Jak ceny zbóż zmieniają losy świata

Ukraina to trzeci a Rosja szósty na świecie kraj producent pszenicy. Wojna już doprowadziła do zawirowań na tym rynku i w całych gospodarkach. Ale wiele wskazuje na to, że to dopiero początek. Arabska Wiosna wybuchła w 2011 r., właśnie gdy ceny zbóż zaczęły gwałtownie rosnąć. Mechanizmy tym sterujące opisuje Scott Reynolds Nelson w książce „Oceans of Grain: How American Wheat Remade the World”.

1 października 2008 r. autor recenzowanej książki opublikował artykuł zatytułowany “The Real Great Depression” („Prawdziwy wielki kryzys”). Przewidywał w nim, że ówczesne problemy z rynkiem kredytów hipotecznych mogą świadczyć o głębszych kłopotach ze światowym handlem, które mogą doprowadzić do ograniczenia udzielania kredytów przez banki a następnie do globalnego kryzysu. Prognozował także nagły spadek w handlu międzynarodowym, wzrost bezrobocia, gromadzenie gotówki przez firmy, ataki na emigrantów i wzrost ceł.

Nelson uważał, że tak się stanie ponieważ widział podobieństwa między ówczesnymi problemami z kredytami hipotecznymi a paniką z 1873 r. Gazety na całym świecie przedrukowywały jego tekst w miarę jak kryzys 2008 zaczynał się rozwijać a kolejne przepowiednie autora spełniać. Po tym jak jego przewidywania okazały się trafne, Nelson zaczął się bardziej interesować tematem i analizując historię doszedł do wniosku, że paniki na rynku finansowym, przynajmniej w USA, były powodowane przez drastyczne zmiany cen surowców.

W szczególności dużą rolę odegrała pszenica, i to nawet w ostatnich latach. Jak opisuje autor w publikacji (jej polski tytuł to „Oceany zboża: jak amerykańska pszenica odmieniła świat”) przykładowo wzrost ceny zbóż spowodował że kraje arabskie przestały dopłacać do produkcji chleba w miastach. W efekcie doszło do „Arabskiej Wiosny”, która doprowadziła do obalenia rządów w Libii, Egipcie, Tunezji i Syrii. Egipscy protestujący domagali się „chleba, wolności i sprawiedliwości społecznej”.

„Chleb” pojawiał się wśród haseł Rewolucji Francuskiej z 1789 r., rewolucji w Europie 1848 r., Rewolucji Październikowej z 1917 r. Tak więc główna teza autora książki jest taka, że bardzo często głównym powodem masowych ruchów społecznych są zmiany ceny zbóż, a w szczególności pszenicy. Temat pszenicy z światowych zmianach politycznych i ekonomicznych jest o tyle aktualny, że najlepszą na świecie glebę to uprawy roślin tzw. czarnoziem występuje n Ukrainie.

Kraj ten jest obecnie na szóstym miejscu największych producentów pszenicy na świecie – w 2019 r. wyprodukowano tam 28,4 mln ton tego zboża. Z kolei Rosja jest na trzecim miejscu na świecie pod tym względem – 74,5 mln ton (dla porównania, w Polsce w 2019 r. wyprodukowaliśmy 10,8 mln ton). Tak więc konflikt zbrojny między Rosją i Ukrainą może istotnie wpłynąć na światowe ceny pszenicy. A to może doprowadzić do niepokoi w wielu miejscach na świecie i być może nawet rewolucji.

„Oceans of Grain” ukazała się 22 lutego 2022 r., a więc na dwa dni przed inwazją Rosji na Ukrainę. Jednak biorąc pod uwagę cykl wydawniczy publikacji musiała zostać skończona co najmniej kilka miesięcy wcześniej. I rzeczywiście nie znajdziemy w książce nawiązań to obecnej sytuacji na Ukrainie i w Rosji.

Ale jest wiele informacji odnośnie tego jak uprawy pszenicy na Ukrainie i w Rosji zmieniały historię świata. W 1768 r. caryca Rosji Katarzyna II wysłała ponad 100 tys. rosyjskich wojsk w rejon Morza Czarnego, by przejąć okoliczne tereny. Miała plan, by zająć step zasadzić na nim pszenicę a następnie wyżywić nim całą Europę.

Koloniści w Ameryce mieli podobne zamiary. Oba plany wydawały się wówczas utopijne. Ale rewolucja w Paryżu, która wybuchła w reakcji na wzrost ceny chleba a następnie dojście do władzy Napoleona i spalenie tysięcy pól pszenicy w Europie zupełnie odmieniła sytuację. Odessa stała się miastem, które zbudowało swoją potęgę na eksporcie ziarna. W efekcie przysparzając olbrzymich bogactw następcom Katarzyny II i posiadającej w regionie ziemię arystokracji (nawet dzisiaj można obejrzeć pozostałości tego okresu w postaci luksusowych rezydencji w Odessie).

Rosnącą na ukraińskim czarnoziemie pszenicę zbierano, ładowano na ciągnięte przez woły wozy. Następnie właśnie w Odessie przeładowywano je na greckie statki, które kierowały się następnie do miast takich jak Livorno, Londyn czy Liverpool, do ogarniętej działaniami zbrojnymi Europy. W tym okresie rozpoczęła się prawie stulenia wojna między ukraińską (Ukraina była wówczas częścią Rosji) i rosyjską pszenicą a pszenicą z USA o to kto wyżywi Europę. I amerykański kapitalizm tę wojnę wygrał.

Zbożowi baroni z USA stworzyli wówczas kontrakty terminowe na pszenicę, które pozwalały kupcowi z Londynu zamówić pszenicę z Chicago po z góry ustalonej cenie i dacie dostawy daleko w przyszłość. W ten sposób kupujący mogli się pozbyć się ryzyka zmiany cen. Telegraf pozwolił na zakup kontraktów przez osobę z Europy w USA. Nitrogliceryna ułatwiła budowę dróg przez góry i poszerzenie rzek za Oceanem.

W efekcie szybciej można było zboże dostarczyć z prerii do portów. W szczycie koniunktury na ukraińskie zboże z Odessy eksportowano milion ton pszenicy rocznie. Tymczasem w 1871 r. z Nowego Jorku statki z milionem ton pszenicy wypływały co tydzień. Nic dziwnego, że od 1868 r. do 1872 r. ceny zboża spadły prawie o 50 proc. a dochody kupców nim handlujących w podobnym stopniu. Ale pszeniczna ekspansja USA miała także wiele ubocznych skutków. Jednym z nich był wzrost emigracji z Europy do Stanów Zjednoczonych.

Statki po rozładunku ziarna na starym kontynencie miału pustą ładownię. By choć w części zrekompensować sobie koszty powrotnej podróży, sprzedawano tanie bilety dla podróżujących za ocean. Problemy ukraińskich i rosyjskich producentów pszenicy to był jednak dopiero początek. W 1873 r. Bank Anglii obawiając się, że banki wykorzystywały kredyt międzybankowy do spekulacyjnych zakupów nieruchomości, zaczął nagle podnosić stopy procentowe.

W efekcie ceny nieruchomości tąpnęły prawie równocześnie w Odessie, Wiedniu i Berlinie. Kryzys agrarny doprowadził do paniki na rynku finansowym i recesji tak dotkliwej, że aż do lat 30. XX w. okres ten był zwany Wielkim Kryzysem. Jego skutkiem było trwające dekady spowolnienie gospodarcze w krajach, które opierały swoją potęgę na rolnictwie, czyli m.in. Imperium Ottomańskim i Austro-Węgrzech.

Z kolei nieźle poradziły sobie państwa z rozwiniętymi miastami, które były dużymi konsumentami taniego zboża, na przykład Wielka Brytania, Niemcy, Francja czy Włochy. To wówczas na importowane zboże nałożono wysokie podatki, za które zbudowano floty wykorzystane do podboju kolonialnego w Afryce, Azji i Bliskim Wschodzie.

To tylko ułamek pasjonującej ekonomicznej i politycznej historii świata opowiedzianej przez pryzmat cen i rynku pszenicy. To fascynujące móc zobaczyć jak gra popytu i podaży tylko jednego surowca potrafi obalać rządy i zmieniać historię całych państw.

Oczywiście przy takich okazjach zawsze pojawiali się ludzie, którzy potrafili zawirowania na rynkach surowców wykorzystać do zbicia prywatnego majątku. W książce bardzo dużo miejsca poświęcone jest w szczególności jednemu z nich, niejakiemu Aleksandrowi Parvusowi(1867-1924). Miłośnikom historii może on być znany bardziej jako działacz ruchu socjalistycznego. Dobrze znał się Lwem Trockim a z Julianem Marchlewskim prowadził nawet wydawnictwo.

Niektórzy zarzucali mu także to, że to on był autorem przejazdu Lenina ze Szwajcarii do Rosji, co przyczyniło się do Rewolucji Październikowej. Mało kto jednak wie, że Parvus zbił fortunę m.in. na międzynarodowym handlu zbożem. O jego pozycji świadczy fakt, że jego willę w Berlinie kupił i mieszkał nie niej sam Minister Propagandy III Rzeczy Joseph Goebbels.

Oczywiście w książce o historii handlu pszenicą nie może zabraknąć Polski, która przez niektórych publicystów bywała nazywana „republiką pszeniczną”. To oczywiście nawiązanie do „republik bananowych”, czyli krajów Ameryki Środkowej, których gospodarka w dużej części opierała się na uprawie tego owocu. Analogiczną rolę w historii naszego kraju odegrała właśnie pszenica. Łącznie ze wszystkim negatywnymi skutkami tego, gdy kraj zaczyna się specjalizować w produkcji surowców.

„Oceans of Grain” to bardzo oryginalna i dobrze napisana książka. Głównie historyczna, choć z nawiązaniami do obecnej sytuacji na świecie. Szkoda tylko, że tych nawiązań jest tak niewiele i wydają się dopisane trochę na siłę, na sam koniec, we wstępie publikacji. Najciekawsza historia to bowiem ta, która pozwala nam lepiej zrozumieć to co obecnie się dzieje na świecie. Autor kończy też publikację na 1924 r., roku śmierci Aleksandra Parvusa.

Nie bardzo rozumiem dlaczego nie pociągnął historii do czasów nam współczesnych. Mimo wszystko z książki można się dowiedzieć mnóstwa ciekawych rzeczy o historii spekulacji surowcami, kryzysów finansowych i instrumentów pochodnych, a także o dziejach m.in. Polski, Ukrainy, Rosji i USA. Podsumowując: „Oceans of Grain” to bardzo oryginalna, interesująca, dobrze napisana, nieprzegadana, jak wiele książek historyczno-ekonomicznych, choć niepozbawiona wad publikacja. Z zastrzeżeniami, ale polecam!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *