Po prostu kupuj, część 2

Po części w ramach pokazania przykładu, po części w ramach mojego komentarza, chciałem wrócić do książki „Just keep buying”, którą prezentowałem w poprzednim wpisie.

Jak wspominałem jest ona pełna inspirujących statystyk i wykresów. Zasadniczo inspiracja z nich płynąca sprowadza się do jednego wniosku:

Obojętnie co i jak dzieje się na giełdzie – kupuj (byle nie pojedyncze akcje), ponieważ przewaga stoi i tak po twojej stronie w długim terminie. A najlepszy czas na kupno jest …zawsze.

I w zasadzie wszystkie statystyki stoją po stronie tego wniosku, poza jedną, którą moim zdaniem autor zbyt delikatnie zaznaczył, więc ośmielę się ją omówić.

Otóż pod koniec książki pokazał on casus Japonii, gdzie kupno akcji w latach 80-tych okazało się dotkliwą porażką, ponieważ indeks giełdowy dołował przez kilka dekad i nadal nie może się z dołka wygrzebać:

źródło: stooq.pl

No a w zasadzie z podobnym przypadkiem, choć nie aż tak dramatycznym, mamy do czynienia z WIG20, który szczyt osiągnął w 2007 roku.

Czy jest rada aby temu zapobiec?

Tak, choćby przez zamianę strategii „buy & hold” na strategię rozkładania całego zakupu na równe raty inwestowane np. co miesiąc czy kwartał. Jednak we wcześniejszych rozdziałach autor pokazywał, że uśrednianie taką metodą (Average-in) przez większość czasu przynosi gorsze wyniki niż kupno od razu za całość kapitału, co można było odebrać jako sugestię: nie baw się w inwestowanie na raty, kup za całość i zapomnij, zarobisz i tak podobną kwotę.

Na poparcie podsuwa taki oto wykres ze statystyką porównawczą, która zawsze budzi dyskusje wśród inwestorów (opis wyjaśniający poniżej):

           źródło: „Just keep buying”

Autor policzył wyniki za poprzednie 100 lat dla akcji amerykańskich w 2 ujęciach:

1. Kup za całość środków w dowolnym momencie i trzymaj przez 12 miesięcy

2. Zamiast wydać całość, kupuj w miesięcznych równych ratach przez 12 miesięcy od tego samego momentu co w pkt 1

Łączna kwota inwestycji jest taka sama w obu wariantach, inna jest oczywiście kwota końcowa. Na ten wykres została nałożona % różnica między końcowymi kwotami we wszystkich okresach 12 miesięcznych przez owe 100 lat.

Pod kreską 0% w polu pomarańczowym mamy te okresy, gdy uśrednianie przegrywało z „kup i trzymaj”, powyżej 0% te okresy, gdy uśrednianie wygrywało.

Całkowity bilans wypada na korzyść „buy & hold” dla USA:

Uśrednianie przyniosło zysk średnio o 4,5% niższy we wszystkich 12-miesięcznych okresach. To sporo, szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę, że inwestycja długoterminowa trwa wiele takich 12-miesięcznych okresów i nadwyżka się sumuje do sporych procent. A przy tym „buy & hold” wygrywało w 68% przypadków.

Łatwo zauważyć okresy, gdy to jednak „buy & hold” z kretesem przegrywało – gdy zakup odbywał się gdzieś przy szczytach hoss i rynek walił się kolejne miesiące, a w uśrednianiu wówczas można było dokonywać tanich zakupów. Ale już statystyka zmienności obu strategii wykazała, że wszystko się w długich okresach wyrównuje.

Nigdy jednak nie wiadomo kiedy ten moment zbyt drogiego jednorazowego kupna nastąpi, nie warto więc na niego czekać, bo można przegapić sporą hossę, a poza tym i tak za jakiś czas indeksy wracają do swoich szczytów.

Jednak casus Japonii pokazał, że jednak ostrożność jest wskazana. Dokonywanie tam zakupów metodą uśredniania spowodowałoby, że łączny wynik były dodatni zamiast kilku dekad strat. Nigdy nie wiemy, czy nie powtórzy się gdzieś druga Japonia, może nawet w USA. Dlatego chociaż statystyka przemawia za tym, żeby inwestycję BEZ STRACHU zrobić od razu i w dowolnym momencie, ponieważ i tak przyjdzie moment jej wyższego zysku, to wykres z Japonii powinien zawsze być obecny w umysłach długoterminowych inwestorów. Kupno metodą uśredniania łagodziłoby w takim razie napięcia związane również z inwestycją w WIG20 za ostatnie lata.

Ma to znaczenie w wielu przypadkach. Np. gdy trwa hossa i inwestor decyduje się zamknąć lokatę, a całość przeznaczyć na zakup akcji. To może zakończyć się „japonizacją” portfela.

—kat–

1 Komentarz

  1. Olo

    Dzień dobry, mam ikze w bosiu, czy mógłby Pan polecić jakiś instrument który zarabia na spadku ropy wti w usd. Wiem że też Pan ostatnio o tym pisał ale zapomniałem się podpytać. Dziękuję. Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *