGĘ i odpowiednią konstrukcję w głowie i układzie nerwowym, ale to daleka anomalia i wykwit geniuszu, o których możemy myśleć po cichu tylko w kategoriach motywacyjnych; proszę spojrzeć na poniższe zestawienie legend inwestowania i ich zysków rocznych oraz w nawiasie ilości lat, przez które takie zyski osiągali:
Tabela pochodzi z książki „Excess returns” Frederika Vanhaverbeke, która zasługuje na osobną recenzję z mojej strony. Wydana 10 lat temu, więc zwroty mogły ulec pewnym rewizjom, ale skala pozostaje raczej bez większych zmian.
W. Buffett z 23% czy G.Soros z 29% to wyniki doskonałe i obaj są uznawani za geniuszy w tej branży.
Pierwszy na liście R. Dennis to niedoceniana postać, jego zyski pewnie zaskakują. Ciekawostką jest to, że on zalicza się do traderów TECHNICZNYCH, co pewnie nie w smak tym, którzy twierdzą, że „AT nie działa”. Ale muszę dodać, że i jemu zdarzyły się na w późniejszych latach 2 ogromne wpadki, błędy, które kosztowały go majątek. Być może kiedyś pokuszę się, by napisać o tym więcej.
Drugi- Marcus, niedawno zmarły – pochodzi z tej samej szkoły tradingu co Dennis (trend-following). To są jednak geniusze biorąc pod uwagę, że takie wyniki średnio uzyskiwali latami. To NIE JEST żadna norma, którą może osiągać przeciętny trader, nie wiem nawet jak zafascynowany i zmotywowany,
– że 80 czy 90% porzucających tę branże z powodu strat, bankructw, rozczarowań, niedopasowania, zrujnowanego życia to wcale nie są nierzeczywiste liczy; trzeba jednak mieć w pamięci, że większość z nich nigdy nie odrobiła prawdziwej lekcji z prawidłowego inwestowania i nigdy nie zbudowała pożądanego mindsetu,
– że historie o Jessiem Livermore są jak z najlepszego serialu, ale jego koniec jest bliższy realizmowi niż rezydencje za miliony; ta kowbojska literatura to i tak świetna kopalnia wiedzy jeśli się ją czyta ze zrozumieniem,
– że najbardziej realne są zwroty na poziomie zmian indeksów, czyli pasywnego indeksowania i możemy jedynie skakać z radości, że dekady ewolucji pozwalają nam na taki luksus kupowania ETFów,
– i wreszcie, że kiedy rozczaruje nas do cna zastana tu rzeczywistość, to nie porzucajmy jej w gniewie, afekcie i ranami w sercu; trading jest może trudniejszy niż pilotowanie F-16 i operacje przeszczepu serca, więc nie da się bez przygotowania wejść na szczyt, co wielu próbuje robić.
Ale zawsze możemy zamiast odejścia poświęcić się inwestowaniu pasywnemu, nie ma bowiem lepszej alternatywy w innych aktywach.
CDN
—kat—
3 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Pewnie z 90% osób zdaje sobie sprawę z poziomu trudności, znają porażki innych. Ale na to przychodzi nakładka z głowy: ja jestem inny, lepszy, stworzony do tego. Tamci to leszcze.
Sam tak mam.
Czy to złe? Nie wiem. Oglądam teraz na HBO fabularyzowany serial o Lakersach (głównie o Magicu). Wcześniej mieliśmy też na Netflixie historię Jordana. Obaj od samego początku byli przekonani o swoich możliwościach, prawie aroganccy. Historia przyznała im rację. Czy zrealizowaliby swój potencjał nie podejmując ryzyka i nie biorąc na siebie tego całego ciężaru? Inna sprawa, że możesz nie mieć tego potencjału do uwolnienia – wtedy jesteś tylko błaznem.
W tym serialu o Lakersach jest też historia Pata Rileya. Myślę, że każdy kto chociaż otarł się minimalnie o śledzenie NBA wie o kim mowa. Niesamowicie inspirujące jest to w jakiej du.. zawodowo był ten gość i gdzie potem dotarł. To też daje impuls do tego, żeby się nie poddawać pomimo trudności.
P.S. Jeżeli mielibyście wątpliwości co do prowadzenia tego bloga to jest to najlepsza strona w polskim necie o tradingu. Pozdro
co do strony – w 1000% potwierdzam .
Publikują tu profesjonaliści i zawodowcy – którzy tradingiem zajmowali się gdy ponad 20 lat temu gdy pisali na www.futures.pl
Hej, hej, tu NBA! – ktos jeszcze pamieta?
W technikum zylismy rozgrywkami. Nie bylo tez nikogo, kto by nie probowal rzucac do kosza. Potem lige, ktora rozwijala w mlodych pasje do sportu i rywalizacji, wyparly tasiemcowate telenowele, ktore dzien po dniu robia ludziom sieczke z mozgu, zgodnie z nieslawnym zawolaniem "milion gwozdzi w milion desek".
Jesli chodzi o pewnosc siebie z pewna doza arogancji, to u dobrego zawodnika jest ona calkowicie uzasadniona, wszak stoi za tym konkret w postaci tysiecy godzin spedzonych na treningu.
Do tego dochodzi swiadomosc, gdzie sie bylo jeszcze kilka lat temu i gdzie sie jest obecnie, co tworzy niesamowity lewar mentalny, ktory powoduje, ze dla takiego zawodnika wlasciwie nie ma rzeczy niemozliwych.
To nie sa amatorzy, ktorzy mysla, ze jak ubiora dobre buty (a na gieldzie biala koszule i czerwone szelki), to beda grac jak Jordan.
Ich pozycja, sukces i nastawienie, to efekt pracy – ciezkiej i systematycznej pracy.