Tydzień temu szef Amazona, Jeff Bezos, jako kolejny z tuzów branży tech publicznie potwierdził, że mamy do czynienia z bańką AI. Powstaje pytanie: dlaczego bossowie tej branży samobójczo deklarują bańkę, skoro od tego zależy wycena ich firm?
Kilka najbardziej adekwatnych odpowiedzi, jakie przychodzą mi do głowy:
– Mówienie o ryzyku może chronić interes, a nie szkodzić mu. W tym sensie wcale do końca nie muszą działać wbrew swoim interesom.
– Sygnał wiarygodności / ostrożności. Liderzy mogą chcieć pokazać, że są świadomi ryzyk i nie działają w oderwaniu od rzeczywistości. To buduje zaufanie u inwestorów, regulatorów, mediów. Sam czuję, że wole gdy komunikują problem otwarcie, a nie zakopują milczeniem.
– Pokazanie, że dostrzegają bańkowe cechy rynku, co jest swego rodzaju ruchem wyprzedzającym i w razie czego nie zostaną oskarżeni o ignorowanie problemów.
– Chęć chłodzenia gorących głów. Na rynku panuje euforia, to się zawsze źle kończy jeśli inwestorzy są zbyt podekscytowani i pojawiają się niezdrowe wyceny.
– Sposób na ograniczenie ewentualnych rozczarowań jeśli AI nie spełni w krótkim czasie wszystkich wygórowanych oczekiwań. To buduje reputację i wypada lepiej niż ktoś, kto zawsze mówi, że AI tylko do góry.
– Oni po prostu wiedzą najlepiej co się dzieje nie tylko od frontu, ale także od zaplecza. Być może wychodzi im, że nakłady mogą się szybko nie zwrócić, że budowa kolosalnych centrów zasilanych kilkoma elektrowniami atomowymi jest na wyrost. Oni widzą, że pewne elementy rynku AI są napompowane.
– Po części to też trochę taktyka. Jeśli mówią, że rynek jest bańką i że wiele startupów jest przeszacowanych, to może to odstraszyć inwestorów od mniej solidnych konkurentów. To może skłonić też rynek do selekcji.
– Może być po prostu część PR. Pokazywanie dystansu do bańki może budować zaufanie, że firma nie obiecuje wszystkiego i natychmiast.
Druga refleksja jaka mnie przy okazji naszła:
W jaki sposób ta bańka może się skończyć?
Osobiście sam ostro widzę, że są 2 grupy spółek – big techy, które stać na przepalanie kasy i cała grupa start-upów, które nigdy mogą nie wyjść na prostą, a zaraz mogą zacząć się ich IPO, czyli sprzedawanie inwestorom złotych gór.
Dlatego rozpisałem sobie aż 3 scenariusze, które mogą się zdarzyć przy pękaniu tej banki, bo mimo wszystko zakładam, że wszystko do niej prowadzi.
Scenariusz 1 Korekta giełdowa bez załamania branży, czyli ceny spadają, ale AI rozwija się dalej.
To najłagodniejszy scenariusz, wartości akcji spółek AI spadają, bo inwestorzy uznają, że wyceny były przesadzone, ale w praktyce firmy nadal działają, produkty AI wciąż się rozwijają, a technologia dojrzewa.
Do tego potrzebna zmiana nastrojów inwestorów, zaczęcie realizacji zysków. Być może spowoduje to zaostrzenie polityki FED, czyli wyższe stopy = mniej kapitału spekulacyjnego.
Może to się też objawić przy kolejnych raportach kwartalnych- spowolnienie przychodów spółek, rosną koszty, ale nie ma eksplozji zysków.
To może być korekta rzędu 20–35% na spółkach AI. I to obecnie najbardziej prawdopodobne, rynek jest dziś przegrzany.
Scenariusz 2: Realne problemy branży wywołują pęknięcie bańki, czyli fundamenty naprawdę się chwieją, a rynek dopiero potem panikuje.
To gorszy wariant, nie zaczyna się na giełdzie, tylko wewnątrz branży AI, tam, gdzie rosną koszty, brakuje popytu i kończy się cierpliwość inwestorów typu venture capital. Dopiero potem fala niepewności przechodzi na rynek publiczny. To był dokładnie mechanizm pęknięcia bańki dot-com w 2000 r., najpierw zaczęły upadać startupy internetowe, potem giełda się załamała.
Jeśli popyt na płatne API nie wzrośnie proporcjonalnie, firmy zaczną się dławić wydatkami. A być może nieuchronnie upadnie kilka symbolicznych startupów AI, co uruchomi efekt domina w finansowaniu.
To może spowodować panikę i spadki 40–70% w sektorze AI, a big techy mogą nie dać rady zatrzymać tego tsunami.
Scenariusz 3. Transformacja zamiast pęknięcia, czyli bańka nie pęka, tylko nieco zmienia kształt
To wariant, w którym kapitał przestaje płynąć w modę AI, ale nie ucieka z branży, po prostu przekierowuje się w stronę konkretnych zastosowań. Nie dochodzi do gwałtownego krachu ani paniki, tylko do rozwarstwienia rynku, część firm powoli i naturalnie znika, a reszta zaczyna tworzyć prawdziwy kręgosłup i okrzepnie.
Taka Nvidia rośnie wówczas w naturalnym tempie a nie wykładniczo. Na rynek wracają naturalne korekty. Ten scenariusz nie jest widowiskowy jak krach, ale w długim terminie najzdrowszy. AI z modnego trendu staje się normalnym sektorem gospodarki, jak kiedyś IT po wyjściu z bańki dot.com.
—kat—

Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.